Skocz do zawartości

Gdzie sens ? Gdzie logika ?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pierwszy raz pisze na forum zwiazanym z motoryzacja i jeszcze nie do konca poznalem tematyke scisle obowiazujaca w poszczegolnych dzialach, stad tez wybaczcie jesli zle dobralem post do tematu.

 

Wracajac do tematu, jestem dosc mlodym kierowca zarowno z racji posiadanego doswiadczenia za kierownica jak i samego wieku i dopiero teraz zaczalem myslec o zmianie auta na cos konkretnego. Od zawsze bylem milosnikiem seri 5 (no i jaguarow, ale to nie czas aby o tym rozprawiac), ale tylko tej z lat 1988-1996. Osobiscie uwazam co jest tylko kwestia gustu i niczego innego, ze modele z tych lat sa kwintesencja tej seri. Moj ojciec posiada piatke z 1998 roku i juz jakos ona mnie tak nie kreci. Nie wspomne tu o nowej seri piatek, ktore z designem z lat poprzednich nie maja juz nic wspolnego, co wyszlo na minus. Generalnie beemki z lat 90' nawet jak staly to wygladaly jakby byly w ruchu, widac po nich bylo sportowe zaciecie, a nowa seria wyglada jak kluski slaskie na kolkach (jak wspomnialem to tylko kwestia gustu, wiec prosze mnie nie biczowac za takie stwierdzenie).

I teraz czesc wlasciwa zapytania. Czy jest sens pakowania sie w zakup seri 5 wlasnie z lat 1988-1996? Najchetniej rozgladalbym sie za modelami z rocznika 1992. Mam pewne watpliwosci czy ma to jakikolwiek zwiazek z logicznym zakupem. Auta te juz niebezpiecznie zblizac sie beda do wieku, w ktorym sam obecnie jestem. Ich przebiegi na ogol sa nieosiagalne dla innych samochodow, zadko mozna znalezc piatke z tego rocznika ponizej 200 tyz km przebiegu. Stad zaczynam sobie zadawac pytanie, nawet jesli zakupie model dobrze utrzymany, nawet jesli to bedzie igla jak deklaruje wiekszosc sprzedajacych, to czy nadal warto ? Jesli chodzi o auta, zreszta podobnie jest z ludzmi to wiek zawsze robi swoje. I bez wzgledu na to jak taki samochod byl uzytkowany to wiek+ przebieg wplywa na niego negatywnie. Generalnie nikt nie ma ochoty na spedzanie wiecej czasu z wymazonym autem po warsztatach niz na drodze, a ciagla potrzeba wyciagania kasy na kolejne naprawy potrafi zniechecic kazdego melomana marki , bez wzgledu czy jest to BMW czy kazda inna. Wielkim samochodziazem nie jestem, pojecia nie mam jak dziala silnik, chocby postawiono mnie przed plutonem egzekucyjnym nie powiedzialbym czym rozni sie diesel od benzyniaka i tego typu detale. Nigdy nie interesowala mnie mechanika i sposob dzialania samochodu, jedynie na co zwracam uwage to zadowolenie z faktu posiadania go i nim jezdzenia. Moze to i troche plytki sposob postrzegania motoryzacji, ale tak jest i nie zmiene tego. I tak doszedlem do chwili kiedy wszystko co chcialbym miec w samochodzie odnajduje w seri 5. Lecz wciaz nie opuszcza mnie pytanie, czy warto.

Sam staram sie sobie na nie odpowiedziec i dochodze do wniosku ze moge zniesc wiele utrudnien z faktu posiadania auta, ktore na zachodzie czesciej mozna spotkac na zlomie niz na drogach. Majac takie auto trzeba byc przygotowanym na czeste inwestycje, mam tego swiadomosc i godze sie na to. Kiedy juz sie na to zdecyduje nie zamierzam sie zbyt szybko rozstawac z takim autem. Moje obecne auto nazwalbym treningowym, popelnilem nim wiele bledow, ale i czegos sie nauczylem, stad jestem gotow na zakup kolejnego auta, z ktorym spedze troche czasu. Ale gdy to sie stanie, wielce prawdopodobne jest ze auto takie bedzie mialo 20 lat kiedy bede chcial sie z nim rozstac. I tak wracam do irytujacego juz chyba nie tylko mnie pytania, czy warto?

 

Tymi luznymi rozwazaniami chcialbym sie jednoczesnie przywitac na forum i zaprosic do dyskusji, w zasadzie nie o mechanice tej seri (bo tej jest pod dostatkiem na tym forum), ale o tym czyms co posiada ona pod ''skora'', rzeklbym o jej duchu. Brzmi to dosc ckliwie, ale i nad takimi apektami warto sie zastanowic w moim przekonaniu.

 

Konczac, czy gdy fakt posiadania piatki z w/w lat juz nastapi, jak szybko moge tego pozalowac? Czy kolejne naprawy moga sie kiedys skonczyc czy bedzie to tylko kula u nogi, ktorej jak najszybciej bede chcial sie tylko pozbyc? Jeszcze odwolujac sie do innego tematu z tego forum, w ktorym mowa byla o tym co nalezy sprawdzic przed zakupem beemki, szczerze mowiac po przeczytaniu go, nieco ostudzilo to moj zapal. Generlanie dosc naiwnie podchodze do zakupu tego auta i boje sie ze zlapie sie na ladnie utrzymana blache, nie majac jednoczesnie pojecia ze pakuje sie w niezly pasztet. Innymi slowy, gdzie konczy sie wytrzymalosc seri 5, czy jest szansa na zakup totalnego szrotu, ktory sprawi ze jedynym miejscem, w ktorym powinno przebywac bedzie sklad zlomu, jak bardzo wytrzymale sa te auta?

Wybaczcie przydluga tresc posta, ale krocej nie dalem rady.

Opublikowano
Pierwszy raz pisze na forum zwiazanym z motoryzacja i jeszcze nie do konca poznalem tematyke scisle obowiazujaca w poszczegolnych dzialach, stad tez wybaczcie jesli zle dobralem post do tematu.

Witam. :) miałem 2 piątki,szykuje się trzecia(jeśli dobrze pójdzie-jutro kupno,ale nie o tym teraz)i mogę coś o niej powiedzieć.

 

Wracajac do tematu, jestem dosc mlodym kierowca zarowno z racji posiadanego doswiadczenia za kierownica jak i samego wieku i dopiero teraz zaczalem myslec o zmianie auta na cos konkretnego.

Z racji posiadanego doświadczenia...wg Ciebie duże czy małe.Wiesz-z tylym napędem nie ma żartów,zwłaszcza jak pod maską coś mocniejszego od 1,8 siedzi.

 

I teraz czesc wlasciwa zapytania. Czy jest sens pakowania sie w zakup seri 5 wlasnie z lat 1988-1996? Najchetniej rozgladalbym sie za modelami z rocznika 1992.

E34 jest świetnym autem(ale o tym dalej)...Warto rozważyć kupno,zwłaszcza jak trafisz na dobry egzemplarz-będzie Ci dawał sporo radości z jazdy,nie rujnując Cie przy tym(chyba,że zawinisz Ty,lub już poprzedni właściciel).Osobiście uważam,ze jak E34 to jak najmłodszą.

Mam pewne watpliwosci czy ma to jakikolwiek zwiazek z logicznym zakupem. Auta te juz niebezpiecznie zblizac sie beda do wieku, w ktorym sam obecnie jestem. Ich przebiegi na ogol sa nieosiagalne dla innych samochodow, zadko mozna znalezc piatke z tego rocznika ponizej 200 tyz km przebiegu.

Jeśli auto ma przykładowo 19 lat,a jest zadbane-to nie powinno być problemów.Przebieg 200tysiaków dla silnika M50 (na tym będe się skupiał)jest niczym.Znam egzemplarze,które mają 300tys i więcej i jeżdzą zadowalając swoich właścicieli.

Stad zaczynam sobie zadawac pytanie, nawet jesli zakupie model dobrze utrzymany, nawet jesli to bedzie igla jak deklaruje wiekszosc sprzedajacych, to czy nadal warto ?

Tylko,nie wierz zapewnieniom sprzedawcy.Pojedź z ojcem,lub znajomym meechanikiem. :modlitwa:

Jesli chodzi o auta, zreszta podobnie jest z ludzmi to wiek zawsze robi swoje. I bez wzgledu na to jak taki samochod byl uzytkowany to wiek+ przebieg wplywa na niego negatywnie.

Mój wspólnik ma 2 BMki od ponad 10 lat (E36 325 1991r. i E34 520 1998r.) i w 3 ma troche problemów z racji iż nie cacka się z autem-ma jeździc,ale i tak ma 300tys.i jeździ silnik np.w bardzo dobrym stanie,wymienił tylko skrzynie(automat)bo zajechał(on-skrzynia automatyczna jest godna polecenia).Jego żona jeździ tą E34 i nie ma z nią żadnych problemów.Mimo,iż auto ma naprawde różne warunki-czasami tylko miasto,czasami długie trasy.

 

Sam staram sie sobie na nie odpowiedziec i dochodze do wniosku ze moge zniesc wiele utrudnien z faktu posiadania auta, ktore na zachodzie czesciej mozna spotkac na zlomie niz na drogach.

Jeśli chodzi o E34-z tym się nie zgodze...Wciąz wiele jest w dobrym stanie,aczkolwiek są także padaki-nawet na zachodzie,gdzie ponoć auta są świetne.

Majac takie auto trzeba byc przygotowanym na czeste inwestycje, mam tego swiadomosc i godze sie na to.

Jeśli chodzi o eksploatację-ceny części do E34 są bardzo dobre-nawet w ASO.Jedyne na co musisz zwrócić uwagę to koszt paliwa...Poza tym słabymi punktami E34 bywa elektryka(czasami szwankują zegary,el.szyby).Zwracać uwagę trzeba też na chłodnicę,bo jak Ci się przegrzeje-to naprawa może być(nie musi)nie opłacalna.

 

Kiedy juz sie na to zdecyduje nie zamierzam sie zbyt szybko rozstawac z takim autem.

Tego chyba nikt,nie chce...

Moje obecne auto nazwalbym treningowym, popelnilem nim wiele bledow, ale i czegos sie nauczylem, stad jestem gotow na zakup kolejnego auta, z ktorym spedze troche czasu.

Jeśli się nauczyłeś-to dobrze,bo każde auto wymaga pewne "opieki"

Ale gdy to sie stanie, wielce prawdopodobne jest ze auto takie bedzie mialo 20 lat kiedy bede chcial sie z nim rozstac. I tak wracam do irytujacego juz chyba nie tylko mnie pytania, czy warto?

Warto...Zwłaszcza jeśli kupisz inne auto i nie bedziesz z niego zadowolony.Warto zwrócić uwagę,że mimo takiego wieku E34 jest bardzo bezpieczne.

 

Tymi luznymi rozwazaniami chcialbym sie jednoczesnie przywitac na forum i zaprosic do dyskusji, w zasadzie nie o mechanice tej seri (bo tej jest pod dostatkiem na tym forum), ale o tym czyms co posiada ona pod ''skora'', rzeklbym o jej duchu. Brzmi to dosc ckliwie, ale i nad takimi apektami warto sie zastanowic w moim przekonaniu.

Jak napisałem na początku-również witam...

E34 duszę z pewnością ma...Rzędowa szóstka jest świetna,a auto z nią jeździ sprawnie.

 

Konczac, czy gdy fakt posiadania piatki z w/w lat juz nastapi, jak szybko moge tego pozalowac? Czy kolejne naprawy moga sie kiedys skonczyc czy bedzie to tylko kula u nogi, ktorej jak najszybciej bede chcial sie tylko pozbyc?

Wiele zależy od eksploatacji i poprzedniego właściciela...Jeśli kupisz auto zajechane-nie licz na bezproblemową jazdę.Ale jeśli kupisz w dobrym stanie, a Ty zajedziesz-także licz się z kosztami.

Ja miałem 2 E34 520.Jedna w automacie nie było z nią żadnych poważnych problemów. W ciągu kilku lat wymieniłem tylko chłodnice(z poważniejszych rzeczy).Druga E34 była manualna i także spisywała się dobrze.

 

Jeszcze odwolujac sie do innego tematu z tego forum, w ktorym mowa byla o tym co nalezy sprawdzic przed zakupem beemki, szczerze mowiac po przeczytaniu go, nieco ostudzilo to moj zapal.

W każdym aucie(może poza nowym,chyba,że chińskim)musisz sprawdzić wiele rzeczy...W tym temacie jest szczegółowo opisane co mozebyć zepsute/uszkodzone/do sprawdzenia.

Generlanie dosc naiwnie podchodze do zakupu tego auta i boje sie ze zlapie sie na ladnie utrzymana blache, nie majac jednoczesnie pojecia ze pakuje sie w niezly pasztet.

Dlatego jedź oglądać auto z kimś innym-mechanikiem,lub kimś kto zna się na BMkach.

Innymi slowy, gdzie konczy sie wytrzymalosc seri 5, czy jest szansa na zakup totalnego szrotu, ktory sprawi ze jedynym miejscem, w ktorym powinno przebywac bedzie sklad zlomu, jak bardzo wytrzymale sa te auta?

Te auta są naprawde wytrzymałe i wdzięczne.Znam 1 człowieka,który katuje swoją(89r.) ale jeździ dalej(co prawda ma problemy,ale raczej wynikające z jazdy)...Jak pisałem-wiele zależy od stanu,poprzednich właścicieli,eskploatacji itp.

 

Pozdrawiam i polecam E34

Może być każde auto,pod warunkiem że będzie to BMW...
Opublikowano
kupisz auto z dobrym silnikiem to co ci zostanie? Zawieszenie. Wymienisz i bedziesz latal, za niewielkie juz w sumie pieniadze bedziesz mial komfort jazdy i zajeb*** markę. Jeśli podoba ci sie e34 to sie nie pytaj czy jest sens. Kazdy kupuje auto na jakie go stac i nieważne ze bezie to autko sprzed 96. Jeśłi będziesz o nie dbał to za kilka lat możesz wziąć tyle samo kasy za nie co dałeś. Zobacz że piękną np e30 można kupić drożej niż zajechane e36
Opublikowano

:-) Widzę, że znalazła się druga osoba na forum, która lubi pisać tak dużo słów jak ja :)

Ale do rzeczy:

Jeżeli czujesz coś specjalnego do E34, to problem z logiką, czy sensem możesz od razu pominąć... Proponuję od razu zająć się szukaniem autka, żeby trafić na dobrze utrzymany egzemplarz, a E34 da się znaleźć nawet w bardzo dobrym stanie - i to bez względu na rocznik. Zastanów się nad silnikiem, kolorem nadwozia i wnętrza, itd. Radzę też równocześnie zająć się "studiowaniem" tego modelu. Sam jestem architektem, ale moje E34 staje się już chyba drugim zawodem, bo nikt inny nie wyczuje tak dobrze samochodu, jak jego właściciel z dobrą wiedzą na temat budowy swojego autka. Mam takie podejście, bo moje 520i traktuję już trochę jak youngtimera, którego chcę utrzymywać w pełni formy i cieszyć się nim zawsze. Sam szukałem jakiegoś najnowszego rocznika (95 albo 96), ale jak natrafiłem na piękny egzemplarz z 1988, to długo się nie zastanawiałem i kupiłem.

Trzeba mieć świadomość, że przy autku należy coś robić i kontrolować jego stan - wtedy jest radość z posiadania i jeżdżenia.

Mnie żaden inny samochód nie jest w stanie dać tyle radości co 5 E34 (chyba tylko 7 E38 mógłby mieć dla mnie porównywalne znaczenie).

Zamiast rozpisywać się dalej, zaproszę tylko na stronę z mojego opisu (to Ci może pomóc w podjęciu decyzji)

Pozdrawiam, marek.

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano

miałem pól roku e 34 1989r 525i-benzyna wersja angielska 120tys mil

przebiegu.Silnik dwunastozaworowy na pasek rozrządu.

Silnik rewelacja,mniej elektroniki,niż m50 czy m52.

Raz byłem nią w polsce-3000km w obie str-8l/100km lałem od pełna do pełna.W anglii nie ma co solic to blacha była ok.skrzynia auto też ok.

Mogłaby jezdzic jeszcze 10lat tylko sprzedałem bo w anglii

jest dla mnie za drogie ubezpieczenie.poszła za 420funtów....Kupiłem

za 500.Teraz mam e39 528i wersja europ.zarej.w polsce

żal mi tej e34...

Opublikowano

Na pewno warto. Posiadaczem e34 stałem sie dość przypadkowo (po tym jak zobaczyłem, że moją 5 letnią Astrę przeżarła rdza na wylot), pomimo że było sporo inwestycji, radocha z jazdy tym autkiem wynagradza wszystko. Nie mogłem wyjść z podziwu ze 15 letnie bmw jest 1000 razy lepsze i nowocześniejsze niż 5 letnia Astra - po prostu brak porównania.

 

Warunek jest jeden, musisz mieć, albo namierzyć dobry warsztat, który bardzo dobrze orientuje się w tej marce. Koszty napraw i części są śmieszne w porównaniu z nowym popularnym autkiem z salonu, które co roku musi zaliczyć przegląd gwarancyjny za pare tysi.

Opublikowano
Ja jestem szczesliwym posiadaczem e34 525 12v.. i jest z '90 roku. POmimo tego jest naprawde dla mnie czyms pieknym. Polozylem jej nowy lakierek a teraz bede zbieral fundusze i zabieral sie za zawieszenie...co jest troszk kosztowne. Ale warto, silniczek dziala jak powinien;D I te uczucie jak sie jedzie, wzrok przechodnów..:D :):D
Opublikowano

Sens i logika są jak najbardziej na miejscu.

 

Niektórzy podchodzą do samochodów jak do innych przedmiotów codziennego użytku, tzn. po prostu korzystają z nich - oczywiście szanujemy ich :P

 

Ty najwyraźniej do nich nie należysz i bardzo dobrze. Nie zastanawiaj się czy kupić, tylko który egzemplarz. Ja również darzę serię E34 wielkim sentymentem i jak widać na forum nie tylko ja :cool2:

Opublikowano

Dzieki za wszystkie konstruktywne porady.

Nasunelo mi sie kilka pytan w zwiazku z tym.

Niestety nie namierzylem na forum tematu o E34, w ktorym mowa bylaby ktory rocznik z tej seri jest najlepszy. Wiadomo, nie zawsze da sie produkowac aut na stale dobrym poziomie, czasem trafi sie jakis gniot. I wlasnie, jak jest z E34, czy ktorys rocznikow trzeba sie wystrzegac, czy moze trzeba unikac niektorych silnikow? Czy moze jest tak ze cala seria E34 trzymala permanentnie dobry poziom? Byla ona produkowana na przestrzeni 8 lat, czy w procesie ciaglego postepu technologicznego nastapilo cos co sprawilo ze E34 np. z rocznika 1992 bedzie lepsze od tego z 1990? Czy w ogole istnieja takie detale, na ktore warto zwracac uwage, czy raczej jesli znajdzie sie model starszy, a jednoczesnie lepiej utrzymany, to czy jest sens sie zastanawiac.? Przez te kilka lat napewno wprowadzono pewne usprawnienia, i tak tez czym rozni sie to E34 z 1988 od tego z 1996? Czy byly jakies wazne momenty wplywajace na jakosc tego modelu?

 

A tak juz nieco odbiegajac od tematu, nie spodziewalem sie ze model E34 jest popularny u fanow marki, sadzilem ze to modele E39 zaczely budowac jakosc i dobre imie piatek, stad bardziej bylem nastawiony na opinie w stylu "daj sobie spokoj z E34, poszukaj czegos raczej z E39". Mile zaskoczenie, nie zebym mial cos przeciwko E39, moj ojciec jest w nie slepo zapatrzony, jest ogromna przepasc dzielaca te modele, jak dla mnie niemozliwa do zaakceptowania.

 

Przy okazji, Solaris, strona pierwsza klasa, samochod rowniez. Od razu pomyslalem o jednej rzeczy. Pomimo faktu ze Twoj model ma juz niemalze 20 lat, wciaz wyglada swiezo, wrecz nienagannie dobrze, nadwozie wyglada jakby dopiero bylo lakierowane i stad pytanie, robiles cos w tym kierunku czy to zasluga poprzedniego wlasciciela sprawila, ze auto wyglada obecnie tak jak wyglada ? Pytam o sama blacharke, bo ta najbardziej jest zauwazalna na zdjeciach.

Opublikowano (edytowane)

Witam ponownie

Jeżeli chodzi o mój egzemplarz, to udało mi się trafić (po przeszukaniu – bez żadnej przesady – setek ogłoszeń) autko, które od 1988 do 2003 miał człowiek urodzony w 1943 roku, drugi właściciel to rocznik 1964, no i teraz ja – rocznik 1976 (przede mną przez chwilę miał autko człowiek, który je sprowadził – rocznik 1952). To wszystko jest udokumentowane. To, że autko tak wygląda (w większości brak jakichkolwiek śladów użytkowania) to zasługa m.in. tego, że chyba nikt go wcześniej nie katował, nie psuł i nie dokonywał żadnych nawet najmniejszych przeróbek. Podejrzewam, że autko jeździło tylko po autostradzie. Poza tym po dokładnej analizie (także miernikiem gr. lakieru) wyszło, że autko nie miało wypadku ani kolizji, a lakier jest fabryczny.

Oczywiście, sam staram się robić coraz więcej żeby autko było piękne i sprawne. Ostatnio – odmalowałem na nowo progi, wymieniłem krawędziówki wszystkich drzwi i ich kontynuacje na błotnikach, musiałem oddać do malowania przedni zderzak, bo było widoczne zarysowanie, poza tym to już mniej widoczne rzeczy (np. zmieniłem uszczelkę bagażnika i przedniego zderzaka, wymieniłem miękkie przewody paliwowe, także łącznik stabilizatora tyl.).

Na początku były oczywiście typowe rzeczy – rozrząd, wszystkie płyny, kable WN i świece, filtry, także cewka). Co do lakieru, to przywróciłem mu świetność regularnym używaniem wosku polerującego (teraz już chyba przejdę na tylko zabezpieczająco-nabłyszczający).

Przede wszystkim bez przerwy staram się mieć rękę „na pulsie” i uczę się tego autka bardzo aktywnie. Właściwie to już wiem więcej na jego temat w porównaniu do mojej wiedzy o np. Maluchu czy PolonezieRoverze – a takimi też kiedyś jeździłem. Dużo jednak do nauczenia jeszcze pozostało, ale wiedza na temat budowy E34 układa mi się w głowie wyjątkowo dobrze :-)

Szukając E34 wiedziałem od dawna, że chcę kupić egzemplarz, który będę traktował zarówno jak samochód jak i dzieło sztuki. To po prostu dla mnie najlepsze BMW w historii. Tak przy okazji – korespondencyjnie zaprzyjaźniłem się z innym użytkownikiem forum, który ma jednocześnie E34 i E39. On także ma opinię, że mimo pewnej nowoczesności E39 w porównaniu z E34, to E34 jest lepszym i dużo trwalszym samochodem – i dodaje, że E34 ma duszę i jest „klasyczną pięknością” – to ostatnie określenie bardzo mi się podoba i podpisuję się pod nim.

Moje BMW E34 najchętniej postawiłbym za szybą, ale oprócz tego, że uwielbiam na nie patrzeć, tak samo uwielbiam nim jeździć :-)

Chyba kupię sobie jeszcze kilka sztuk :-) tylko jak duży musiałbym mieć garaż? (moja Ania także ma swoje miłości motoryzacyjne)

 

Jeżeli chodzi o Twoje nowe pytania, to moim zdaniem chyba nie ma lepszych, czy gorszych roczników.

Moi znajomi z Warszawy mieli 520i (M50 z Vanosem i bogatym wyposażeniem) z 1995r, które również było uszanowane, a mimo to opowiadali mi o rdzy w miejscach, w których u mnie nawet nie ma zapowiedzi, że ma zamiar wystąpić, np. na klapie bagażnika przy oświetleniu tablicy. Dziwili się bardzo, że moje E34 w tych samych miejscach jest nietknięte. (Miałem jednak rdzawe miejsca pod progami wokół miejsc na lewarek i pod listwami – co było niewidoczne przed zdjęciem. Naprawieniem tego zająłem się w lipcu)

Ja, mimo, że koniecznie chciałem znaleźć M50B25 (czyli 525 24V), teraz dużo bardziej cenię wersje z pierwszych lat produkcji – te z silnikami M20 (12V). Te jednostki mają trochę mniej mocy, ale spalanie jest, moim zdaniem, niskie (nigdy nie wyszedłem poza 9,5/100km – oczywiście jeżdżę zawsze bardzo łagodnie), poza tym kultura pracy jest imponująca a przede wszystkim ten silnik jest przyjemniejszy (także tańszy) w serwisowaniu i naprawach niż np. M50.

Chcę w przyszłości jeszcze dokupić „do kompletu” wersję Touring, ale to już będzie z silnikiem M50 B25 (M20 B25 niestety w touringach nie było).

Jeżeli znajdziesz autko, które:

- nie miało wypadku,

- nie było tuningowane,

- nie ma jakiejś zwracającej uwagę rdzy,

- a najlepiej żeby także nie miało LPG

to już będziesz miał podstawę do tego, żeby samemu najlepiej o nie dbać bez obaw, ale z czujnością jak autko się ma. ODRADZAM każdemu szaleństwa bez opamiętania, bo to jedynie droga do kłopotów (najczęściej dużych kłopotów). Lepiej nauczyć się czerpnia przyjemności z łagodnej jazdy niż wygrywać wyścigi spod świateł (nagrodą za taką wygraną jest zawsze prędzej niż później zmartwienie, np.: zepsuta uszczelka pod głowicą, pęknięta głowica, podpora wału do wymiany, doprowadzenie do zużycia mostu, skrzyni, zawieszenia, a przede wszystkim silnika).

Łagodna jazda E34 jest bardzo skuteczną metodą na przedłużenie trwałości WSZYSTKIEGO w tym autku.

Poza tym, moja rada jest taka, że jeżeli będziesz miał wybór:

- nowszy rocznik (np. 1994), bogate wyposażenie, ale stan budzący wątpliwości (w cenie np.: 6500zł)

lub

- rocznik np. 1988. wersja podstawowa, w bardzo dobrym stanie

 

To zdecydowania lepiej kupić tego z 1988 nawet gdyby kosztował też 6500zł

Tak naprawdę teraz podstawową wersję (bez klimatyzacji, el. szyb czy LPG) z 88 lub 89r w „obiecującym” stanie można już kupić za ok. 5000zł. Jednak należy zaznaczyć, że trzeba trochę czasu szukać i mieć szczęście. Ale mam pewność, że istnieją jeszcze na rynku E34 z 1988 roku w stanie pozwalającym łatwo doprowadzić do ideału!

 

Ostatnia rada, jaka mi teraz przychodzi do głowy - wystrzegaj się ogłoszeń o podobnej treści do:

„autko sprowadziłem dwa miesiące temu, stan idealny, tydzień temu założyłem instalację LPG za 3000zł, KUP TERAZ – 4000zł”

albo:

„autko w stanie idealnym, użytkowane przez kobietę (inna wersja – „przez starszego pana”), wyposażenie: obniżone zawieszenie, sportowy wydech, kierownica M-pakiet, felgi z szerokim rantem…..”

 

Ogłoszenia o niemal identycznej treści widziałem nie raz i nie dwa…

 

Znowu się rozpisałem. Pozdrawiam, marek.

Edytowane przez solaris520

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano

witam,

ja nigdy nie miałem e34 ale trochę jeździłem w wieku 18 lat w Niemczech i do tej pory tego nie zapomniałem, 2.5 litra i ten dzwięk silnika mam do dzisiaj w uszach (prawie 10 lat :D )

felgi z szerokim rantem, niskie zawieszenie, modern talking leciał hehe

to były czasy...

sentyment pozostał wielki chociaż nie posiadałem tego auta nigdy...

tylko 1.8 ale daje rade;)
Opublikowano

Po różnice w parametrach silników odsyłam do zestawienia, które możesz pobrać TUTAJ.

 

Jeśli chodzi o karoserię, w 1994 roku nadwozie przeszło niewielki lifting, który wyróżnia się przede wszystkim szerszym grillem (starszy, nowszy). Z tym, że dotyczy to bodajże tylko silników R4 i R6. V8 z szerokim grillem występują rówież w starszych rocznikach (nie wiem jaka tutaj jest prawidłowość - jeśli bredzę, niech mnie ktoś poprawi :P ).

 

Ja osobiście mam sedana z ostatniego roku produkcji z silnikiem M50 i nie mogę złego słowa powiedzieć. Jest cichy, dynamiczny i pięknie brzmi. Nie jest jedynie zbyt oszczędny, ale na to nie liczyłem kupując BMW :)

Potwierdzam słowa Solarisa, że na tylnej klapie, przy lampach oświetlających tablice pojawiają się małe purchle. Ale to nic groźnego, mała robótka. Poza tym, zarówno karoseria jak i całe podwozie to żywy metal, a mówimy w końcu o samochodzie 12-letnim.

Opublikowano

Witam.

Tak sobie czytam nad sensem posiadania czy kupna E34 i tylko jedno mi przychodzi do głowy: Sens jest zawsze.

Jeśli podoba Ci się ta buda, znajdziesz zadbane auto i nie ruszają Cię opinie innych kierowców innych marek odnośnie kierowców BMW to nie ma się nad czym zastanawiać.

Ja moją M20B25 śmigam już 3 rok i jestem zadowolony. Jak na auto z 90r. czyli 17 letnie nie jest źle. Ostatnio chciał się spróbować kierownik pasata 2,5 Tdi (6cylindrów) i się ździwił :)

Moja E34 ma na liczniku 170tys. a przejechane pewnie ok 250tys i jest dobrze. Z poważniejszych napraw to: chłodnica, tuleje tył, wahacze przód (wszystko sam wymieniłem ) a koszty niskie.

Polecam i pozdrawiam Michał525i

Pozdrawiam wszystkich chorych na tzw chorobe BMW :)

http://img500.imageshack.us/img500/4504/06102004bmwe34series5m5resize3.jpg

Opublikowano

Co do porównania E34 VS E39- mam e34 a miałem przyjemność pojeździć E39. Nowsza jest fajna- nie da się ukryć, ale jak dla mnie to już nie to- chociażby taki mały detal- sposób otwierania maski- E39 już jak każdy inny samochód :(

Co do samej E34- jak dla mnie mistrzostwo świata. Mam porównanie do innych i zacznie jednak nowszych aut ( nowa Toyota RAV4, Volvo XC70, Mercedes C ) to pod względem komfortu i przyjemności z jazdy na tle znacznie starszej Beemki wypadają blado.

Co do kosztów utrzymania i awaryjności-

Napewno E34 jest to auto które lubi, jak właściciel się o nie troszczy, ale nie jest to samochód który się jakoś notorycznie psuje. A w porównaniu z nowszymi autami tej klasy- to za np tylną piastę do Volvo XC 70 ( uważam że klasa podobna ) trzeba było zapłacić ponad 3000 zł. Za taki mały głupi element- to za taką kasę w E34 można zrobić naprawdę znaczne więcej.

A jeżeli już mowa o jakichś naprawach to uważam że E34 jest super pod tym względem, że dużo a nawet bardzo dużo da sie zrobić samemu w zaciszu własnego garażu, wszystko jest zrobione solidnie( nie rozpada się w rękach ) a co najważniejsze logicznie- jest niewiele dziwnych rozwiązań znanych z nowszych aut innych marek... żeby usunąć drobną usterkę trzeba rozebrać tylko pół auta. :D

Ja staram się w swojej E34 jak najwięcej robić samemu ( jak zresztą w każdym aucie nie objętym gwarancją ) ale jak do tej pory tylko dłubanie przy BMW można poniekąd nazwać przyjemnością.

Opublikowano

Co do porównania E34 VS E39- mam e34 a miałem przyjemność pojeździć E39. Nowsza jest fajna- nie da się ukryć, ale jak dla mnie to już nie to- chociażby taki mały detal- sposób otwierania maski- E39 już jak każdy inny samochód :(

Co do samej E34- jak dla mnie mistrzostwo świata. Mam porównanie do innych i zacznie jednak nowszych aut ( nowa Toyota RAV4, Volvo XC70, Mercedes C ) to pod względem komfortu i przyjemności z jazdy na tle znacznie starszej Beemki wypadają blado.

Co do kosztów utrzymania i awaryjności-

Napewno E34 jest to auto które lubi, jak właściciel się o nie troszczy, ale nie jest to samochód który się jakoś notorycznie psuje. A w porównaniu z nowszymi autami tej klasy- to za np tylną piastę do Volvo XC 70 ( uważam że klasa podobna ) trzeba było zapłacić ponad 3000 zł. Za taki mały głupi element- to za taką kasę w E34 można zrobić naprawdę znaczne więcej.

A jeżeli już mowa o jakichś naprawach to uważam że E34 jest super pod tym względem, że dużo a nawet bardzo dużo da sie zrobić samemu w zaciszu własnego garażu, wszystko jest zrobione solidnie( nie rozpada się w rękach ) a co najważniejsze logicznie- jest niewiele dziwnych rozwiązań znanych z nowszych aut innych marek... żeby usunąć drobną usterkę trzeba rozebrać tylko pół auta. :D

Ja staram się w swojej E34 jak najwięcej robić samemu ( jak zresztą w każdym aucie nie objętym gwarancją ) ale jak do tej pory tylko dłubanie przy BMW można poniekąd nazwać przyjemnością.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.