Skocz do zawartości

BMW 550i e60, VIN: WBANW53558CT51874 - ŁOMŻA - OSTRZEGAM


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 153
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Jedyny problem jaki można mieć z takimi autami to taki, że niestety sa naprawiane z kradzionych częsci.

 

Nieprawda, zdarzają się, ale w większości części pochodzą z aut rozbitych, które maja np. w tym przypadku przód w całości.

_____________________

Sprzedam nowy filtr powietrza MANN C31143 BMW E60 E61 E63 E64 - 90 zł z wysyłką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny problem jaki można mieć z takimi autami to taki, że niestety sa naprawiane z kradzionych częsci.

 

Nieprawda, zdarzają się, ale w większości części pochodzą z aut rozbitych, które maja np. w tym przypadku przód w całości.

 

Uważasz że jest aż taka roznica między ceną pracy lakiernika w Niemczech z pracą polskiego fachowca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Jest gigantyczna. A dołóż pracę blacharza. Do tego oni są bogatsi i nie chcą jeździć naprawianymi autami, szczególnie po mocnych uszkodzeniach. Co nie zmienia faktu, że są na rynku części z aut kradzionych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się jeszcze tylko tak zastanawiam...

Skoro to było okopcenie + małe przypalenie to czemu szkło reflektora się stopiło, czemu lusterko pasażera jest stopione i wypływa poza obudowę, czemu szyba pasażera jest zbita, czemu główne ślady spalenia (najbardziej odbarwione) są na karoserii od strony drzwi no i czemu felga jest lekko okopcona w porównaniu z resztą ...

Czemu na oponie nie widać żadnych śladów opalenia bo blacha i przód auta dostały porządną dawkę temperatury w tych okolicach. Jak dla mnie to opona by poszła pierwsza przy takiej temperaturze ale może się mylę no i czemu licznik nie działa skoro było tylko okopcenie.

Jak dla mnie elektronika poszła nieźle w tym aucie dla tego są tak wysokie koszty naprawy w USA - najprawdopodobniej podczas gaszenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważasz że jest aż taka roznica między ceną pracy lakiernika w Niemczech z pracą polskiego fachowca?

kolega jak wgniotl progi we francuzie to mu krzykneli 1k ojro po znajomosci, w polsce 1.5k pln. przy takich sumach to moze niemca nie boli, ale jak wieksza robota i dochodza zera do kwoty to juz roznica sie robi naprawde spora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u Nas u lakiernika stoja 5 aut z Niemiec,same e60,a6,a8,mercedesy klasy S i jadą z powrotem do Niemiec-tania robocizna w Polsce niz Niemczech i to duzoooooo;_)

Był BMW E30 316i 09/90 inslandgruen

Był BMW E36 323i 10/95 arktissilber

Był BMW E36 320i 03/98 ascotgruen

Był BMW E39 525i 11/00 cosmoschwarz

Był BMW E46 320i 08/02 sapphireblack

Był BMW E61 530D 05/04 alpinweiss III

Był BMW E61 530D 02/08 spacegrau

Jest BMW F11 520D 06/13 havanna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się jeszcze tak tylko zastanawiam... Skoro to było okopcenie + małe przypalenie to czemu szkło reflektora się stopiło, czemu lusterko pasażera jest stopione i wypływa poza obudowę, czemu szyba pasażera jest zbita, czemu główne ślady spalenia (najbardziej odbarwione) są na karoserii od strony drzwi no i czemu felga jest lekko okopcona w porównaniu z resztą ...

Czemu na oponie nie widać żadnych śladów opalenia bo blacha i przód auta dostały porządną dawkę temperatury w tych okolicach.

Jak dla mnie to opona by poszła pierwsza przy takiej temperaturze ale może się mylę no i czemu licznik nie działa skoro było tylko okopcenie jak dla mnie elektronika poszła nieźle (pewnie podczas próby gaszenia - jakieś zalanie?) w tym aucie dla tego są tak wysokie koszty naprawy w USA.

 

BTW - kolego mmw:

 

Cash Value: na $49,000 USD czyli jest to szacunkowa wartość rynkowa pojazdu w stanie nieuszkodzonym.

 

Repair Cost: na $34,569 USD czyli koszt naprawy pojazdu jak powyżej jako wartość szacunkow/ przewidywalny koszt, który może się różnić od rzeczywistego. Wiadomo wszystko zależy od części, robocizny, miejsca naprawy USA/ PL itd.

 

W tej sytuacji koszt naprawy uszkodzeń przekracza 70% wartości pojazdu, z czym może wiązać się tytuł: INSURANCE LOSS. Czyli przejęty przez ubezpieczyciela i sprzedany, jako "surowiec wtórny" - czyli niestety - do zezłomowania :)

 

VIN: WBANW53558CT51874

Title: NONREPAIRABLE VEH/TL/KILLS VIN

Damage: BURN

Odometer: 5 NOT ACTUAL

Repair Cost: $34,569 USD

08/18/2009 TITLE: JUNK VEHICLE

NOT ACTUAL MILES

SALVAGE

09/16/2009 TITLE: CORRECTED TITLE

JUNK VEHICLE

NOT ACTUAL MILES

INSURANCE LOSS

 

Czyli auto poszło do naprawy, po czym po miesiącu wróciło z ubezpieczalni jako NONREPAIRABLE.

Naprawa tego "przykopcenia" została wyceniona na 34 tys USD...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się jeszcze tak tylko zastanawiam... Skoro to było okopcenie + małe przypalenie to czemu szkło reflektora się stopiło, czemu lusterko pasażera jest stopione i wypływa poza obudowę, czemu szyba pasażera jest zbita, czemu główne ślady spalenia (najbardziej odbarwione) są na karoserii od strony drzwi no i czemu felga jest lekko okopcona w porównaniu z resztą ...

Czemu na oponie nie widać żadnych śladów opalenia bo blacha i przód auta dostały porządną dawkę temperatury w tych okolicach.

Jak dla mnie to opona by poszła pierwsza przy takiej temperaturze ale może się mylę no i czemu licznik nie działa skoro było tylko okopcenie jak dla mnie elektronika poszła nieźle (pewnie podczas próby gaszenia - jakieś zalanie?) w tym aucie dla tego są tak wysokie koszty naprawy w USA.

 

BTW - kolego mmw:

 

Cash Value: na $49,000 USD czyli jest to szacunkowa wartość rynkowa pojazdu w stanie nieuszkodzonym.

 

Repair Cost: na $34,569 USD czyli koszt naprawy pojazdu jak powyżej jako wartość szacunkow/ przewidywalny koszt, który może się różnić od rzeczywistego. Wiadomo wszystko zależy od części, robocizny, miejsca naprawy USA/ PL itd.

 

W tej sytuacji koszt naprawy uszkodzeń przekracza 70% wartości pojazdu, z czym może wiązać się tytuł: INSURANCE LOSS. Czyli przejęty przez ubezpieczyciela i sprzedany, jako "surowiec wtórny" - czyli niestety - do zezłomowania :)

 

VIN: WBANW53558CT51874

Title: NONREPAIRABLE VEH/TL/KILLS VIN

Damage: BURN

Odometer: 5 NOT ACTUAL

Repair Cost: $34,569 USD

08/18/2009 TITLE: JUNK VEHICLE

NOT ACTUAL MILES

SALVAGE

09/16/2009 TITLE: CORRECTED TITLE

JUNK VEHICLE

NOT ACTUAL MILES

INSURANCE LOSS

 

Czyli auto poszło do naprawy, po czym po miesiącu wróciło z ubezpieczalni jako NONREPAIRABLE.

Naprawa tego "przykopcenia" została wyceniona na 34 tys USD...

 

mysle ze na tym mozemy zakonczyc wątek

Hmmmm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się :)

Jest na pewno bezpieczniej bo w zasadzie widzisz co kupujesz - bez ściemy. Ze niby tylko błotnik zmieniony itd. Widzisz co kupujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żebyś wiedział kolego... Żebyś wiedział :)

 

Chodzi o samą świadomość - kupujący ma dokonać świadomego wyboru, nie może być oszukany przez sprzedającego, że auto jest super idealne nówka nierdzewka, stan normalnie taki, że z fabryki takie nie schodzą... A po rozkodowaniu VIN wychodzi, że w bok czołg wjechał a na dach helikopter spadł...

 

Jak ktoś ma ochotę kupić palonkę - to niech kupuje. Ale niech wie, że to jest auto po spaleniu i odbudowane, po powodzi i osuszone, po dzwonie, ale naprawione itd. Żeby nie kłamstwa, obłudy... Jak to mawia nasz ulubiony kandydat na prezydenta Białegostoku - ABY NIE BYŁO NICZEGO ;)

 

Po prostu chodzi mi o najzwyklejszą w świecie rzetelność, jeśli sprzedający powie, że był robiony TYLKO błotnik to niech będzie robiony TYLKO błotnik. A nie podłużnica, słupek i próg do tego... I o tym sprzedający "zapomniał powiedzieć"...

O taką zwykłą ludzką uczciwość.

"Tak, było bite", "tak, strzelił airbag", "tak, był robiony próg" itd...

A nie że człowiek musi na sieci szukać dowodów "zbrodni" bądź domniemanej niewinności... Bo inaczej sprzedający prawdy nie powie...

Spokojnej nocy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....zaraz znowu rozgorzeje dyskusja że auto piękne,ledwie drasnięte,cena jak za darmo i że ci amerykanie to oni zawyżają ceny napraw i że ubezpieczalni opłaca sie złomować pojazd zamiast naprawic tak LEKKIE OKOPCENIE za przysłowiowego dolara,Ci amerykanie to idioci takie "furmanki" im nie pasuja i nie chcą żeby im po kraju sie walały :duh:

LOONA THIC :cool2:

p.s Gratuluję włascicielowi tego BMW że tak pięknie przechytrzył "jankesów",myśleli że się "nie nada a sie nadało"

(*pozdrawiam*)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę się przyłączyć bo bardzo interesujący wątek, który określiłbym jako walkę między 'producentem/pośrednikiem' a odbiorcą :D

Trochę racji ma kolega mmw a z tym uznawaniem Total loss ale nie wierzę do końca, że takie rzeczy tam przechodzą, że ktoś wycenia okopcenia na 35k USD i nikt się do tego nie dowala.

Pozwolę sie odnieść do komentarzy Panów handlarzy ... Pan Loona Thic pisał nieraz, że przekazuje prawdziwe informacje o aucie bo w ofercie nie są one przedstawione. Panowie dla Was zawsze każde uszkodzenie będzie błahe ... jakiś czas temu forumowicz załączył ogłoszenie BMW M6, które było wystawione w salonie BMW za ~200k pln oczywiście jako BEZWYPADKOWE. Jak widziałem fotki z amerykańskiej aukcji to włos na głowie się jeżył !!! To rzeczywiście był TOTAL LOSS, podejrzewam, że 80% a nawet więcej blacharzy i lakierników w Polsce nie podjęło by się naprawy. Oczywiście Polak potrafi i auto totalnie zmasakrowane,po dachu, każdy element uszkodzony wręcz poszarpany wystawił za 200 klocków. Nie chce pisać o cenie bo to akurat mnie mniej interesuje ale o prawdzie nt tego auta. Gdzie ona była w ogłoszeniu ?

Panowie chciałbym się odnieść do Waszych komentarzy odnośnie naprawy auta. Owszem jeśli chodzi o blacharkę i lakierowanie to rzeczywiście jeśli ktoś robi coś zgodnie z technologią i używa materiałów wysokiej jakości to auto lakierowane może mieć nawet lepsze własności niż niejedne,które wyjechało z fabryki. Niestety takich fachowców w Polsce można szukać jak igły w stogu siana, a nawet jak ktoś znajdzie to się oburzy, dlaczego jego usługi są takie drogie. Rozśmieszyła mnie tez teza, że można spokojnie wyrwać zawieszenie i jak się wstawi nowe to będzie git, podobnie z tezą, że wstawienie ćwiary na łączach przywróci własności auta bezwypadkowego, bądź uważanie, że tylko gigantyczny dzwon może przesunąć punkty mocowań i konstrukcję auta...

Tak się akurat składa, że o tych rzeczach trochę wiem i nie spotkałem się jeszcze z takim wypadkiem by auto miało zmasakrowaną ćwiarę i nic poza nią. Każde uderzenie, które gniecie ćwiare, masakruje i przesuwa pozostałe konstrukcje auta i owszem można wstawić ćwiare ale wszystko obok trzeba prostować, naciągać itp.

Podam przykład sprzed 3 tygodni:

Teściowa zaliczyła niby delikatną obcierkę z boku, dostała po boku w przednią oś od strony pasażera ... Ta niby delikatna obcierka (bo na taką wyglądała) a jak się rozebrało auto to przesunięta podłużnica, półoś, wahacz itp itd. Trzeba było 'troche' czasu poświęcić by auto doprowadzić do używalności więc gadanie, że tylko mega dzwon zniszczy auto może powędrować do bajek.

 

Reasumując popieram Loona Thic i to co robi, jeśli byłoby takich więcej to może więcej ludzi pisałoby prawdę o swoich autach.

Ja w swoim życiu kupiłem już dla siebie kilka aut (poza tym kilkadziesiąt kupiłem/sprzedałem niekoniecznie dla siebie). Mogę tylko powiedzieć, że żadne z aut, dla których znałem w 99% historie mnie nie zaskoczyło. Auta widma niestety tak.

 

Jak dla mnie powinien być zapis w prawie, który określi co oznacza bezwypadkowy przy sprzedaży auta i każdego kto nadużyje tego stwierdzenia karać wysokimi grzywnymi.

 

PS.

W Polsce są ludzie, którzy chcą zapłacić wysoką cenę za pewne auto, brakuje jednak tych pewnych aut bo 95% igiełek bezwypadkowych to takie promocje po TOTAL LOSS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

haha, total less :lol: niektorzy chyba nie wiedza po co sa rzeczoznawcy i po co CELOWO zaniza sie wartosc auta, czy to przy odszkodowaniu czy oplatach celnych :wink:

ladne auto, jak by bylo w dobrych prajsach sam bym je kupil.... dziwi mnie tylko podejscie internetowych klepaczy dla ktorych kazde auto poza swoim to zlom, wrak, skladak itp, pomijam fakt ze zaden z was (lacznie z zalozycielem tematu pewnie) nie widzial auta na zywo :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce są ludzie, którzy chcą zapłacić wysoką cenę za pewne auto, brakuje jednak tych pewnych aut bo 95% igiełek bezwypadkowych to takie promocje po TOTAL LOSS.

 

Właśnie chodzi o to że takich ludzi niema lub jest ich niewiele. Sorry ale pewne auto z tego roku kosztuje w BMW Premium Selection minimum 150000zł + opłaty więc czego wy oczekujecie. Ktos chce wydać 110000zł i mieć super igłę? Do puki znajdują się amatorzy na takie okazje dotąd one będą ... pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

BTW - kolego mmw:

 

[...]

W tej sytuacji koszt naprawy uszkodzeń przekracza 70% wartości pojazdu, z czym może wiązać się tytuł: INSURANCE LOSS. Czyli przejęty przez ubezpieczyciela i sprzedany, jako "surowiec wtórny" - czyli niestety - do zezłomowania :)

 

Sorry, temat mi gdzieś uciekł i nie wiedziałem, że ciągle jest ciągnięty. Kolego Loona Thic. Jesteś jak Borowczyk komentujący transmisje Formuły 1, czyli niewyuczalny. Jako, że mi nikt nie płaci za walenie głową w mur, to pozwolisz, że więcej w temacie ubezpieczeniowego TOTAL LOSS się nie wypowiem, bo można się powtarzać, ale nie tyle razy. :)

 

W Polsce są ludzie, którzy chcą zapłacić wysoką cenę za pewne auto, brakuje jednak tych pewnych aut bo 95% igiełek bezwypadkowych to takie promocje po TOTAL LOSS.

 

Właśnie chodzi o to że takich ludzi niema lub jest ich niewiele. Sorry ale pewne auto z tego roku kosztuje w BMW Premium Selection minimum 150000zł + opłaty więc czego wy oczekujecie. Ktos chce wydać 110000zł i mieć super igłę? Do puki znajdują się amatorzy na takie okazje dotąd one będą ... pozdr

 

Niestety jest dokładnie tak jak piszesz. Podkreślam to zawsze.. wszyscy się mądrzą, że chcą mieć auto sprawdzone, idealne, bezwypadek, z pewnym przebiegiem, że nie interesują ich "okazje" itd. ale jak dochodzi do kupowania to każdy szuka tych "okazji". Auto warte jest 80 tys zł to 99% ludzi przegląda oferty od 60 tys zł. To jest norma, polska mentalność i nic tego już nie zmieni, bo jaki ojciec taki syn. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż kolego mmw - temat się skończył jakieś miesiąc temu... Jakbyś nie zauważył. I możesz mówić co chcesz - fakty pozostaną faktami. Ja to tylko podsumowałem, ok?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Nie chodzi o podsumowanie, bo nic nowego nie wniosłeś, tylko o wracanie do tej samej bzdury, którą Ci już kilka osób próbowało wyperswadować. Ponieważ jak widać zawsze Twoje musi być na końcu, to pozwolisz, że zakończę temat, możesz sobie znowu coś odpisać, ze masz rację, bla bla bla. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o podsumowanie, bo nic nowego nie wniosłeś, tylko o wracanie do tej samej bzdury, którą Ci już kilka osób próbowało wyperswadować. Ponieważ jak widać zawsze Twoje musi być na końcu, to pozwolisz, że zakończę temat, możesz sobie znowu coś odpisać, ze masz rację, bla bla bla. ;)

 

Jak widać tak Cię to dręczyło, że po miesiącu jednak postanowiłeś coś odpisać... Coś odpisałeś, tylko po co? Dla trollowania? :mad2: :mad2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żebyś wiedział kolego... Żebyś wiedział :)

 

Chodzi o samą świadomość - kupujący ma dokonać świadomego wyboru, nie może być oszukany przez sprzedającego, że auto jest super idealne nówka nierdzewka, stan normalnie taki, że z fabryki takie nie schodzą... A po rozkodowaniu VIN wychodzi, że w bok czołg wjechał a na dach helikopter spadł...

 

Jak ktoś ma ochotę kupić palonkę - to niech kupuje. Ale niech wie, że to jest auto po spaleniu i odbudowane, po powodzi i osuszone, po dzwonie, ale naprawione itd. Żeby nie kłamstwa, obłudy... Jak to mawia nasz ulubiony kandydat na prezydenta Białegostoku - ABY NIE BYŁO NICZEGO ;)

 

Po prostu chodzi mi o najzwyklejszą w świecie rzetelność, jeśli sprzedający powie, że był robiony TYLKO błotnik to niech będzie robiony TYLKO błotnik. A nie podłużnica, słupek i próg do tego... I o tym sprzedający "zapomniał powiedzieć"...

O taką zwykłą ludzką uczciwość.

"Tak, było bite", "tak, strzelił airbag", "tak, był robiony próg" itd...

A nie że człowiek musi na sieci szukać dowodów "zbrodni" bądź domniemanej niewinności... Bo inaczej sprzedający prawdy nie powie...

Spokojnej nocy...

Zgaszam się i niczym się nie przejmuj. Dawaj więcej takich przykładów. Chciałeś pomóc, zwrócic uwagę na mega problem, a stałes się wrogiem i ofiarą w jednym. U mnie masz pełen szacun. Tak trzymać. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.