Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Witam wszystkich, mam pytanie.

 

Otóż wykonywałem ostatnio skręt na skrzyżowaniu, stałem sobie spokojnie ustępując pierwszeństwa samochodom z naprzeciwka aż nagle jeden pajac wjechał mi w tylny zderzak. Oliwy do ognia dolał fakt że delikwent zwiał z miejsca zdarzenia i tu moje pytanie.

 

Nie wiem z czego robią nasze zderzaki (e36 320i '95r), ale koleś odbił się jak piłeczka od ściany, mało co mu zostało z przodu auta, a u mnie... hmm, prawie nic, zderzak wyskoczył z kilku zatrzasków(?), że tak je nazwę, został troszkę zarysowany, mimo to sprawne oko dojrzy że coś z nim nie tak. W sumie nie wiem na co liczyć. Mogę sam pomalować zderzak przyłożyć wektor i powinien on wrócić na swoje miejsce. Jednak denerwuje mnie fakt że auto było pocałowane w tył i nie jestem z tego zadowolony, tak czy owak nie wiem co z tym fantem robić, niby auto jest całe ale pozostaje niedosyt.

 

A więc podsumowując. Kolesia jeszcze nie znaleźli, więc... dać sobie spokój i samemu naprawić czy próbować jakiegoś sabotażu w celu uwidocznienia szkód :cry2: nim rozpocznie się coś na poważnie. Oczywiście w policyjnym protokole są wzmianki o wgnieceniach, zarysowaniach i urwanych uchwytach mocujących zderzak itd...

 

Będę wdzięczny za opinie! Pozdrawiam i życzę bezpieczeństwa na szosie!

Edytowane przez jarek189

'Wiadomo, ze taki a taki pomysł jest nie

do zrealizowania. Ale żyje sobie jakiś

nieuk, który o tym nie wie. I on właśnie

dokonuje tego wynalazku.'

Albert Einstein

Opublikowano
Witam wszystkich, mam pytanie.

 

Otóż wykonywałem ostatnio skręt na skrzyżowaniu, stałem sobie spokojnie ustępując pierwszeństwa samochodom z naprzeciwka aż nagle jeden pajac wjechał mi w tylny zderzak. Oliwy do ognia dolał fakt że delikwent zwiał z miejsca zdarzenia i tu moje pytanie.

 

Nie wiem z czego robią nasze zderzaki (e36 320i '95r), ale koleś odbił się jak piłeczka od ściany, mało co mu zostało z przodu auta, a u mnie... hmm, prawie nic, zderzak wyskoczył z kilku zatrzasków(?), że tak je nazwę, został troszkę zarysowany, mimo to sprawne oko dojrzy że coś z nim nie tak. W sumie nie wiem na co liczyć. Mogę sam pomalować zderzak przyłożyć wektor i powinien on wrócić na swoje miejsce. Jednak denerwuje mnie fakt że auto było pocałowane w tył i nie jestem z tego zadowolony, tak czy owak nie wiem co z tym fantem robić, niby auto jest całe ale pozostaje niedosyt.

 

A więc podsumowując. Kolesia jeszcze nie znaleźli, więc... dać sobie spokój i samemu naprawić czy próbować jakiegoś sabotażu w celu uwidocznienia szkód :cry2: nim rozpocznie się coś na poważnie. Oczywiście w policyjnym protokole są wzmianki o wgnieceniach, zarysowaniach i urwanych uchwytach mocujących zderzak itd...

 

Będę wdzięczny za opinie! Pozdrawiam i życzę bezpieczeństwa na szosie!

 

Na bank masz do wymiany co najmniej jeden amortyzator zderzaka a i możesz też mieć belkę pogiętą .

http://images.spritmonitor.de/353206_2.png

353206.jpg?stamp=1263766861 795500.jpg?stamp=1505496641

Opublikowano
Masz AC? Bo skoro narazie sprawcy nie ma to z czyjego OC chcesz naprawić nawet jeśłi jest notatka na Policji?

 

 

Adam niestety AC nie mam, uznałem że za stary rocznik aby przysparzać sobie dodatkowych kosztów. A chodziło mi o naprawy we własnym zakresie, brutalnie mówiąc tu się klepnie tam stuknie. Ale nie jestem tego zwolennikiem :nienie: :nienie:

 

Na bank masz do wymiany co najmniej jeden amortyzator zderzaka a i możesz też mieć belkę pogiętą .

 

Do wypowiedzi Luznego nie zdawałem sobie sprawy ze szkód jakie mogły zostać wyrządzone, nie miałem pojęcia o belce i o amortyzatorach (muszę przestudiować projekt zderzaka).

Luzny czy mógłbyś rozwinąć wypowiedź, czy ewentualny rzeczoznawca który miałby wyceniać straty(oczywiście po namierzeniu sprawcy), jest w stanie ocenić te szkody? Wszak wiadomo że ich priorytety nie pokrywają się z celami pokrzywdzonego :mad2:

 

Będę wdzięczny za odpowiedź

'Wiadomo, ze taki a taki pomysł jest nie

do zrealizowania. Ale żyje sobie jakiś

nieuk, który o tym nie wie. I on właśnie

dokonuje tego wynalazku.'

Albert Einstein

Opublikowano
Nie dorwałeś chama? Takiemu to tylko otworzyć drzwi i wjazd z buta na miche :evil:

Glasurit Polska - Division of BASF - The Chemical Company

Profesjonalne dobieranie lakierów samochodowych.

Opublikowano

Do wypowiedzi Luznego nie zdawałem sobie sprawy ze szkód jakie mogły zostać wyrządzone, nie miałem pojęcia o belce i o amortyzatorach (muszę przestudiować projekt zderzaka).

Luzny czy mógłbyś rozwinąć wypowiedź, czy ewentualny rzeczoznawca który miałby wyceniać straty(oczywiście po namierzeniu sprawcy), jest w stanie ocenić te szkody?

 

Będę wdzięczny za odpowiedź

Zawsze można auto rozebrać do oględzin. Najlepeij jak masz zaprzyjaźniony warsztat

Opublikowano
Zawsze można auto rozebrać do oględzin. Najlepeij jak masz zaprzyjaźniony warsztat

 

Może być, jeżeli tak można to nie widzę przeszkód, a i warsztat owszem jest ;) Więc nie będzie najmniejszych problemów :norty:

 

Nie dorwałeś chama? Takiemu to tylko otworzyć drzwi i wjazd z buta na miche Evil or Very Mad

 

Eskortowałem kolesia na parking, mieliśmy się ugadać, niestety na partyzanta na czerwonym mi zwiał, gdyby nie było ruchu to bym go gonił, nim zdążyłem coś ruszyć już miałem zagrożenie kolizyjne, więc musiałem odczekać. Jak go później szukałem udało mi się ustalić że koleś mieszkał gdzieś w okolicy i najprawdopodobniej zwiał do garażu, bo ślad po nim zaginął :mad2: :mad2: :mad2:

 

 

Teraz mnie tylko ten zderzak niepokoi został stuknięty, i do dziś myślałem że odniósł obrażenia zewnętrzne dopiero teraz wiem że i wewnątrz mógł ucierpieć. Teraz będę miał jakieś asy w rękawie i nie pozwolę sobie kitu władować, bądź co gorsza puścić się bokiem :twisted2:

Teraz pozostaje mi tylko czekać aż namierzą gościa...

 

Mam jeszcze pytanie, jeżeli amortyzator bądź belka zostały pogięte to wymagają one wymiany? Tak? Nie da rady wciskać że da się z tym jeździć, czy coś w tym stylu? :worried:

'Wiadomo, ze taki a taki pomysł jest nie

do zrealizowania. Ale żyje sobie jakiś

nieuk, który o tym nie wie. I on właśnie

dokonuje tego wynalazku.'

Albert Einstein

Opublikowano
Masz AC? Bo skoro narazie sprawcy nie ma to z czyjego OC chcesz naprawić nawet jeśłi jest notatka na Policji?

 

 

Adam niestety AC nie mam, uznałem że za stary rocznik aby przysparzać sobie dodatkowych kosztów. A chodziło mi o naprawy we własnym zakresie, brutalnie mówiąc tu się klepnie tam stuknie. Ale nie jestem tego zwolennikiem :nienie: :nienie:

 

Na bank masz do wymiany co najmniej jeden amortyzator zderzaka a i możesz też mieć belkę pogiętą .

 

Do wypowiedzi Luznego nie zdawałem sobie sprawy ze szkód jakie mogły zostać wyrządzone, nie miałem pojęcia o belce i o amortyzatorach (muszę przestudiować projekt zderzaka).

Luzny czy mógłbyś rozwinąć wypowiedź, czy ewentualny rzeczoznawca który miałby wyceniać straty(oczywiście po namierzeniu sprawcy), jest w stanie ocenić te szkody? Wszak wiadomo że ich priorytety nie pokrywają się z celami pokrzywdzonego :mad2:

 

Będę wdzięczny za odpowiedź

 

Amortyzatory zderzaka powinno być widać z kanału ale też widać to po samym zderzaku (jest trochę wsunięty pod auto).

Rzeczoznawca pewnie będzie chciał widzieć to po zdemontowaniu zderzaka.

Mi jak gość wjechał w kufer to miałem lekko zarysowany zderzak i strzelony prawy amor , rzeczoznawca z PZU policzył tylko malowanie

za 150pln pomimo że zwracałem mu uwagę na to że chce tylko wymienić ten amortyzator (wtedy o ile dobrze pamiętam kosztował 450).

Nie chciało mi się z nimi bawić w odwołania i ponowne oględziny więc oddałem auto do ASO i po dwóch dniach miałem pomalowany

zderzak i wymieniony amortyzator a kosztowało ich to 1300pln.

http://images.spritmonitor.de/353206_2.png

353206.jpg?stamp=1263766861 795500.jpg?stamp=1505496641

Opublikowano

 

Mam jeszcze pytanie, jeżeli amortyzator bądź belka zostały pogięte to wymagają one wymiany? Tak? Nie da rady wciskać że da się z tym jeździć, czy coś w tym stylu? :worried:

 

Pewnie że da się z tym jeździć ale tu chodzi o bezpieczeństwo.

http://images.spritmonitor.de/353206_2.png

353206.jpg?stamp=1263766861 795500.jpg?stamp=1505496641

Opublikowano
jarek189 napisał:

 

 

Mam jeszcze pytanie, jeżeli amortyzator bądź belka zostały pogięte to wymagają one wymiany? Tak? Nie da rady wciskać że da się z tym jeździć, czy coś w tym stylu? Worried

 

 

Pewnie że da się z tym jeździć ale tu chodzi o bezpieczeństwo.

 

Właśnie o to mi chodziło, troszkę źle sformułowałem pytanie, ale uchwyciłeś sens mojego pytania. Bałem się że rzeczoznawca oceni to jako jakieś tam nieszkodliwe szkody czy coś w tym stylu, i będę musiał jeździć z pogiętą belką bądź trafnym amortyzatorem.

Ale jak napisałeś "tu chodzi o bezpieczeństwo" teraz wiem czym się zasłonić w razie konfrontacji, nie dam się zrobić w balona :nienie:

 

Dzięki bardzo za pomoc, myślę że posiadam już wystarczająco dużo informacji aby móc spokojnie czekać na ewentualne szacowanie szkód. Teraz pozostaje tylko czekać kiedy nasze organy ścigana namierzą delikwenta(pewno im to troszkę zajmie - nie ubliżając Policjantom) i zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

Jeszcze raz dziękuje za pomoc, i poinformuje jak sprawa będzie się rozwijać :roll2:

 

Pozdrawiam!

'Wiadomo, ze taki a taki pomysł jest nie

do zrealizowania. Ale żyje sobie jakiś

nieuk, który o tym nie wie. I on właśnie

dokonuje tego wynalazku.'

Albert Einstein

Opublikowano
jarek189 napisał:

 

 

Mam jeszcze pytanie, jeżeli amortyzator bądź belka zostały pogięte to wymagają one wymiany? Tak? Nie da rady wciskać że da się z tym jeździć, czy coś w tym stylu? Worried

 

 

Pewnie że da się z tym jeździć ale tu chodzi o bezpieczeństwo.

 

Właśnie o to mi chodziło, troszkę źle sformułowałem pytanie, ale uchwyciłeś sens mojego pytania. Bałem się że rzeczoznawca oceni to jako jakieś tam nieszkodliwe szkody czy coś w tym stylu, i będę musiał jeździć z pogiętą belką bądź trafnym amortyzatorem.

Ale jak napisałeś "tu chodzi o bezpieczeństwo" teraz wiem czym się zasłonić w razie konfrontacji, nie dam się zrobić w balona :nienie:

 

Dzięki bardzo za pomoc, myślę że posiadam już wystarczająco dużo informacji aby móc spokojnie czekać na ewentualne szacowanie szkód. Teraz pozostaje tylko czekać kiedy nasze organy ścigana namierzą delikwenta(pewno im to troszkę zajmie - nie ubliżając Policjantom) i zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

Jeszcze raz dziękuje za pomoc, i poinformuje jak sprawa będzie się rozwijać :roll2:

 

Pozdrawiam!

 

Amortyzatory są do wymiany po " zadziałaniu " , są jednorazowe.

Zresztą gdyby ich nie było to uszkodzenia byłyby na pewno większe.

A co do policji to podałeś im jakieś dane nr. rejestracyjny czy coś ?

http://images.spritmonitor.de/353206_2.png

353206.jpg?stamp=1263766861 795500.jpg?stamp=1505496641

Opublikowano
Amortyzatory są do wymiany po " zadziałaniu " , są jednorazowe.

 

Nie wiem jak dziękować, strasznie ważna informacja, znowu nie miałem o tym pojęcia :duh: Ale teraz już wiem :cool2: Dzięki!

 

A co do policji to podałeś im jakieś dane nr. rejestracyjny czy coś ?

 

Tak, podałem im opis i markę samochodu, oraz nr, rejestracyjny, tylko tu nie byłem pewny co do jednej litery w początku rejestracji, Myślę że biorąc pod uwagę zakres poszukiwań nie powinni mięć problemów. Mają kolor, markę, typ samochodu i 90% pewności co do numeru tablic. Gdybym sam miał dostęp do ich bazy danych to bym delikwenta tego samego dnia namierzył! A im to już chyba 2 tydzień idzie :duh: :duh:

Może pójść tam do nich i ich troszkę pogonić? :mrgreen:

'Wiadomo, ze taki a taki pomysł jest nie

do zrealizowania. Ale żyje sobie jakiś

nieuk, który o tym nie wie. I on właśnie

dokonuje tego wynalazku.'

Albert Einstein

Opublikowano
Amortyzatory są do wymiany po " zadziałaniu " , są jednorazowe.

 

Nie wiem jak dziękować, strasznie ważna informacja, znowu nie miałem o tym pojęcia :duh: Ale teraz już wiem :cool2: Dzięki!

 

A co do policji to podałeś im jakieś dane nr. rejestracyjny czy coś ?

 

Tak, podałem im opis i markę samochodu, oraz nr, rejestracyjny, tylko tu nie byłem pewny co do jednej litery w początku rejestracji, Myślę że biorąc pod uwagę zakres poszukiwań nie powinni mięć problemów. Mają kolor, markę, typ samochodu i 90% pewności co do numeru tablic. Gdybym sam miał dostęp do ich bazy danych to bym delikwenta tego samego dnia namierzył! A im to już chyba 2 tydzień idzie :duh: :duh:

Może pójść tam do nich i ich troszkę pogonić? :mrgreen:

 

Ja bym proponował zapytać się ich jak wygląda sprawa bo być może ustalili

sprawce a w takiej sytuacji sprawa idzie do sądu o ukaranie

i Ty możesz dopiero dostać zawiadomienie o wyroku.A to trochę potrwa .

Ja 8-9 lat temu miałem bardzo podobną sytuacje , gość wjechał mi w kufer

na przejściu a potem uciekł jak wzywałem policje.

Tylko miał pecha bo ja go znałem z widzenia i dotarłem do niego szybciej

niż policja.

Policjanci nawet nie oglądali jego auta tylko wezwali do siebie a potem sprawę

przekazali do sądu.

http://images.spritmonitor.de/353206_2.png

353206.jpg?stamp=1263766861 795500.jpg?stamp=1505496641

Opublikowano
Ja bym proponował zapytać się ich jak wygląda sprawa bo być może ustalili

sprawce a w takiej sytuacji sprawa idzie do sądu o ukaranie

i Ty możesz dopiero dostać zawiadomienie o wyroku.A to trochę potrwa .

Ja 8-9 lat temu miałem bardzo podobną sytuacje , gość wjechał mi w kufer

na przejściu a potem uciekł jak wzywałem policje.

Tylko miał pecha bo ja go znałem z widzenia i dotarłem do niego szybciej

niż policja.

Policjanci nawet nie oglądali jego auta tylko wezwali do siebie a potem sprawę

przekazali do sądu.

 

Bardzo możliwe, nie pomyślałem o tym w ten sposób. W sumie to mnie wyrok zasadniczo nie interesuje, tylko nazwa instytucji w jakiej ubezpieczony jest sprawca (wnioskuje że tak osądzi policja, wszak uciekł z miejsca zdarzenia). Możliwe jest również że koleś przyzna się na policji i wtedy chyba dostanie mandat bez kierowania sprawy do sądu.

Nie ma co prorokować, jak sobie koleś sprawę rozwiąże to już jego zmartwienie :worried:

Postaram się jeszcze dziś zajść na posterunek i dowiedzieć się co i jak :norty:

'Wiadomo, ze taki a taki pomysł jest nie

do zrealizowania. Ale żyje sobie jakiś

nieuk, który o tym nie wie. I on właśnie

dokonuje tego wynalazku.'

Albert Einstein

Opublikowano

Aha kolego jest jeszcze jedna sprawa.

Raz: spowodował kolizję

dwa: uciekł z miejsca zdarzenia

trzy: nie wiem jak to jest gdy pocaluja sie dwa auta, ale przy np. potraceniu pieszego i ucieczce od razu jest domniemanie ze był pijany.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Witam wszystkich :cry2: !!

 

Otóż w końcu sprawca namierzony... zabrało to naszym władzą tylko trzy i pól miesiąca z rejestracją przekręconą o jedna literkę zamiast ZST, ZGL :duh: Iście tak trudne do przewidzenia że :mad2: :mad2: :mad2:

 

Ale do szczegółów, rzeczoznawca ocenił co następuje (ciekawe czy czyta to forum :wink: hehe)

 

* nakładka zderzaka do malowania,

* do wyklepania tylna ścianka u mocowania uchwytu + malowanie

* i do wymiany plastikowa listwa zderzaka

 

W sumie do przewidzenia... koszty jakie oszacuje mi towarzystwo ubezpieczeniowe poznam jutro, kokosów nie oczekuje ale mam nadzieje że będzie uczciwie. Wszystko git, tylko nie mogłem się z nim dogadać co do amortyzatora zderzaka, ma może ktoś jakieś namiary (gdzie się dowiedzieć itp), jak jest z tymi amortyzatorami (żywotność itp.)

Mam wgniecioną ściankę więc wątpię czy amorek jest dalej sprawny, rzeczoznawca powiedział "... e, to są amortyzatory hydrauliczne i wracają do swojego poprzedniego ułożenia" - No to mamy doczynienia z perpetum mobile :duh: :modlitwa: :modlitwa:

Mam zamiar jutro zadzwonić do ASO może oni mi coś powiedzą, ale jeśli ktoś coś wie to proszę o odpowiedź.

'Wiadomo, ze taki a taki pomysł jest nie

do zrealizowania. Ale żyje sobie jakiś

nieuk, który o tym nie wie. I on właśnie

dokonuje tego wynalazku.'

Albert Einstein

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

Ja miałem idento przypadek w E36, tylko, że mnie koleś przepchnął przez pasy. Troche dziwne te Twoje uszkodzenia /duże/ bo u mnie był tylko odpryśnięty lakier ze zderzaka i porysowana dokładka. Tylna belka to kompozyt dosyć sporych rozmiarów, raczej nieodkształcalna, prędzej pęknie, te amortyzatory są mechaniczne, rura w rurze. Jak masz wgniecioną ścianke to pewnie uderzenie poszło na bok, u mnie centralnie. Ja po jednym odwołaniu dostałem koło 700zł kosztów + zwrot za nową dokładke z ASO. /do malowania miałem tylko zderzak, dokładke po wypolerowaniu założyłem spowrotem, nie było nawet widać rys/

 

Delikwent w jakimś pełgełocie odjechał na lawecie, rozwalony przód, chłodnica, maska, obie lampy. :mrgreen: Jak wysiadłem z auta po jego uderzeniu to myślałem że nie mam tyłu, widząc jego uszkodzenia w lusterku. A tu pare rysek i odpryśnięty lakier, zderzak nawet nie wyskoczył z mocowań bocznych, jedynie się przesunął.

 

Pozdro.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.