Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Zwracam wszystkim szczególną uwagę przy zakupie nowego auta w salonie, bo wiem na swoim przykładzie, że w takim momencie nikt na to nie zwraca uwagi- a jest to bardzo istotny temat. Nasi kochani dealerzy w Ogólnych warunkach sprzedaży (pisanych jak zwykle drobnym druczkiem) ograniczają sobie swoją odpowiedzialność z tytułu rękojmi względem kodeksu cywilnego, w którym to SPRZEDAWCA odpowiada przed klientem za należytą jakość sprzedawanych towarów. Po pierwsze kupujący nie ma prawa odstąpić od umowy sprzedaży i żądać zwrotu wydanych pieniędzy (w przypadku gdyby zakupione auto okazało się być bublem). Po drugie - wymiana auta na wolne od wad zależy tylko i wyłącznie od sprzedawcy. Oznacza to, że nie ma on obowiązku nawet po wielokrotnych naprawach tej samej usterki do wymiany auta. Natomiast jeżeli sprzedawca zdecydowałby się wymienić nam auto na nowe - to znowu nie działają tu przepisy kodeksu cywilnego - ponieważ kupujący zobowiązany jest zapłacić sprzedawcy różnicę w cenie między wartością swojego auta a ceną auta nowego. Jak dla mnie jest to skandal. Przecież to nie moja wina, że trafił mi się bubel. Nie wymieniam auta na nowe bo mi się tak podoba, tylko dlatego, że nie mogę polegać na tym, które mam. Dlaczego więc mam dopłacać różnicę w cenie? Poza tym sądzę, że dokonana przez sprzedawcę kalkulacja wartości mojego auta byłaby też dla mnie "bardzo korzystna". Pewnie po roku użytkowania auto było by dla sprzedawcy warte 50 % swojej wartości początkowej i kazałby mi dopłacić drugie 50 % żebym mógł cieszyć się z nowego auta. Zastanawiam się czy kiedykolwiek zdecyduję się ponownie na zakup nowego auta, czy nie poszukam jakiegoś komisu, gdzie kupię prawie nowe auto, ale nikt nie podsunie mi do podpisania takich warunków sprzedaży.
Opublikowano
Polecam tez przeczytac warunki zakupu pojazdu, moja znajoma prawniczka, ja zobaczyla, co podpisalem to wyrwaly jej sie slowa uwazane za niecenzuralne...czytajcie!!!
Opublikowano
Spokojnie, nawet jeśli podpisałeś coś co stoi w sprzeczności z prawem wyższego rzędu to nie przeszkadza to w skutecznym dochodzeniu swoich roszczeń.
Opublikowano
No niestety kolego - nie masz racji w tym przypadku. Byłem z tym tematem u prawnika i też ku mojemu zdziwieniu okazało się, że sprzedawca ma prawo robić takie ograniczenia względem kodeksu cywilnego. Jeżeli kupujący godzi się na takie warunki parafując umowę sprzedaży to przepisy kodeksu cywilnego tracą tu ważność. Reasumując - nie masz kłopotów - kup sobie samochód.
Opublikowano
No niestety kolego - nie masz racji w tym przypadku. (...)

 

taaa.... a może warto zmienić prawnika...

 

BMW może sobie wpisywać małym drukiem co chce i gdzie chce – najlepiej na biustach atrakcyjnych modelek – czapką się uchylę do samej ziemi jak powygrywa BMW i to prawomocnie procesy w sprawach “tym małym drukiem”. Ci co kupują nowe BMW mają też na prawników, a pozycja profesjonalnego sprzedawcy na gruncie K.C. nie jest wcale taka silna, a w stosunku do konsumenta jest prawie żadna – tylko konsument musi być świadomy swoich praw np. art 558 par 1 K.C.

Mały drukiem więc mogą napisać, że dziś jest lato i świeci słońce – tylko niech skutecznie udowodnią te bzdury

 

Specjalnie się nie wysilając - Cytat pierwszy:

 

" Sąd Najwyższy uchwałą pełnego składu Izby Cywilnej i Administracyjnej z dnia 30 grudnia 1988 roku, III CZP 48/88, OSNCP 1989/3 poz. 36 określił wytyczne w zakresie wykładni prawa i praktyki sądowej w sprawach rękojmi i gwarancji art. 556-582 Kodeksu Cywilnego (kc). Przepisy aktów prawnych niższego rzędu, jeżeli są nie do pogodzenia z przepisami kodeksu cywilnego o rękojmi i gwarancji, nie mogą stanowić podstawy prawnej niekorzystnych dla uprawnionych rozstrzygnięć sądowych.

Poza tym w razie wątpliwości przepisy prawne niższego rzędu powinny być interpretowane zgodnie z unormowaniami kodeksu cywilnego o rękojmi i gwarancji.

Przy ocenie wady fizycznej rzeczy kryterium funkcjonalne, obejmujące użyteczność rzeczy i jej przeznaczenie zgodne z celem umowy sprzedaży, powinno być stosowane przed kryterium normatywno-technicznym."

 

Cytat drugi:

 

"W zasadzie unormowanie odpowiedzialności z tytułu rękojmi ma charakter dyspozytywny, strony więc mogą uzgodnić każdą modyfikację (przez wyraźne postanowienie umowy sprzedaży - tak orz. SN z 7 sierpnia 2003 r., IV CKN 364/01, niepubl.) jej ustawowego kształtu - aż do całkowitego wyłączenia odpowiedzialności. (W literaturze wyrażony został pogląd - tak W. J. Katner, w: System prawa prywatnego, t. 7, Prawo zobowiązań - część szczegółowa (red. J Rajski), Warszawa 2004, s. 136 - który nie znajduje jednak oparcia w brzmieniu przepisu, że wyłączenie lub ograniczenie odpowiedzialności może nastąpić tylko w stosunkach obustronnie profesjonalnych). Ustawodawca również w tym przypadku (por. uwagę 1 do art. 557) uwzględnił maksymę, że „chcącemu nie dzieje się krzywda” (volenti non fit iniuria). (...)"

Opublikowano
Wszystko zależy od tego czy kupujący jest konsumentem w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego. Jeżeli jest, to takie postanowienia w umowie będą postanowieniami niedozwolonymi i w efekcie nieważnymi. Przy sprzedaży konsumenckiej przepisy o rękojmi i gwarancji z Kodeksu cywilnego nie obowiązują ponieważ kwestię tę reguluje ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (ustawa szczególna w stosunku do Kodeksu cywilnego). Jej przepisów nie można ograniczać w umowie, a przyznaje ona m.in prawo do żądania naprawy, wymiany na wolny od wad, odstąpienia od umowy. Problem pojawia się przy zakupie samochodu na firmę. W tym przypadku mają bowiem zastosowanie ww. przepisy Kodeksu cywilnego. Z uwagi na fakt, iż działa tu formalnie równowaga podmiotów (przedsiębioorca-przedsiębiorca), strony mogą sobie ustalać treść umowy dowolnie w granicach oczywiście zasady swobody umów. Przepisy o rękojmi z Kodeksu cywilnego dopuszczają niestety możliwość ograniczenia lub wyłączenia rękojmi z wyjątkiem przypadków gdy sprzedawca wadę przed kupującym zataił.
Opublikowano
Myśle, że cała dyskusja wchodzi w rejon roztrzygnięć sądowych i powinniśmy ją zakończyć na tym, że nie zawsze podpisanie umowy oznacza, że jej zapisy są bezwzględnie ważne. W przypadku sporu i tak zdecydują o tym sądy. Życzę wszystkim aby byli na tyle zadowoleni ze swoich aut żeby nikt nie musiał wchodzić w spory z dealerem i producentem, którego również zawsze można przypozwać do sprawy.
  • 4 miesiące temu...
Opublikowano

NEGOCJUJMY WARUNKI UMÓW!

Gdy zdecydowałem się już na zakup BMW, znalazłem w Polsce takiego dealera, który aneksem zagwarantował mi prawa wynikające między innymi z zapisów w Kodeksie Cywilnym. W tym aneksie wymieniliśmy punkty szablonowej umowy BMW które nie mają zastosowania w naszej umowie. Gdyby dealer tego nie zrobił, na pewno nie zdecydowałbym się na zakup auta tej marki. Aneks był dobrą wolą tego konkretnego dealera. Nigdzie indziej nie chciano ze mną nawet rozmawiać o negocjacji warunków umowy.

Swoją drogą, uważam że klienci BMW są traktowani zarówno przez działy sprzedaży i serwisu BMW jak, za przeproszeniem, idioci!, a przecież są to z reguły osoby prowadzące własną działalność, na wysokich stanowiskach, świadome swoich praw konsumenckich. Podsuwanie klientowi takiej umowy, a później zaprzeczanie serwisu o istnieniu zauważonej przez klienta usterki jest karygodne i świadczy, hmm, może o tym że auto nie jest warte swoich pieniędzy i że jest usterkowe, tak jak to się zdarzyło z moim pojazdem, albo, że, cytuję kierownika serwisu na Śląsku: "X6 tak mają". Litości :!:

Negocjujmy umowy, wywierajmy nacisk na sprzedawców, inaczej podejście koncernów do klienta się nie zmieni.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.