Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wydaje mi się, że jak w każdym mieście w Warszawie są mili i uczynni ludzi jak i chamy i cwaniaki, którzy okazują się nieżyczliwi dla innych. Ja w Wawie autem byłem ostatnio przy okazji odbioru aut z Bawarii - i spotkałem zarówno ludzi, którzy odrazu mnie wpuścili, gdy zająłem zły pas jak i takich, którzy pokazali przez szybę środkowy palec (serio serio) - dlatego nie chcę generalizować. Co ciekawe - jak jechałem jedynką z rowerem na dachu wszyscy mnie wpuszczali - gorzej było jak jechałem z ojcem piątką kombi bez rowerku :) - chyba coś w tym jest co Koledzy z Warszawy piszą - turystów wpuszcza się bez problemu, zaś zamiejscowych "warszawiaków" już niekoniecznie.

PS.niemniej gdy wybrałem się do Warszawy w zeszłe wakacje w celach turystycznych - samo miasto spodobało mi się :)

PS. 2 pozdrowienia dla dzieciaka M330d

Prawo jest sztuką dobra i słuszności ;)


Moje BMW: F32 420d '14, E87 116i '07, a ponadto: F10 520xd '16, F20 118i '15 , X1 sdrive18i '12.

poprzednie: E61 520dT '08, E90 318i '10, E91 318d '07, E87 116i '05, E39 520i '00, E36 318i '93, E34 530i '89, E30 316 '86.



Moja przygoda z BMW od 1990r.

  • Odpowiedzi 71
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano
wiec dlaczego władze nie robia w tym kierunku konsekwentnie kroków majacych na celu zmiane na lepsze

jesli chodzi o kwestie dot meldunkow chyba sa bezsilni, nie znam sie, chyba trudno komus zabronic bycia wirtualnym mieszkancem; a jesli chodzi o droznosc miasta to wladze w warszawie robia dokladnie to samo co wladze w calej polsce, czyli nic - kolizyjne skrzyzowania, czerwona fala, wysepki, znaki zakazu, ograniczenia predkosci i fotoradary. zyc nie umierac.. przynajmniej komunikacja miejska jest dobra, i piwa wtedy sie napic mozna.

Opublikowano

co do jazdy lewym pasem - jak to opisał zakładający wątek - tak - tu się należy strzał w kolano dla pana.

 

Chyba tylko w polsce tak jest że często prawy pas jest najszybszy.

najlepszy przykład ? trasa Armii Krajowej (początek toruńskiej, zaraz za Prymasa Tysiąclecia, pierwszy wiadukt).

3 pasy, oczywiście wszyscy jadą lewym !! 90-100km/h no, czasem jakiś maluszek lub seicento jedzie środkowym. prawy pas? WOLNY !!....żal....

 

a co do tablic rejestracyjnych i innych miast, jakoś nie mam z tym problemu, wszystkich traktuję równo i jeśli mogę, to wpuszczam i/lub pomagam.

ale widzę że chyba twórca wątku ma jakieś lekkie 'rasistowskie' zapędy i uważa że jest lepszy.

Opublikowano
...a jesli chodzi o droznosc miasta to wladze w warszawie robia dokladnie to samo co wladze w calej polsce, czyli nic ...

Na szczęście (przynajmniej dla Katowiczanina ;) ) tak nie jest. Jeżeli chcesz Kuba czegoś ciekawego się o tym dowiedzieć, to zapytaj mnie o porównanie sytuacji Katowic (w ogóle aglomeracji) w 1999 z 2009 (to inne światy... A4, DTŚ, dwujezdniowy tunel pod rondem, itd.).

 

http://www.wrobels.pl/wp-content/uploads/2009/07/tunel_pod_rondem_kce1.jpg

(na zdjęciu jest tylko połowa tuby, dwu-rury)

 

Co do Warszawy - nie zauważyłem dyskryminacji i nie musiałem kląć na ludzi, bo zazwyczaj wszyscy równo i sprawiedliwie staliśmy w korku, dlatego najbardziej mnie wpieprzała struktura tych dróg i widoczna z kosmosu nieporadność "władz" wobec problemów tylu ludzi (miałem dużo czasu na myślenie o tym, oprócz strachu o chłodzenie silnika w sytuacji gdy nawet nie ma gdzie uciec w razie czego z ciasnej estakady). Którędy poruszają się karetki w Warszawie :?:

 

2,5 godziny stania w korkach przejeżdżając z jednego końca miasta na drugi i z powrotem to za dużo jak na moją cierpliwość, ale jeszcze gorzej mi się robiło jak sobie zdawałem sprawę, że wokół mnie jest pełno ludzi, którzy stali tak wczoraj, będą stać jutro i za rok... Dziwię się, że choćby z tego powodu nie zostały jeszcze rozniesione w pył różne urzędy, w których rezydują beztroskie pseudo-superstars* zamiast zaangażowanych kompetentnych specjalistów (urbanistów, drogowców, itd. ).

 

Co do samej kultury, itp. to pamiętam śmieszną sytuację, że uprzejmie wpuściło mnie jakieś warszawskie Uno na zakorkowany pas, który musiałem wreszcie zająć, żeby dojechać do celu. Ja z kolei potem swoim zwyczajem też wpuszczałem innych przed siebie - jak wpuściłem pierwszy raz, to gość za mną był spokojny, ale już po drugim razie, w lusterku wyczytałem z jego ust: "no k..wa, ja pie..., co facet robisz? !? !? !?" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Mimo wszystko, dość dobrze potrafiłem zrozumieć człowieka, który ma tą sytuację codziennie min. dwa razy.

 

* pseudo-superstars - to takie przyjezdne i tubylcze małpy chcące być znane z tego, że są znane a nie z dobrej roboty (dla miasta, państwa, ludzi) ;)

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano
Którędy poruszają się karetki w Warszawie

tam gdzie tory tramwajowe sa plaskie to po torach, tam gdzie nie ma probuja sie przecisnac przez korki, raz obserwowalem z balkonu jedna karetke przez 10min, ale to juz sa extrema ktore nastepuja w godzinach szczytu w okolicach centrum. czasem na tvn turbo pokazywali przejazdy karetka, moze zlapiesz powtorke jakos przypadkiem.

 

Jeżeli chcesz Kuba czegoś ciekawego się o tym dowiedzieć, to zapytaj mnie o porównanie sytuacji Katowic (w ogóle aglomeracji) w 1999 z 2009 (to inne światy... A4, DTŚ, dwujezdniowy tunel pod rondem, itd.).

no wiec pytam :D przynaje bez bicia ze slaska akurat zupelnie nie znam

 

wiesz, od 10 lat tez w wawie sie troche zbudowalo, ale budowanie jest wolne, trzeba tez udrazniac istniejace wezly.. mi chodzi o ogolna polityke dotyczaca zarzadzania ruchem, nie bazujaca na blokowaniu ruchu ograniczeniami i sytuacjami kolizyjnymi, tylko jego usprawnianiu - zielone fale, skrzyzowania ze swiatlem dedykowanym dla lewoskretu (nie wyobrazacie sobie jak to odstresowuje jakby prawie wszedzie tak bylo), rozsadnie rozmieszczanie ograniczenia predkosci dostosowane do ruchu, takze na obrzezach miasta itd. teraz jest polityka malowania wszedzie podwojnych ciaglych i stawiania znakow (50)(60)(70), a jak gdzies byly roboty drogowe to znak (40) bedzie tam stal 3 lata, a policja czeka na tych, ktorzy wnerwieni zaczynaja te zakazy olewac

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

Co do wydzielonych lewoskrętów to generalnie ułatwia to ruch ale przypadek na rondzie przy Rotundzie w Warszawie to jest wielkie nieporozumienie :duh: :duh:

Zresztą nie wszędzie można to zastosować gdyż istnieje duże prawdopodobieństwo zmniejszenia przepustowości skrzyżowania. Podobno wszedł przepis że lewoskręt z sygnalizacją musi być w przypadku gdzie przecina drogę o 3 pasach ruchu....

pozdrawiam

Paweł

Opublikowano
no wiec pytam :D ...

 

To dobrze, bo warto :)

Na początku lat 2000s powstała DTŚka (bezkolizyjne 6 pasów, czyli szerzej od A4) na takiej długości, że dało się przejeżdżać między głównymi miastami pomijając dotychczasową zatłoczoną i poprzecinaną skrzyżowaniami nitkę (czyli ta przy miejscu, które lubi U2 ;) ). Efekt taki, że obydwie linie (stara między np. Gliwicami, Bytomiem i Katowicami oraz nowa) były dość wygodne (choć teraz na starej drodze znów jest różnie, bo remonty).

Potem DTŚ połączyła się z centrum Katowic, a dalej te sześć pasów zostały rewelacyjnym nowym długim tunelem przeprowadzone bezkolizyjnie pod słynnym rondem koło Spodka, które wcześniej było chyba najbardziej newralgicznym miejscem na południu Polski ;) (prawie nieustający korek ze wszystkich czterech kierunków).

 

W tym samym czasie A4 kroczyła z kierunku krakowskiego, teraz już aż do samej granicy z DE. Tak naprawdę już w momencie gdy w ok. 2004 dotarła do Gliwic, można mówić, że była rewelacja (w 2005 roku z pracą dyplomową z uczelni do recenzenta mogłem po nieprzespanym całym tygodniu przejechać bardzo szybko i z zamkniętymi oczami ;) ).

 

Poza tym zostało ukończonych kilka innych realizacji w promieniu 15-40km od Katowic (jakieś obwodnice, inne drogi – co jakiś czas się to też docenia)

 

Ważne, że w układzie wschód-zachód istnieją teraz trzy równoległe, blisko siebie położone linie, które można traktować zamiennie. Czyli np. gdy na stadionie akurat jakieś krzykacze wydzierają się za piłką, to omijam 1000lecie Średnicówką, albo A4.

 

Teraz ogólnie jest trochę gorzej niż było, bo rozłożyły się remonty i nowe realizacje, ale ważne, że widać to, że wszędzie idzie do przodu i zmierza do ukończenia, a nie zapomnienia.

 

Duże nadzieje wiążę z kończonym już skrzyżowaniem dwóch autostrad, które mam właściwie pod nosem, bo pewnie z roku na rok będzie można coraz dalej się wypuszczać w kierunku N-S po kolejnym nowym i może jakiś czas darmowym :) szerokim asfalcie.

 

Ogólnie – minęło 10lat, w ciągu których odczuwa się niesamowitą poprawę w ważnych i strategicznych miejscach. Człowiek jest naprawdę rozluźniony, gdy jest przyzwyczajony do częstego jeżdżenia po dwóch lub trzech bezkolizyjnych pasach w swoim kierunku – i to przez samo centrum miasta lub aglomeracji (nawet A4 przejeżdża właściwie przez centrum).

 

Fajnie będzie jak Warszawa w podobny sposób zostanie potraktowana, ale tak jak Kuba mi mówiłeś – inna mentalność tych, których zdefiniowałem poprzednio ;)

Pozdro :)

 

P.S.

Przypomniało mi się, że mam taki śmiszny filmik (Ania mnie nagrała ;) ), który dobrze ilustruje to, co napisałem na początku. Przejeżdżam DTŚką przez samo centrum Katowic (od ok. połowy filmu) z kierunku zachodniego wjeżdżając na kierunek południowy do Bielska. W momencie, gdy film się kończy, wciąż mam przed sobą wjazd na A4, gdzie znów mam możliwość pojechania w każdym kierunku.

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

  • Moderatorzy
Opublikowano

zalew i bumbleebee nie za bardzo sie zgadzam z waszymi pogladami, moze dlatego, ze mieszkam tutaj dopiero od 20 lat :lol: Co to znaczy, ze przyjezdni eksploatuja to miasto? Czy czlowiek ktory przyjedzie z Piaseczna nie placi za bilet komunikacji miejskiej, za miejsce parkingowe? Czy firma w ktorej pracuje nie placi podaktow ( CIT i VAT, to wlasnie ten gosc uczesniczy w ich "wytwarzaniu ) , czy to oni wymysliji, ze podatek dochodowy placi sie tam gdzie jest sie zameldowanym ( obowiazek meldunkowy to sposob na wieksza kontrole ludzi, ktory byl potrzebny komunistom, prawdopodobnie zostanie zniesiony w najblizszym czasie). Tak sie zastanawiam czy dzieki takim ludziom, ktorzy mniej placa za utrzymanie mieszkania gdzies pod Warszawa, ja nie place mniej za uslugi firmy w ktorej oni pracuja? Ciekawe kto siedzi w kasach marketow? Tak sie jeszcze zastanawiam gdzie jest granica od ktorej zaczynaja sie "pasozyty" ( Tarchomin to jeszcze OK czy juz nie? Piaseczno, Pruszkow, Grodzisk Mazowiecki, Garwolin,gdzie jest ta granica?? ). zalew jezeli placzesz, ze podatek dochody ktos placi tam gdzie jest zamedowany to mozna rozwiazac to na 2 sposoby:

1. miasto funduje ludziom mieszania, Ci sie tam melduja i placa podaki ( taka mala inwestycja )

2. zmienia sie prawo i placi sie podatak tam gdzie fizycznie "stoi fabryka" jaki problem?

Tak swoja droga to ciekaw jestem jak by wygladala Warszawa gdyby zamknela sie ( tak jak radzicie ) na przyjezdnych np. w XVII wieku albo kto by ja odbudowal po zniszczeniu w czasie wojny?

Opublikowano
jak by wygladala Warszawa gdyby zamknela sie ( tak jak radzicie )

????? gdzie ja tak radze??? ja nie powiedzialem ze powinna warszawa sie zamknac, wrecz gdzies napomknalem ze trzeba tolerowac to ze jest mieszanka przyjezdnych, chyba cos pomieszales.

 

Piaseczno, Pruszkow, Grodzisk Mazowiecki, Garwolin,gdzie jest ta granica?? ). zalew jezeli placzesz, ze podatek dochody ktos placi tam gdzie jest zamedowany to mozna rozwiazac to na 2 sposoby:

cos zle doczytales, zaden z nas nie mowi o ludziach z piaseczna, nowego dworu czy zyrardowa, ktorzy dojezdzaja codziennie, ani o pracownikach z doskoku, tylko o ludziach ktorzy sie tu przeprowadzili.

 

Tak sie zastanawiam czy dzieki takim ludziom, ktorzy mniej placa za utrzymanie mieszkania gdzies pod Warszawa, ja nie place mniej za uslugi firmy w ktorej oni pracuja?

heh, nie chce poruszac tego tematu, ale skoro juz wspomniales to tu bym raczej zastosowal odwrotne spostrzezenie. po pierwsze, watpie abys placil mniej z tego tytulu, bo uslugi w warszawie nadal sa najdrozsze w polsce. po drugie, jesli mowisz o obnizonych kosztach, to ja bym mogl wspomniec o konkurencji na rynku pracy, bo osoba, ktora ponosi nizsze koszty zycia zgadza sie pracowac za mniejsza sume, ktora dla niego nadal jest atrakcyjniejsza niz w rodzinnym miescie, i stanowi konkurencje dla kogos kto nie ma mozliwosci ucieczki od tych kosztow (naturalny mechanizm, chyba temu nie zaprzeczysz). pogadaj troche z ludzmi co pracuja w firmach, gdzie 90% to ludzie z przyjazdu, ktorzy charuja za stawki, ktorymi same sobie i innym hamuja mozliwosc rozsadniejszych zarobkow (nie mowie o stanowiskach wysoce wyspecjalizowanych, bo tutaj pochodzenie nie ma znaczenia).. w sumie nie za bardzo mam ochote ciagnac ten temat dalej bo i tak juz odbiegl od korzeni tej dyskusji i nic dobrego chyba z niego nie wyniknie.

 

 

nie sugeruj znow prosze, ze chce kogos stad wyrzucac, bo po raz ktorys mowie ze tak nie jest, dla kogo zbudowano rozne sypialnie tez wiem, i nie bede sie tlumaczyl co chwila z tego co napisalem jasno juz wielokrotnie. zrozum tylko ze sa 2 strony medalu.

 

1. miasto funduje ludziom mieszania, Ci sie tam melduja i placa podaki ( taka mala inwestycja )

LOL, sorry, ale tu juz przebiles wszystko. rozdawac miasto, ktore jest i tak oblezone. moze jeszcze wysiedlic warszawiakow zeby zrobic miejsce dla ludzi spoza, albo moze i bialorusinom nawet?

skoro juz cos takiego wymysliles, to taki model sie stosuje, ale kiedy kraj/region nie ma sily roboczej zeby wykorzystac swoj potencjal i trzeba go zasiedlic, stosowano to np w brazylii wielokrotnie na przestrzeni ostatnich 150 lat w roznej formie. w przeciwienstwie do warszawy, ktora nie wymaga zabiegow zachecajacych do migracji bo i tak jest poki co na tyle atrakcyjna, ze sie ludzie przelewaja. a skad pieniadze na fundowanie mieskan? to ja wole zeby mi zafundowano bo jestem tu tez ponad 20lat, a nie komus kto siedzi w suwalkach.

 

jednak ochlon troche, prosze cie, bo nie wierze ze ty takie rzeczy piszesz.

  • Moderatorzy
Opublikowano

Tak sie jednak powaznie zastanawiam co bys zrobil na miejscu Anglikow czy Irlandczykow ktorzy zostali najechani przez "hordy" Polakow szukajacych u nich pracy. zalew dokladnie tak to dziala jak napisales, osoba ponoszaca nizsze koszty godzi sie pracowac za mniejsze pieniadze ( i teraz mowimy o ludziach z Zyrardowa czy Piaseczna bo ten co wynajmuje mieszkanie w Warszawie placie za wszystko tak sam jak Ty a dodaktow dochodzi mu spory czynsz ktory idzie niestety najczesciej bez umowy do kieszeni jakiegos "autochtona" ) dlatego te uslugi pomimo, ze sa drogie to i tak nie sa tak drogie jak by mogly byc. Tak sie jeszcze zastanawiam nad studenatami? Moze napiszesz co o nich myslisz? Miasto doklada np. do ich biletow miesiecznych i sa to raczej niemale koszta ( w Warszawie studiuje ok. 285 tys. studentow i spora grupa to przyjezdni tylko czasowo zameldowani w akademikach .zalew nie musisz sie tlumaczyc ale zaciekawilm mnie Twoj poglada na te sprawy i jezeli to nie jakas wielka tajemnica to chetnie jeszcze bym cos napisanego przez Ciebie na ten temat przeczytal. Moze trzeba wydzielic ten watek z watku wydzielonego :8)

A jeszcze o pkt. 1, zazwyczaj gdy pojawia sie problem staram sie znalezc wszystkie mozliwe sposoby jego rozwiazania ( te absurdalne tez ), potem wybieram najlepszy, zauwaz, ze jest tam tez propozycja nr 2.

Opublikowano

W takim kontekście nie ma co płakać nad Warszawą, bo każde większe miasto czy zurbanizowany region na całym świecie jest miejscem, które ściąga ludzi z terenów, gdzie jest mniej pracy, szkół, możliwości.

 

Cały Śląsk jest wypełniony przyjezdnymi i już od dawna nikogo nie zastanawia to, skąd ktoś się wziął, jakie ma koszty utrzymania, za ile pracuje, itd. Studiując na Politechnice w Gliwicach zdziwiłbym się, gdyby było inaczej niż to, że miałem na roku chyba ponad połowę ludzi z innych i odległych regionów niż Śląsk. W Krakowie czy Wrocławiu jest to samo. Co ciekawe ludzie przeplatają się, bo np. każde z tych miast ma szkoły architektury, a w Gliwicach można spotkać kogoś z Krakowa, czy Wrocławia, a we Wrocławiu i Krakowie ze Śląska, itd.

 

Kwestia do rozwiązywania pozostaje tylko w tym, jak miasta sobie z tym radzą.

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano
Tak sie jednak powaznie zastanawiam co bys zrobil na miejscu Anglikow czy Irlandczykow ktorzy zostali najechani przez "hordy" Polakow szukajacych u nich pracy.

szczerze nie dbam w ogole dobro anglii ani irlandii, ale roznica taka ze poszczegolne kraje maja swoje polityki imigracyjne, ktorymi reguluja otwarcie rynku na przyjezdna sile robocza, wiec nic takiego sie nie dzieje samo przez sie bo grupa wsiadla w autokar, tylko jest czescia polityki danego kraju, z ktora sobie radza lepiej lub gorzej. kraje, ktore tego nie potrzebuja, albo tego nie chca, nie otwieraja rynku, nie uproszczaja procedur zatrudniania obcokrajowcow i nie maja najazdu hord polakow. przeciez w finlandii pensje sa wielokrotnie wieksze niz w UK, a jakos nie ma opcji 'kazdego dnia 45 promow plynie do helsinek' :)

 

zreszta troche sie zapedzilismy, bo sprawa jest prosta: tam gdzie mieszkasz, tam sie rejestruj w skarbowym, wydziale komunikacji, itd, i dbaj o miejsce, ktore tobie pozwolilo rozwinac skrzydla, a nie o to, z ktorego musiales sie ewakuowac. jesli chce ktos wspierac swoje rodzinne miasto, to po tym jak sie rozwinie niech wroci do siebie z pieniedzmi oraz know-how, bardzo dobrze dla niego i jego miasta, jestem za.

 

studenci zyja na troche innych prawach niz ludzie pracujacy, bo z zalozenia(! :)) nie zarabiaja tylko sie ucza. to nie ma nic do rzeczy. ja jestem za ulgami dla studentow, mimo ze w tej chwili znajduje sie nieco poza systemem edukacji ;)

 

to nie ten wiekszy artykul ktorego szukalem, ale nie mam czasu szperac, wiec prosze z brzegu:

http://www.zw.com.pl/artykul/226846,244630_Zlotowki_z_podatkow_zasila_budzet_dzielnic.html

Tylko 1,7 mln mieszkańców stolicy płaci podatki w naszym mieście. Ponad pół miliona pracuje i mieszka w Warszawie, ale zameldowanych jest gdzie indziej i tam rozlicza się ze skarbówką. Każda ze stołecznych dzielnic traci na tym nawet 1 mln zł rocznie.

– Chcemy uświadomić młodym ludziom, że skoro mieszkają tutaj, to powinni wspierać rozwój dzielnicy – podkreśla burmistrz Białołęki Jacek Kaznowski. I dodaje, że zachęcać można bardzo niskim kosztem.

taki milion rocznie to zalatanie paru dziur, postawienie spowalniaczy przy szkolach, wybudowanie piaskownic dla dzieci, odmalowanie pasow, odnowienie zniszczonych lawek, czy inne korzysci. pieniadze, ktore powinny byc, ale dzielnica jest o ta sume na minus.

 

a tu przyklad podejcia o ktorym mowie, i ktore mi sie nie podoba

http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,54420,6027882,Mieszkam_w_Warszawie__podatki_place_w_Walbrzychu.html

- Ja też odprowadzam do kasy miejskiej, tylko do Wałbrzycha. Tam się wychowałem, tam mieszka moja rodzina, z tym miastem czuję się związany. Wciąż jest tam parę rzeczy, które lubię, np. bardzo dobry Teatr Dramatyczn

czuje sie zwiazany i lubi, super, i w ktorejs warszawskiej dzielnicy z braku pieniedzy upadnie jakis dom kultury albo teatr, bo pieniadze poszly na ten w walbrzychu.

 

http://forum.powiat-piaseczynski.info/viewtopic.php?t=1213

Wystarczy wypełnić prosty formularz NIP-3, który jest do pobrania ze strony urzędu dzielnicy, albo po prostu tam przyjść (na plac Czerwca 1976 r.). A przy wypełnianiu druku trzeba wpisać swój aktualny adres zamieszkania. Trzeba podkreślić, że nie jest to zmiana miejsca zameldowania, lecz jedynie aktualizacja danych osobowych i miejsca pobytu. W ten sposób nasze podatki wesprą dzielnicę, w której rzeczywiście mieszkamy.

jak sie chce, to mozna

Opublikowano
Co do wydzielonych lewoskrętów to generalnie ułatwia to ruch ale przypadek na rondzie przy Rotundzie w Warszawie to jest wielkie nieporozumienie :duh: :duh:

Zresztą nie wszędzie można to zastosować gdyż istnieje duże prawdopodobieństwo zmniejszenia przepustowości skrzyżowania. Podobno wszedł przepis że lewoskręt z sygnalizacją musi być w przypadku gdzie przecina drogę o 3 pasach ruchu....

 

to wcale nie zasługa przepisów a władz warszawy, na które o zgroza oddałem głos, jakiś mądry w porozumieniu z Siemensem za 60 mln wprowadził w Alejach i na Wisłostradzie system nadzoru ruchu i sterowania sygnalizacją świetlną. W założeniu miało to ułatwić życie i zwiększyć przepustowość a jak jest ... to widzimy wszyscy. Wspomniane rondo czy też dojazdy do Wisłostrady, kiedyś można się było płynnie włączyć do ruchu teraz na Sanguszki stoi się w kilometrowym korku :mad2:

Opublikowano
no właśnie 30 sierpnia za 4 dni zobaczymy, czy stara nowa trasa WZ coś zmieni. Jadąc dziś do pracy usłyszałem w KOLOR'ze, że Życie Warszawy wyliczyło, iż w tym roku X ulic zostało naprawionych bądź zmodernizowanych, jednakże do wczorajszego weekendu 36 z nich zostały już "uszkodzony" przez MPWiK, RWE bądź gazownię :mad2: przez co zostały stracone prawa gwarancyjne. Jedna z modernizacji miała gwarancję do 2011 roku, w tej chwili już nie ma ...
Opublikowano

to ciekawostka :/

 

poki co sie ciesze z ogranizacji na rondzie babka, z tego ze mi nie lamie samochodu pod femina, nowego odcinka prymasa i przejazdu nad starzyniakiem. niech ten plac budowy sie skonczy to moze bedzie fajniej, o ile takie opcje jak wyzej szybko tego nie popsuja :/

 

obczaj tez to http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=466496&page=146

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Co do wydzielonych lewoskrętów to generalnie ułatwia to ruch ale przypadek na rondzie przy Rotundzie w Warszawie to jest wielkie nieporozumienie :duh: :duh:

Zresztą nie wszędzie można to zastosować gdyż istnieje duże prawdopodobieństwo zmniejszenia przepustowości skrzyżowania. Podobno wszedł przepis że lewoskręt z sygnalizacją musi być w przypadku gdzie przecina drogę o 3 pasach ruchu....

 

to wcale nie zasługa przepisów a władz warszawy, na które o zgroza oddałem głos, jakiś mądry w porozumieniu z Siemensem za 60 mln wprowadził w Alejach i na Wisłostradzie system nadzoru ruchu i sterowania sygnalizacją świetlną......

Siemens to jedno a przepis i jego dosłowne stosowanie do drugie. Jak znajdę czas to może wyszperam tzw. podstawę prawną. Popatrz że np na Puławskiej róg Walbrzyska też dołożyli lewoskręt.

pozdrawiam

Paweł

Opublikowano
to wcale nie zasługa przepisów a władz warszawy, na które o zgroza oddałem głos, jakiś mądry w porozumieniu z Siemensem za 60 mln wprowadził w Alejach i na Wisłostradzie system nadzoru ruchu i sterowania sygnalizacją świetlną. W założeniu miało to ułatwić życie i zwiększyć przepustowość a jak jest ... to widzimy wszyscy. Wspomniane rondo czy też dojazdy do Wisłostrady, kiedyś można się było płynnie włączyć do ruchu teraz na Sanguszki stoi się w kilometrowym korku :mad2:

tu jest jeszcze inny problem. światła są przed skrętem,a mogłyby być 5m za skrętem - tuż przed torami - dodatkowe 2-3 samochody by się zmieściły.

dodatkowo, gdy te światła zmienią się na zielone, to są następne - przed zjazdem z ronda. niestety większość ludzi nie rozumie tego systemu i zamiast dojechać do końca (do świateł) to zatrzymuje się zaraz za skrętem przed torami (po to było wcześniejsze czerwone, żeby tramwaje mogły na początku przejechać) - w rezultacie cały ten 'system' świateł na rondzie ma prawie dwukrotnie gorszą drożność niż mógłby mieć.

 

policja też powinna zacząć karać ludzi za blokowanie/utrudnianie ruchu. np. za skręty z środkowego pasa na lewy (do skrętu) w ostatnim momencie - ominięcie korka na lewym pasie, ale jednocześnie stworzenie niebezpiecznej sytuacji na środkowym.

 

a co do bezmyślności, raz miałem taką sytuację na prymasa 1000-lecia. jadę środkowym pasem (nie lewym, nie prawym) od strony zachodniego na północ, a tu tuż przed estakadami stoi samochód i chce się wbić na prawy pas (zjechać z estakady tuż przed nią), ze 100m za miejscem gdzie mógł to zrobić. zobaczyłem go w ostatnim momencie, jechałem z 70-80km/h. nawet nie próbowałem hamować, spróbowałem przejechać środkiem między pasami i....udało się, tylko oberwałem debilowi lusterko swoim lusterkiem :evil:

 

a, no i dziś jadąc do pracy przyjrzałem się innym samochodom. jak to handlowcy czy inni w służbowych samochodach jeżdżą. np. yaris (obklejony Raiffeisen), dociskany na każdych światłach do końca, wszędzie się wpychający, zmieniający pasy bez kierunkowskazu.

a potem się dziwię dlaczego mam porysowane zderzaki w samochodzie, chociaż wszędzie ostrożnie parkuję. ludzi w służbowych samochodach, którzy o nie nie dbają (gorzej że wtedy też nie dbają o inne samochody :evil: ) jest pełno.

Opublikowano

Może trochę nie na temat ale dotyczy warszawskich kierowców ... myślałem, że znam granicę ludzkiej głupoty i debilizmu jednakże w dniu dzisiejszym jeden z mieszkańców Warszawy sprowadził mnie na ziemię ... oto co zobaczyłem pod CH Targówek :!: :!: :!:

 

http://images38.fotosik.pl/184/37b71ee43c4167abmed.jpg

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Przeczytałem cały ten wątek z rozbawieniem

 

sorx ale tak się u nas jeździ , zostawiamy małe odległości od siebie - to miasto a nie trasa , każdemu się śpieszy , jest bardzo duży ruch ,każdy jeździ szybko ale też trzeba powiedzieć PEWNIE , w godzinach szczytu praktycznie nie przekroczysz 50 km/h a średnia twoja prędkość to 20 km/h, 5 km jedziesz pół godziny a czasem godzine, dlatego ja zwykle wyruszam na miasto po 9:00 , wtedy kiedy się zluźni też za szybko nie pojeździsz bo cię zaraz trafią na fotoradar ,na suszarke czy nieoznakowany , są trasy w wawie gdzie spokojnie można grubo powyżej 120 km/h jechać bezpiecznie

 

jedziesz i zwracasz ludzią uwage dając po spryskiwaczach - nie będe tego komentował , sam prosisz się o kłopoty, trafisz na nerwowego kierowce i dopiero bedziesz miał co pisać na forum , jeszcze daj po spryskiwaczach motocykliście :mad2:

 

przejechałeś skręt i stoisz jak sierota na środku ulicy blokując cały ruch i masz pretensje że cię nikt nie puścił :duh:

kolego jak przejechałeś to jedziesz troche dalej i zawracasz , tu jest zbyt duży ruch żeby takie rzeczy robić , tylko dlatego że miałeś resjestracje spoza w-wawy cię nie ztrąbili a powinni oduczyć takich zachowań ,wystarczy dosłownie mała stłuczka , zator na 10 minut a robi się korek na 2h , wytarczy 1 pas zablokowany a masz korek kilometrowy

 

nigdy nie przyszło mi do głowy żeby zablokować cały ruch tylko dlatego że przejechałem skręt - tak mnie tu wychowali w warszawie , tak się tu jeździ ale np moja dziewczyna nie widzi w tym nic dziwnego :) zostawia sobie samochód przed sklepem na ulicy blokują ruch bo nie chce jej się przejść parenaście metrów od parkingu , czy jak się zagapi to potrafi właśnie stać na pasie z kierunkiem i czeka aż ją ktoś wpuści :) ,oduczam ją tego ale opornie idzie

 

mamy potworne korki , często mi się bardzo śpieszy i nie powiem też się wciskam czasami , ale też z rozumieniem wpuszczam innych, chyba że ktoś przegina to wtedy się uczy pokory

to jest wzajemne wychowywanie, zapewniam cię że cfaniak w warszawie długo nie najeździ ,jest tu sporo dobrych kierowców co szybko go wychowają,

 

i powiem wam jeszcze co najbardziej mnie irytuje i wyprowadza z równowagi , właśnie moralizatorstwo sam łamie przepisy ale uważa że inni bardziej , po prostu od razu się gotuje

 

nie bedę komentował hamstwa bo hamstwo jest w każdym mieście i wiosce, tak samo jak normalni kierowcy , tyle że tych normalnych się nie zauważa , a twój punkt widzenia ogranicza się do stwierdzenia że w warszawie jeżdżą szaleńcy, pomieszkaj tu miesiąc pojeździj i wtedy coś zrozumiesz ,raczej ja stwierdze że tak samo jak wawie pogubisz się w innym obcym mieście i bedziesz pomstował na innych kierowców , jak nie znam miasta jeżdze spokojnie , środkowym pasem a nie lewym , z reguły naprawde spotykam się z bardzą dużą życzliwością ,

 

jeżdze ponad 10 lat po wawie i mi się dobrze jeździ , tylko te korki, ale jak dobrze znasz miasto to sporo objedziesz, ja się do tego przyzwyczaiłem, są miejsca gdzie trzeba swoje odstać i nic na to nie poradzisz

 

a co do rejestracji to w swoim czsie większość leasingów była w Poznaniu,wiec praktycznie prawie każda firmówka była z rejestracją PO , 3 lata jeździłem po warszawie z rejestracją PO , teraz nowy leasing juz mamy z wawy

 

jakoś nie zauważyłem przez te 3 lata wrogości do mnie ,wręcz przeciwnie

była E36 1.8i , 1992r

jest E46 330 xd 204 PS

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Byłem ostatnio w Wawie służbową furmaną z rejestracjami WJ... (!)

Nie dostrzegłem ordynarności kierowców, za to kulturę owszem. Np. zajalem przyblokowany pas, to mnie wpuscili na pas na wprost bez problemu.

Fakt, ze jezdza tam ludzie dynamicznie, ale sam też w ten sposob jezdze, wiec mi to nie przeszkadza.

 

Pozd.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.