nowy i juz dzwon...;)

[psychop]

Na trasie siodemce zlapalem dzis zajaca. Nie dalo rady ominac, z

reszta nauczony doswiadczeniem nawet niespecjalnie probowalem.

 

Szkody - pekniety zderzak - raczej nie do naprawy, i rozpirzony

w drobny mak prawy halogen. Czujnik temperatury przezyl.

Zdarzenie mialo miejsce przy jakichs 100km/h (niewiele udalo

sie dohamowac).

 

No coz, bede mial co robic po swietach...:)

[LukaszPL]

http://autobmwklub.triger.com.pl/forum/images/smiles/icon_petting.gifNie zdazyles sie jeszcze nacieszyc swoim nowym nabytkiem i od razu taki pech. :( Najwazniejsze ze to byl tylko zajac i spowodowal minimalne w sumie straty. Wyobraz sobie gdyby to byla sarna. :twisted:

[janekpol]

Albo Jeżozwierz.

[świr]

Albo Jeżozwierz.

 

Hehehehe dobre. A tak serio to też miałem taki przypadek tylko przy 110KM/h w małego psa tzn. wyskoczyły na droge dwa niestety wybrałem mniejsze zło i przejechałem jednego, ale też zderzak był do wymiany, nie zostało wiele z niego. Pękło wzmocnienie, nadkole naderwane ale co dziwne halogen wypadł z ramki ale calutki nie ruszony wisiał na kablu. Także wiem co to znaczy jakie wydatki, niestety nie małe.

[kamilo]

Miałeś szczęście że nietrafiłeś nic większego!taki e straty to w sumie nic

ale auta szkoda-bo fajne całkiem.Moja ciotka kiedys przy 80km/h trafiła

w łosia!!!Jechała fabią-auto poszło na złom.

Uważajcie na łosie

pozdrawiam kamil

[bedok]

Kiedyś trafiłem jamnika - :evil: oczywiście zderzak, halogen itp...

 

Pewnie gdybym nie hamował, to by się zmieścił pod spodem :mrgreen:

[ulik87]

trzeba bylo na kolo go brac...jamniki dobrze miescza sie w bieznik :twisted2: :mrgreen:

[belgus]

Mam taka uwage!

Jezeli nie macie dobrej widocznosci lub nie mozecie dostrzec co jest na poboczu zwalniajcie!!! :naughty:

Wszystkie zwierzeta zasluguja na szacunek itrzeba na nue uwazac!

Dzis przejechales kroloika albod psa czy kota a nastepnym razem przejedziesz czlowieka! bo tez moze znienacka wtargnac na jezdnie.

Nikomu tego nie zycze !

pozdrawiam

[psychop]

http://autobmwklub.triger.com.pl/forum/images/smiles/icon_petting.gifNie zdazyles sie jeszcze nacieszyc swoim nowym nabytkiem i od razu taki pech. :( Najwazniejsze ze to byl tylko zajac i spowodowal minimalne w sumie straty. Wyobraz sobie gdyby to byla sarna. :twisted:

 

No pech, zwlaszcza ze od paru ladnych lat nie zdarzylo mi sie w ogole

uszkodzic samochodu - ostatnio 4 lata temu mialem identyczny wypade, w cklasse zdajac wybil mi halogen i pokiereszowal zderzak, tylko ze

wtedy bylem na tyle glupi ze probowalem go ominac - o malo nie

zakonczylem w rowie.

[ozzy]

Najwazniejsze ze to byl tylko zajac i spowodowal minimalne w sumie straty. Wyobraz sobie gdyby to byla sarna. :twisted:

 

Mój qmel potrącił kiedys volvem właśnie sarne. Zdarzenie było takie pechowe, że sarna, która uderzył przodem auta spadła mu na maske a następnie pod wpływem prędkości odbiła się i spadla na dach. Szkoda zwierzęcia, ale jak zobaczyłem samochód to nie mogłem uwierzyć, że to była sarna. Wyglądał jakkby zderzył się ze ścianą a później dach zaliczył.....

[psychop]

Mam taka uwage!

Jezeli nie macie dobrej widocznosci lub nie mozecie dostrzec co jest na poboczu zwalniajcie!!! :naughty:

Wszystkie zwierzeta zasluguja na szacunek itrzeba na nue uwazac!

Dzis przejechales kroloika albod psa czy kota a nastepnym razem przejedziesz czlowieka! bo tez moze znienacka wtargnac na jezdnie.

Nikomu tego nie zycze !

pozdrawiam

 

Rada bardzo cenna, aczkolwiek w tym przypadku sadze ze niecelowa.

Oczywiscie moglem jechac 40km/h wtedy zapewne bylbym w stanie

ominac nawet meteoryt ktory znienacka spadnie na jezdnie, ale jadac

nawet sto kilometrow na godzine co jak sadze, na rownej jednopasmowej

drodze z poboczem z dala od skupisk ludzkich (zdarzenie mialo miejsce

w szczerym polu, do najblizszej wsi chyba z 30km) nie wydaje mi sie

zeby predkosc byla nadmierna. Mialem wlaczone drogowe swiatla i

lampy przeciwmgielne - dokladnie w tym celu, zeby oswietlac pobocze

pod katem zwierzat. Pomimo tego wszystkiego dostrzezenie niewielkiej

szarej i szybko przemieszczajacej sie plamy jest w zasadzie niemozliwe,

bo kiedy sie juz ja widzi to jest za pozno na manewry. Przypomne ze

samochod pokonuje w ciagu sekundy ponad 27 metrow - skutecznosc

hamulcow z tej predkosci oscyluje w granicach 38...40 metrow a

wiec przy zalozeniu ze dostrzeglem obiekt z odleglosci 30-40 metrow

co przy tak niewielkich jego wymiarach jest trudne i zazwyczaj widzi

sie go z mniejszej odleglosci - to wliczajac opoznienie na reakcje

kierowcy (wcisniecie hamulca) co pewnie bedzie jakies 0.4...0.8 sekundy

a wiec auto przejedzie kolejne 30m plus droga hamowania - nie ma szansy zeby uniknac kolizji.

 

Czlowieka zazwyczaj mozna zobaczyc z wiekszej odleglosci, a ponadto

zajac czy inne zwierze tym sie rozni od czlowieka, ze neistety

zwierzaki zazwycza znienacka kieruja sie w strone widzianego swiatla -

czyli prosto pod kola.

 

Jestem jak najbardizej zgodny z Toba ze trzeba uwazac i pamietac

ze na nieoswietlonym poboczu moze lezec pijany czlowiek, isc

nieoswietlony rowerzysta czy lezec inny przedmiot, ale niestety

unikniecie ryzyka zderzenia z niewielkim zwierzakiem wymagalo

by jazdy z nienanuralnie ograniczona predkoscia. Jest to niestety

ryzyko ktore ponosi sie podczas jazdy w nocy.

 

Wlasnie dlatego np. w Niemczech drogi naokolo sa ogradzane - siatka

nie stoi przy jezdniach po to zeby nie ukradli asfaltu, tylko wlasnie

dlatego, zeby ograniczyc przedostawanie sie niewielkich zwierzatek

na jezdnie - bo NIE MA na to innej metody.

[Krzysztof Presz]

No coz, ja w zeszlym roku trafilem sarne, a raczej ona mnie, bo mi wskoczyla zza budynkow we wsi prosto po maske, zobaczylem dopiero na srodku samochodu tylko jej zad i zaraz poczulem mocne uderzenie. Skutki - halogen prawy p.mgielny, grill prawy pekniety, nieco przesuniety zderzak i wypadniete weze do spryskiwaczy swiatel i tyle. Tylko tyle. A jechalem tez kolo 90-100 Km/h. Moje szczescie to chyba to, ze trafilem ja w bok z tylu i sie biedaczka w locie po prostu odgiela na bok, bo jakbym centralnie przywalil moglo byc gorzej. Ale nie wiedzialem wtedy jednego - ze za zwierzyne lowna odpoiawda kolo lowieckie - nalezy takie cos zglosic na policje, wziac notatke, wycenic szkode i isc po kase. (Ponoc... Jak ktos dolkadnie wie jak to sie zalatwia to niech napisze, bo widze ze zwierzyna na nas tez lubi zapolowac, wiec warto znac procedure. )

Z drugiej strony gdyby to nie bylo e-32, tylko np jakas japonia lub francja - to by byla juz wieksza masakra na pewno.

 

A co do ludzi i rowerzystow to trza uwazac. Historia ku przestrodze: Kiedys gdy jechalem z kolega zza krzaka wychylil sie pijany chlop na rowerze, ubrany na czarno, bez odblaskow, na czarnej ukrainie chyba, polski satndard zatem. Zanim kierowca zdazyl zareagowac zawialo chlopa na prawo i wpadl do rowu, z ktorego pewnie usilowal juz wielokrotnie wyjsc.... A jakby zatoczyl sie na lewo? Starch pomyslec, zwlaszcza ze mijalismy sie z TIRem.

 

Pozdro

[psychop]

Na drodze z Warszawy do Nieporetu przez Marki mialem taka akcje

kiedys, ze mijajac sie z innym samochodem minalem doslownie

na centymetry jakis czarny przedmiot na poboczu. Cofnalem i

zadzwonilem po policje i pogotowie - na poboczu lezal ubrany w

czarne ciuchy czlowiek, zyl i oddychal ale nie bylem pewien czy

jest tylko pijany, czy tez jest pijany i nieprzytomny bo ktos juz zdazyl go potracic.

wiec wezwalem sluzby

 

A co do ludzi i rowerzystow to trza uwazac. Historia ku przestrodze: Kiedys gdy jechalem z kolega zza krzaka wychylil sie pijany chlop na rowerze, ubrany na czarno, bez odblaskow, na czarnej ukrainie chyba, polski satndard zatem. Zanim kierowca zdazyl zareagowac zawialo chlopa na prawo i wpadl do rowu, z ktorego pewnie usilowal juz wielokrotnie wyjsc.... A jakby zatoczyl sie na lewo? Starch pomyslec, zwlaszcza ze mijalismy sie z TIRem.

 

Pozdro

[niew]

Masz pecha...

Dobrze że zajec tylko tyle szkód narobił a nie więcej... :duh:

[zielony]

Na trasie siodemce zlapalem dzis zajaca. Nie dalo rady ominac, z

reszta nauczony doswiadczeniem nawet niespecjalnie probowalem.

 

Szkody - pekniety zderzak - raczej nie do naprawy, i rozpirzony

w drobny mak prawy halogen. Czujnik temperatury przezyl.

Zdarzenie mialo miejsce przy jakichs 100km/h (niewiele udalo

sie dohamowac).

 

No coz, bede mial co robic po swietach...:)

Wrzuć jakieś foty to sobie popatrzymy 8)

[igorbart]

Znam ten ból. Dwa tygodnie temu identyczne zdarzenie, wyskoczył zajączek z rowu nawet nie było szans chociaż nie wiem czy i tak nie skończyło się to dobrze. Jechałem troszeczkę szybciej niż przeciętny użytkownik drogi, chamowałem dość ostro i trfiłem zająca na wysokości prawego halogenu(dobrze że nie środkiem bo chyba by było koniec jazdy). Efekt: paskudna dziura, halogen(drobny mak), klakson (d.m.), czujnik temp., nawet chłodnica interkulera dostała (lekko), o plastikach nie wspomnę. Potwornie szkoda mi autka bo od 98 nawet nie draśnięta, a tu masz. Jak ktoś podpowie jak i gdzie wrzucić fotki to...

[Felix - BMW Klub Polska]

moze nie powinienen matkowac ,ale ten kłułik jest przestrogą . Za szybko coś smigasz i sądzę ze jest to przestroga bys rozsądnie jezdził.Ja jak przesiadłem się z 75 kM na 143kM w tds to na poczatku nie mogłem opkiełznać samochodu ustawiłem sobie limit na 100 km/h bo nie czułem prędkości.

[niew]

heh ale za wolno też jechać nie może :nienie: ja przy prędkości ok 120km.h to przysypiam, więc na trasie trzeba szybiciej :norty: albo brać pasażera który będzie pilnował żeby nie zasnąc :duh:

[igorbart]

moze nie powinienen matkowac ,ale ten kłułik jest przestrogą . Za szybko coś smigasz i sądzę ze jest to przestroga bys rozsądnie jezdził.Ja jak przesiadłem się z 75 kM na 143kM w tds to na poczatku nie mogłem opkiełznać samochodu ustawiłem sobie limit na 100 km/h bo nie czułem prędkości.

 

Jak bym wolniej jeździł to teraz bym jechał :-) Oczywiście żartowałem!!!

To że w tym przypadku tak się stało..... . Żeby to potwierdzić dodam (tylko się nie śmiejcie), że kilka lat temu miałem e30. Dopiero co kupiłem autko (dwa tygodnie) jadę sobie "zimą" przez las, no i oczywiście słyszę ten piękny gong, że temperatura spada do 3 stopni. Nowo nabyte autko takie piękne no muszę zwolnić bo w lesie może być ślisko (zakręty). Pierwszy raz w życiu zwolniłem jechałem może 60km/h pewnie nawet nie wyjeżdżam za zakrętu i fart przemknęła sarna no na milimetry, nie zdążyłem się jeszcze ucieszyć a tu druga we mnie przyłożyła(tak tak przywaliła okrutnie). Jechałem 60km/h nie potrzebnie bo jak wysiadłem nie było ślizgo. Wnioski:....................

[niew]

Wniosek jest jeden: "Nie znamy dnia ani godziny" :twisted2:

Każdemu się może przydażyć :mad2:

[Felix - BMW Klub Polska]

wniosek sarny chodzą parmi :duh: :cool2: :cry2:

[Os_]

moze nie powinienen matkowac ,ale ten kłułik jest przestrogą . Za szybko coś smigasz i sądzę ze jest to przestroga bys rozsądnie jezdził.Ja jak przesiadłem się z 75 kM na 143kM w tds to na poczatku nie mogłem opkiełznać samochodu ustawiłem sobie limit na 100 km/h bo nie czułem prędkości.

 

Mam to samo, aż sam się wieczorami zastanawiam CO JA ROBIĘ?!?

 

Tyle, że ja nie mogę sobie limitu ustawić i czasem pasażer się odzywa, że już jest za szybko.

[niew]

u mnie też tak jest...zwłaszcza widać po skopanej wycieraczce na miejscu pasażera :twisted2:

Więc na chwile obecną raczej jeżdże sam :cool2:

[wonz]

Ja też miałem małą przygodę z sarnami ponad rok temu, jechałem wtedy na motocyklu w nocy, zatrzymałem się na chwile żeby poprawić ubranie chyba bo mi wiało po nerkach :mrgreen: Zacząłęm ostro przyspieszać,,po ok. 4 sekundach mialem 100-110km/h patrze a tu z prawej strony biegnie sarna!! ja po heblach,, patrze-druga!! juz mam kisiel w gaciach a tu jeszcze trzecia!! :shock: ... przejechałem między 2 a 3 sarną ok 60km/h z tym ze tą drugą ledwo minąłem :| :D Tamtej nocy latałem tą drogą 160-180km/h raz w jedną raz w drugą stronę kilka razy to miałem farta ze mi wczesniej nie wybiegły :duh: :mrgreen:

[Pułkownik Zuber]

Psychop pomyśl co by było gdyby to był guziec.... (czyli taka wielka dzika świnia żyjąca w Afryce) :shock:

 

 

;)