Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
każdy jest równy i takie samo powinno być wobec nas prawo karne ...

 

no wlasnie - więc niech każdy po równo płaci mandat w wysokości 10% miesięcznych dochodów (albo inny procent - zależnie od przewinienia)

Opublikowano
każdy jest równy i takie samo powinno być wobec nas prawo karne ...

 

no wlasnie - więc niech każdy po równo płaci mandat w wysokości 10% miesięcznych dochodów (albo inny procent - zależnie od przewinienia)

 

Nie zrozumiałeś. Prawo karne powinno być dla każdego takie same. Wystarczy, że prawo podatkowe jest już tak skonstruowane, że bogatsi płacą więcej.

 

Albo może lepiej pogrupować ludzi i niech każdy płaci inny podatek. Ci co ważą więcej niż 60kg płacą większy podatek bo bardziej niszczą chodniki niż lżejsi ludzie. Ci którzy mają więcej niż 1,70cm wzrostu zapłacą więcej bo to przez nich buduje się wyższe budynki i framugi .... :mad2:

Opublikowano
no wlasnie - więc niech każdy po równo płaci mandat w wysokości 10% miesięcznych dochodów (albo inny procent - zależnie od przewinienia)

 

Nie zrozumiałeś. Prawo karne powinno być dla każdego takie same. Wystarczy, że prawo podatkowe jest już tak skonstruowane, że bogatsi płacą więcej.

 

Albo może lepiej pogrupować ludzi i niech każdy płaci inny podatek. Ci co ważą więcej niż 60kg płacą większy podatek bo bardziej niszczą chodniki niż lżejsi ludzie. Ci którzy mają więcej niż 1,70cm wzrostu zapłacą więcej bo to przez nich buduje się wyższe budynki i framugi .... :mad2:

 

doskonale Cie rozumiem :) wiem też, dlaczego uważasz że płacenie mandatów zależnie od osiąganego dochodu jest niesprawiedliwe. Natomiast to do czego ja zmierzam to spostrzeżenie, że teraz kary nakładane na kierowców też są w pewien sposób dyskryminujące: biednego nauczą przestrzegać przepisów (bo jak z marnej pensji zapłaci 300 zł, to na drugi aki mandat już go nie stać) a z kolei bogatego nie nauczą niczego. Punkty karne nie są specjalnie odstraszające, bo po pierwsze można je co pół roku zbić o 6 pkt szkoleniem, ale takie szkolenie kosztuje (więc osoba lepiej zarabiająca już na wstępie ma większą możliwość zbicia punktów) a po drugie nawet jak w końcu Ci to prawko zabiorą to pójdziesz na egzamin (można się na niego zapisać bez czekania), zdasz i masz problem z głowy. Poza tym są ludzie, którzy nawet przy orzeczonym zakazie prowadzenia pojazów jeżdżą samochodami - dopoki ich policja nie zatrzyma na kontrolę, nic im nie grozi. Natomiast o niezapłacone mandaty szybko upomni się urząd skarbowy (ściągną ze zwrotu podatku).

 

Mój wniosek jest taki, że punkty nie są wystarczającym straszakiem dla piratów drogowych, natomiast kasa za mandat nim jest. Dlatego ta kasa powinna równie wychowawczo działać na każdego - jak podatek liniowy - każdy płaci taką samą część swoich dochodów, więc każdego tak samo boli

Opublikowano

doskonale Cie rozumiem :) wiem też, dlaczego uważasz że płacenie mandatów zależnie od osiąganego dochodu jest niesprawiedliwe. Natomiast to do czego ja zmierzam to spostrzeżenie, że teraz kary nakładane na kierowców też są w pewien sposób dyskryminujące: biednego nauczą przestrzegać przepisów (bo jak z marnej pensji zapłaci 300 zł, to na drugi aki mandat już go nie stać) a z kolei bogatego nie nauczą niczego. Punkty karne nie są specjalnie odstraszające, bo po pierwsze można je co pół roku zbić o 6 pkt szkoleniem, ale takie szkolenie kosztuje (więc osoba lepiej zarabiająca już na wstępie ma większą możliwość zbicia punktów) a po drugie nawet jak w końcu Ci to prawko zabiorą to pójdziesz na egzamin (można się na niego zapisać bez czekania), zdasz i masz problem z głowy. Poza tym są ludzie, którzy nawet przy orzeczonym zakazie prowadzenia pojazów jeżdżą samochodami - dopoki ich policja nie zatrzyma na kontrolę, nic im nie grozi. Natomiast o niezapłacone mandaty szybko upomni się urząd skarbowy (ściągną ze zwrotu podatku).

 

Mój wniosek jest taki, że punkty nie są wystarczającym straszakiem dla piratów drogowych, natomiast kasa za mandat nim jest. Dlatego ta kasa powinna równie wychowawczo działać na każdego - jak podatek liniowy - każdy płaci taką samą część swoich dochodów, więc każdego tak samo boli

 

Miesiąc temu zdawałem prawko za przekroczone punkty, uwierz mi, że każdy nauczy się lepszej jazdy po utracie prawka czy to biedny czy bogaty. Nauczenie się na egz. teoretyczny zajmuje wiele godzin, a każda godzina dla 'bogatego' spędzona na nauce przepisów, czy też chodzeniem na badania czy egzamin jest bardzo dotkliwa. To są 2 tygodnie wyjęte z życia (przynajmniej u mnie tak było przy ponownym zdawaniu A i B ) . Na szkoleniu zbijającym pkt tez trzeba kilka godzin spędzić, a jak wiadomo czas to pieniądz. No i to szkolenie można robić raz na 6 miesięcy tak więc za bardzo z tym nie wykombinujesz. Co mi ze zbitych 6pkt , gdy łapią cię i wbijają 10pkt .... Punkty karne bardziej stopują przed wykroczeniami niż mandat % od dochodów.

 

Jeszcze małe wyliczenie pokazujące, że nawet przy obowiązująch przepisach bogaty 'płaci' więcej.:

wystawienie mandatu : 10 minut ( 10 pkt. i 500 zł )

dojazd do WORD'u i załatwianie kursu zbijania pkt : 2 godziny

szkolenie zbijania pkt : 6h

cena za szkolenie : 250 zł

 

wartość godziny biednego i bogatego : 5 zł i 500 zł .

Biednego cała zabawa będzie kosztować 791 zł , a bogatego : 4833,33 zł

Opublikowano

Jeszcze małe wyliczenie pokazujące, że nawet przy obowiązująch przepisach bogaty 'płaci' więcej.:

wystawienie mandatu : 10 minut ( 10 pkt. i 500 zł )

dojazd do WORD'u i załatwianie kursu zbijania pkt : 2 godziny

szkolenie zbijania pkt : 6h

cena za szkolenie : 250 zł

 

wartość godziny biednego i bogatego : 5 zł i 500 zł .

Biednego cała zabawa będzie kosztować 791 zł , a bogatego : 4833,33 zł

 

no wiesz co, jesli chcemy tak liczyć to prosze - załóżmy 40-godzinny tydzien pracy biednego i bogatego z podanymi przez Ciebie zarobkami. Dla biednego te 790 zł stanowi 90% miesięcznej pensji, dla bogatego koszt 4800 zł to około 5% pensji. Czyli bogaty nawet takiego ubytku na koncie nie zauważy, podczas gdy biednemu zostanie stówa na życie na resztę miesiąca :) nie sądze żeby matematyczne dowodzenie sluszności teorii miało tu sens :mrgreen:

 

Tez rok temu zdawalem egzamin za punkty. Miałem godzinne badanie lekarskie, do testów uczyłem się 1 cały dzień (to przecież zwykła pamięciówka, z czego dużą większość wiesz z praktyki codziennej!), do tego wziąłem dwie godziny jazd z instruktorem żeby zwrócił mi uwagę na złe nawyki, ktore nabylem przez lata. Do tego godzina na dojazd do WORD i zapisanie się, następne 3 godziny na dwuczęściowy ezgamin. Łącznie z życia wyjęte dwa dni, a nie dwa tygodnie. Co więcej, co prawda od egzaminu nie dostalem przez rok punktów, ale wcale nie jezdze super-przepisowo. Natomiast gdybym wiedzial ze za znaczne przekroczenie prędkości dostane kilka tysięcy mandatu - na 100% jeździłbym jak święty

 

pozdr

Opublikowano

dla bogatego koszt 4800 zł to około 5% pensji. Czyli bogaty nawet takiego ubytku na koncie nie zauważy

 

Zapewniam Cię, że zauważy.

 

Tez rok temu zdawalem egzamin za punkty. Miałem godzinne badanie lekarskie,

 

Moje badania trwały 6h ... nie wiem czy teraz nie wyglądają inaczej niż rok temu.

 

do testów uczyłem się 1 cały dzień (to przecież zwykła pamięciówka, z czego dużą większość wiesz z praktyki codziennej!), do tego wziąłem dwie godziny jazd z instruktorem żeby zwrócił mi uwagę na złe nawyki, ktore nabylem przez lata. Do tego godzina na dojazd do WORD i zapisanie się, następne 3 godziny na dwuczęściowy ezgamin. Łącznie z życia wyjęte dwa dni, a nie dwa tygodnie.

 

Jakoś nie chce mi się w to wierzyć ... rok temu zdawałeś więc może nie pamiętasz, że trochę załatwiania z tym jest : wizyta w komendzie miejskiej po skierowanie na badania, wizytę w urzędzie miejskim po skierowanie na egzamin, badania które teraz już chyba są dostępne codziennie , wpisanie się na egzamin na który ja musiałem czekać tydzień, na drugi egzamin kolejny tydzień, przypomniałeś mi jeszcze o wykupionych 1-2h jazdy, aby instruktor zwrócił uwagę na złe nawyki, następnie czekasz na przysłanie dokumentów przez WORD do urzędu miasta, no i na koniec idziesz odebrać prawko... pewnie i tak o czymś zapomniałem ..... my chyba żyjemy w innych krajach skoro u Ciebie to wszystko trwało 2 dni :)

Opublikowano

dla bogatego koszt 4800 zł to około 5% pensji. Czyli bogaty nawet takiego ubytku na koncie nie zauważy

 

Zapewniam Cię, że zauważy.

 

Tez rok temu zdawalem egzamin za punkty. Miałem godzinne badanie lekarskie,

 

Moje badania trwały 6h ... nie wiem czy teraz nie wyglądają inaczej niż rok temu.

 

do testów uczyłem się 1 cały dzień (to przecież zwykła pamięciówka, z czego dużą większość wiesz z praktyki codziennej!), do tego wziąłem dwie godziny jazd z instruktorem żeby zwrócił mi uwagę na złe nawyki, ktore nabylem przez lata. Do tego godzina na dojazd do WORD i zapisanie się, następne 3 godziny na dwuczęściowy ezgamin. Łącznie z życia wyjęte dwa dni, a nie dwa tygodnie.

 

Jakoś nie chce mi się w to wierzyć ... rok temu zdawałeś więc może nie pamiętasz, że trochę załatwiania z tym jest : wizyta w komendzie miejskiej po skierowanie na badania, wizytę w urzędzie miejskim po skierowanie na egzamin, badania które teraz już chyba są dostępne codziennie , wpisanie się na egzamin na który ja musiałem czekać tydzień, na drugi egzamin kolejny tydzień, przypomniałeś mi jeszcze o wykupionych 1-2h jazdy, aby instruktor zwrócił uwagę na złe nawyki, następnie czekasz na przysłanie dokumentów przez WORD do urzędu miasta, no i na koniec idziesz odebrać prawko... pewnie i tak o czymś zapomniałem ..... my chyba żyjemy w innych krajach skoro u Ciebie to wszystko trwało 2 dni :)

 

do tych dwóch dni nie liczę okresów oczekiwania pomiędzy poszczególnymi etapami tego procesu :) rejestrowalem sie na egzamin i akurat trafiła mi się możliwość zdawania następnego dnia teorii i praktyki naraz, więc skorzystałem. Badania naprawdę trwały godzine (wypełnienie jakiejś ankiety, badanie refleksu, przestrzennego widzenia itp), decyzja o zatrzymaniu prawka przyszła pocztą do domu, więc po nią nie biegałem nigdzie, na komendzie nie załatwiałem zupełnie niczego, skierowanie na sam egzamin jak i odbiór prawka załatwiłem w urzędzie 100 metrów od mojej pracy - jak widzisz naprawdę nie miałem problemów jeśli chodzi o stratę czasu :P

 

ale przyznaję, że mogłem akurat mieć wyjątkowe szczęście i normalnie procedura może trwać dłużej

Opublikowano

Okey, więc weźmy pod uwagę sytuację błahą, mianowicie, idziesz ulicą i wyrzucasz papierek koło kosza, zamiast do kosza. Spieszyło Ci się, więc olewasz temat i zostawiasz papierek na chodniku. Niestety masz pecha, ponieważ akurat trafiasz na patrol policji. Normalnie powinieneś otrzymać mandat za zaśmiecanie chodnika w wysokości ok. 100zł. Jednakże Ty jesteś bogaty, więc zapłacisz 10.000zł.

Za 5 minut idę ja i wykonuję tę samą czynność, a ponieważ jestem biedny, płacę 100zł i śmieję się z Ciebie, bo ja za 100zł nie pójdę z żoną do kina, a Ty właśnie straciłeś dobry telewizor LED 52". I myślę, że nie te 10.000zł będzie Cię najbardziej bolało, ale fakt, że ja za to samo zapłaciłem mniej.

Przez tak myślących ludzi jak Ty załatwienie jakiejkolwiek prostej sprawy w urzędach trwa 5 razy dłużej, niż powinno.

Bo oczywiście zdajesz sobie sprawę, że przy takim systemie nie będzie wystawiania mandatów przez policję, tylko każda sprawa będzie musiała przejść przez sąd, a co to oznacza, łatwo się domyślić...

Opublikowano
Bo oczywiście zdajesz sobie sprawę, że przy takim systemie nie będzie wystawiania mandatów przez policję, tylko każda sprawa będzie musiała przejść przez sąd, a co to oznacza, łatwo się domyślić...

co oznacza? mialem 2 sprawy skierowane do grodzkiego i na zadnej nawet nie bylem

Opublikowano
Przez tak myślących ludzi jak Ty załatwienie jakiejkolwiek prostej sprawy w urzędach trwa 5 razy dłużej, niż powinno.

Bo oczywiście zdajesz sobie sprawę, że przy takim systemie nie będzie wystawiania mandatów przez policję, tylko każda sprawa będzie musiała przejść przez sąd, a co to oznacza, łatwo się domyślić...

 

wez pod uwage, ze nie dyskutujemy tutaj konkretnego projektu ustawy, gdzie rzeczywiscie mozna by sie zastanawiac nad konsekwencjami technicznymi i kosztowymi takiej zmiany w przepisach. Dyskutujemy calkowicie w oderwaniu od polskich realiów prawnych hipotetyczny przypadek zmiany przepisów dotyczących mandatow, ktory i tak nigdy nie wejdzie w zycie. To co ja mowię, to tylko tyle, że WG MNIE taka forma karania za wykroczenia jest bardziej wychowawcza (bo wychowuje wszystkich, a nie tylko niektórych)

ponieważ rozważania są hipotetyczne, nie chciało mi się wymyslać szczegółów technicznych - ale niech Ci będzie, skoro juz pytasz:

1) Co do Twoich obaw że każda sprawa musialaby przechodzić przez sąd - to wystarczyłaby centralna baza zeznań podatkowych za ostatni rok (fiskus coś takiego ma), prawodawstwo pozwalające policji sięgać do tej bazy w celu wystawienia mandatu i system komputerowy, któremu poda się rodzaj przewinienia i PESEL, a on sam wyliczy mandat i wyśle zainteresowanemu.

 

2) Jesli chodzi o Twoje uwagi co do mojej wizji załatwiania spraw w urzędach, to jest ona taka, że wszystkie urzędy powinny pozwalać załatwiać 90% spraw drogą elektroniczną, bez stania w kolejkach i wypelniania stosów papierów.

Opublikowano

Nie no, oczywiście możemy dyskutować oderwani od rzeczywistości nas otaczającej, tylko jaki to ma sens?

Jak staram się pokazać, że takie pomysły są nie tylko głupie (nie boję się tego tak nazwać) z punktu pojęcia sprawiedliwości społecznej oraz równości wszystkich obywateli wobec prawa, ale również z praktycznego punktu widzenia.

Odnosząc się do Twoich argumentów:

1. Centralna baza danych osobowych połączona z dochodami, świetnie, tylko od grudnia poprzedniego roku do grudnia bieżącego roku mogłeś bardzo zbiednieć (kryzys, nietrafione inwestycje, rozwód...), ale to pana policjanta nie obchodzi, bo ma Twój PIT z ubiegłego roku. Oczywiście już pomijam fakt, że byle krawężnik będzie wiedział ile zarabiasz i tylko zacierał ręce, że może z domiarem przypieprzyć kapitaliście.

Ty oczywiście nie będziesz się zgadzał na tak wysokie mandaty i kierując sprawę do sądu udowadniał, jaka to w chwili obecnej Twoja sytuacja finansowa jest zła. I pewnie nie będziesz jedyny, będzie tak robić większość ludzi "bogatych"...

2. Twoja wizja e-administracji jest jak najbardziej słuszna, tylko na taki rodzaj obsługi w urzędach będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Jakąś dekadę myślę.

 

Jak już wcześniej napisałem. Ostrzejsze karanie za recydywę tak. Ale nie w przypadku, kiedyś ktoś raz na rok, czy na dwa lata zostaje przyłapany na przekroczeniu prędkości o 20km/h.

Poza tym edukacja kierowców, mądrze przygotowany system szkoleń jest dużo skuteczniejszym sposobem na bezpieczniejsze drogi, niż gigantyczne mandaty, chociaż w Szwajcarii zdaje to egzamin. Tylko tam wszyscy płacą po równo, a podany przykład dotyczy właśnie wielokrotnego łamania tych samych przepisów drogowych i kary wymierzonej przez sąd, a nie przez Polizei.

Opublikowano
Nie no, oczywiście możemy dyskutować oderwani od rzeczywistości nas otaczającej, tylko jaki to ma sens?

nie wiem, taka dyskusja się wywiązała więc odnoszę się do jej tematu :)

 

takie pomysły są nie tylko głupie (nie boję się tego tak nazwać) z punktu pojęcia sprawiedliwości społecznej oraz równości wszystkich obywateli wobec prawa

coś takiego jak równość wobec prawa jest iluzoryczne. Na przyklad we Wrocławiu pod budynkiem sądu prokuratorzy stają na miejscach dla niepełnosprawnych, a policjanci spacerujący dookoła na pytanie czy zamierzają coś z tym zrobić, każą się oddalić i nie przeszkadzać im w służbie. Prokurator oczywiscie nie dostanie mandatu, ale stań tam Ty lub ja - od razu bedzie 500 zł.

 

Poza tym wspomniany wcześniej przykład podatków. Jesteś biedny - nie płacisz nic, jesteś średnio zamożny, płać 18% a jestes bogaty - płać 32%. Gdzie tu ta równość wszystkich obywateli? A jakoś większość nie chce podatku liniowego, a już w ogole nikt nie mówi żeby wszyscy płacili co rok tyle samo podatku. Wiec jest to sprawiedliwość społeczna czy nie? a jesli nie, to dlaczego ta niesprawiedliwość zyskuje społeczne przyzwolenie, a mandaty procentowe od dochodów już nie?

 

1. Centralna baza danych osobowych połączona z dochodami, świetnie, tylko od grudnia poprzedniego roku do grudnia bieżącego roku mogłeś bardzo zbiednieć (kryzys, nietrafione inwestycje, rozwód...), ale to pana policjanta nie obchodzi, bo ma Twój PIT z ubiegłego roku.

 

zgadzam się z Toba, rzucilem tylko propozycję pomysłu - nie twierdzę że jest idealna

 

 

Oczywiście już pomijam fakt, że byle krawężnik będzie wiedział ile zarabiasz i tylko zacierał ręce, że może z domiarem przypieprzyć kapitaliście.

 

teraz, jak zobaczy człowieka w porsche a nie w polonezie, też może przypieprzać kapitaliście. Naprawdę przeważnie nie trzeba PITa żeby odróżnic kogos zamożnego od słabo zarabiającego

 

Poza tym edukacja kierowców, mądrze przygotowany system szkoleń jest dużo skuteczniejszym sposobem na bezpieczniejsze drogi, niż gigantyczne mandaty

 

zgadzam się :)

Opublikowano

Cieszę się, że przynajmniej zauważyłeś, że ten pomysł nie jest jednak idealny. To już jest jakiś progres.

 

Przykładów z prokuratorami nie będę zbytnio komentował. To, że łamią prawo nadaje się jeśli nie dla Policji, to na pewno chętnie zainteresuje media.

 

Jeśli chodzi o podatki, to nie ma w ogóle czegoś takiego, jak społeczne przyzwolenie. Nie znam nikogo, kto chętnie płaci podatki. Społeczeństwo też niewiele miało do gadania, jeśli chodzi o wysokość tych podatków i ich podział. Gdybyśmy jednak czysto teoretycznie rozważali, to tylko 5% podatników płaci podatki określone progiem 32-procentowym. Reszta płaci 18%, albo w przypadku przedsiębiorców liniowy podatek 19%. A ponieważ, jak mawia JKM żyjemy w dupokracji, to te 5% powinno być wdzięcznych, że nie jest to 50% :)

Opublikowano
Jeśli chodzi o podatki, to nie ma w ogóle czegoś takiego, jak społeczne przyzwolenie. Nie znam nikogo, kto chętnie płaci podatki

Społeczne przyzwolenie czyli brak protestow pod sejmem co drugi dzien, a nie czerpanie przyjemnosci z ich placenia :)

  • 2 tygodnie później...
  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Mój wniosek jest taki, że punkty nie są wystarczającym straszakiem dla piratów drogowych, natomiast kasa za mandat nim jest. Dlatego ta kasa powinna równie wychowawczo działać na każdego - jak podatek liniowy - każdy płaci taką samą część swoich dochodów, więc każdego tak samo boli

Obejrzyj uważniej Uwaga Pirat albo inny program gdzie pokazują łamiących przepisy- większość boli ilość punktów a nie kwota mandatu więc system punktowy działa na wyobraźnię.

pozdrawiam

Paweł

Opublikowano
Mój wniosek jest taki, że punkty nie są wystarczającym straszakiem dla piratów drogowych, natomiast kasa za mandat nim jest. Dlatego ta kasa powinna równie wychowawczo działać na każdego - jak podatek liniowy - każdy płaci taką samą część swoich dochodów, więc każdego tak samo boli

Obejrzyj uważniej Uwaga Pirat albo inny program gdzie pokazują łamiących przepisy- większość boli ilość punktów a nie kwota mandatu więc system punktowy działa na wyobraźnię.

 

nie chce juz wracac do tej dyskusji, ale generalnie potwierdzasz moj punkt widzenia. Mandat 500 zł nie zadziala na czlowieka zarabiającego 10000 PLN miesiecznie. Mandat 3000 zł pewnie już by zadziałał.

Opublikowano
Mój wniosek jest taki, że punkty nie są wystarczającym straszakiem dla piratów drogowych, natomiast kasa za mandat nim jest. Dlatego ta kasa powinna równie wychowawczo działać na każdego - jak podatek liniowy - każdy płaci taką samą część swoich dochodów, więc każdego tak samo boli

Obejrzyj uważniej Uwaga Pirat albo inny program gdzie pokazują łamiących przepisy- większość boli ilość punktów a nie kwota mandatu więc system punktowy działa na wyobraźnię.

primo akurat w UP rzadko sie zdarza, ze sa lapane osoby z czystym kontem; secundo 'ojej 8 punktow nie da sie mniej?' slyszy sie tam mniej wiecej tak samo czesto jak 'ojej 400pln nie da sie mniej?'

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano
Szwajcaria jeśli chodzi o przepisy drogowe jest chorym krajem. Bywam tam co najmniej raz na 2 miesiące i jest to jedyny kraj, w którym na autostradzie jadę przepisowe 120km/h. Przekroczenie o ponad 30km/h skutkuje skierowaniem sprawy do sądu i odebraniem prawa jazdy na co najmniej miesiąc. Tam fotoradary nie mają ustawionej żadnej tolerancji. Jeśli jest 50km/h, to za 51km/h przyjdzie mandat...

Przede wszystkim tobie nie zabiora,spokojna twoja...,musialbys miec szwajcarskie prawo jazdy aby ci mogli zabrac.Samochod z polskimi tablicami tak samo,sprawa jest odsylana do Polski.

Wszystko to uzaleznione jest rowniez ,czy jest to recydywa,czy pierwszy raz?

Druga sprawa,to tolerancja fotoradarow.

Radary nie maja tolerancji ustawionej,ale na mandacie jak przysylaja ci do domu,to w terenie zabudowanym jest -5km/h,autostrada -10km/h.

I aby otrzymac mandat za 51km/h radar musi cie chwycic przy 56km/h.Kosztuje to 40 CHF :roll:

Ja w terenie zabudowanym 2 razy bylem chwycony przez radar ukryty w samochodzie.

W miejscu gdzie bylo dozwolone 50km/h mialem wedlug radaru 62km/h minus 5km/h i otrzymalem mandat dwa razy w wysokosci 250CHF za przekroczenie 7km/h.

Mam znajomego,ktory pracuje na Policji i mowil mi,ze przekroczenie predkosc o 30km/h w terenie zabudowanym skutkuje odebraniem prawa jazdy na 4 miesiace,plus do tego mandat w wysokosci ok 600 CHF,plus koszty rozprawy,plus oplata dla wydzialu komunikacji za przechowanie odebranego prawa jazdy na 4 miesiace ok 200 CHF :mad2:

Zyc,nie umierac :mrgreen:

Jesli moge zapytac,w jakie strony jezdzisz do CH?

Opublikowano

Przede wszystkim tobie nie zabiora,spokojna twoja...,musialbys miec szwajcarskie prawo jazdy aby ci mogli zabrac.Samochod z polskimi tablicami tak samo,sprawa jest odsylana do Polski.

Wszystko to uzaleznione jest rowniez ,czy jest to recydywa,czy pierwszy raz?

Druga sprawa,to tolerancja fotoradarow.

Radary nie maja tolerancji ustawionej,ale na mandacie jak przysylaja ci do domu,to w terenie zabudowanym jest -5km/h,autostrada -10km/h.

I aby otrzymac mandat za 51km/h radar musi cie chwycic przy 56km/h.Kosztuje to 40 CHF :roll:

Oczywiście masz rację z tą tolerancją. Biorąc dodatkowo błąd wskazań licznika w aucie można założyć, że jadąc licznikowe 60km/h na pięćdziesiątce, nie powinniśmy dostać mandatu :) A większość szwajcarów i tak będzie się "tłukło" licznikowe 45km/h. Dla przeciętnego polaka jazda po tamtych drogach, zwłaszcza w mieście, to czysty horror.

Jeśli chodzi o prawo jazdy, to zapewne nie zabiorą samego dokumentu, ale ukarać chyba mogą tak samo, jak szwajcara, czyli zakaz poruszania się po drogach w Szwajcarii na określony okres czasu oraz mandat.

Jeżdżę do Zurichu plus czasami Bellinzona.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.