Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam wszystkich,

 

czy ktoś kiedyś wywalczył i dostał odszkodowanie od zarządcy drogi, za szkodę z powodu zaniedbania nawierzchni drogi (dziury, uskoki itp.)?

 

Jeśli tak to czy jest możliwość wywalczenia pokrycia całych kosztów uszkodzenia zawieszenia w samochodzie?

I jak to długo trwa?

 

W co trzeba się uzbroić (oprócz cierpliwości i nerwów:-))?

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

tak. Ja walczylem o odszkodowanie za uszkodzona felge. Wjechalem w dziure w Bytomiu i uszkodzilem felge na rancie. Procedura wygladala tak:

- zadzwonilem po policje (oni przyjechali, ogledziny, fotki, oswiadczenia itd)

- pojechalem do zarzadcy drogi wskazanego przez policjanta

- oni poslali mnie do swojego ubezpieczyciela, ktory zrobil ponowne fotki

- wyplacono mi odszkodowanie (bardzo rozsadne)

 

TYLE

Opublikowano

Ja rowniez bralem odszkodowanie za uszkodzenie felgi ale wykonalem to nieco inaczej.

 

Procedura wygladala podobnie:

- uszkodzenie

- policja

- zdjecia

 

- moj ubezpieczyciel (AC)

 

Ja wziolem pieniazki z AC a moj ubezpieczyciel walczyl z zarzadca i zanim mialem zaplacic kolejne ubezpieczenie zarzadca drogi sie juz rozliczyl z firma ubezpieczeniowa wiec nie mialem zwyzki w AC

Opublikowano
witam ja wpadłem w dziure uszkodziłem zawieszenie i alufelge otrzywiście procedura taka jak opisujecie ale ubezpieczyciel zwrócił koszty naprawy wachaczy drążka kierowniczego ale za felge nie zwrócił bo wyjaśnili mi że 18 cali to niestandardowy wymiar a jednej nie dokupi tylko trzeba cały komplet pozostało tylko prostowanie felgi no cóż żyjemy w dzikim kraju i niestety w dalszym ciągu odstajemy od reszty europy
Opublikowano
witam ja wpadłem w dziure uszkodziłem zawieszenie i alufelge otrzywiście procedura taka jak opisujecie ale ubezpieczyciel zwrócił koszty naprawy wachaczy drążka kierowniczego ale za felge nie zwrócił bo wyjaśnili mi że 18 cali to niestandardowy wymiar a jednej nie dokupi tylko trzeba cały komplet pozostało tylko prostowanie felgi no cóż żyjemy w dzikim kraju i niestety w dalszym ciągu odstajemy od reszty europy

 

od takiej decyzji mozesz sie odwolac, jezeli felgi sa zgodne z przepisami ruchu drogowego, innymi slowy dopuszczone do stosowania w takim pojezdzie to musza ci oddac za taka felge. Moga wprawdzie zarzadac rachunku ale wtedy idziesz do dklepu i kupujesz taka felg nowke sztuke i kazesz im to oddac

Opublikowano

Ja tez wlecialem w dziure w Poznaniu. Uszkodzilem felge i opone. Odszkodowanie dostalem uczciwie w ciagu niecalego miesiąca. Tylko pamietaj, ze musisz wezwac policje. Oni potwierdzaja w ZDM, ze np. byles trzeźwy.

 

Pozdrawiam.

_____________________

Sprzedam nowy filtr powietrza MANN C31143 BMW E60 E61 E63 E64 - 90 zł z wysyłką

Opublikowano
Nie zawsze jest tak pięknie!...Wpadłem w tzw.ssawkę (duży lej w zapadniętym asfalcie przez nieudolną pracę wodociągowców). Po tym incydencie zauważyłem że głośno stuka mi zawieszenie na nierównościach. Zadzwoniłem po Straż Miejską.Przyjechali, spisali notatkę,wysłali mnie do zakładu wodociągów. Tam pani kazała wypełnić formularz i opisać zdarzenie.Następnie zostałem odesłany do firmy ubezpieczeniowej gdzie "jasnowidz" obejrzał samochód "no oko" i stwierdził ,że nic nie wisi,nic nie jest urwane i nic nie widać. Zaproponowałem mu ,że przewiozę go samochodem i pokarzę jak stuka- nie godził się. Powiedział ,że nie ma podstaw do odszkodowania a warsztatu swojego firma nie ma. Więc jak chcę mu coś udowadnić to żebym sobie na własny koszt rozebrał wahacze i sworznie. Więc udałem się do Speed Car-u ,zeby zdiagnozować stuki ale tam powiedzieli mi ,że nie jestem pierwszy,była już niejedna sytuacja że rzeczoznawca z firmy ubezp. kłucił się z nimi mimo ,że powyciągali mu na części i jak nie uznał szkody wcześniej tak nie uznał nawet teraz. Wróciłem tam, zrobiłem awanturę ale nic mi to nie dało.Więc nie ma sensu wpędzać sie w koszty,a i tak koszty były bo jeżdzenie po kilka razy i szukanie. Wniosek jest prosty: jak nie można pokazać wyrażnie uszkodzenia mechanicznego to nie uznają. A na dziurach rozwalamy ciągle zawieszenia,ale oni to wliczają w "eksploatację".
Opublikowano

...i wszystko się zgadza :mrgreen:... dopóki nie jest tak, że 20 letnie rozklekotane auto nie miało nigdy wymienionych jakichkolwiek, zużywających się elementów zawieszenia, a jak już się znajdzie "sprawcę" (czytaj: "dziurę"), to najlepiej żądać za wymianę wszystkiego tego co ma 1-2 mm i więcej luzy od wielu lat...

... a tym, którzy rzeczywiście uszkodzili krawędź felgi, czy oponę na dziurze życzę pozytywnego rozpatrywania zgłoszeń przez ubezpieczycieli :cool2:

 

pozdrawiam

 

thenygoos

Jedyne

http://images.spritmonitor.de/229694.png

Opublikowano
...i wszystko się zgadza :mrgreen:... dopóki nie jest tak, że 20 letnie rozklekotane auto nie miało nigdy wymienionych jakichkolwiek, zużywających się elementów zawieszenia, a jak już się znajdzie "sprawcę" (czytaj: "dziurę"), to najlepiej żądać za wymianę wszystkiego tego co ma 1-2 mm i więcej luzy od wielu lat...

... a tym, którzy rzeczywiście uszkodzili krawędź felgi, czy oponę na dziurze życzę pozytywnego rozpatrywania zgłoszeń przez ubezpieczycieli :cool2:

 

pozdrawiam

 

thenygoos

Rzeczywiście,lej ponad metr średnicy w asfalcie głęboki na ponad 30cm (pomiar dokonywany przez Straż Miejską) to żaden problem! Najlepiej go przeskakiwać,a jak rozwalamy na nich zawieszenia to lepiej podkulić ogon i mieć pretensje tylko do siebie.

Po drugie,nie wiem o kim mowa z tym 20 letnim gruchotem i nie wymienianymi częściami, mój samochód miał nie raz wymieniane elementy zawieszenia a kupiłem go jeszcze jak Polska nie była w Uni Europejskiej za 24tys. zł. Było trochę trudniej niż dzisiaj każdemu nowobogackiemu za parę groszy.

A poza tym, jak ktoś ma ochotę to niech zasuwa po dziurach, mam prawo do bezpiecznego podłoża po którym się poruszam...Zapomniałem ,że kawałek gładkiej drogi to wciąż luksus i trzeba cieszyć się ,że wogóle "to coś" nie jest z samego piachu!

Opublikowano
Zarządca drogi dostaje nasze pieniądze z podatków np. w benzynie, jeśli uszkodzi ktokolwiek cokolwiek jadąc drogą to ma prawo domagać się odszkodowania. Wystarczy okazać jakikolwiek świstek z wiarygodnego źródła (czyt. policja itp.) i muszą zwrócić za naprawę. Jeśli chodzi o prostowanie felg które w danym aucie nie są dopuszczone to niestety w większości przypadków odszkodowanie nie zostanie uznane, czemu to chyba jasne...
Opublikowano
generalnie to nie należy dawać się dymać, gadki że jak jest taki lej to trzeba się do wodociągów zwracać to mogą swojej rodzinie gadać, zarządca drogi jest jeden i to on powinien wypłacić odszkodowanie, i ewentualnie domagać się zwrotu kosztów od wodociągów.
Opublikowano

No tak,powinno tak być,zgadzam się. Ale jeśli chodzi o studzienki to spada odpowiedzialność podobno na wodociągi. A ten asfalt zapadł się przy studzience kanalizacyjnej przez żle wykonane prace kanalizacji.

W ogóle studzienki na naszych drogach to tragedia,trzeba jechać wężykiem by nie wpadać w te zapadnięte i nie tłuc kół o te nad asfaltem.

Opublikowano

Do DAN-LZ:

Bez urazy, Kolego... Czyżby mój post uderzył w Ciebie? Nie powinien... Chodziło mi o to, że od wjechania w jedną dziurę, nawet taką jak piszesz nie powstaną wszędzie luzy. Możesz sobie uszkodzić felgę, oponę, możesz zgiąć amorka, czy cokolwiek innego... Sam wjechałem w niejedną dziurę po zimie zanim zalepili, chyba raz uszkodziłem oponę i felgę, a na luz który mi się pojawił w jednym z wahaczy to pracowałem przez kilka lat na naszych drogach :dance:

 

Nie bierz tego za przechwalanie się ale uwierz, że znam realia związane z tym tematem lepiej niż Ci się wydaje i to od podszewki :norty:...

Jedyne

http://images.spritmonitor.de/229694.png

Opublikowano

mnie sie wydaje ze to nie jest wazne czy studzienka czy nie. Jezeli uszkodzenie nastapilo z powodu zlego stanu nawierzchni to odpowiada zarzadca drogi.

 

To tak jak bys powiedzial ze na drodze byly liscie przykrywajace dziury i po uszkodzeniu felgi wyslali by cie do lesniczego bo to nie ich problem

Opublikowano
aa powiedzcie mi czy jak ja wpadłem kołem w dziurę i zapaliła mi się ppoduszka powietrzna na desce, oraz amortyzator 'puścił' To też powinienem zgłosić to ?? i bym wywalczył kase ??

BMW - (B)undi (M)ogą (W)szystko

____________________________________

http://images28.fotosik.pl/149/a02ba562ebf79f25.png


http://www.bmw-wloclawek.pl

Opublikowano
Walcz o odszkodowanie!!! Miałem to samo wpadłem w dziure zadzwoniłem po policje. Przyjechał patrol rozbił notatke z miesjca zdarzenia i powiedzieli że to bedzie wystarczający dowód dla ubezpieczyciela drogi że taka systuacja miała zdarzenie. Ja dodatkowo zrobiłem zdjęcia komórką. Potem zgłosiłem sie do zarządcy drogi oni skierowali mnie to ubezpieczyciela ( UNIQUA) wypełniłem formularz wywołałem zdjęcia z komórki włozyłem w koperte i poszło. Potem przyjechał rzeczoznawca ( miezy nami bardzo nie miły i bardzo sie mądrzył uważał za znawce BMW gadał że moja robijana itp akurat pokazał to że się nie zna. Ogólnie mnie wk.... kazał mi samemu kanał załatwiać i w ogóle dobrze że mam zaprzyjaźnioną stacje diagnostyczną bo Pan inaczej kazał mi brać auto na lewarek :duh: uwzględnił felge opone i obudowe progową - 40% amortyacji. Dostałem prawie 2 tys a cała sytuacja trwała z 2 miesiące, ale jeśli dla kogoś 2 tys to są również pieniądze więc opłaca sie powalczyć.

Wizyta na stacji benzynowej - 300 zł

Zakupy w sklepie motoryzacyjnym - 1000 zł


Jazda BMW - bezcenne

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Wlasnie dzwonilem do dwoch agentow ubezp. i mowia, ze z samym OC to mozna probowac ale raczej nic z tego nie wyjdzie.

 

Wszystko trzeba samemu zalatwiac z zarzadca drogi, a ubezpieczalnia nic do tego nie ma i nie wyplaci...

 

Tak czy tak, dzisiaj wzywam policje, niech zrobia notatke i fotki, i zlikwiduja moze ta dziure, a potem z ta notatka zobacze co mozna... pewnie wyrzucic do kosza :duh:

Pozdrawiam
Opublikowano

A co w sytuacji, gdy coś zaczyna "latać" w zawieszeniu po jakimś czasie od wpadnięcia w taką "niespodziankę"?

 

Tez można dochodzić odszkodowania??

Opublikowano

Ale sciema :mrgreen:

 

Najpierw nasze 112 - to fikcja.

1 raz dzwonilem. I za 1 razem nikt nie odbieral ze 30sek.

Dzwonie 2 raz, ponad minute czekalem :duh:

Wezwalem policje, przyjechal po ok 20-30min na motorku...

Spisal wszystko, zadnych fotek nie robil, ja zrobilem na wszelki wypadek.

Mowi, ze jak cos nie jest widoczne golym okiem to mozna zapomniec... to samo slyszalem dzis od 2 agentow ubezp.

Przejechalismy sie kawalek, akurat jak na zlosc, malo co bylo slychac trzeszczenia, ale tak to juz jest. Chcialem pojechac na jakies progi zwalniajace bo tam to slychac, ale mowil zeby wrocic i pojedziemy na stacje obslugi...

Pojechalismy. Prawy amortyzator slabszy, i lacznik stabilizatora do wymiany.

Jesli chce cos z tym robic to mam sie zwrocic do miejskiego zarzadu drog publicznych, bo pod ten podlega ta ulica... tylko nie wiem co mam isc do urzedu miasta i co tam im naopowiadac, czy jakies pismo czy jak? :twisted2:

Sproboje z ciekawosci, zeby zobaczyc jak ten mechanizm dziala.

Prawdopodobnie w przypadku uszkodzen nie widocznych golym okiem mozna sobie odpuscic, ale chce sie przekonac czy rzeczywiscie tak jest.

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.