Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie twierdze ze nie karac.KARAC, KARAC i jeszcze raz KARAC.

Ale jadac za kimkolwiek przez x kilometrow zawsze cos sie znajdzie a przeciez nie o to chodzi.

Do tego jazda za kims musi byc bezpieczna dla innych uzytkownikow wiec aby pirata powstrzymac nalezy jak najszybciej go zatrzymac i ukarac a nie jechac za nim i stwarzac niebezpieczne sytuacje.

 

Do tego wszystkiego trzeba ustalic pewne normy i ewentualne widelki bo uwazam ze nie jest wielkim problemem podrozowanie z predkoscia 120km/h na szerokiej drodze w terenie niezabudowanym. Bo w miejscowosciach OK jest 50 i trzeba sie trzymac.

Opublikowano
Efektem sumowania wykroczen....jest odebranie uprawnien do kierowania pojazdami ? mi sie wydaje wystarczajaca kara dla niezdyscyplinowanego kierowcy....I bardzo dobrze ze wszystko jest sumowane....mniej czubów jeździ po drogach :)....(aaa po pijaku odbiera sie samochody :norty: )

By ZacAnaheim


"Nie ma ludzi niewinnych są tylko źle

przesłuchani"


"Prawo jest jak płot - żmija zawsze się prześliźnie, tygrys zawsze przeskoczy, a bydło przynajmniej się nie rozłazi, gdzie nie powinno."

Opublikowano
Efektem sumowania wykroczen....jest odebranie uprawnien do kierowania pojazdami ? mi sie wydaje wystarczajaca kara dla niezdyscyplinowanego kierowcy....I bardzo dobrze ze wszystko jest sumowane....mniej czubów jeździ po drogach :)....(aaa po pijaku odbiera sie samochody :norty: )

 

tak powinno byc.....

jak nie umiesz jezdzic to zabiora prawko i koniec...trzeba sumowac zeby jak najszybciej wyeliminowac jednostki niebezpieczne dla innych

WYPRZEDAŻ CZĘŚCI E30 E34

CZĘŚCI ZA GROSZE-skrzynie od 250zl,mosty tylne od 150zl,zawieszenia,blachy

#####Kasacja aut#####

tel.787482121

gg 208272

Opublikowano

Koledzy, w Polsce nikt nie przestrzega na poważnie przepisów prędkości. "Zwyczajowo" uważa się, że przekroczenie do 20km/h nie jest przekroczeniem. Jest to jeden z absurdów polskich warunków, nie tylko na drodze - szalona przepaść między teorią a praktyką. Sprawia on, że stawia się coraz większe ograniczenia, a przez to ludzie jeszcze bardzie przekraczają przepisy, i koło się zamyka.

 

Dla przykładu - wyprzedziłem kiedyś policjanta w radiowozie - polonezie. Jadę dalej 130-140 i widzę, że facet próbuje się za mną utrzymać. Więc zwolniłem, a ponieważ zaraz wjechaliśmy w teren zabudowany, zacząłem jechać 50 na godzinę. Misiak przykleił mi się do zderzaka, a za nim zrobiła się długa kolejka. Nie chciał mnie wyprzedzać na linii ciągłej, ale jak zrobiła się przerywana, to wyrwał do przodu, a za nim reszta, niektórzy prawie pukali się palcami w głowę.

 

Uważam, że najważniejszy jest własny rozsądek. Warunki na drodze są najróżniejsze, w każdym miejscu, pogodzie i czasie - inne. Jeden obszar zabudowany nie jest równy drugiemu, 3 godzina w nocy to nie to samo co 18. To my musimy dostosować styl jazdy do warunków.

 

Nie każde przekroczenie przepisów jest szaleństwem i piractwem na drodze. Ideałem byłoby lepsza edukacja kierowców, która nie kończy się w momencie egzaminu.

 

Policja przeważnie, niestety, koncentruje się nie na zwalczaniu najbardziej niebezpiecznych zachowań, ale tych, które najłatwiej i najmniejszym wysiłkiem mogą stwierdzić.

 

Polecam CB radio, oprócz "Misiaków" można złapać wiele innych ważnych informacji. Choćby to, że np. w nocy na 456 kilometrze idzie pijany środkiem szosy :D

Opublikowano

Co do sumowania punktów, mam tylko jedną wątpliwość wyobrażając sobie taka sytuację (zrozumie to każdy, kto miał takie dni, kiedy przejechał trasę 700-800km):

 

któregoś dnia mam np. trasę przez pół Polski i witam się z niezliczoną ilością "skrzynek na słupie"... Po przejechaniu 200, 300km człowiek przyzwyczaja się do jakiegoś uśrednienia prędkości miejskiej/pozamiejskiej czyli bezpiecznego 70-75km/h i wjeżdżając do mieściny nie hamuje do 50/h, ale jedzie np. 65/h (w trasie dużo czasu jedzie się poza miastem i zwolnienie do 50/h wydaje się mocnym szarpaniem tempa). Zakładając, że podczas tego dnia człowiek da się złapać przez kilkanaście fotoradarów na przekroczeniach, np. 61/h na 50-tce... Czy wtedy też powinien mieć kłopoty w wyniku zsumowania punktów???

 

Wg mnie nie... bo inaczej, to nawet komuś takiemu, kto jeździ tak jak ja, czyli jak dziadek, może się przebrać ilość punktów (i to jednego dnia!).

 

Nie wiem wprawdzie jaka jest tolerancja tych fotoradarów, bo jeżeli jest większa niż 20km/h, to tacy jak ja nie muszą się obawiać, ale jeżeli np. tylko maks. 10/h, to wtedy może dochodzić do sytuacji absurdalnych i kompletnie niesprawiedliwych.

 

pozdrowienia

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano
Koledzy, w Polsce nikt nie przestrzega na poważnie przepisów prędkości. "Zwyczajowo" uważa się, że przekroczenie do 20km/h nie jest przekroczeniem. Jest to jeden z absurdów polskich warunków, nie tylko na drodze - szalona przepaść między teorią a praktyką. Sprawia on, że stawia się coraz większe ograniczenia, a przez to ludzie jeszcze bardzie przekraczają przepisy, i koło się zamyka.

 

Dla przykładu - wyprzedziłem kiedyś policjanta w radiowozie - polonezie. Jadę dalej 130-140 i widzę, że facet próbuje się za mną utrzymać. Więc zwolniłem, a ponieważ zaraz wjechaliśmy w teren zabudowany, zacząłem jechać 50 na godzinę. Misiak przykleił mi się do zderzaka, a za nim zrobiła się długa kolejka. Nie chciał mnie wyprzedzać na linii ciągłej, ale jak zrobiła się przerywana, to wyrwał do przodu, a za nim reszta, niektórzy prawie pukali się palcami w głowę.

 

Uważam, że najważniejszy jest własny rozsądek. Warunki na drodze są najróżniejsze, w każdym miejscu, pogodzie i czasie - inne. Jeden obszar zabudowany nie jest równy drugiemu, 3 godzina w nocy to nie to samo co 18. To my musimy dostosować styl jazdy do warunków.

 

Nie każde przekroczenie przepisów jest szaleństwem i piractwem na drodze. Ideałem byłoby lepsza edukacja kierowców, która nie kończy się w momencie egzaminu.

 

Policja przeważnie, niestety, koncentruje się nie na zwalczaniu najbardziej niebezpiecznych zachowań, ale tych, które najłatwiej i najmniejszym wysiłkiem mogą stwierdzić.

 

Polecam CB radio, oprócz "Misiaków" można złapać wiele innych ważnych informacji. Choćby to, że np. w nocy na 456 kilometrze idzie pijany środkiem szosy :D

 

polscy kierowcy sa sami sobie winni swoim zachowaniem tylko powoduja powstawanie nastepnych obostrzen

a fotoradary maja chyba jakas tolerancje, bo czesto na 50 przejezdzam kolo nich 60 na godzine i nic....

nie jezdze idealnie ale nie zdaza mi sie wiecej niz 60 na zabudowanym

WYPRZEDAŻ CZĘŚCI E30 E34

CZĘŚCI ZA GROSZE-skrzynie od 250zl,mosty tylne od 150zl,zawieszenia,blachy

#####Kasacja aut#####

tel.787482121

gg 208272

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

Zgadzam się, że brawurową głupotę trzeba karać. Codziennie na trasie spotykam się z sytuacjami, gdy jakiś "miszcz" kierownicy firmowym autem wyprzedza mnie na trasie "dla sportu".

 

Ja zazwyczaj staram się jeździć przepisowo, mimo że mam motor z 333 koniami mechanicznymi, nie kupowałem go do jazdy 250km/h. Staram się jeździć rozsądnie i przede wszystkim z wyobraźnią, a tego ostatniego wielu kierowcom brakuje.

 

Sumowanie punktów to jest dyskusyjna sprawa. Ja nazbierałem w tym roku 14, za 2 wykroczenie. Droga 2 pasmowa na Śląsku, zgubiłem się i jechałem na "luzie" z górki, szukając jakiegoś znaku, cyk i 8 punktów. Było ograniczenie do 50, a ja leciałem 92. Sorry, ale wolniej to mogłem tam tylko iść pieszo. Druga łapanka na jedynce, wiozłem kolege co przyjechał z Niemiec do Polski i jako że był spóźniony, jechałem cały czas 110-120. No ale w jednym miejscu było ograniczenie do 80, a ja (również z górki) leciałem 116 i tylko w tyle zobaczyłem panów w srebrnej Vectrze.

 

Niemniej zapłaciłem trochę za te lekcje i w tej chwili staram się bardziej szanować oznaczenia na drodze.

 

Co nie zmienia faktu, że po Polsce jeździc się NORMALNIE nie da.

Opublikowano
któregoś dnia mam np. trasę przez pół Polski i witam się z niezliczoną ilością "skrzynek na słupie"... Po przejechaniu 200, 300km człowiek przyzwyczaja się do jakiegoś uśrednienia prędkości miejskiej/pozamiejskiej czyli bezpiecznego 70-75km/h i wjeżdżając do mieściny nie hamuje do 50/h, ale jedzie np. 65/h (w trasie dużo czasu jedzie się poza miastem i zwolnienie do 50/h wydaje się mocnym szarpaniem tempa).

 

I to jest esencja problemu!

 

Jak się pokonuje niewielkie odległości, powiedzmy 50 do 100km, to można szanować przepisy i zwalniać do 50km/h. Jeżeli jednak ma się do przebycia 500km, a dróg szybkiego ruchu (o autostradach nie wspominając) brak, to nie da się tego zrobić w rozsądnym czasie zwalniając co chwilę do 50km/h. Jeździ się więc szybciej (no właśnie te 70km/h) i wlicza ryzyko mandatu w koszty...

W normalnych krajach pokonując 500km jedzie się 300-400km po drogach szybkiego ruchu (w tym autostradach) a resztę dojeżdża drogami lokalnymi. I wtedy można zwalniać do 50...

 

Sam tak właśnie jeżdżę i nie uważam się z tego powodu za pirata. Ot, taka lokalna specyfika...

E61 530d '04 (2015-?), E34 525TDS touring '95 (2006-2016), E30 325i '89 (1996-2006)
Opublikowano

Już po wyborach, wiec nikt nie zarzuci mi, ze agituje za czerwonym PiSem, czy lewicowym PO.

Problem sprowadza sie do tego, ze politycy doją z nas rozne podatki i akcyzy "na drogi" a efekty kazdy widzi. Zamiast wybudowac autostrady, drogi szybkiego ruchu, obwodnice miejscowosci itd. wola postawic RADAR. To oczywiscie dla naszego dobra, bo tak bezpieczniej. A dla nich? Nie dosc, ze taniej, to jeszcze moga zarobic na bezsensownych ograniczeniach predkosci.

Opublikowano
najlepszym sposobem to radio CB nawet jak osobówki radaru nie zauważą to ci z tirów na 100% zresztą oni wiedzą gdzie się ich spodziewać
Plecam jeszcze raz CB radio. Pominąwszy już 'misiaków' - uniknąłem wielu korków, poza tym na drodze nie czuję się sam, w nocy, ulewie, śnieżycy. Jak ktoś ci zajedzie drogę - można się podzielić i koledzy zawsze pocieszą. Można zapytać o drogę. Poza tym jest dużo bezpieczniej, bo dostaje się na bieżąco informacje o wszystkim, co może pomóc.

 

Ktoś fajnie kiedyś napisał - bez CB czujesz się jeden sam wśród wielu samochodów. Z CB - wiesz, że ktoś, kto mija cię z antenką należy do tego samego klanu.

Opublikowano
któregoś dnia mam np. trasę przez pół Polski i witam się z niezliczoną ilością "skrzynek na słupie"... Po przejechaniu 200, 300km człowiek przyzwyczaja się do jakiegoś uśrednienia prędkości miejskiej/pozamiejskiej czyli bezpiecznego 70-75km/h i wjeżdżając do mieściny nie hamuje do 50/h, ale jedzie np. 65/h (w trasie dużo czasu jedzie się poza miastem i zwolnienie do 50/h wydaje się mocnym szarpaniem tempa).

 

I to jest esencja problemu!

 

Jak się pokonuje niewielkie odległości, powiedzmy 50 do 100km, to można szanować przepisy i zwalniać do 50km/h. Jeżeli jednak ma się do przebycia 500km, a dróg szybkiego ruchu (o autostradach nie wspominając) brak, to nie da się tego zrobić w rozsądnym czasie zwalniając co chwilę do 50km/h. Jeździ się więc szybciej (no właśnie te 70km/h) i wlicza ryzyko mandatu w koszty...

W normalnych krajach pokonując 500km jedzie się 300-400km po drogach szybkiego ruchu (w tym autostradach) a resztę dojeżdża drogami lokalnymi. I wtedy można zwalniać do 50...

 

Sam tak właśnie jeżdżę i nie uważam się z tego powodu za pirata. Ot, taka lokalna specyfika...

 

 

 

widzisz,sam piszesz ze nie ma w polsce drog szybkich i dobrych a chcesz i jezdzisz po naszych jak po autostradach niemieckich!!!!! :duh:

gratulowac,nie ma sie czym chwalic...drogi sa jakie sa i trzeba sie do nich dostosowac,a nie dostosowywac predkosc do swoich potrzeb..trzeba dac przezyc innym.

jak ktos jest samobojca to niech bedzie.tylko ze samobojca na drodze=morderca

 

wracalem ostatnio z koszalina do bialogardu i prawie na moich oczach doszlo do czolowki-pan passatem z antenka cb na dachu poruszal sie z ogromna predkoscia i wyprzedzal nie patrzac ze ktos jedzie z naprzeciwka.bo droga szeroka, wszyscy sie zmiescza.tylko ze nie ma obowiazku zjechania do rowu by zrobic miejsce dla mistrza prostej...

a pewno przez CB powiedzieli ze policji nigdzie nie ma, wiec pan w passacie pomyslal ze nie ma tez zadnych zasad.dramat

WYPRZEDAŻ CZĘŚCI E30 E34

CZĘŚCI ZA GROSZE-skrzynie od 250zl,mosty tylne od 150zl,zawieszenia,blachy

#####Kasacja aut#####

tel.787482121

gg 208272

Opublikowano

wracalem ostatnio z koszalina do bialogardu i prawie na moich oczach doszlo do czolowki-pan passatem z antenka cb na dachu poruszal sie z ogromna predkoscia i wyprzedzal nie patrzac ze ktos jedzie z naprzeciwka.bo droga szeroka, wszyscy sie zmiescza.tylko ze nie ma obowiazku zjechania do rowu by zrobic miejsce dla mistrza prostej...

a pewno przez CB powiedzieli ze policji nigdzie nie ma, wiec pan w passacie pomyslal ze nie ma tez zadnych zasad.dramat

 

No jak zwykle pokazujecie drastyczne przykłady różnych idiotów drogowych zapominając całkiem o kierowcach, którzy jadą poza terenem zabudowanym np. 100-120 po pustej drodze. Takich też trzeba tak samo traktować/karać? Przecież niebezpieczeństwo podane w twoim przykładzie jest nieporównywanie większe. Mógłbym się nawet założyć, że sami jak jedziecie np. 400 - 500 km mielibyście odebrane prawko jakby fotoradar był zamontowany na waszym aucie.

Opublikowano

A co powiecie na 24 punkty karne za 1 manewr?

Ja wyprzedziłem ciągnik na prostej drodze poza terenem zabudowanym na przejściu dla pieszych. Jak mnie zatrzymali to myślę sobie 9 pkt. A tu zdziwienie, bo jeszcze podwójna ciągła, skrzyżowanie, zakaz wyprzedzania i razem 24pkt. i 1000zł przy 40km/h na prostej drodze.

Żałuję, że przyjąłem ten mandat.

Opublikowano

widzisz,sam piszesz ze nie ma w polsce drog szybkich i dobrych a chcesz i jezdzisz po naszych jak po autostradach niemieckich!!!!! :duh:

gratulowac,nie ma sie czym chwalic...drogi sa jakie sa i trzeba sie do nich dostosowac,a nie dostosowywac predkosc do swoich potrzeb..trzeba dac przezyc innym.

jak ktos jest samobojca to niech bedzie.tylko ze samobojca na drodze=morderca

 

Ja mówię o rozsądku a Ty wrzucasz mnie (i innych) do worka z bandytami. Czym innym jest jazda w obszarze zabudowanym 70km/h a czym innym 120 i nawet policja to rozróżnia w taryfikatorze.

Uważam, że jazda 70km/h przy suchej drodze i dobrej widoczności przez wioskę samochodem BMW jest bezpieczna. Nawet w sytuacji zagrożenia zareaguję / zatrzymam się szybciej niż np. Żuk, który będzie jechał 50...

 

Życie jest życiem, przepisy - przepisami a trudno wytłumaczyć dziecku uwięzionemu w foteliku, dlaczego droga z Warszawy do Piwnicznej (~400km) trwa 8h... I to jadąc 70km/h przez wioski.

Rozumie to nawet policjant, który w takiej wiosce, w połowie drogi mnie zatrzymał i puścił tylko z upomnieniem.

E61 530d '04 (2015-?), E34 525TDS touring '95 (2006-2016), E30 325i '89 (1996-2006)
Opublikowano

Ehh... skutki szybkiej jazdy mozecie sobie przeczytac tutaj :

http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?t=63559

Mam teraz wydatek 700,- za wymiane czesci zawieszenia i nauczke na przyszlosc ;]

Szybka jazda nie jest na polskie drogi, chyba ze proste i rowne, inaczej tylko szybciej bedziemy zmuszeni do wymian i przegladow...

A co najgorsze jest to, ze wtedy, ok godziny 15, czyli szczyt, w terenie zabudowanym, wszyscy jechali sobie lekko 90-120, w nieznacznych odstepach...

Ok, 70 w terenie zabudowanym nie uwazam za wykroczenie, dopiero bede uwazac jak komus sie cos stanie, z Twojej winy...

Niektore radary w Opolu nawet sa ustawione tylko na powyzej 70.

Tylko jak by sie inni patrzyli jakbym sobie jechal tam przepisowo 50?

Nie raz zdarzylo mi sie ze goscie trabili :D

A tez zauwazam taka sytuacje, ze wiekszosci zlomu na polskich drogach po prostu nie wypada wyprzedzic bmw ... :D

Pozdrawiam
Opublikowano

Widać, że wszyscy stawiamy rozsądek na pierwszym miejscu w dyskusji o prędkości, ale dla jednych rozsądnie jest jechać 120/h poza miastem, dla innych 90/h lub mniej. Sam zaliczam się (od kilku miesięcy) do tych drugich – moim zdaniem prawie wszystkie polskie drogi nie pozwalają na bezpieczne (dla siebie i innych) poruszanie się powyżej 90km/h. Prędkość 120/h może subiektywnie wydawać się bezpieczna i niewielka tylko przez krótki czas po wcześniejszym pędzeniu np. 200/h, albo też podczas wyłączenia własnej wyobraźni. Proponuję jeździć ze świadomością, że np. w każdym momencie może wyskoczyć na drogę jakieś zwierze, co zawsze wywoła odruch ominięcia i hamowanie – wtedy nawet 90/h jest zbyt dużą prędkością, bo – albo można się wpakować na coś z naprzeciwka, albo wylądować w rowie czy na drzewie albo ktoś z tyłu zatrzyma się na zderzaku (albo w bagażniku) tego, który przyhamował (zaskoczenie znacznie się powiększa wraz z większą prędkością)...

Moim zdaniem nawet to przepisowe 90/h bardzo często jest ryzykowne.

 

Podam też inny przykład – jak „roszczenia” czy narzekania kierowców na zbyt małe dozwolone prędkości mogą doprowadzić do absurdu – i zmniejszenia bezpieczeństwa – a chodzi a autostradę A4 na odcinku Katowice-Kraków. Jak już cała Polska wie, ten kilkudziesięciokilometrowy odcinek asfaltu przedzielonego pasem zieleni stracił sens autostrady (a nawet normalnej drogi). Namnożyły się odcinki zwężeń, w których droga wytyczona jest przez las czerwono-białych słupków, które tworzą czasem meandry, które mają kierować albo na wprost, albo nagle na inny pas, a czasem na zjazd z tej pseudo autostrady... Wszystko oczywiście w pełnych ciemnościach.

Jeszcze na początku roku w takich miejscach obowiązywało ograniczenie 60km/h, ale słuszne narzekania kierowców na taką „dysfunkcję” A4-ki , zamiast doprowadzić do szybkiego doprowadzenia autostrady do działania, poskutkowały „rozluźnieniem” ograniczeń prędkości w tych wąskich korytarzach z 60 do !!!90km/h!!!!

Piszę o sytuacji z końca czerwca 2007 (bo od tego czasu uznaję, że tamtej drogi zwanej mylnie autostradą po prostu nie ma). Wtedy wracając z Krakowa w nocy jechał za mną TIR. Jechaliśmy 100/h, które zmniejszyłem do 65-70/h po wjechaniu w kolejny las słupków, które z perspektywy siedzenia samochodu osobowego tworzą jednolitą masę nie pozwalającą dostrzec w którym momencie pojawi się zmiana kierunku. Pomijam, już fakt, że takie 3,5m szerokości tego dziwnego korytarza przy prędkości dozwolonych 90-ciu/h robi się jeszcze ciaśniejsze – człowiek ma niepokojące wrażenie, ze lusterka mijają słupki w odległości kilku cm.

W każdym razie kretyn w TIRrze (któremu pewnie nie chciało się wyłączać tempomatu) od jakiegoś momentu zaczął na mnie trąbić i zaświecił długie światła, co dodatkowo przeszkadzało mi w pokonywaniu tego odcinka. On pewnie z dużo wyższej perspektywy dokładnie widział kiedy zmienia się kierunek korytarza, a ja nawet przy tej prędkości 65/h musiałem bardzo wpatrywać się w to co przede mną żeby nie przegapić zmiany kierunku...(czasem nawet nie było czytelne pojawiające się rozgałęzienie - która nitka wiedzie do Katowic, a która prowadzi do zjazdu albo do miejsca, gdzie parkowały maszyny remontowe)

 

Na szczęście wytrzymałem tą nerwową sytuację i bezpiecznie to przejechałem (potem rozładowując emocje włączyłem przeciwmgielne z tyłu – może trochę go oślepiło w tych ciemnościach). Jeszcze nie omieszkałem też porządnie przekląć tych kretynów, którzy odpowiadają za taką sytuację na A4.

 

Nie jestem kimś, kto nie wie co to prędkość - w poprzednich latach często cieszył mnie widok wskazówki prędkościomierza na 180 czy nawet 205km/h i obrotomierza prawie na 6000obr. w różnych samochodach (jeszcze z sprzed ery posiadania mojego E34), ale 90 czy 100km/h w korytarzu słupków oddalonych na ok.. 3,5m to dla mnie najwyższa przesada !!!

Podejrzewam, że skoro tam jest dozwolone 90, to nie brakuje tam wielu „wyczynowców”, którzy decydują się nawet na 160 (a może i 200) i taką sytuację tłumaczą liczne i dłuuuuugie ślady hamowania przed każdym takim przewężeniem czy zmianą kierunku korytarza...

 

Proponuję bojkotować A4 do czasu, kiedy ta droga stanie się bezpieczna – bo teraz to nie jest już tylko problem dłuższego przejazdu, ale kwestia dojechania do celu...

 

Tak czy inaczej – ludzie dzielą się na takich, którzy:

- nabrali respektu do prędkości w wyniku mniej lub bardziej tragicznego zdarzenia na drodze, o czym przypomniał j0hnny2007, pozdrawiam,

lub:

- zaczynają jeździć bezpieczniej bo wyobraźnia odpowiednio wcześniej podpowiedziała im różne niebezpieczne sytuacje,

pozdrawiam, marek

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano

widzisz,sam piszesz ze nie ma w polsce drog szybkich i dobrych a chcesz i jezdzisz po naszych jak po autostradach niemieckich!!!!! :duh:

gratulowac,nie ma sie czym chwalic...drogi sa jakie sa i trzeba sie do nich dostosowac,a nie dostosowywac predkosc do swoich potrzeb..trzeba dac przezyc innym.

jak ktos jest samobojca to niech bedzie.tylko ze samobojca na drodze=morderca

 

Ja mówię o rozsądku a Ty wrzucasz mnie (i innych) do worka z bandytami. Czym innym jest jazda w obszarze zabudowanym 70km/h a czym innym 120 i nawet policja to rozróżnia w taryfikatorze.

Uważam, że jazda 70km/h przy suchej drodze i dobrej widoczności przez wioskę samochodem BMW jest bezpieczna. Nawet w sytuacji zagrożenia zareaguję / zatrzymam się szybciej niż np. Żuk, który będzie jechał 50...

 

Życie jest życiem, przepisy - przepisami a trudno wytłumaczyć dziecku uwięzionemu w foteliku, dlaczego droga z Warszawy do Piwnicznej (~400km) trwa 8h... I to jadąc 70km/h przez wioski.

Rozumie to nawet policjant, który w takiej wiosce, w połowie drogi mnie zatrzymał i puścił tylko z upomnieniem.

 

 

policz roznice w drodze hamowania od 70 na godzine i od 50....

szkoda dyskutowac.przepisy sa po to zeby je przestrzegac....

maszsie czym chwalic-dziecko w foteliku a ty dalej swoje

WYPRZEDAŻ CZĘŚCI E30 E34

CZĘŚCI ZA GROSZE-skrzynie od 250zl,mosty tylne od 150zl,zawieszenia,blachy

#####Kasacja aut#####

tel.787482121

gg 208272

Opublikowano

Witam.

Czytam sobie tego posta ...i nie mogę się oprzeć swojej refleksji.

Mam święte zakazy.....to : obszar zabudowany i znak STOP. Po podliczeniu kwot z mandatów doszły jeszcze znaki ograniczające prędkość :) (z tolerancją) ALE.......umowne ograniczenia traktuję UMOWNIE....i tak :

np. na trasie Gdańsk ... Katowice, zaraz za Łodzią na A1 jak widzę pustą przestrzeń pozwalam sobie na ponad 200km/h i tak samo np. na trasie Gdańsk Warszawa.....gdzie widać kilkukilometrowe odcinki i kiedy jest pusto 'bezpiecznie' też sobie pozwolę na pond 200km/h. w końcu nie kupiłem tego auta dla radości z posiadania; tylko a dla radości z jazdy. Generalnie jednak to ROZSĄDEK i WYOBRAŹNIA. Drażnią mnie kierowcy aut służbowych .... wygląda jakby nie mieli do niczego szacunku....bezsensowna brawura...i auto nie ich więc 'zero' dbania. Pozdrawiam.

Memento Mori :-)
Opublikowano

@solaris520

 

A4 Opole - Wroclaw jest tak polatana ze szkoda gadac, i oni jeszcze smia to wogole nazywac autostrada :lol:

Lata na lacie...

 

policz roznice w drodze hamowania od 70 na godzine i od 50....

szkoda dyskutowac.przepisy sa po to zeby je przestrzegac....

maszsie czym chwalic-dziecko w foteliku a ty dalej swoje

 

Najwazniejszy jest teraz wg mnie odstep i widocznosc.

Naprawde po hamowaniu ze 130 juz mnie to az tak nie przeraza... (wazne sa tez warunki pogodowe, widocznosc, oraz zeby bylo sucho).

Czuje sie w tym aucie bezpiecznie... bo wiem ze moglem z tego caly nie wyjsc, a mnie nie zawiodlo :D

Oczywiscie w skrajnych przypadkach, gdzies ostatnio slyszalem ze ptak wpadl komus do srodka przez szybe, podczas przepisowej 90... i skonczylo sie w rowie. Wiec kompletnie ustrzec sie przed wszystkim nie mozna, nawet myslac i przewidujac... Trzeba jezdzic tak, zeby w razie czego samemu sobie nie mozna bylo nic zarzucic, chociaz wina w wiekszosci przypadkow i tak jest kierowcy (nawet jak nie byly lamane przepisy).

Z dzieckiem... ogolnie z pasazerami, nie spieszylbym sie na cmentarz...

Samemu jeszcze mozna... bo wiesz co ryzykujesz, ale za kogos...

 

w końcu nie kupiłem tego auta dla radości z posiadania; tylko a dla radości z jazdy.

 

Radosc z jazdy jest caly czas, ale ta prawdziwa dopiero powyzej 120 :P

Pozdrawiam
Opublikowano

Uważam, że jeżdżę naprawdę bezpiecznie- ponad 5 lat za kółkiem i przejechane na pewno ponad 300 000 km bez wypadku.

Oczywiście uważam że są wariaci na drogach, którzy nie znają umiaru, ale naszych przepisów w wielu przypadkach nie da się przestrzegać. Kilka dni temu jednego dnia pokonałem trasę ponad 1000 km po naszych pięknych drogach- wyjechałem z domu o 4:20 rano- wróciłem ok 1:00 w nocy.

Gdybym wszędzie jechał przepisowo to pewnie jeszcze z 5 godzin więcej.

Oczywiście- teren zabudowany- nie jeżdżę 100 km/h, ale gdzie można to te 70 się jeździ. A poza terenem zabudowanym- pusta droga dwa, dwa pasy- to uważam że prędkość 110-130 nie jest jakaś masakryczna, ale w świetle Polskich przepisów już dawno powinienem stracić prawo jazdy.

Do tego dochodzi druga sprawa- TIRów

Ja sam za prawdopodobnie kilka dni zacznę takim maleństwem jeździć.

Na pewno TIR to wielkie zagrożenie i w terenie zabudowanym naprawdę powinni się tej 50ki trzymać

Jednak kierowcy TIRów mają bardzo ograniczony czas pracy, który jeszcze skutecznie skraca np Inspekcja Transportu Drogowego, a kierowca nie zarabia pieniędzy za czas spędzony w samochodzie tylko za ilość kilometrów przejechanych.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.