Skocz do zawartości

BMW 550i e60, VIN: WBANW53558CT51874 - ŁOMŻA - OSTRZEGAM


Rekomendowane odpowiedzi

"było nadpalone i powierzchownie okopcone" można było to umieścic w opisie auta i chyba żadne przykrosci na forum by pana panie Marcinie niespotkały,równie dobrze można nie poinformować kogoś że auto popowodziowe bo przecież nic sie nie stało bo w CZYSTEJ wodzie stało :D.Rozumiem że pewne rzeczy w ogłoszeniu moga odpychać klienta a pan z tego sie utrzymuje i zalezy panu na szybkim zbyciu "towaru" jednak mając 100sztuk sprzedanych BMEK(o innych nie wspominamy)ma pan juz prawdopodobnie pozycje ugruntowaną i solidnośc mimo wszystko powinna brać górę nad zyskiem,czego panu życzę

 

 

a jak będziesz sprzedawał swój to napiszesz o każdej ingerencji lakiernika ? na tym forum każdy popada ze skrajności w skrajność , najpierw pisząc ciągle , że liczy się stan techniczny i bezwypadkowość , a później wklejając linka do najtańszych możliwych ofert samochodów :) , przy okazji wyśmiewając i zwymyślając sprzedawcę auta które w gruncie rzeczy było złożone z kilku , ale nie w tych najgorszych okolicznościach :mrgreen: Jak byście tak chcieli każdego zabijać za takie auto to chyba by trzeba wyremontować tory do znanej z drugiej wojny światowej miejscowości położonej 70 km na zachód od Krakowa :)

Kamil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 153
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

"było nadpalone i powierzchownie okopcone" można było to umieścic w opisie auta i chyba żadne przykrosci na forum by pana panie Marcinie niespotkały,równie dobrze można nie poinformować kogoś że auto popowodziowe bo przecież nic sie nie stało bo w CZYSTEJ wodzie stało :D.Rozumiem że pewne rzeczy w ogłoszeniu moga odpychać klienta a pan z tego sie utrzymuje i zalezy panu na szybkim zbyciu "towaru" jednak mając 100sztuk sprzedanych BMEK(o innych nie wspominamy)ma pan juz prawdopodobnie pozycje ugruntowaną i solidnośc mimo wszystko powinna brać górę nad zyskiem,czego panu życzę

 

 

a jak będziesz sprzedawał swój to napiszesz o każdej ingerencji lakiernika ? na tym forum każdy popada ze skrajności w skrajność , najpierw pisząc ciągle , że liczy się stan techniczny i bezwypadkowość , a później wklejając linka do najtańszych możliwych ofert samochodów :) , przy okazji wyśmiewając i zwymyślając sprzedawcę auta które w gruncie rzeczy było złożone z kilku , ale nie w tych najgorszych okolicznościach :mrgreen: Jak byście tak chcieli każdego zabijać za takie auto to chyba by trzeba wyremontować tory do znanej z drugiej wojny światowej miejscowości położonej 70 km na zachód od Krakowa :)

 

A czemu nie? Co by szkodziło napisać tak jak jeden z userów (właściciel Chryslera 300c) w momencie zwrócenia mu uwagi, że auto nie jest tak w 100% bezwypadkowe, bo miało stłuczkę w USA, gdzie wypaliły poduchy - najpierw bardzo się zdziwił, napisał mi, że On nie ma takich informacji i poprosił o przesłanie moich informacji.

Po tym jak mu przesłałem to ZMIENIŁ OPIS AUKCJI, dopisał kilka zdań, że auto miało stłuczkę i WYSTRZELONY airbag ale zostało to zmienione w ASO, że samo auto jest w super stanie itd. Na dowód tej stłuczki nawet zamieścił ZDJĘCIE które mu podesłałem!

I oczywiście zmienił opis że auto nie jest w 100% bezwypadkowe.

 

Także można kolego bakukamil.

 

I czegoś Ty się nabakał, że takie ładne ostatnie zdanie spłodziłeś? Coś twardego to musiało być, bo jednak przesadziłeś zdecydowanie z tym ostatnim...

Niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim tym, którzy twierdzą, że ktoś popada w paranoję, radzę postawić się w sytuacji kiedy samemu ma się na wydanie 100.000 zł na zakup auta. Teraz auto powyżej 10tyś jest ogladane z miernikiem lakieru :mrgreen: Cena atrakcyjna, więc należało się spodziewać się jakiegoś "ale". Jednak uszkodzenia, które auto miało nie kwalifikują się do pominięcia jako mało istotne. Są bardzo istotne.

 

W tym aucie zamontowana została Nawigacja CIC a nie jak błędnie ktoś napisał CCC która wychodziła od 2003r. W moim urządzeniu działa wszystko a nie połowa jak napisał ktoś inny.

 

Ta zmiana jak i inne została najprawdopodobniej spowodowana "dawcą". Elektryka od temperatury musiała dostać po du.. i żeby wszystko działało trzeba było wrzucić trochę więcej bebechów niż tylko te uszkodzone :cool2:

 

myślę , że połowa z Was nie siedziała nawet w takim samochodzie

 

W takich wypowiedziach wychodzi właśnie prawdziwa natura człowieka, cwaniactwo typowe dla handlarza, kaliber aut trochę większy, podwórko trochę ładniejsze, ale to wciąż zwykły "Auto Handel", jak nie wypicujesz to nie zarobisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, to mój błąd, miałem na myśli CIC a nie CCC.

 

Tylko zastanawia mnie po co była ta zmiana wnętrza? Wyglądała zbyt amerykańsko? Europejskie też tak wyglądają.

 

Moim zdaniem Amerykanie nie mają dobrego smaku.

Zewnętrzny M-Pakiet a w środku kredens drewniany.

Myślę , że do sportowego charakteru auta lepiej pasują listwy aluminiowe i czarny sufit niż drewno.

Zmiana kierownicy na M to chyba też dobry pomysł?

Jeśli chodzi zaś o NAVI to chyba nie zbrodnia mieć lepszą - ja aktualnie jeżdżę tym autem i mam prawo założyć to co mi bardziej pasuje.

Jeśli potencjalny nabywca zechce wrócić do oryginału to nie kłopot , tylko czy zechce wrócić z CIC do CCC ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech Pan, panie Jaworski zgadnie kogo to obchodzi, ile pan włożył kasy w ten samochód. Przestań pan płakać nad swoją handlową niedolą, bo wzbudza pan, najpierw podziw, póżniej śmiech, a na końcu litość. Panie Jaworski, niech pan nie straszy prokuratorem, bo nie ma pan do czynienia z przestępcami. I na koniec radzę zapoznać się ze znaczeniem słowa FORUM iwtedy zorientuje się pan do czego ono służy. :oops:

 

Nie zależy mi na tym kogo to obchodzi.

Panie adalbert, niech Pan czyta ze zrozumieniem - to ja byłem straszony prokuratorem.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim tym, którzy twierdzą, że ktoś popada w paranoję, radzę postawić się w sytuacji kiedy samemu ma się na wydanie 100.000 zł na zakup auta. Teraz auto powyżej 10tyś jest ogladane z miernikiem lakieru :mrgreen: Cena atrakcyjna, więc należało się spodziewać się jakiegoś "ale". Jednak uszkodzenia, które auto miało nie kwalifikują się do pominięcia jako mało istotne. Są bardzo istotne.

 

W tym aucie zamontowana została Nawigacja CIC a nie jak błędnie ktoś napisał CCC która wychodziła od 2003r. W moim urządzeniu działa wszystko a nie połowa jak napisał ktoś inny.

 

Ta zmiana jak i inne została najprawdopodobniej spowodowana "dawcą". Elektryka od temperatury musiała dostać po du.. i żeby wszystko działało trzeba było wrzucić trochę więcej bebechów niż tylko te uszkodzone :cool2:

 

myślę , że połowa z Was nie siedziała nawet w takim samochodzie

 

W takich wypowiedziach wychodzi właśnie prawdziwa natura człowieka, cwaniactwo typowe dla handlarza, kaliber aut trochę większy, podwórko trochę ładniejsze, ale to wciąż zwykły "Auto Handel", jak nie wypicujesz to nie zarobisz.

 

Ludzie mający 100tys na auto mają pełne pole do popisu

Jedni kupują nowego opla vectrę w salonie ,

inni szukają okazji za granicami kraju i często wracają z niczym bo tam auta są droższe niż w Polsce, a jeszcze inni wsiadają do BMW które w salonie jako nowe kosztują po 450tys zł , nikt nie stawia ich pod ścianą i nie mówi czym mają jeździć.

Na mojej aukcji udostępniłem nr VIN , a skoro nawet auta za 10tys zł są bardzo dokładnie sprawdzane to chyba nie kłopot sprawdzić i to?

W przypadku samochodów wartych 100tys zł zdarzyło mi się może 2 razy , żeby klient nie chciał sprawdzić samochodu w autoryzowanym serwisie przed zakupem.

 

Panie kwiatus19 nie jestem tym handlarzem który zataił przeszłość auta . Ja je od niego kupiłem , naprawiłem i odsprzedaję.

A zostałem mylnie do niego przypisany ( patrz na początek tematu ).

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do usunięcia linków i zdjęć to niestety chyba się Pan pomylił...

Publikując je na stronie internetowej i nie zastrzegając ich są one własnością publiczną.

Poza tym linki nie są Pana własnością, niestety. Podobnie jak zdjęcia z Carfaxu... :D

 

Proszę nie wciskać ludziom żałosnych półsłówek i tanich śpiewek. Przepraszam za ostre słowa, ale takie mam zdanie.

 

W żadnym z tych linków nie ma słowa o tym, że zmienione jest wnętrze, że auto po pożarze itd. Faktem jest, że jeśli egzemplarz byłby KOMPLETNIE BEZ WAD I PRZESZŁOŚCI to byłby warty jakieś 30-40 tys zł więcej. Więc cena jest adekwatna. Ale co do opisu to już niestety nie.

Post mój jest celem ostrzeżenia, nie celem ODSTRASZENIA, ktoś to będzie chciał kupić auto i zobaczy w jakim stanie przyjechało z USA - BEZ OWIJANIA W BAWEŁNĘ - jest w stanie szybciej podjąć decyzję - bo wiedział co się działo. Więc IMO - post może mieć też dla Pana zbawienny oddzwięk - mogą pojawić się osoby zdecydowane go kupić wiedząc jaką ma historię i godząc się z nią.

Pzdr.

 

Proszę jednak o sprostowanie na FORUM , że nie jestem tym samym sprzedawcą z którym toczył Pan spór na forum ponieważ przez Pańskie domysły jestem brany za tę samą osobę.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i jeszcze jedno.

Zdjęcia ze Stanów , które wkleił Loona Thic wyglądają faktycznie strasznie ale czy w USA zrobiono je po to by auto było na nich piękne.

Wystarczyło trochę wody i już 550i nie wygląda tak strasznie.

Czy ktoś widział ofertę sprzedaży samochodu gdzie na zdjęciach jest on cały np: w ptasich odchodach?

Normalnym jest, że sprzedawca picuje auto przed zrobieniem fotek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać że potwierdza się to co napisałem wcześniej. Auto opalone, a nie spalone. Rożnica chyba zasadnicza.

Myślę, że 80% forowiczów ucieszyloby się gdyby tylko taką przeszłość miało ich auto. Temat się rozwinął i trochę mnie to dziwi. Sprzedawca się ujawnił więc trzeba z nim powalczyć i udowodnić swoje racje nawet jeśli są trochę naciągane. No bo jak się teraz wycofać?

 

Gwarantuję Wam, że gdyby auto się tak opaliło na parkingu dealera BMW zostałoby sprzedane jako nowe i nikt by się nie czepiał. Jest to normalna prktyka autoryzowanych sprzedawców.

 

I jeszcze jedno. Nie jestem zwolennikiem zmiany czegokolwiek w fabrycznym aucie, ale rzeczywiście większość społeczeństwa ma fatalny gust.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, to mój błąd, miałem na myśli CIC a nie CCC.

 

Tylko zastanawia mnie po co była ta zmiana wnętrza? Wyglądała zbyt amerykańsko? Europejskie też tak wyglądają.

 

Moim zdaniem Amerykanie nie mają dobrego smaku.

Zewnętrzny M-Pakiet a w środku kredens drewniany.

Myślę , że do sportowego charakteru auta lepiej pasują listwy aluminiowe i czarny sufit niż drewno.

Zmiana kierownicy na M to chyba też dobry pomysł?

Jeśli chodzi zaś o NAVI to chyba nie zbrodnia mieć lepszą - ja aktualnie jeżdżę tym autem i mam prawo założyć to co mi bardziej pasuje.

Jeśli potencjalny nabywca zechce wrócić do oryginału to nie kłopot , tylko czy zechce wrócić z CIC do CCC ???

 

Ja nie jestem zwolennikiem zmian tego co wyjechało z fabryki. Generalnie miłośnik marki też będzie miał takie podejście moim zdaniem. Ja nie kupiłbym tego samochodu właśnie przede wszystkim dlatego, że nie jest fabryczne.

Takie przeróbki owszem można zrobić, ale tylko dla siebie, ponieważ nikt Ci za to nie zapłaci i nikt tego nie doceni. Wartość auta nie pójdzie do góry.

A tak w ogóle to wcale nie będzie łatwo następnemu właścicielowi przywrócić samochód do stanu fabrycznego.

 

Interesująca jest również kwestia jakości wykonania zmiany wnętrza. Nikt nie jest w stanie spasować i zamontować wszystkiego tak jak fabryka. Po takich zabiegach coś zwykle jest porysane, coś skrzypi, coś jest trochę nierówno. Przypuszczam, że większość potencjalnych nabywców nie chciała by takiego auta. Moim zdaniem trudno je będzie sprzedać, dlatego że wydając tyle kasy każdy będzie weryfikował VIN. Musi to być ktoś kto jest w miarę zamożny, bo biednego nie będzie stać na utrzymanie. Dodatkowym minusem jest to, że to samochód z USA.

_____________________

Sprzedam nowy filtr powietrza MANN C31143 BMW E60 E61 E63 E64 - 90 zł z wysyłką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały czas wracamy do jednej podstawowej kwestii - post miał służyć ostrzeżeniu, nie ODRADZENIU - to są dwie różne rzeczy Panie Marcinie.

Po pierwsze - jest Pan już następnym właścicielem - czyli kupił je Pan za 109 tys, wsadził 25 i sprzedaje za 119 tys ...I tak też można.

Faktem jest, że auto bez uszkodzeń, bez jakiejkolwiek dziwnej historii potrafiłoby kosztować i 140-160 tys zł (jeśli nawet nie ciut więcej).

Dlatego jak napisałem - proszę wykorzystać mój post nawet jako reklamę auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderatorzy
Nie wiem o co tyle awantury,wiadomo że jak chce się sprzedac auto doprowadza je do jak najlepszego stanu.Rozumiem że koledzy jak sprzedają auta to sprzedają brudne,potłuczone i zaniedbane.Handlarz-zawód jak tysiące innych każdy ma jakiś sposób na życie,żeby nie prywatny import aut to nadal bylibyśmy na poziomie 126p.Uważam że nie ma o co toczyc aż takiej wojny auto nie jest jakoś mocno potłuczone(życzę wszystkim samochodom z wypadku aby miały tylko takie uszkodzenia),co do spalenia już na pierwszych zdjęciach widac ze komora silnikowa nie została ruszona.Nie chcę bronic tutaj nikogo ale uważam że zostało pokazane auto przed i po i dalsze dorzucanie sobie nawzajem nic nie daje i nic w temacie nie zmienia.A zmiany któź ich nie robi każdy płacze za M-Pakiet-em,ilu zmienia audio na lepsze, zakłada skóry,kierownice multi itd. jak auto zostało w środku zmienione na lepsze to po co zmieniac je spowrotem(tymbardziej że podobno wszystko działa,chociaż osobiście wolę to drewno)?Kiedyś samochody z literką ///M były wyjątkowe i niepowtarzalne a teraz byle 2.0 d czy i, jest ///M(sama fabryka doprowadziła do tego) i tej niepowtarzalności i prawdziwych ///M mi brakuje :cry: .
ec2Wze6.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i jeszcze jedno.

Zdjęcia ze Stanów , które wkleił Loona Thic wyglądają faktycznie strasznie ale czy w USA zrobiono je po to by auto było na nich piękne.

Wystarczyło trochę wody i już 550i nie wygląda tak strasznie.

Czy ktoś widział ofertę sprzedaży samochodu gdzie na zdjęciach jest on cały np: w ptasich odchodach?

Normalnym jest, że sprzedawca picuje auto przed zrobieniem fotek.

 

Ja może jeszcze tylko dodam Panie Marcinie, aby już było wszystko jasne.

Auto w USA zostało oznaczone jako:

JUNK VEHICLE, PROBABLY TOTAL LOSS

Mało tego - było sprzedane do Niemiec i wystąpił problem ze stanem licznika... Auto było zwrócone ubezpieczalni jako NIE NADAJĄCE SIĘ DO NAPRAWY!

 

Auto nadawało się tylko na złom. Niestety.

 

 

http://obrazki.elektroda.net/77_1290604357_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do diabła, dobry jesteś w tym "konflikcie", skąd to wygrzebałeś :cool2: Zapewne zdajesz sobie sprawę jakie będą komentarze. Zostaniesz zjedzony tym, że czepiasz się lekko uszkodzonego i przypalonego auta, jako niepełnowartosciowego. To co w cywilizowanym kraju starają się nie dopuscic do ruchu, u nas uznaje się za atak na "artystę", tworzącego sztukę :nienie:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toć przecie napisałem - że cena jest atrakcyjna - jeśli auto nie miałoby żadnej historii to cena byłaby sporo wyższa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"było nadpalone i powierzchownie okopcone" można było to umieścic w opisie auta i chyba żadne przykrosci na forum by pana panie Marcinie niespotkały,równie dobrze można nie poinformować kogoś że auto popowodziowe bo przecież nic sie nie stało bo w CZYSTEJ wodzie stało :D.Rozumiem że pewne rzeczy w ogłoszeniu moga odpychać klienta a pan z tego sie utrzymuje i zalezy panu na szybkim zbyciu "towaru" jednak mając 100sztuk sprzedanych BMEK(o innych nie wspominamy)ma pan juz prawdopodobnie pozycje ugruntowaną i solidnośc mimo wszystko powinna brać górę nad zyskiem,czego panu życzę

 

 

a jak będziesz sprzedawał swój to napiszesz o każdej ingerencji lakiernika ? na tym forum każdy popada ze skrajności w skrajność , najpierw pisząc ciągle , że liczy się stan techniczny i bezwypadkowość , a później wklejając linka do najtańszych możliwych ofert samochodów :) , przy okazji wyśmiewając i zwymyślając sprzedawcę auta które w gruncie rzeczy było złożone z kilku , ale nie w tych najgorszych okolicznościach :mrgreen: Jak byście tak chcieli każdego zabijać za takie auto to chyba by trzeba wyremontować tory do znanej z drugiej wojny światowej miejscowości położonej 70 km na zachód od Krakowa :)

....a jak Ja będę sprzedawał swój samochód to miej pewnośc że każda ingerencja lakiernika(jezeli takowa sie przytrafi) będzie dokładnie udokumentowana i dołączona do histori a to dlaczego,a to dlatego że sam kupując auto szukam z historią,fakturami itd(niekoniecznie chodzi o ksiażke serwisową)być moze są to egzemplarze w cenie wyższej od średniej ceny giełdowej ale to juz moja "zajawka",widzisz tu jakąś skrajność,że ktos chce w miare dobrze ulokować swoję ciężko zarobione pieniądze?

(*pozdrawiam*)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i jeszcze jedno.

Zdjęcia ze Stanów , które wkleił Loona Thic wyglądają faktycznie strasznie ale czy w USA zrobiono je po to by auto było na nich piękne.

Wystarczyło trochę wody i już 550i nie wygląda tak strasznie.

Czy ktoś widział ofertę sprzedaży samochodu gdzie na zdjęciach jest on cały np: w ptasich odchodach?

Normalnym jest, że sprzedawca picuje auto przed zrobieniem fotek.

 

Ja może jeszcze tylko dodam Panie Marcinie, aby już było wszystko jasne.

Auto w USA zostało oznaczone jako:

JUNK VEHICLE, PROBABLY TOTAL LOSS

Mało tego - było sprzedane do Niemiec i wystąpił problem ze stanem licznika... Auto było zwrócone ubezpieczalni jako NIE NADAJĄCE SIĘ DO NAPRAWY!

 

Auto nadawało się tylko na złom. Niestety.

 

 

http://obrazki.elektroda.net/77_1290604357_thumb.jpg

 

Ludzie! powyzszy post mówi wszystko. To auto to ZŁOM, druciarnia jakich mało!!!! Lekkie opalone? Wszystkie uszczelki itp szlak trafil!!!! Total Junk...

 

Nikt nie chcaił złomu naprawiać to do Polski sprzedali :mad2:

Hmmmm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Jak ktoś nie ma pojęcia o rynku samochodowym USA to może nie rozumie sposobu rozwiązywania spraw z ubezpieczalniami i wtedy w zapisach TOTAL LOSS itd widzi problem. Po pierwsze czym innym jest ubezpieczeniowa szkoda całkowita a czym innym szkoda całkowita urzędowa. Np na Florydzie auto z lekko wgniecionym progiem lub słupkiem dostaje już Certyfikat Destrukcji i w tym stanie nie ma szans na jego ponowną rejestrację, mimo, że samochód może być naprawdę praktycznie nieuszkodzony. Z kolei w innych stanach samochód rozwalony totalnie, wyglądający jak by spadł w przepaść 200 metrów, może zostać po naprawie ponownie zarejestrowany jeżeli przejdzie odpowiedni przegląd.

 

Z kolei ubezpieczeniowa szkoda całkowita to sposób rozliczenia polisy z klientem. W USA praktycznie każdy oddaje auto po stłuczce i bierze kasę. Nieważne czy auto ma zarysowane drzwi czy zmiażdżone pół przodu. W USA jest taka jakość usług ubezpieczeniowych i tyle. Ze strony klienta pada decyzja "oddaję auto" i to auto od razu w papierach ma ubezpieczeniową szkodę całkowitą i tyle. A czy auto z zarysowanym błotnikiem to złom?

 

Proponuję tym najgłośniej krzyczącym w temacie, żeby się zastanowili czy tak naprawdę mają o co krzyczeć. W Polsce niestety jest taka chora mentalność pod kątem zakupu samochodu, że pierwsze, najważniejsze słowa padające w stronę sprzedawcy to "czy było coś malowane?". Jak słyszę ten tekst to mnie trzęsie. 90% aut sprowadzanych do Polski ma cofane liczniki lub jest po gigantycznych dzwonach. Jednak nie tego najczęściej dopatrują się nabywcy, ale malowanych elementów. Auto, które miało pomalowane drzwi bo ktoś zarysował o krzaki czy słupek na parkingu, odpada, ale to które ma cofnięte 200 tys km z licznika jest super bo ma oryginalny lakierek, który się świeci. Ludziom szkoda 200 zł na dokładne sprawdzenie auta w serwisie, bo wierzą, że "oryginalny lakier" to recepta na sukces przy zakupie auta. Latają potem jak debile z pożyczonym miernikiem dookoła auta ale dokumentacja przebiegu ich nie interesuje. Sama opcja "bezwypadkowy" do zaznaczenia na allegro, otomoto albo gratce jest głupotą, bo 90% aut z opisem BEZWYPADKOWY w rzeczywistości taka nie jest. Za to wg polskiej, bezsensownej logiki, auto z malowanymi drzwiami nie jest bezwypadkowe i sprzedawca, który ma w opisie ogłoszenia, że auto jest bezwypadek, a ktoś odkryje, że miało jakiś element malowany, zostanie nazwany oszustem, bandytą itd.

Na zachodzie nikt nie wnika czy auto było malowane czy nie. Jeżeli jest dobrze naprawione jest tyle samo warte jak to z oryginalnym lakierem.

 

W Polsce wszystko jest odwrotnie więc co się dziwić temu wariactwu jakie mamy.

 

Na koniec powiem, że na ogólnoeuropejskich portalach ogłoszeniowych jak mobile.de i autoscout24.de nie ma w ogóle takiej opcji do zaznaczenia jak "bezwypadkowy". Głupi ten niemiecki naród a Polacy tacy mądrzy jak widać. Za to tam za cofanie licznika idzie się siedzieć, a w Polsce jest to świetny biznes, który ma się co raz lepiej. Ale jak jest na coś popyt to pojawia się podaż, bo przecież wszyscy Polacy-cwaniacy muszą kupować "okazje". ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.