Skocz do zawartości

PLANUJĘ KUPNO E39 PROSZĘ O OPINIE i POMOC W WYBORZE


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ostatni mój TDCI był w takim super stanie że w Austrii siadał i TIRy trąbiły :D :P :mrgreen: bo szedł na Autobahnie pod górkę równe 100 z gazem w podłodze a że licznik kłamał (opony) to TIRy wścieklizny dostawały .... he,he

Tym razem chciał bym coś bardziej klasyczno-sportowego stąd mój byt w owym forum i padło na BMW. Muszę jeszcze jednak sporo poczytać i co najważniejsze - w końcu przejechać się jaką E39 bo to lipa napalać się w chwili w której nigdy w życiu nie miało się okazji zasiąść w fotelu E39 łoh... :duh:

ale jedno wiem ...

Gdy śmigałem po Alpach Omegą 2.5TD to mnie takowe E39 ze znaczkiem 528 i 530 równiuteńko odstawiały pod górkę a Omcia w cale taka zła nie była bo jeszcze szła gdy się wcisnęło no ale o wyprzedzaniu już mowy nie było.

Opublikowano

Z tego, co widzę, to faktycznie w spalaniu nie ma dużej różnicy i wiele osób wybrało by 3.0d.

A jak zawieszenie w tych samochodach? I elektronika? Bardzo mnie ciekawi, jak się te koszta prezentują

Opublikowano

Nie pokładam jakiejkolwiek wiary w internetowe wyliczenia. Nigdy w życiu mi się coś takowego nie sprawdziło. Ludzie w 85% ssają z palca swoje wyniki.

Miałem około 25 samochodów różnych marek w swoim życiu i jedno jest na plus w tych internetowych wyliczeniach. Zawsze KOMUŚ palą więcej :D :D

Gdy kupowałem Merca W124 to każdy płakał i mi mówili że 12L to nie moje w mieście. Tymczasem 250D paliło od 9 do 9,5. Gdy kupowałem Omegę w benzyniaku - pół rodziny boki zrywało twierdząc że MV6 chleje 14-16L bo pod machą 3.0 211KM. Omcia w mieście nigdy nie wypiła więcej jak 10,5 w automacie. Na trasie mniej jak 7,5!!!!

To samo było z 2.5TD. Internetowe wciskanie kitu że dycha nie moja. A g.. prawda! 7.5-8 miasto, 5.8-7 trasa! Gdy potrzebowałem czegoś małego do miasta chcąc zaoszczędzić to wsadziłem pupsko w Punto 1.1! Ludzie! Katastrofa!! Dycha non-stop! Nie ważne co bym robił - dychę wychlał. Posadziłem Pupsko w Nissana 1.4. To samo! W KIA 1.5 - to samo! Kupiłem W124 300D i odetchnąłem! Od tamtej pory w autach o wadze 1,2-1.4t nigdy w życiu motora o pojemności mniejszej jak 2.5 litra!

Jestem zdania że silnik musi mieć moc by udźwignąć własną wagę! Nie raz w klubie OMEGA POLSKA robiliśmy testy na zlotach! Omegi z silnikami 2.0 paliły więcej jak te z 2.5 V6 pod machą a ta z kolei paliła więcej jak normalnie traktowane 3.0 V6! Szok, co? Niestety prawda! Przypakujesz takiego 100KM 1.8 5-cioma osobami, dorzucisz bagaż i depniesz w Alpach 120-140km/h i 15-stak na 100km znika! A czym ma się zmęczyć takie 3.0 V6 mające 220KM lecąc 120km/h pod górkę?

Opublikowano
W "piątce" jeśli klekot ma być to tylko i wyłącznie 3.0 d wg. mnie :D z elektroniki to jedyne co mi padło to LCM. Czujników abs nie liczę, bo był tylko jeden taki przypadek no i nieszczęsny wiatrak od klimy co mi bandyta prąd kradł :/ ale wiatrak to chyba klasyka. Więcej grzechów nie pamiętam, a auto miało 410 tysi. jak poszło do "żyda"
E39 530dA lata, E38 740iA zapier... :D
Opublikowano
Warunek tylko jeden żeby kupić zdrowy motor, a nie padlinę. Mi na trasie najniżej co spaliło to 5.5 litra, ale to jazda na emeryta była, 120 km/h maks i niezbyt duży ruch. W mieście wychłeptał 9-10 l, ale ja prawie go nie gasiłem. Najwyższe trasowe było 8.1 ale śpieszyło mi się bardzo i nie schodziłem poniżej 160 km/h. Bardzo byłem z tego wozu zadowolony i gdyby nie pojawiło się to "matowe" bydle pewnie dalej bym tym latał, lał ropę po 4 zeta i się śmiał :)
E39 530dA lata, E38 740iA zapier... :D
Opublikowano

No, zgadzam się, żeby był zdrowy motor, aktualnie się rozglądam, nic na siłe, bo nie mam zamiaru potem pluć sobie w brodę, że się napaliłem i kupiłem złoma...

to już widzę, że zależy od stylu jazdy, ile to auto spali. Aktualnie zbieram wiedzę na temat, na co dokładnie patrzeć przy kupnie tego samochodu, Wiadomo, żeby nie lało się z niego, nie mam też zamiaru jeździć z dziurami w podłodzę. Ktoś jeszcze powie, na co patrzeć? Oczywiście auto trzeba sprawdzić z każdej możliwej strony

Opublikowano

Moim zdaniem najdroższa blacharka. Nie ma takiej części mechanicznej której na upartego w garażu nie wymienisz a blachy i lakier to już inna bajka. W garażu BMWcy nie pomalujesz choć nie do końca zgodne to z rzeczywistością bo trzy szroty w mały garażu pomalowałem, później polerowałem a jak na zlot pojechałem to chłopy myślały żem trupa do lakierni zaprowadził. Da się tylko trzeba mieć sporo czasu, nerwów, trochę sprzętu i wiedzy. Dla zwykłego zjadacza chleba bez tego wszystkiego blachy są najdroższe. Byle próg u spawacza to 200-300zł a i tak lipę odwali bo mało kto wymieniając progi daje epoxyd antykorozyjny do środka, konserwanty i cynkuje spawy. Zresztą, chyba nikt tego nie robi. Lakier perła bajerańska to po znajomości około 100-120zł litr za bajer farbę! Na takie E39 w kombiaku idzie 2,3-2,7L w całości (bazy). Do tego bezbarwny w cenie coś koło 70-90zł (L) i autko jak nowe tylko... niestety dla tych co mają taką możliwość by sobie samemu doprowadzić furę do ładu.

Moim zdaniem najważniejsza buda. Później mechanika. Szybciej samemu w najgorszym wypadku wymienisz motor nawet w garażu jak połatasz podłogę.

Mi padł motor w MKIII (mondeo). Wymieniłem motor (żona uwaliła michę i zatarła) i padło sprzęgło :-) Przy wymianie silnika łudziłem się że jeszcze pośmiga i patrz. tydzień później STOP i a piać od nowa ta sama zabawa! Wyjąć skrzynię od dołu?? Masakra! Sanki! Wymieniłem sprzęgło i dałem swój stary wysprzęglik bo... był ładny!

Tydzień nie minął padł wysprzęglik! Kupiłem uźwa nowy i raz jeszcze motor targałem! Niestety zaoszczędziłęm i kupiłem LPR! Pojeździł dwa tygodnie i się wysypał!!!!!!

Więc ... raz jeszcze już tym razem po LUKA! No ale... suma sumarum: wszystko co mechaniczne da się zrobić i w przydomowym garażu! Z blachami nie jest już tak super Panowie. Blacharz z zawodu jestem. To co na pozór wydaję się parchem - może być lochą. Najczęściej bywa też tak że gdy wóz ma lochy w poszyciu progu zewnętrznego - to tego wewnętrznego prawie już nie ma. Tam nie ma do czego spawać.

Opublikowano
Jestem tego samego zdania, motor czy skrzynię zawsze można zrobić, ale jak wóz dostał dzwona z każdej strony i zostawia cztery ślady to już tylko woda święcona i kadzidło :)
E39 530dA lata, E38 740iA zapier... :D
Opublikowano
No, żeby to wymienić, to też trzeba mieć trochę wiedzy, żeby zrobić to dobrze... Trzeba się na tym znać, bo na pozór może auto wyglądać dobrze, a w gruncie rzeczy jest zrobione na odpier***
Opublikowano
Takie rodzynki też się widywało :mrgreen:
E39 530dA lata, E38 740iA zapier... :D
Opublikowano
Jak kto dba tak ma. Takie egzemplarze to już niestety rzadkość. Z E39 jest podobnie, może to jeszcze nie klasyki pełną gębą, ale uważam, że nie dobitych sztuk nie jest zbyt wiele :(
E39 530dA lata, E38 740iA zapier... :D
Opublikowano
To powiem Ci, że jak nie jeździł to ja bym się z tego raczej nie cieszył :?
E39 530dA lata, E38 740iA zapier... :D
Opublikowano
Jak był w miarę regularnie palony to żaden problem. Wystarczy wymienić tuleje jeśli jest potrzeba bo mogły się zestarzec. Amorki tak samo. Lepiej taki egzemplarz niż stary z mln przebiegiem trup. Takie auto to okazja
Opublikowano

Nawet i nie palony da się wskrzesić. Znajomy w 2010r przyprowadził na lawecie własnie Opla Omegę. Można było by powiedzieć że auto nowe bo miało przebieg około 4000km. Samochód był u niemców (właściciel niemiec a żona polka) lecz auto nie zdążyli zarejestrować. Przyjechało do Polski na zjazdówkach a w Polsce dzwonek. Załatwili papiery do kasacji i auto wróciło pod plandekę. Samochód z rocznika 1996 w wersji 2.5 V6 (MV6) kombi. Dziadek niemiec zginął w tym aucie więc nie bradzo było chętnych by nabyć to na części. Babka kisiła omegę do 2010roku w garażu w którym trzymała rowerek. Wiem że to nieprawdopodobne ale tak było. Samochód wystawili na sprzedaż dopiero gdy babci ochłonęła a że było to dopiero po prawie 14latach uważam za cud. Auto zostało wystawione w autoscot24 za... he, he... 400 ojro. Nikt go nie chciał kupić. Kumpel szukał silnika bo swój zajeździł i natrafił na ogłoszenie no a że miał blisko (Lipsk) to pojechał. Omegę kupił za 3 paczki.

Po przywiezieniu auta do domu (uderzona mocno w lewy bok tak że siedzenie kierowcy wlazło metr do prawej) nic z budą nie można było zrobić bo to złom. Co dziwne korozji miała tyle co kot napłakał. Praktycznie zjedzone było tylko to co było uderzone. Nie odpalaliśmy auta od ręki. Po 14latach "nie działania" był strach że w silniku coś strzeli. Postanowiliśmy rozebrać motor na części pierwsze, zamontować wszystkie nowe uszczelki silnika, uszczelniacze, przesmarować wałki, umyć wszystko itp. itd. Bawiliśmy się z silnikiem dobre 3 tygodnie. Oczywiście nowe uszczelki pod głowicę i masa nowych bajerów które czas mógł zmęczyć. Silnik dostał nowe płyny, oleje itp. Układ paliwowy czyszczony i ogólnie wszystko to co wpadło do głowy. Po zamontowaniu silnika w innej budzie odpalenie trwało 15minut. Zassanie paliwa, napełnienie filtra. Pierwsze odpalenie było jak by normalne ale zgasł. Drugie podobnie ale zgasł ponownie. Tak kilka razy aż w końcu załapał w pełni. Silnik jeździ do dziś bez najmniejszej awarii i ma naklepane już 170tys.km. Skrzynia (automat) w której najdroższą opcją przy zmianie był olej (w ASO ciśnieniowo przetaczany) za 1200zł pracuje bez problemów. Z tamtej Omegi zabrano wszystko co się dało! Praktycznie w starej Omedze została buda i szyby a reszta była od rozbitka. Koszt ogólny nie był taki tani. Sama laweta tam i nazad to 1800zł było wtedy. Samochód prawie 1200zł. Paliwo. Wynajęcie garażu na przekładkę. Wymiana oleju, płynów, napełnienie klimy i wiele, wiele innych. Trochę się wróciło ze sprzedaży bebechów od starej Omegi ale i tak całość wyszła około 6500zł. Czy warto było?

Gdy patrzę na kumpla to powiem że tak, warto było. Minęło 5 lat i z samochodem nic się nie dzieje.

Nawet nie wiecie jak bardzo, bardzo mocno mi się marzy trafić taką samą sytuację z BMW E39 :mrgreen: :mrgreen: tylko że teraz mamy inne czasy. Mamy w Unii Rumunię, Bułgarię i wiele innych bidnych krajów w których także jest internet. Ludzie znają angielski, mają kasę i z tego żyją. Trafić naprawdę super auto tanio graniczy z cudem na dzień dzisiejszy. Wiem bo szukam tej E39 już od listopada. Na dniach pół roku i wszystko co oglądałem np. tu w Polsce na miejscu to złom. Od czasu do czasu (co 2,3 tyg.) jadę z kumplem w trasę. Jest TIRowcem i śmiga po EU więc za free obskakuję różne miasta i nawet u niemców jest już cięzko. Jest wozów po uszy no ale kto da 2000 ojro za E39 z dziurami?

Jeśli będzie tak jak jest a raczej tak będzie to kupuję uszkodzoną. Znalazłem kilka sztuk w miarę dobrym stanie i wypasie lecz z uwalonym silnikiem. Ceny od 400 do 600 euro. Auta najczęściej wystawione za 800-900-1000 lecz tak naprawdę gdy jesteś na miejscu i dobrze gadasz to zjadą z cen i to równo bo tego nie sprzedadzą. Nikt nie da za uwalone E39 1000ojro i to jeszcze ciągnij to na Litwę i naprawiaj. Znalazłem ładną sztukę w Koln, już oglądałem, cena była 850, jest 400 :D i ma uwaloną UPG.

Tak sobie myślę kupić trzy sztuki i poskładać jedną. Znalazłem też drugą ubitą w "pupę" z żywym motorkiem który nie wykazał objawów padaczki. Przebieg 270kkm. Cena 400. Tak sobie myślę że przytargać 3 sztuki, może jeszcze od Angolów jakiegoś i poskładać jednego. Problem jest tylko jeden. trafić cztery na raz takie same rocznikowo np. 330D jest ciężko a bawić się w adaptacje, sterowniki i masę innych to mi się nie chce. Jeszcze nie wiem co zrobię no ale plan zakupu na lipiec już jest. Kumpel na lipiec ma 4 puste kursy stamtąd tu - więc przywieźć za free się da. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Na razie kasa przeznaczona to 4000 euro.

Opublikowano

Pozwolę sobie wypowiedzieć się na temat E39 2.5 tds 1997r.

 

-:: FORA ::-

Większość a może i wszystkie te opinie na różnych forach o tym konkretnym silniku i modelu są moim zdaniem z palca wyssane i pisane przez osoby co albo nigdy na oczy tego silnika nie widziały, nie eksploatowały go.. Przeczytałem już masę o tym jakie te TDS-y są złe a to pokazuje nam nawet cena, ale natrafiłem raz na bardzo mądrą wypowiedz - cenę podyktowały właśnie bezsenswne wypowiedzi osób które nie wiedziały co pisały a co za tym poszło ceny także drastycznie poszły w dół. A prawda jest inna.

 

-:: Użytkowanie ::-

Użytkuję ten motorek już prawie 2 latka, kupiłem go z przebiegiem 280 tys km za 8800zł blachy i pare drobiazgów nie było w rewelacyjnym stanie ale czegoś takiego właśnie szukałem by móc samemu coś podziałać. Motor tak jak ktoś tam wyżej wspomniał jest idealnie zrobiony jak na swoje lata, nie jest to jakaś kosmiczna rakieta czy mega ekonomiczny silnik. Mamy tutaj 143KM i jak na taką masę jest to wystarczająca liczba kucyków na dynamiczne poruszanie sie po mieście a jak i na autostrady. Jeżeli szukamy mocy to bierzmy e39 540 i nie będzie marudzenia, co do spalania to różnie bywa :D zalezy kto jak jeździ. Rzecz oczywista, że mając motor 2.5 litra to nie będziemy palili w mieście 6 l na 100. Posiadam automat i co do spalania miasto max 11l, trasa max 9l. Jeżeli depniemy to i spalanie skoczy ale wszytsko zależy od tego co zrobimy po za kupie czy zajmiemy sie odpowiednio regulacją silnika i wymianą części eksploatacyjnych. W chwili obecnej mam nalatane ponad 330 tys km i silnik chodzi jak żyleta - w mieście spokojnie jak kto lubi można zawstydzać młodziaków na światłach czy bez problemowo na trasie/autostradzie mknąć te 200 bez zgrzytów, grzania się , bicia czy innych dziwnych dolegliwości. Autkiem latam w mieście jak i w trasy jak dla mnie dynamika jak na taka budę w mieście jest bardzo dobra jeszcze ani razu mnie nie zawiodło, co do trasy przyspieszenie, moc jest wystarczająca do wyprzedzania i agresywnej jazdy. Może troszeczkę irytowała mnie drobna dziura tak gdzieś koło 160 ale jest chwilowa .

 

-:: Eksploatacja ::-

Koszty eksploatacji są różne i nie możemy narzucić z góry, że wszystko się psuje a czesći kosmicznie drogie. Dużo zalezy od tego co nam padnie i gdzie szukamy jeżeli jedynym sklepem jest dla nas ASO to za wszystko będziemy płacili w tysiącach. W obecnych czasach mamy mnóstwo sklepów i jeżeli w tym jest drogo to za rogiem jest taniej. Kolejna bujda z tymi zamiennikami, że to szit. Nie zgadzam się jeżeli mamy dedykowane zamienniki ktore są kompatybilne z naszym modelem nie mamy co wybrzydzać tylko brać bo jakościowo są także bardzo dobre. Toż nie są to jakieś no-name made in china. Po zakupieniu e39 na samym starcie wymieniłem wszelakie plyny ustrojowe, wszędzie gdzie się tylko znajdowały, a potem przez długi okres czasu cieszyłem się jazdą i samym samochodem i zaczeły przychodzić pomysły. Wstawiłem sobie navi 4:3 koszt tej zabawki 700zł ze wszytskim, podpięcie nie jest takie straszne jak to opisują wszyscy. Prawda jest inna wystarczy przepiąć starą wiązkę na nową, zabawy jest tylko trochę z głosnikami. Przy okazji przejrzałem całą instalację to co było zużyte wymieniłem, miałem rozebrane całe wnętrze to chociaz przy okazji wymieniłem stare wygłuszenie a tam gdzie nie było to dodałem nowe. Kolejna na celownik poszła pompka w baku ale to tylko przez moją głupotę, za długo przejeździłem na rezerwie i sam ją zarżnąłem. Za nową pompkę dałem 130zł. Hmm kolejne rzeczy: nie było co do robienia bo nic nie siada, a bunie eksploatuję prawie codziennie miasto - trasa. Ogólnie nic się nie psuje raczej jeżeli mamy pasję i chęci to możemy sami kombinowac i modować nasze cudeńka. A bym zapomniał jeżeli trafimy na wersję z nivo to jest jedynie spory wydatek jeżeli chcemy by to konretnie nam i fajnie działało. Może i się wydawać, że nie potrzebny gadzet ale potrafi się przydać i fajnie działa :-). I ostatni wydatek klocki i tarcze w to zainwestowałem coś kolo 2tys ze wszystkim - wrzuciłem większe tarcze.

 

 

Jeżeli kupujemy tylko po to by jeździć i nic nie robić to z czasem się i tak posypie tak jak wszystko. Trzeba zaglądać robić wszystko na bierząco a autko tak jak każde będzie nam ładnie słuzyło.

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

280tyś w tds to nic, więc nie rozumiem bulwersu, ludzie natrzaskali po pół miliona i silniki zaczynają się sypać, stąd takie opinie i narzekanie.

280tyś w tds to wręcz rodzynek, większość aut ma przeloty sporo większe, przy tym przebiegu to nic nie ma prawa się popsuć.

Mam 2 dobrych znajomych którzy mają tds.

Jeden przy 440tyś robił głowicę i pompe, auto do dziś nie chodzi jak powinno mimo nakładu kasy, u drugiego ponad 500tyś, pompa raz robiona, drugi raz poprawiana, silnik już kuleje, spróbuj im powiedzieć jaki to wspaniały silnik i że ich opinie są złe. :roll:

Spalanie w tds też nie jest zbyt przyjemne, a conajmniej nie adekwatne do osiągów.

Opublikowano
Nie bij tekstami, że TDS to wspanialy silnik i że jest dynamiczny bo prawie je^^lem z fotela znajomi mieli omege i e39 w TDSie i powiedzieli nigdy wiecej. Jeździlem czasem jednym i drugim autem i żaden hit i rewelacja pali dużo a nie jedzie wgl.. i ten dzwiek silnika rozpoznam go zawsze i wszedzie...
Opublikowano

marcinek269m2 TDS już jak wychodził to był lekko przestarzały, a teraz to już dinozaur. TDS pali dużo, jest za ciężki i ma słabe osiągi... Technologia bardzo szybko się starzeje...

W tamtych latach silnik 2,5 tdi r5 był o niebo lepszy... Więc jak czytam takie wywody zwłaszcza w roku 2015 to... :duh: 2,5 tds to się skończył w roku 1998 kiedy wyszedł 3,0d... Zresztą jakby 2,5 tds był taki dobry to BMW tak szybko by nie zaczeło produkować 3,0d...

  • Moderatorzy
Opublikowano (edytowane)

Chłopak ma rację i TDS wcale się nie skończył i przeżyje jeszcze nie jedno wspaniałe 3.0.

Wyśmiewanie się z kogoś bo mnie stać na nowsze i jeszcze do tego tylko słyszałem i ktoś coś... to nie jest wcale dobra porada.

znajomi mieli omege i e39 w TDSie i powiedzieli

Miałeś?

I...???

W tamtych latach silnik 2,5 tdi r5 był o niebo lepszy...

Tak, ale kiedy BMW jeszcze bazowało na TDSie to Audi wsadziło V6 i co...

Zapomniałeś?

A kiedy skończył się silnik N47 i M47?

Edytowane przez CICHY525
ec2Wze6.jpg
Opublikowano
Nie rozumiem bul-wersu co poniektórych. Czy tds czy "cudowny 3.0d" jak onie zadbamy tak nam będą służyły. Zrodziła się o nich opinia, że to dno i tego nie przełamiemy. Jeżeli silnik będzie zadbany dogladany i nie katowany to przelata nie jednego 3.0d. Nie ma co sie tutaj przechwalać, że ma się droższe trzeba potrafić wykrzesać wszystko co się da z tego co mamy. odkąd mam tadka ani razu, mnie jeszcze nie zawiódł i nie zapominajmy o najważniejszym disle stworzone są do połykania km - tds, a nie do rajdów
  • Moderatorzy
Opublikowano

Ja też nie rozumiem. Jeszcze to w arogancki sposób.

Tylko jakby ktoś się zagłębił w historię to by wiedział, że kolejne wersje silników są rozwinięciem poprzednich wersji 2.4, 2.5, 3.0.Jego poprzednik jest znany z tego, że zrywa paski rozrządu.

TDS był produkowany przez 8 lat 91-99 był montowany do E34, E36, E38, E39. Wyszedł również TDS "obcięty" o 2 cylindry czyli M41- to silnik konstrukcyjnie identyczny.

Proszę pamiętać, że lepsze jest wrogiem dobrego :wink: .

 

A niby taki silnik 2,0 to po co wyszedł? Ni to moc, ni ekonomia i też dużo ludzi jeździ i sobie chwali. Wszystko jest dobre jak działa. Tylko na litość nie wypowiadajcie się jak nie mieliście z tym nawet styczności.

ec2Wze6.jpg

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.