Skocz do zawartości

Popieram fotoradary..... artykuł.


Rekomendowane odpowiedzi

No wlasnie, to Policja wywodzi z tego mandatu skutki prawne, powoduje nim pewne nastepstwa, dąży do ukarania, i jest to zbieżne z domniemaniem niewinności.

 

Prawda jest taka, że każdy trybunal odwola wyrok, kare, wydaną przez sąd na zasadzie - nie wiesz kto jechal, ale Twój pojazd, wiec jesteś winny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 97
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

nic boogie nie pomylilem, po prostu padlo stwierdzenie, ze mandat wyslany jest na rejestracje; a ty wyskoczyles z konstytucja, to mowie ze konstytucja nie zabrania wyslania mandatu na adres pojazdu, bo wlasciciel ma prawo sie odwolac jesli to nie on sie nim poruszal, i to wszystko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, to Policja wywodzi z tego mandatu skutki prawne

 

Policja stwierdza tylko zaistnienie pewnego zdarzenia i na podst. określonych przepisów (które nie są w kolizji z żadnym ustawodastwem polskim i zagranicznym) podejmuje stosowne działania przewidziane prawem. Policjanci nie wywodzą z tego żadnych skutków prawnych (w rozumieniu ich udowodnienia), bo działają w imieniu prawa!

Pozdrawiam

Freude am Fahren - anytime, anywhere

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mms023 :)

 

polecam przeczytać jakąś kniżke z podstaw prawa rzymskiego czy coś takiego.

 

Art. 6 KC: "Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne"

 

jest przedluzeniem domniemania niewinności,

Skoro ktoś mnie oskarża o coś, to on chce wywieść z tego poddanie mnie karze, a poddanie jest jakimś skutkiem prawnym.

Ja nic nie robie, jestem bierny, to ktoś mnie oskarża i mnie chce ukarać.

Dlatego w sądzie udowadnia się winę, i dlatego Al Capone siedzial za podatki.

 

http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?t=63190

 

w tym wątku zresztą wynika to też z teco, co opisują ludzie.

 

A praktyka sądowa typu - twoje auto = jesteś winny jest totalnie niezgodna z podstawowymi zapisami prawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak znajda zakrwawiony noz i trupa, a na nozu na beda twoje odciski, to ty nie czekasz 'az ci wine udowodnia' bo siedzisz w areszcie i sie musisz wytlumaczyc ze to nie ty zabiles.. podobnie jak twoja fura jechal ktos 200kmph przez miasto i do ciebie przychodzi mandat, to albo przyprowadzasz winnego (jesli nie jestes korporacja, gdzie 'jechac mogl jeden z 300 pracownikow') ktoremu pozyczyles fure, albo bierzesz to na klate.. @'co ludzie pisza', lol, mimo ze nasza konstytucja byla druga na swiecie to ustroj prawny mamy niedojrzaly, wiec jakiestam migania w roznych regionach/sytuacjach moga ujsc czasem plazem, ale sprobuj leciec w trabe w jakims kraju o bardziej dojrzalym systemie prawnym to szybko zejdziesz na ziemie... moze wroc do inzynierii zamiast sie bawic w prawnika-teoretyka..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalew, zmartwie Cie, ale ostatnio bardziej zajmuje sie w robocie prawem, niż techniką.

 

To co piszesz to bzdury.

Czlowiek dostatecznie zamożny, zamożny w czas, mający możliwości i chęci NIGDY nie zaplaci mandatu tak jak piszesz, ze przyjmie na klatę winę, choć nikt nie jest w stanie mu udowodnić winy - znaczy, że to on wtedy byl w aucie. NO WAY.

 

Sprawa A4 - ileż to bylo buńczucznych wypowiedzi administratora A4 Kraków Katowice. Oplaty pobierają, chociaż ewidentnie lamią podstawowe zapisy umowy którą zawiera kierowca kupując kwitek wjazdu na A4.

No i co ?

Jakiś prawnik pojchal na A4 i odmówil zaplaty.

Sprawa trafila to prokuratury. Każdy sąd przyzna mu racje że nie zaplacil.

I co? Jedna osoba z 38 milionów żyjących w Polsce zrobi porządek ?

On ma racje, a wczesniej miliony osób placących za przejazd rozwaloną autostradą nie mialy ?

NIe wiem jaki jest ciąg dalszy sprawy, ale sądze że administrator drogi będzie chcial zawrzeć ugodę po cichu z tym czlowiekiem, żeby NIE POKAZAĆ pospólstwu możliwości że jednak nie trzeba się zgadzać. Tak to dziala.

 

Leceniem w bola Zalew, jest stosowanie takich zapisów masz fure= jestes winny.

Kiedyś w jakiejś telewizji pokazywali co i jak mówić, zeby sąd grodzki oddalil sprawe, po tym jak Policja każe nam placić, chociaż nie widać czy to my byliśy w naszym aucie kiedy zrobil fotke fotoradar.

 

 

Znajomość prawa w Polsce jest bardzo niewielka, a obywatele wręcz są dymani i robieni w konia na każdym kroku.

:) Przez ubezpieczycieli, sklepy, uslugodawców i tak dalej.

Ja staram się do tego grona robionych w konia nie należeć.

Nie kupuje tekstu - z nimi nie wygrasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On ma racje, a wczesniej miliony osób placących za przejazd rozwaloną autostradą nie mialy ?

 

Mialy ale nie wpadly na pomysl zeby sie upomniec. Kazda taka sprawa bylaby wygrana przez klienta (w normalnym kraju)

 

 

Kiedyś w jakiejś telewizji pokazywali co i jak mówić, zeby sąd grodzki oddalil sprawe, po tym jak Policja każe nam placić, chociaż nie widać czy to my byliśy w naszym aucie kiedy zrobil fotke fotoradar. .

 

Dlatego zastosowanie prawa masz fure= placisz ma sens w tym przypadku oraz np kiedy zaparkujesz auto w niedozwolonym miejscu i dostajesz mandat. Przepis jednak jest stary i nie uwzglednil chyba fotoradarow mocowanych na stale. W tym jest problem.

 

 

Znajomość prawa w Polsce jest bardzo niewielka, a obywatele wręcz są dymani i robieni w konia na każdym kroku.

 

Tu sie z toba z godze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sprawie A4 facet będzie miał trochę ciężko. Statut spółki NIE GWARANTUJE warunków przejazdu przez autostradę (w powszechnym rozumieniu) jak po autostradzie. Zawsze przecież można powołać się na szkody górnicze, szkody wynikające z natężenia ruchu itd. Niczego tu nie należy przesądzać ale punkty statutu są jasne a wjeżdzając na autostradę godzisz się na określone warunki co nie znaczy, że musisz a) je znać b) godzić się na nie (w drugim przypadku po prostu akceptujesz zaistniałą sytuację albo nie - czyt. jedziesz inną trasą). Ilu z was ZAWSZE czyta (każdy punkt!!!) warunki gwarancji na toster, umowy licencyjne przy instalacji oprogramowania, dokładny statut i regulamin galerii handlowej itp.?

 

Co do stwierdzenia o niskiej świadomości prawnej polaków to jest ono oczywiście prawdziwe ale kultura prawna ledwo kiełkuje - rok temu demokracja w Polsce miała dopiero 18-stkę.

Pozdrawiam

Freude am Fahren - anytime, anywhere

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widze, że powoli prawidłowe wnioski są wyciągane: jakie społeczeństwo taki rząd a co za tym idzie cała reszta. Problem jest w ogólnym bałaganie prawnym i dowolności w interpretacji.

 

Ogólnie jednak znów powraca temat jak przekraczać prawo/prędkość i nie płacić za to. Trzeba jeszcze pamiętać, że istnieją inni ludzie, którzy korzystają z drogi lub jej otoczenia. Kierujący mają różny stopień doświadczenia, stan techniczny samochodu, jego osiągi...

Łamiąc prawo - przekraczając prędkość np. w terenie zabudowanym czyli narażając na utratę zdrowia i życia mieszkańców musisz się liczyć, że narażasz też siebie bo ktoś Cię może zatrzymać i np. połamać Ci nogi mając nadzieję, że go nie złapią. Ograniczenia prędkości muszą istnieć a fotoradar jest gwarantem ich przestrzegania.

Wyłącz światła w dzień - wróć do normalności !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mms203, rozumiem że świadomie piszesz o statucie spolki, zarządcy A4, bodajze Autostrady Wielkopolskie.

 

Wiem, że ktoś placący za przejazd A4 zawiera umowę z administratorem na przejazd autostradą.

Nie wiem czy jest w polskim prawie definicja autostrady, ale na pewno jest taka w prawie europejskim.

Dlatego statut spólki nie ma tu nic do rzeczy.

Statut spolki określa forme dzialania, sposob zbierania zarządu i takie tam, oraz zakres prowadzenia dzialaności.

 

A jeśli spolka administruje autostradę, to znaczy że ma do tego prawo i w zapisie rejestrowym też ma zapisy to określające.

 

A skoro placimy za przejazd autostradą, a nie jedziemy nią, to zawarta umowa nie zostala wykonana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mms203, rozumiem że świadomie piszesz o statucie spolki, zarządcy A4, bodajze Autostrady Wielkopolskie.

Boogie do czego zmierzasz?

Wiem, że ktoś placący za przejazd A4 zawiera umowę z administratorem na przejazd autostradą.

Dokładnie tak. I w tej umowie NIE JEST ZAGWARANTOWANY przejazd autostradą w warunkach jazdy autostradowej (w ogólnie pzyjętych normach) więc właściciel może powołać się na różne szkody, które wymieniłem wcześniej. A ty jadąc A4 godzisz się na to/przyjmujesz to do wiadomości.

Nie wiem czy jest w polskim prawie definicja autostrady, ale na pewno jest taka w prawie europejskim.

W polskim również:

Ustawa z 21 marca 1985r. - O drogach publicznych (Dz.U. Nr 14, poz. 60)

Rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z 2 marca 1999r. (Dz.U. Nr 29 poz. 278) - warunki tech.

Dlatego statut spólki nie ma tu nic do rzeczy.

Racja - ja użyłem złego słowa :duh: Chodziło mi właśnie o tą umowę.

A skoro placimy za przejazd autostradą, a nie jedziemy nią, to zawarta umowa nie zostala wykonana.

O tym pisałem wyżej - w tej umowie nie masz zagwarantowanych "autostradowych" warunków jazdy, więc jadąc A4 akceptujesz istniejący stan rzeczy.

Pozdrawiam

Freude am Fahren - anytime, anywhere

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mms023, ale jak tu może występować w ogóle pojęcie godzenia się na warunki? Jeśli płaciło by się na wyjeździe, lub gdyby przed bramką były by ustawione informacje o stanie drogi. Jednak gdy chcę wjechać to wjeżdżam w ciemno i tyle. Przekraczam bramkę z przekonaniem, że zapłaciłem za przejazd autostradą.

 

Analogicznie: Stoi na półce w sklepie dana rzecz Ty ją kupujesz, wracasz do domu oglądasz dokładniej i się okazuje, że jest uszkodzona i wiesz, że nie uszkodziła się w drodze ze sklepu do domu. Wracasz i chcesz wymienić, a kierownik Ci mówi: Panie sam Pan przyznajesz, że na półce już była uszkodzona, więc biorąc ją ZGODZIŁEŚ się na jej stan.

 

Kupuję rzecz, mam świadomość tego, że są różne zdarzenia, że może być uszkodzona ale przysługuje mi prawo zwrotu kosztów lub wymiana. A tu jesteśmy wprost bezpardonowo okradani.

 

Jak tak może być, że płacimy za coś w ciemno?

 

OT:

Nie przeszkadza mi to kompletnie, że BMW jest z zachodu, bo nie jestem żadnym fobem. Jeśli oceniam sprawy negatywnie to mam również prawo tego wyrażania. Zwróćcie uwagę jak dokładna jest analogia, między EU a CCCP. Do tego dochodzą te MILIONY biurokratycznych zbędnych prawek i przepisików, które tylko ograniczają swobodę obywatela (o nie mi głównie chodziło w moim stwierdzeniu).

 

Nie zgadzam się ze zdaniem, które skomentowałem uprzednio, gdyż było ogólne i można by je zrozumieć tak: Nie ważne jaki przepis, ważne, że z "zachodu". A taka postawa od ponad 18 lat powinna przestać obowiązywać. Ponieważ wyrwaliśmy się dla możliwości WŁASNEJ oceny, a nie aby uzależnić się od "zachodu".

 

Panfil dzięki zachodowi muszę zjadać dziennie połowę gó..na, a nie całe tak jak to było. Nie uważam, żeby był to szczyt szczęścia. Wykorzystaliśmy "zachód" do wyrwania się ze wschodu, jednak nie czuję się w obowiązku spłacać z tego tytułu jakiegokolwiek długu. Jesteśmy teraz na tyle samodzielnym krajem (póki co), że nie uważam abyśmy potrzebowali pomocy do administracji.

"... Jednością Silni, Rozumni Szałem... "
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co piszesz to bzdury.

Czlowiek dostatecznie zamożny, zamożny w czas, mający możliwości i chęci NIGDY nie zaplaci mandatu tak jak piszesz, ze przyjmie na klatę winę, choć nikt nie jest w stanie mu udowodnić winy - znaczy, że to on wtedy byl w aucie. NO WAY.

naprawde jestem ciekaw jak sie wymigujesz z foto-mandatu, i co oznacza 'mozliwosci' - jakie trzeba miec 'mozliwosci' zeby grac durnia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mms023, ale jak tu może występować w ogóle pojęcie godzenia się na warunki? Jeśli płaciło by się na wyjeździe, lub gdyby przed bramką były by ustawione informacje o stanie drogi.

Przecież masz wystawione tablice o prowadzonych remontach i utrudnieniach na trasie. Czytasz i podejmujesz decyzję jechać czy nie (oczywiście jeśli masz taką możliwość).

 

Analogicznie: Stoi na półce w sklepie dana rzecz Ty ją kupujesz, wracasz do domu oglądasz dokładniej i się okazuje, że jest uszkodzona i wiesz, że nie uszkodziła się w drodze ze sklepu do domu. Wracasz i chcesz wymienić, a kierownik Ci mówi: Panie sam Pan przyznajesz, że na półce już była uszkodzona, więc biorąc ją ZGODZIŁEŚ się na jej stan.

To jest jednak coś zupełnie innego (kupujesz uszkodzoną rzecz???). Kierownik wprost informuje Cię o tym, że cię oszukał (już po fakcie dokonania zakupu) bo zataił przed Tobą faktyczny stan tej rzeczy (no chyba, że wiedziałeś że kupujesz uszkodzoną rzecz - ale wtedy o co pretensje do kierownika sklepu???). Zataił istotne informacje więc tym masz cały garnitur zagrań (KC, prawa konsumenta itd.) żeby rościć sobie zwrot kasy/naprawę sprzętu/wymianę na nowy artykuł itd. Więc pewnie gdybyś sprawdził ten sklep wcześniej i wiedział, że tam robią ludzi w wała nic byś tam nie kupił tylko poszedł do konkurencji. Analogicznie: wchodzisz na stronę np. GDDKiA - info o remontach i sam wybierasz trasę (wyżej napisałem o tablicach informujących o remontach). Nikt nikomu nie każe jeździć A4!!! Są inne trasy. Pomijam fakt, że o gorszym standardzie (w przypadku A4 to dość płynne pojęcie :wink:) ale to wynika z umów zawartych pomiędzy zarządcą autostrady a państwem (państwo nie może zbudować bezpłatnej drogi o podobnym standardzie w okolicy autostrady). Poza tym ja NIGDZIE nie napisałem, że ktoś nie może wystąpić na drogę sądową w sprawie opłaty/standard jazdy. Żyjemy w państwie prawa i każdy kierowca może to zrobić. Zwróciłem tylko uwagę, że niekoniecznie otrzyma odszkodowanie z uwagi na zapisy dot. nie-zapewniania odpowiednich jak na autostradę warunków jazdy. Polski system prawny jest systemem bez precedensowym - jednemu może się uda innemu już niekoniecznie. Tak jak w przypadku wyboru sklepu, w którym chcesz kupować tak masz możliwość wyboru trasy. W przypadku A4 godzisz się na "mniejsze zło". A w wątku "Absurdy 2007" sam pisałem o wysokości opłat za jazdę A4. Jeśli temu prawnikowi, który założył sprawę zarządcy uda się coś wywalczyć to będzie super i z całych sił mu kibicuję.

Pozdrawiam

Freude am Fahren - anytime, anywhere

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki zachodowi muszę zjadać dziennie połowę gó..na, a nie całe tak jak to było.

 

Prosze Cie o przestrzeganie regulaminu i nie uzywanie przeklenstw.

 

Nie uważam, żeby był to szczyt szczęścia. Wykorzystaliśmy "zachód" do wyrwania się ze wschodu, jednak nie czuję się w obowiązku spłacać z tego tytułu jakiegokolwiek długu. Jesteśmy teraz na tyle samodzielnym krajem (póki co), że nie uważam abyśmy potrzebowali pomocy do administracji.

 

To, ze jestesmy suwerennym panstwem, nie oznacza, ze jestesmy niezalezni od nikogo i niczego. A odkad jestesmy chociazby czlonkiem UE, to administracja czesciowo jest nasza, czesciowo unijna. I czy nam sie to podoba, czy nie, jestesmy na nia skazani.

Byly:

E36 318is Coupe

E32 750i

E30 318i

E36 320i Touring

E34 AC Schnitzer S3(240 HP i 315 Nm)

E38 730i Indyvidual

E23 732i

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panfil, przepraszam za wyrażenie. Widzisz w moim przekonaniu suwerenne państwo oznacza właśnie, że jest niezależne od nikogo. Każde inne dla mnie takie nie jest. Tak rozumiem suwerenność.

 

mms023 to co mówisz brzmi logicznie, masz rację. W każdym razie uważam, to za bezczelność. Jestem przekonany, że gdyby były jakieś porównywalne alternatywy (tzn gdyby zarządca nie miał monopolu) to nie mógłby sobie pozwolić na takie tupeciarstwo. Kolejny przykład, że prawo nie jest dla szarych ludzi. Smutne...[/b]

"... Jednością Silni, Rozumni Szałem... "
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie uważam, to za bezczelność. Jestem przekonany, że gdyby były jakieś porównywalne alternatywy (tzn gdyby zarządca nie miał monopolu) to nie mógłby sobie pozwolić na takie tupeciarstwo.

No to nie jesteś jedyny :D

Kolejny przykład, że prawo nie jest dla szarych ludzi. Smutne...

Nie dramatyzujmy :wink: Prawo jest dla wszystkich - każdemu ma służyć wedle potrzeb (oczywiście w określonych normach).

Pozdrawiam

Freude am Fahren - anytime, anywhere

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Fotoradary przyczyną wypadków w stanach a ciekawe jak to sie ma w polsce.Pewnie nikt takich badań nie robił u nasz.

http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Monitoring-na-skrzyzowaniach-powoduje-wypadki,wid,9762893,wiadomosc.html?rfbawp=1205744624.873&ticaid=158bb .

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Zalew, zmartwie Cie, ale ostatnio bardziej zajmuje sie w robocie prawem, niż techniką.

 

To co piszesz to bzdury.

Czlowiek dostatecznie zamożny, zamożny w czas, mający możliwości i chęci NIGDY nie zaplaci mandatu tak jak piszesz, ze przyjmie na klatę winę, choć nikt nie jest w stanie mu udowodnić winy - znaczy, że to on wtedy byl w aucie. NO WAY.

 

Sprawa A4 - ileż to bylo buńczucznych wypowiedzi administratora A4 Kraków Katowice. Oplaty pobierają, chociaż ewidentnie lamią podstawowe zapisy umowy którą zawiera kierowca kupując kwitek wjazdu na A4.

No i co ?

Jakiś prawnik pojchal na A4 i odmówil zaplaty.

Sprawa trafila to prokuratury. Każdy sąd przyzna mu racje że nie zaplacil.

I co? Jedna osoba z 38 milionów żyjących w Polsce zrobi porządek ?

On ma racje, a wczesniej miliony osób placących za przejazd rozwaloną autostradą nie mialy ?

NIe wiem jaki jest ciąg dalszy sprawy, ale sądze że administrator drogi będzie chcial zawrzeć ugodę po cichu z tym czlowiekiem, żeby NIE POKAZAĆ pospólstwu możliwości że jednak nie trzeba się zgadzać. Tak to dziala.

 

Leceniem w bola Zalew, jest stosowanie takich zapisów masz fure= jestes winny.

Kiedyś w jakiejś telewizji pokazywali co i jak mówić, zeby sąd grodzki oddalil sprawe, po tym jak Policja każe nam placić, chociaż nie widać czy to my byliśy w naszym aucie kiedy zrobil fotke fotoradar.

 

 

Znajomość prawa w Polsce jest bardzo niewielka, a obywatele wręcz są dymani i robieni w konia na każdym kroku.

:) Przez ubezpieczycieli, sklepy, uslugodawców i tak dalej.

Ja staram się do tego grona robionych w konia nie należeć.

Nie kupuje tekstu - z nimi nie wygrasz.

 

Powyżej dla przypomnienia :

 

Z dziką satyskacją tym o to poniższym wklejeniem niusu zamykam usta, tym co skupiali się tylko na glendzeniu ( znaczy Trollom , że nie można czegoś zrobić.

 

 

 

Kara dla zarządcy autostrady A4

(IAR, dd/28.04.2008, godz. 12:36)

 

Jak nieoficjalnie dowiedział się IAR, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Marek Niechciał podjął decyzję o ukaraniu firmy Stalexport Autostrada Małopolska SA zarządzającej autostradą A4.

 

Zarówno sama decyzja jak i wysokość kary finansowej zostaną przedstawione jutro.

 

Powodem nałożenia kary jest wykorzystywanie przez firmę pozycji monopolisty. Powodem zainteresowania UOKiK jest pobieranie przez zarządcę autostrady opłat za przejazd w pełnej wysokości pomimo utrudnień wynikających z prowadzonych tam prac remontowych.

 

Oprócz nałożenia kary finansowej prezes UOKiK nakazał natychmiastową zmianę stosowanej przez firmę praktyki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bardzo dobrze! Wreszcie coś zrobili :dance: .Ciekaw jestem tylko czy po ukończeniu remontów (jeśli w ogóle kiedyś się skończą) nie walną podwójnej stawki żeby nadrobić to :mad2: w PL możliwe.
Może być każde auto,pod warunkiem że będzie to BMW...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.