Skocz do zawartości

przebiłem opone co dalej ?


ambience

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wczoraj przebiłem oponę. Wcześniej kupiłem taki środek do w spray że pompuje koło i uszczelnia :) http://moto.allegro.pl/item1188193727_kolo_zapasowe_w_sprayu_dojazdowka_tire_doctor.html koło napompowało się i załatało dziurę pojechałem na stacje dopompowałem do końca i wróciłem spokojnie do domu. I teraz chciałbym wiedzieć czy można tak jeździć czy muszę jechać gdzieś do wulkanizacji
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jeździłem 2 lata ponieważ zapomniałem i wymieniając opony patrze co to jakaś guma [silikon] w kole :shock: :shock: i wtedy aaaaaaaaaaaaaaaa to owy cudowny środek który zaaplikowałem w owe koło na kapciu.polecam i można spoko pomykać.

PS; przecież po to to jest. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

ja jeździłem 2 lata ponieważ zapomniałem i wymieniając opony patrze co to jakaś guma [silikon] w kole i wtedy aaaaaaaaaaaaaaaa to owy cudowny środek który zaaplikowałem w owe koło na kapciu.polecam i można spoko pomykać.

 

WOW :shock: :!: Ale z Ciebie kat! 2 lata? Człowieku!

 

PS; przecież po to to jest.

 

Nie, kolego - nie po to! :duh: Środek ma na celu TYMCZASOWE uszczelnienie opony, umożliwiające kontynuowanie dalszej jazdy w celu udania się NIEZWŁOCZNIE do warsztatu wulkanizacyjnego. Nie wiem, jak udało Ci się 2 lata bezpiecznie na tym przechulać...

 

W ogóle dziwne pytanie - co dalej? Jak to co? Do wulkanizatora! :mad2:

PZDR!

KRASNYJ BUMIER

BMW = Bus Metro Walk

Cottage terrorist

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt. Pytanie trochę dziwne. To coś w deseń pytania: "Skończyło mi się paliwo w samochodzie. Co dalej?"

Jeśli już to nie pytaj co dalej tylko ewentualnie pytaj czy warto się bawić w pianki, czy może ktoś polecić jakiś inny zestaw naprawczy lub jeszcze jakiś inny sprytny wymysł inżynierii. Samo pytanie sformułowane tak jak w temacie brzmi jakoś tak irytująco... :norty:

Pzdr.

P.S. Te pianki w sprayu są TYMCZASOWE i podziwiam kolegę, że jeździł z tym 2 lata. Z tego co wiem to wulkanizatorzy przeklinają te pianki bo to ponoć trzeba się trochę natyrać, żeby potem taką oponę z tego wyczyścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt. Pytanie trochę dziwne. To coś w deseń pytania: "Skończyło mi się paliwo w samochodzie. Co dalej?"
:lol: :norty: :mrgreen: :) :norty: :mrgreen: Dobre! :cool2:

 

Z tego co wiem to wulkanizatorzy przeklinają te pianki bo to ponoć trzeba się trochę natyrać, żeby potem taką oponę z tego wyczyścić.

 

Dokładnie! Nic dziwnego, skoro zdejmuje oponę z felgi a tam wszystko zalepione jakimś goownem. Też bym się zdołował...

 

BTW ciekawe, jak się na tym jeździło...Jakie ciśnienie trzymało, jakie odgłosy wydawało, no i jak po tych wyczynach wyglądała opona...

Tymczas!

KRASNYJ BUMIER

BMW = Bus Metro Walk

Cottage terrorist

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jak miałem zatytułować temat?? tak o mi się zapytało ;) pojechałem do wulkanizacji ale wyklinali na tą piankę myślałem ze mnie zjedzą tam :D dziurka załatana śmigać dalej mogę a znacie jakieś inne środki do naprawy opony?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

znacie jakieś inne środki do naprawy opony?

Sam środek jest dobry (a nawet więcej, skoro jeździłeś tak przez 2 lata), zwłaszcza, gdy nie posiadasz zapasu lub dojazdówki chociaż. Należy tylko mieć świadomość, że jest to rozwiązanie tymczasowe, umożliwiające "doturlanie" się do wulkanizatora.

Długo skrobali piankę? :lol:

PZDR!

KRASNYJ BUMIER

BMW = Bus Metro Walk

Cottage terrorist

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znacie jakieś inne środki do naprawy opony?

Swego czasu - nie wiem czy jest to jeszcze obecnie dostępne w sklepach - były jeszcze takie klejące paski jak gąsienica. Konsystencję miały mniej więcej jak galareta będąc jednocześnie dośc odporne na urywanie. Do tego w zestawie było specjalne szydło - kawałek druta ze specjalnym uchem na końcu, w którym była szczelina. Paski/gąsienice były oklejone folią. Zdzierało się z nich folię, wkładało w to szydło i szydło wpychało w wypatrzoną dziurę w oponie. Wsadzonym szydłem trzeba było odpowiednio manewrowac, aby ta lepka gąsienica z niego wyszła przez zrobioną do tego celu w uchu szczelinę. Potem się pompowało koło trochę więcej niż normalnie i pod wpływem ciśnienia te paski w środku opony się wulkanizowały zalepiając dziurę od środka. Na koniec upuszczało się powietrze do właściwego ciśnienia i był spokój. Ojciec robił tak kiedyś w Fordzie Sierra i po tej operacji opona cały czas trzymała ciśnienie.

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z pól godziny 40minut skrobał aż głupio mi było i dałem temu pracownikowi duży napiwek bo za załatanie opony 15zł bo skrobania nie doliczają;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.