Skocz do zawartości

Jakie G21 by tu wybrać..


Avenged

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Jestem fanem marki od wielu lat, w sumie zaczęło się chyba jeszcze za dzieciaka.. Jak miałem 8 lat, ojciec kupił wtedy BMW E30 325i Touring w czarnej perle i.. no to była fura 🙂 dzieciaki w szkole ciągle podziwiali jak mnie tata odbierał..

Jako drugie swoje auto miałem E46 320d touring, później E92 335i, które właśnie obecnie posiadam już przeszło 5 lat. Trochę to auto podenerwowało ale też dało dużo radości z jazdy.. Mam z nim taki problem, że nadal jak w nie wsiądę to jeździ mi się świetnie. Jest zrobione na ~400km 

przystosowane pod tą moc i naprawdę jedzie bardzo fajnie, w połączeniu z automatem 6HP i softem XHP. Z jednej strony nadal bym je zatrzymała z drugiej chciałbym już coś świeższego. Niestety seria F mi tak nie siedzi.. chyba, że M3.. eweentualnie jak jest ze smakiem dobrane ładne w m-pakiecie i z motorem B58..

Jednak seria G20/G21 podoba mi się bardzo, gdy tylko widzę ładną w m-paku na mieście to się oglądam. Dlatego coraz intensywniej myślę o takim aucie. A myślę bardziej o G21, gdyż gdzieś tam na horyzoncie pojawia się wizja potomstwa, więc było by to bardziej racjonalne pójść w stronę touringa niż sedana. Myślałem też o X3 albo X5 ale żonie się za nic Suvy nie podobają.. a G20/G21 bardzo też jej się podobają :D. 

Jedynie właśnie zastanawiam się nad tym wszystkim, czy warto brać nowe z salonu (polifty są bardzo ładne..), które to szybko tracą na wartości w ciągu roku, dwóch, pewnie 25-30%. Czy też może szukać używanego egzemplarza kilkuletniego.

Do tego dochodzi kwestia silnika, wyposażenia.. Oczywiście bardzo chciałbym aby to była ładna sztuka, z b. dobrym wyposażeniem i w m-paku i oczywiście marzy mi się wersja 340i (ewentualnie 340d) jednakże są to stosunkowo drogie samochody i nie wiem czy chciałbym się szarpać na aż taki wydatek. Zarabiam uważam b. dobrze jak na polskie warunki więc w teorii stać by mnie było na kredyt czy leasing konsumencki (mam jednoosobową działalność ale ryczałt, więc tutaj jakkolwiek wrzucanie rat w koszty nie wchodzi w grę, chyba że od nowego roku bym jakoś pokombinował ze zmianą na inną formę opodatkowania, musiałbym z księgową to przedyskutować) nowej 340i, jednak jakoś jestem bardzo sceptyczny w kwestii dokładania sobie coraz to większej ilości miesięcznych zobowiązań.. Obecnie mamy dom na kredyt, który też jakiś niemały pieniądz kosztuje miesięcznie (ponad 4500zł) + wiadomo inne wydatki, rachunki itp. To jest kwestia indywidualna, wiem o tym, i nikt mi tutaj nie doradzi w tej kwestii czy mam brać auto z miesięczną opłatą czy lepiej uzbierać w ciągu paru mies. na egzemplarz używany + sprzedając moje obecne E92 (osobiście bardziej wolałbym taką opcję, jednak wtedy raczej by wchodziła w grę jakaś 320i, 320d ewentualnie 330i czyli z motorem B48, który zapewne dawałby spory niedosyt po obecnej E92..). 

Co o tym wszystkim sądzicie? Wiem, że to wygląda bardziej na takie wewnętrzne rozterki, niż faktyczne pytanie o konkretny model z konkretnym silnikiem. Co do G20/G21 naczytałem się już sporo i nie muszę się przekonywać czy warto, bo wiem że podoba mi się to auto i wiem, że warto. 

Podobają mi się jeszcze takie wynalazki typu Cupra Formentor, uważam że są bardzo zgrabnie zaprojektowane jednak czytałem opinię kogoś, kto się przesiadł z BMW i .. żałował. Odzuł skok jakościowy w dół względem BMW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Avenged napisał(a):

Witam.

Jestem fanem marki od wielu lat, w sumie zaczęło się chyba jeszcze za dzieciaka.. Jak miałem 8 lat, ojciec kupił wtedy BMW E30 325i Touring w czarnej perle i.. no to była fura 🙂 dzieciaki w szkole ciągle podziwiali jak mnie tata odbierał..

Jako drugie swoje auto miałem E46 320d touring, później E92 335i, które właśnie obecnie posiadam już przeszło 5 lat. Trochę to auto podenerwowało ale też dało dużo radości z jazdy.. Mam z nim taki problem, że nadal jak w nie wsiądę to jeździ mi się świetnie. Jest zrobione na ~400km 

przystosowane pod tą moc i naprawdę jedzie bardzo fajnie, w połączeniu z automatem 6HP i softem XHP. Z jednej strony nadal bym je zatrzymała z drugiej chciałbym już coś świeższego. Niestety seria F mi tak nie siedzi.. chyba, że M3.. eweentualnie jak jest ze smakiem dobrane ładne w m-pakiecie i z motorem B58..

Jednak seria G20/G21 podoba mi się bardzo, gdy tylko widzę ładną w m-paku na mieście to się oglądam. Dlatego coraz intensywniej myślę o takim aucie. A myślę bardziej o G21, gdyż gdzieś tam na horyzoncie pojawia się wizja potomstwa, więc było by to bardziej racjonalne pójść w stronę touringa niż sedana. Myślałem też o X3 albo X5 ale żonie się za nic Suvy nie podobają.. a G20/G21 bardzo też jej się podobają :D. 

Jedynie właśnie zastanawiam się nad tym wszystkim, czy warto brać nowe z salonu (polifty są bardzo ładne..), które to szybko tracą na wartości w ciągu roku, dwóch, pewnie 25-30%. Czy też może szukać używanego egzemplarza kilkuletniego.

Do tego dochodzi kwestia silnika, wyposażenia.. Oczywiście bardzo chciałbym aby to była ładna sztuka, z b. dobrym wyposażeniem i w m-paku i oczywiście marzy mi się wersja 340i (ewentualnie 340d) jednakże są to stosunkowo drogie samochody i nie wiem czy chciałbym się szarpać na aż taki wydatek. Zarabiam uważam b. dobrze jak na polskie warunki więc w teorii stać by mnie było na kredyt czy leasing konsumencki (mam jednoosobową działalność ale ryczałt, więc tutaj jakkolwiek wrzucanie rat w koszty nie wchodzi w grę, chyba że od nowego roku bym jakoś pokombinował ze zmianą na inną formę opodatkowania, musiałbym z księgową to przedyskutować) nowej 340i, jednak jakoś jestem bardzo sceptyczny w kwestii dokładania sobie coraz to większej ilości miesięcznych zobowiązań.. Obecnie mamy dom na kredyt, który też jakiś niemały pieniądz kosztuje miesięcznie (ponad 4500zł) + wiadomo inne wydatki, rachunki itp. To jest kwestia indywidualna, wiem o tym, i nikt mi tutaj nie doradzi w tej kwestii czy mam brać auto z miesięczną opłatą czy lepiej uzbierać w ciągu paru mies. na egzemplarz używany + sprzedając moje obecne E92 (osobiście bardziej wolałbym taką opcję, jednak wtedy raczej by wchodziła w grę jakaś 320i, 320d ewentualnie 330i czyli z motorem B48, który zapewne dawałby spory niedosyt po obecnej E92..). 

Co o tym wszystkim sądzicie? Wiem, że to wygląda bardziej na takie wewnętrzne rozterki, niż faktyczne pytanie o konkretny model z konkretnym silnikiem. Co do G20/G21 naczytałem się już sporo i nie muszę się przekonywać czy warto, bo wiem że podoba mi się to auto i wiem, że warto. 

Podobają mi się jeszcze takie wynalazki typu Cupra Formentor, uważam że są bardzo zgrabnie zaprojektowane jednak czytałem opinię kogoś, kto się przesiadł z BMW i .. żałował. Odzuł skok jakościowy w dół względem BMW.

Witaj!

Miałem podobne rozterki finansowe kilka lat temu. Świeży kredyt mieszkaniowy z podobną ratą + utrzymanie innej nieruchomości. Zdecydowałem się wtedy na zakup nowej A5 w rozsądnym dieslu 2.0 zamiast sportowej S5, pomimo marzeń o usportowiony samochodzie. Z perspektywy czasu była to bardzo dobra decyzja ponieważ nie czułem jakiegoś pręgieża finansowego, który w jakiś sposób obciążał psychicznie. Aktualnie mieszkanie całe spłacone, druga nieruchomość wyremontowana w taki sposób że nie generuje mi żadnych kosztów utrzymania, samochód spłacony, doszły inwestycje emerytalne + zabezpieczające mnie finansowe. W tym roku dopiero już mając to wszystko za sobą poczułem się pewnie by pozwolić sobie na nowe 340i w krótkim leasingu, a rata nie będzie dla mnie obciążeniem. Warto do tematu zakupu samochodu podejść odpowiedzialnie nie emocjonalnie. Jest to niewątpliwa przyjemność kupić sobie wymarzony samochód tylko pytanie czy przy tym nie będzie trzeba się katować finansowo. A zakładam, że skoro się pojawiają u Ciebie jakieś wątpliwości, które generują pytania to warto to dobrze przemyśleć. 

Oczywiście nie znam Twojej sytuacji finansowej więc to będzie taka trochę porada na zasadzie co bym ja zrobił... Osobiście jeśli potrzebowałbym większego samochodu to bym kupił G20/G21 z 2.0 benzyną. Jeśli nie potrzebowałbym większego samochodu, a jednak są jakieś marzenia motoryzacyjne to popatrzyłbym na M135i lub Audi S3, która ma teraz torque splitter fajnie zarzucając tyłem jak nie audi. Jeździłem ostatnio i jestem w szoku co oni zrobili z tym samochodem w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Formentora bym sobie darował bo za dużo tego jeździ... 

Edytowane przez GrzegorzKo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Avenged napisał(a):

mam jednoosobową działalność ale ryczałt, więc tutaj jakkolwiek wrzucanie rat w koszty nie wchodzi w grę

Odliczysz trochę VATu. Auto 300k, netto okolo 250k. Czyli 50k VATu, dzielisz na pół bo użytek również prywatny. Masz extra 25k gotówki jak spłacisz leasing (i opłata wstępna jest efektywnie niższa). Przy sprzedaży po 4-5 latach tracisz połowę tego (ja zakładam, że auto po takim okresie sprzedam za połowę kwoty zakupu). Czyli 10k+ do przodu. Do tego odliczasz te 11.5% VATu od eksploatacji, czyli serwisy itd. Możesz też benzynę odliczać jak Ci się chce.

Nie jest to to samo co wliczać w koszty, ale zawsze coś i w leasing wziąć, szczególnie w BMW FS to jest bardzo mało formalności. A potem na fakturę łatwiej auto sprzedać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, i043W napisał(a):

Odliczysz trochę VATu. Auto 300k, netto okolo 250k. Czyli 50k VATu, dzielisz na pół bo użytek również prywatny. Masz extra 25k gotówki jak spłacisz leasing (i opłata wstępna jest efektywnie niższa). Przy sprzedaży po 4-5 latach tracisz połowę tego (ja zakładam, że auto po takim okresie sprzedam za połowę kwoty zakupu). Czyli 10k+ do przodu. Do tego odliczasz te 11.5% VATu od eksploatacji, czyli serwisy itd. Możesz też benzynę odliczać jak Ci się chce.

Nie jest to to samo co wliczać w koszty, ale zawsze coś i w leasing wziąć, szczególnie w BMW FS to jest bardzo mało formalności. A potem na fakturę łatwiej auto sprzedać.

Tylko problem taki, że mało kto kupi tak drogi samochód bez FV. Moim zdaniem on za mało odliczy aby się to opylało wyciągać z działalności. Warto dodać, że nie odliczy nic jeśli chodzi o koszty finansowania. Jak jesteś na książce to odsetki lecą całe w KUP bez limitu do 150k. Dlatego jak jesteś na książce + Vat + nie zostawisz w kosztach finansowania 30% wartości samochodu to można powiedzieć, że taki model ma sens 🙂 Oczywiście moje zdanie, każdy musi policzyć samemu. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zarobków.. powiedzmy że chwilowo jest bardzo dobrze, nie powiem dokładnie ile ale nawet rata 7-8 tys miesięcznie za auto by nie stanowiła problemu i nadal mógłbym odkładać jeszcze z 10 tys + opłacić kredyt i inne wydatki.. Jednak obecnie sobie pracuję dla dwóch firm i nie wiem jak długo tak pociągnę. W zasadzie na ten moment nie jest źle, wychodzi mi taki +- etat + czasem 2 h, czasem 1 h więcej, bez dramatu. Jednak może się powiedzmy w pewnym momencie zagęscić gdzieś i może uznam, że 2 firmy na raz to za dużo, i wówczas zarobki się zredukują o połowę, a wtedy rata 8 tys zł + pozostałe zobowiązania i kredyt na dom to by było już pod korek, więc z pewnością nie chciałbym takiej raty płacić. Wolałbym poodkładać na auto przez X miesięcy wówczas. 

Co do BMW G21, wiem po prostu że jakbym kupił 320i to czułbym niedosyt, z drugiej strony też nie chcę się szarpać na stosunkowo nietanie 340i tylko dla fanaberii 🙂 bo to jest taki trochę konsumpcjonizm :D. Z trzeciej strony.. raz się żyje i fajnie jest jeździć autami, które dają frajdę a nie nudnymi dupowozami bez emocji (nie mówię, że 320i jest nudne, ale napewno daje mniej emocji niż 340i). Takie po prostu mentalne rozterki i mętlik :D. Najchętniej bym kupił np G21 340i kilkuletnie za ~150-160tys zł (ale nikt używanej G21 340i za tyle nie sprzeda obecnie, najtaniej mi jakiś czas temu mignęła jakaś G20 340i za 170 tys zł) i np poodkładał przez parę miesięcy te 20 tys miesięcznie i wtedy też te auta aż tak szybko nie tracą na wartości, trzymają cenę, chociaż wiadomo mająć takie 340i przez 3-4 lata coś z pewnością straci.

Z tą Cuprą to fakt, że sobie raczej odpuszczę 🙂 chociaż jak widuję na mieście to zwraca moją uwagę :D.

Odnośnie działalności i wrzucania w koszty.. Mam ryczałt 12%, mógłbym rozważyć inną formę od nowego roku i jeszcze poczekać na zakup auta na początek 2025, bo nie spieszy mi się absolutnie, tylko musiałbym przekalkulować czy będzie się to opłacać. Wybierając formę z wyższym % (względem obecnych 12%, bez możliwości odliczania) czyli np. podatek liniowy 19% z opcją odliczenia raty leasingu, musiało by się to w jakiś sposób spiąć finansowo aby to miało sens. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, GrzegorzKo napisał(a):

Tylko problem taki, że mało kto kupi tak drogi samochód bez FV. Moim zdaniem on za mało odliczy aby się to opylało wyciągać z działalności

Ja nie miałem na myśli wyciągania z działalności, tylko właśnie sprzedaż też z VAT, bo inaczej trudno będzie opchnąć. 

Po prostu zawsze leasing na firmę będzie tańszy i łatwiejszy niż leasing konsumencki.

Jak rozpatrujeny leasing na ryczałcie vs gotówka to oczywiście przy obecnych stopach gotówka. Ale też lepiej na firmę, bo coś się VATu zbije. Chociaż przy leasingu zawsze można kasę niewydana od ręki na zakup wrzucić na jakąś dobrą lokatę lub zainwestować i strata będzie niewielka a płynność większąla. Indywidualne sprawy 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Avenged napisał(a):

Co do zarobków.. powiedzmy że chwilowo jest bardzo dobrze, nie powiem dokładnie ile ale nawet rata 7-8 tys miesięcznie za auto by nie stanowiła problemu i nadal mógłbym odkładać jeszcze z 10 tys + opłacić kredyt i inne wydatki.. Jednak obecnie sobie pracuję dla dwóch firm i nie wiem jak długo tak pociągnę. W zasadzie na ten moment nie jest źle, wychodzi mi taki +- etat + czasem 2 h, czasem 1 h więcej, bez dramatu. Jednak może się powiedzmy w pewnym momencie zagęscić gdzieś i może uznam, że 2 firmy na raz to za dużo, i wówczas zarobki się zredukują o połowę, a wtedy rata 8 tys zł + pozostałe zobowiązania i kredyt na dom to by było już pod korek, więc z pewnością nie chciałbym takiej raty płacić. Wolałbym poodkładać na auto przez X miesięcy wówczas. 

Co do BMW G21, wiem po prostu że jakbym kupił 320i to czułbym niedosyt, z drugiej strony też nie chcę się szarpać na stosunkowo nietanie 340i tylko dla fanaberii 🙂 bo to jest taki trochę konsumpcjonizm :D. Z trzeciej strony.. raz się żyje i fajnie jest jeździć autami, które dają frajdę a nie nudnymi dupowozami bez emocji (nie mówię, że 320i jest nudne, ale napewno daje mniej emocji niż 340i). Takie po prostu mentalne rozterki i mętlik :D. Najchętniej bym kupił np G21 340i kilkuletnie za ~150-160tys zł (ale nikt używanej G21 340i za tyle nie sprzeda obecnie, najtaniej mi jakiś czas temu mignęła jakaś G20 340i za 170 tys zł) i np poodkładał przez parę miesięcy te 20 tys miesięcznie i wtedy też te auta aż tak szybko nie tracą na wartości, trzymają cenę, chociaż wiadomo mająć takie 340i przez 3-4 lata coś z pewnością straci.

Z tą Cuprą to fakt, że sobie raczej odpuszczę 🙂 chociaż jak widuję na mieście to zwraca moją uwagę :D.

Odnośnie działalności i wrzucania w koszty.. Mam ryczałt 12%, mógłbym rozważyć inną formę od nowego roku i jeszcze poczekać na zakup auta na początek 2025, bo nie spieszy mi się absolutnie, tylko musiałbym przekalkulować czy będzie się to opłacać. Wybierając formę z wyższym % (względem obecnych 12%, bez możliwości odliczania) czyli np. podatek liniowy 19% z opcją odliczenia raty leasingu, musiało by się to w jakiś sposób spiąć finansowo aby to miało sens. 

Przy takich zarobkach tylko w grę wchodzi liniówka a wtedy masz 23,9% podatku. Jeśli na połowę tego co zarobisz znajdziesz koszty wtedy się to będzie na zero, chociaż no jest to ciężkie bez zatrudnienia ludzi, kupowania materiału etc. 😛 Ewentualnie przejść na rok na liniówkę (pytanie jak ze zdolnością) zrobić dużą wpłatę własną która amortyzujesz jednorazowo a potem powrót na ryczałt. To jest też nie głupie. Ogólnie rozważ odłożenie jakiejś fajnej sumy na wkład własny wtedy później ta rata nie jest turbo wysoka. Z tymi najtańszymi 340i warto sprawdzać skąd są bo G20 jest jak grzybów rozbitków z USA.

Edytowane przez GrzegorzKo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno się nie poddawaj gustom innych ludzi i nie sugeruj tym co powinno się podobać a co nie, więc nie odrzucaj tej cupry bez sprawdzenia tego samochodu, jeżeli Tobie się podoba. Nie dałbyś się przecież ubrać czy nie pozwoliłbyś urządzić swojego mieszkania ludziom z internetu. Mój znajomy ma taką cuprę i ja też uważam, że to jest naprawdę bardzo przyjemy samochód. W internecie żadna opinia nie zastąpi Twoich własnych wrażeń.

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Avenged napisał(a):

...Jednak może się powiedzmy w pewnym momencie zagęscić gdzieś i może uznam, że 2 firmy na raz to za dużo, i wówczas zarobki się zredukują o połowę, a wtedy rata 8 tys zł + pozostałe zobowiązania i kredyt na dom to by było już pod korek, więc z pewnością nie chciałbym takiej raty płacić. Wolałbym poodkładać na auto przez X miesięcy wówczas...

Sam w sumie sobie odpowiedziałeś. Leipiej wziąć coś tańszego, a spać spokojnie. Jedno potknięcie i już się budżet nie spina.
Moje podejście do leasingu jest takie, że stać mnie na auto jak mogę sobie na nie pozwolić za gotówkę. Biorę leasing z myślą że jak się coś niespodziewanego wydaży to nadal mnie stać, a posiłkuję się leasingiem żeby się nie wytrzaskać z kasy. Podkreślam że to moje zdanie i podejście do tematu i dlatego nikogo nie neguje/krytykuje:)

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
2 godziny temu, Avenged napisał(a):

Jedynie właśnie zastanawiam się nad tym wszystkim, czy warto brać nowe z salonu (polifty są bardzo ładne..), które to szybko tracą na wartości w ciągu roku, dwóch, pewnie 25-30%. Czy też może szukać używanego egzemplarza kilkuletniego.

Oczywiście opinia będzie moja, i nie będzie ona zgodna z ogólnie przyjętymi zasadami.

Mi szkoda trochę pieniędzy na auto nowe - wolę kupić używane i nie stracić. Ale też częściej zmieniam auta. Jak kupujesz auto jednak na 5 lat - raczej szedłbym w kierunku nowego. Teraz, gdybym miał kupować nowe, było by to 330e lub i4. W tle jest też Tesla.

2 godziny temu, Avenged napisał(a):

Do tego dochodzi kwestia silnika, wyposażenia.. Oczywiście bardzo chciałbym aby to była ładna sztuka, z b. dobrym wyposażeniem i w m-paku i oczywiście marzy mi się wersja 340i (ewentualnie 340d) jednakże są to stosunkowo drogie samochody i nie wiem czy chciałbym się szarpać na aż taki wydatek.

To weź używane, ale młode i z niskim nalotem. Detailing i nie poznasz że używane 🙂 I mniej boli jak dotkniesz słupek albo ktoś dotknie Twoich drzwi na parkingu.

 

Odnośnie zarobków to... gdyby było dobrze, nie byłoby kredytów. Ale to tylko moje zdanie.

 

A wracając bardziej merytorycznie do tematu. G20 to mega udany model moim zdaniem, który jest bliższy F10/G30 niż F30. Odczujesz ogromną zmianę in plus, która uważam że jest Ci potrzebna. 

Wracając do sedna - używane 340i / 340d - to chyba to czego szukasz i potrzebowałeś jedynie potwierdzenia że tak właśnie jest.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, luk_byd napisał(a):

Oczywiście opinia będzie moja, i nie będzie ona zgodna z ogólnie przyjętymi zasadami.

Mi szkoda trochę pieniędzy na auto nowe - wolę kupić używane i nie stracić. Ale też częściej zmieniam auta. Jak kupujesz auto jednak na 5 lat - raczej szedłbym w kierunku nowego. Teraz, gdybym miał kupować nowe, było by to 330e lub i4. W tle jest też Tesla.

To weź używane, ale młode i z niskim nalotem. Detailing i nie poznasz że używane 🙂 I mniej boli jak dotkniesz słupek albo ktoś dotknie Twoich drzwi na parkingu.

 

Odnośnie zarobków to... gdyby było dobrze, nie byłoby kredytów. Ale to tylko moje zdanie.

 

A wracając bardziej merytorycznie do tematu. G20 to mega udany model moim zdaniem, który jest bliższy F10/G30 niż F30. Odczujesz ogromną zmianę in plus, która uważam że jest Ci potrzebna. 

Wracając do sedna - używane 340i / 340d - to chyba to czego szukasz i potrzebowałeś jedynie potwierdzenia że tak właśnie jest.

Co to znaczy gdyby było dobrze nie byłoby kredytów? 😄 Leasing to jest świetna forma nabycia samochodu. Jakbym miał gotówkę na kilka to nawet wtedy bym nie mroził wszystkiego w samochodzie. Poza tym w leasingu jest gap dużo mniej boli jak ukradną niż za gotówkę 😛 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
29 minut temu, GrzegorzKo napisał(a):

Co to znaczy gdyby było dobrze nie byłoby kredytów? 😄 Leasing to jest świetna forma nabycia samochodu. Jakbym miał gotówkę na kilka to nawet wtedy bym nie mroził wszystkiego w samochodzie. Poza tym w leasingu jest gap dużo mniej boli jak ukradną niż za gotówkę 😛 

Kredyt na dom/mieszkanie - Bierzesz 0,5mln, spłacasz 0,9mln albo więcej. To miałem na myśli.

Leasing - nie wiem jak wychodzi, bo nigdy sie tym nie interesowałem, ale to nie kredyt jednak. GAP - ok, tutaj to już ubezpieczenie a nie kredyt. Zależy od rynku. W Belgii ludzie wykupują ubezpieczenie od uszkodzenia silnika np. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż mnie ciekawi ile Wy wszyscy zarabiacie mając te nowe auta 😄 oczywiście nikomu nie chcę zaglądać do portfela i tak sobie po prostu luźno napisałem, bo generalnie nikt o zdowych zmysłach zarabiająć 6,7 czy nawet 8 tys na rękę nie będzie się porywać na zakup nowego bmw z konkretnym silnikiem. O ile w ogóle przy takich zarobkach powinno się myślec o nowym BMW. Ja mam tak że z jednej strony człowiek nie zarabia mało i widzę jakimi autami ludzie jeżdża po mieście i czasami myślę że kurcze, czemu ja bym nie mógł, przecież stać mnie. Z drugiej strony jak pomyślę ile za nowe takie G21 np 340i chcą w salonach to aż mnie uderza w łeb druga moja strona że to przecież ponad połowa tego, co wziąłem na dom (sporo odłożyliśmy sami więc owszem, bez kredytu na tamten moment budowa by trwała jeszcze kilka lat, a chcieliśmy już zamieszkać ale mniejsza o kredyt na dom) i mi się zalącza taki może trochę "Janusz" że tyle teraz chcą za nowe auta :D. Oczywiście są i duużo droższe samochody jednak jakoś tak mam blokadę wewn. Powiedzmy takie 100-150 tys zł jest jakoś bardziej racjonalne w mojej głowie na coś, co służy czlowiekowi w głównej mierze do przemieszczania się z punktu A-B oraz zużywa się i traci wartość. Oczywiście ja nie jestem zwyczajnym "Kowalskim", który właśnie używa auta tylko do przemieszczania się z A-B, ponieważ od dziecka jestem wielkim fanem motoryzacji i uwielbiam sportowe samochody, uwielbiam prędkość, przyśpieszenie i dobre prowadzenia, jak i sama jazda fajnym autem sprawia mi radość, mogę nawet bez celu śmigać. Kiedyś wypożyczyłem sobie na urodziny M4 F82 na 3 dni i bardzo miło wspominam ten weekend. Swoją drogą trafiłem u jednego Dealeara BMW na mega promocję wtedy, bo wychodziło jakieś śmieszne 280zł/dobę brutto. Tak więc z tego powodu nie szukam jakiejś zwykłej Skody, Hyundaia, Dacii czy czegokolwiek tego typu, najprostszego, byle ekonomicznego. Szukam czegoś co da mi radość z jazdy, a BMW dają mi taką radość :D.

To tak co nieco, aby Wam nakreślić kim jestem i czego szukam w samochodach. Gdzieś tam z tyłu głowy marzy mi się aby kiedyś kupić np Corvette C7 (najlepiej Z06) czyli piękne auto z iście rasowym i świetnie brzmiącym V8 pod maską.. Ale to kiedyś 😄

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, luk_byd napisał(a):

Kredyt na dom/mieszkanie - Bierzesz 0,5mln, spłacasz 0,9mln albo więcej. To miałem na myśli.

Leasing - nie wiem jak wychodzi, bo nigdy sie tym nie interesowałem, ale to nie kredyt jednak. GAP - ok, tutaj to już ubezpieczenie a nie kredyt. Zależy od rynku. W Belgii ludzie wykupują ubezpieczenie od uszkodzenia silnika np. 

No z jednej strony zgoda z drugiej nie bo:

1. Żeby mieć takie odsetki to rozpatrujesz kredyt na np. 20-30lat. Policz sobie najem *20/30 lat wtedy już to tak tragicznie nie wygląda. 

2. Jeśli mieszkasz w Belgii to masz totalnie inny rynek mieszkaniowy. Oczywiście mówię to na podstawie analiz w artykułach branżowych. U was jest bardzo dobra dostępność mieszkań jeśli chodzi o ich podaż oraz ceny. Tak samo oprocentowanie takich kredytów jest oparte o stopy ECB, które są dużo niższe niż u nas. Łatwiej na takie mieszkanie odłożyć niż u nas, ze względu na stosunek cena m^2/średnie zarobki.

3. Kredyt się nie opłaca tylko w skrajnych przypadkach. Mam rodzinę w Wiedniu dostali mieszkanie od miasta za 80mkw płacą bardzo mało, mogą tam sobie robić zmiany lokatorskie np. założyć klimatyzacja etc. ogólnie nie jest ich, a czują się jakby mieli swoje. Za oszczędności postawili domek w Polsce. Zakup mieszkania w Wiedniu horrendalny wydatek w stosunku do najmu.

4. Zakup pierwszego mieszkania w Polsce za gotówkę jest mega trudny, chyba że jesteś w jakiejś elicie zarobkowej w naszym kraju. Szczególnie, że często przez skokowe wzrosty cen nieruchomości to gonienie króliczka, głównie mówie o dużych miastach. W KRK mieszkanie 70mkw (czyli takie wygodne do życia) kosztuje ok. 250000 euro a 5 lat temu kosztowało ok. 150000euro. Oczywiście mówię o takim wykończonym. Więc jak ktoś nawet wziął kredyt na 0,5mln spłacił na 0,9mln to tragedii nie ma 😄 

Co kraj ro obyczaj, a sam w sobie kredyt nie jest złym pomysłem bardziej kredytowanie się pod korek. Tak samo działanie na zasadzie zakup mieszkania premium w kredyt na 30lat zamiast z segmentu popularnego w kredyt na 15 lat. Wtedy taka osoba trochę tych odsetek zapłaci ze względu na swój wybór cóż mam takiego znajomego, jego wybór 😛 

Edytowane przez GrzegorzKo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mieć świadomość co się kupuje i czy jest to tego warte. Ja np jak miałem duży kredyt jeszcze na dom to nie myślałem o aucie premium, właśnie dlatego jak kolega wyżej napisał, auto byłoby nowe więcej warte niż połowa tego kredytu.

BMW kupiłem bo mam kaprys, bo chciałem mieć dobrze wyglądające i wygodne auto. Sprawia mi przyjemność jeżdżenie samochodem i mam ogromną satysfakcję z siedzenia w nowym ładnym, cichym aucie. Do tego jestem mega zadowolony, że zdecydowałem się na 330i zamiast 320. 

Gdybym traktował auto jak rzecz czysto użyteczną, co jest jak najbardziej ok i bardziej rozsądne to bym kupił Corolle za 160k maks i jeździł (z gwarancją!) 10 lat. Ale tak samo na wakacje można jechać gdzieś w Polsce, do Hiszpani albo na Karaiby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, i043W napisał(a):

Trzeba mieć świadomość co się kupuje i czy jest to tego warte. Ja np jak miałem duży kredyt jeszcze na dom to nie myślałem o aucie premium, właśnie dlatego jak kolega wyżej napisał, auto byłoby nowe więcej warte niż połowa tego kredytu.

BMW kupiłem bo mam kaprys, bo chciałem mieć dobrze wyglądające i wygodne auto. Sprawia mi przyjemność jeżdżenie samochodem i mam ogromną satysfakcję z siedzenia w nowym ładnym, cichym aucie. Do tego jestem mega zadowolony, że zdecydowałem się na 330i zamiast 320. 

Gdybym traktował auto jak rzecz czysto użyteczną, co jest jak najbardziej ok i bardziej rozsądne to bym kupił Corolle za 160k maks i jeździł (z gwarancją!) 10 lat. Ale tak samo na wakacje można jechać gdzieś w Polsce, do Hiszpani albo na Karaiby. 

W Hiszpani taniej niż w Polsce, więc to nie trafione 😄 Co do reszty zgoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
2 godziny temu, Avenged napisał(a):

Aż mnie ciekawi ile Wy wszyscy zarabiacie mając te nowe auta 😄 oczywiście nikomu nie chcę zaglądać do portfela i tak sobie po prostu luźno napisałem, bo generalnie nikt o zdowych zmysłach zarabiająć 6,7 czy nawet 8 tys na rękę nie będzie się porywać na zakup nowego bmw z konkretnym silnikiem.

/subiektywna opinia/

W dzisiejszych czasach jak sie zarabia 6 czy 7k (mowie o czlowieku z rodzina, dziecmi) to sie jezdzi autobusem, rowerem albo 10 czy 15-letnim ekonomicznym i niezawodnym autem a nie mysli o nowym BMW (czy jakimkolwiek innym nowym aucie) za 200, 300 czy wiecej k PLN. Utrzymanie domu (kredyt, oplaty), jedzenie, przedszkole, szkola, jakies wakacje, opieka zdrowotna, odziez, jakas poduszka finansowa etc --> to wszystko kosztuje krocie.

Same zarobki to nie wszystko, dzisiaj sie zarabia dobrze a jutro sie jest sie na bezrobociu albo zarabia polowe, wazny jest przede wszystkim zakumulowany majatek i stabilnosc finansowa a nie pensja w danym roku.

Nie obraz sie bo nie mam nic zlego na mysli (!) ale brzmisz troche jak osoba co nagle dostala jakas lepsza fuche, zaczela od niedawna zarabiac 20 czy 30k PLN duzym nakladem pracy  i od razu, natychmiast chcesz sie rzucac z motyka na slonce i zakredytowac pod korek (raty za auto 2x wieksze niz za dom??? stary!!)

Samo auto to poczatek wydatkow, trzeba je ubezpieczac (nowe drogie auto to rowniez drogie ubezpiecznie), trzeba tankowac, trzeba kupic porzadne kola na zime etc

Nie daj sobie wmowic kultu dlugu i konsumpcjonizmu, nawet jak jestes petrolheadem, kup sobie na poczatek jakies lepsze, nowsze BMW/inne od tego co posiadasz (a niekoniecznie od razu nowe za +300k PLN) i bedziesz w 95% tak samo zadowolony z jazdy. Nowe, drogie samochody sa fajne jak nie powoduja zbytniego stresu finansowego i przede wszystkim sa kupowane ze wzgledu na optymalizacje podatkowe (!)

Swiat sie jutro nie konczy, decyzja o kupnie nowego, drogiego, mocnego auta przychodzi z czasem sama jak juz nie jest duzym obciazeniem dla budzetu domowego.

/subiektywna opinia/

 

 

 

  • Lubię to 4

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adamjttk Chyba źle mnie zrozumiałeś. Napisałem, że stać mnie obecnie na takie auto (napisałem o racie 8 tys czyli pewnie mowa o nowym M3, M4), co nie znaczy że chcę takie w tym momencie. Tak jak wcześniej napisałem nawet 2 tys miesięcznie to dla mnie taki powiedzmy fanaberyjny wydatek, i nie jestem fanem kumulowania sobie miesięcznych zobowiązań. Zamierzam też kredyt na dom solidnie nadpłacać aby się z nim jak najszybciej uporać, póki są takie możliwości. Tak więc oczywiście daleki jestem od brania auta z ratą 7-8 tys miesięcznie. 2-3 tys już jest dla mnie czymś co mocno podchodzi pod sensowność. Na obecne auto odłożyłem sobie pieniądze w gotówce i ku takiej opcji jest mi najbliżej. Oczywiście do tego dochodzi aspekt inflacji, utraty wartości pieniądza itp, przy jakimś tam odkładaniu na dany cel, ale jednak komfort psychiczny jest wyższy. Oczywiście, mając auto w leasingu i jak noga się podwinie, również można auto sprzedać / oddać - zależnie od umowy, generalnie jakoś tam się "pozbyć" problemu w razie kryzysowej sytuacji. Co do zarobków, mam już jakieś 13 lat przeszło doświadczenia w swojej branży i bynajmniej nie jest to dorobienie się szybko takich pieniędzy a raczej żmudna praca i stopniowe poprawianie kompetencji, umiejętności aby powiedzmy móc zarabiać tyle ile obecnie zarabiam. Oczywiście jak w pewnej piosence, znanej "nic nie może przecież wiecznie trwać" - może się zdarzyć w każdej chwili potknięcie i zdaję sobie z tego sprawę. Nawet nie wiesz jak długo się biłem z myślami aby w ogóle zdecydować się na kredyt na dokończenie domu, też przez myśli mi przechodzila opcja stopniowego wykańczania za bieżące wypłaty (wtedy jeszcze mniejsze) jednak nie chcieliśmy z żoną więcej się "kisić" na małym metrażu.

Niemniej bardzo doceniam Twój komentarz i też takie opinie na chłodno są potrzebne. Tak jak zauważyłeś, zdecydowanie nie jest mi potrzebne takie auto za wszelką cenę, i stąd te moje rozważania, rozterki. 

Edytowane przez Avenged
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Avenged napisał(a):

@adamjttk Chyba źle mnie zrozumiałeś. Napisałem, że stać mnie obecnie na takie auto (napisałem o racie 8 tys czyli pewnie mowa o nowym M3, M4), co nie znaczy że chcę takie w tym momencie. Tak jak wcześniej napisałem nawet 2 tys miesięcznie to dla mnie taki powiedzmy fanaberyjny wydatek, i nie jestem fanem kumulowania sobie miesięcznych zobowiązań. Zamierzam też kredyt na dom solidnie nadpłacać aby się z nim jak najszybciej uporać, póki są takie możliwości. Tak więc oczywiście daleki jestem od brania auta z ratą 7-8 tys miesięcznie. 2-3 tys już jest dla mnie czymś co mocno podchodzi pod sensowność. Na obecne auto odłożyłem sobie pieniądze w gotówce i ku takiej opcji jest mi najbliżej. Oczywiście do tego dochodzi aspekt inflacji, utraty wartości pieniądza itp, przy jakimś tam odkładaniu na dany cel, ale jednak komfort psychiczny jest wyższy. Oczywiście, mając auto w leasingu i jak noga się podwinie, również można auto sprzedać / oddać - zależnie od umowy, generalnie jakoś tam się "pozbyć" problemu w razie kryzysowej sytuacji. Co do zarobków, mam już jakieś 13 lat przeszło doświadczenia w swojej branży i bynajmniej nie jest to dorobienie się szybko takich pieniędzy a raczej żmudna praca i stopniowe poprawianie kompetencji, umiejętności aby powiedzmy móc zarabiać tyle ile obecnie zarabiam. Oczywiście jak w pewnej piosence, znanej "nic nie może przecież wiecznie trwać" - może się zdarzyć w każdej chwili potknięcie i zdaję sobie z tego sprawę. Nawet nie wiesz jak długo się biłem z myślami aby w ogóle zdecydować się na kredyt na dokończenie domu, też przez myśli mi przechodzila opcja stopniowego wykańczania za bieżące wypłaty (wtedy jeszcze mniejsze) jednak nie chcieliśmy z żoną więcej się "kisić" na małym metrażu.

Niemniej bardzo doceniam Twój komentarz i też takie opinie na chłodno są potrzebne. Tak jak zauważyłeś, zdecydowanie nie jest mi potrzebne takie auto za wszelką cenę, i stąd te moje rozważania, rozterki. 

Ciekawa dyskusja. Jesteś w specyficznej sytuacji bo z jednej strony jesteś fanem motoryzacji, z drugiej nie lubisz zbędnie wydawać pieniędzy a z trzeciej masz wysoko postawioną poprzeczkę z mocą obecnego auta. Nie da się tego wszystkiego pogodzić i trzeba sie zastanowić z czego zrezygnować. 

Myślę, że najlepszym kompromisem jest zakup używanego samochodu z lepszym silnikiem - 330i, 330d, m340i/d. Trzeba poświęcić trochę czasu na poszukiwania ale da się to zrobić. Tyle, że zadbane, krajowe egzemplarze trzymają mocno cenę. Ale jak o niego zadbasz to za kilka lat też sprzedaż go za dobre pieniądze.

Odnośnie kredytu na dom to takich kredytów kompletnie nie opłaca się spłacać wcześniej, szczególnie po kilku latach. Spłaty są tak skonstruowane, że przez pierwsze lata spłacasz większość odsetek, więc to jest najlepsze rozwiązanie dla banku, nie dla Ciebie. Znacznie lepiej odłożyć wolne środki lub w coś zainwestować, byleby nie wydać 🙂 Jeśli je będziesz miał to w każdej chwili możesz ten kredyt spłacić.

 

Edytowane przez proarnes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, proarnes napisał(a):

Ciekawa dyskusja. Jesteś w specyficznej sytuacji bo z jednej strony jesteś fanem motoryzacji, z drugiej nie lubisz zbędnie wydawać pieniędzy a z trzeciej masz wysoko postawioną poprzeczkę z mocą obecnego auta. Nie da się tego wszystkiego pogodzić i trzeba sie zastanowić z czego zrezygnować. 

Myślę, że najlepszym kompromisem jest zakup używanego samochodu z lepszym silnikiem - 330i, 330d, m340i/d. Trzeba poświęcić trochę czasu na poszukiwania ale da się to zrobić. Tyle, że zadbane, krajowe egzemplarze trzymają mocno cenę. Ale jak o niego zadbasz to za kilka lat też sprzedaż go za dobre pieniądze.

Odnośnie kredytu na dom to takich kredytów kompletnie nie opłaca się spłacać wcześniej, szczególnie po kilku latach. Spłaty są tak skonstruowane, że przez pierwsze lata spłacasz większość odsetek, więc to jest najlepsze rozwiązanie dla banku, nie dla Ciebie. Znacznie lepiej odłożyć wolne środki lub w coś zainwestować, byleby nie wydać 🙂 Jeśli je będziesz miał to w każdej chwili możesz ten kredyt spłacić.

 

Tak.. zgadzam się, jestem specyficznym przypadkiem :D. I chyba faktycznie w tej sytuacji najlepszą opcją będzie odłożenie chociażby większości kwoty na używany, lecz zadbany egzemplarz + ewentualnie dobranie jakiegoś micro kredytu typu 50 tys max. brakującego, który też będę w stanie szybko spłacić, albo po prostu odłożyć całość w nieco dłuższym okresie. Z nowym/kolejnym autem podchodzę z dużą dozą rezerwy, tak więc ten temat założyłem z myślą aby zacząć powoli nad tym myśleć, a nie żeby już na hurra w ciągu tygodnia coś kupić pod wpływem emocji :). Niemniej bardzo pomocne są tutaj wypowiedzi wszystkich za co jestem bardzo wdzięczny. Również bardzo doceniam kulturę wypowiedzi użytkowników, także mega propsy dla Was wszystkich za to!

 

Odnośnie kredytu na dom.. z jednej strony masz rację, że lepiej może i inwestować nagromadzone środki, z drugiej.. miałem kilka mniejszych inwestycji czy to w akcje firm, czy krypto i niestety w końcowym rozrachunku wyszedłem na minus 😄 także niestety brak mi doświadczenia i szczęścia w inwestowaniu przez co w ostatnim czasie się trochę zblokowałem z tym. Oczywiście gdzieś tam mam w głowie inwestycję być może w nieruchomości aby też się jakoś wesperzeć finansowo na starość i np. też biję się z myślami czy jakbym już odłożył 200,300 tys zł to czy nie lepiej by było przeznaczyć to na jakąś nieruchomość (co prawda przy obecnych cenach to pewnie jakaś mikro kawalerka w "Pcimiu" ewentualnie jakaś działka..) bo jednak auto co by nie było jest raczej kiepską inwestycją :D. Chyba, że mówimy o jakimś rzadkim klasyku w b. dobrym stanie, którego ceny rosną. Swoją drogą pamiętam czasy, jak można było kupić Toyotę Suprę MK4 w dobrym stanie za 30 tys zł.. ah, że też człowiek wtedy nie przewidział do jakich szalonych cen to auto będzie dochodzić :D. Ale równie dobrze można sobie powiedzieć, że trzeba było kupić te bitcoiny jak były za grosze.. 😄 itp.. itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Avenged napisał(a):

Tak.. zgadzam się, jestem specyficznym przypadkiem :D. I chyba faktycznie w tej sytuacji najlepszą opcją będzie odłożenie chociażby większości kwoty na używany, lecz zadbany egzemplarz + ewentualnie dobranie jakiegoś micro kredytu typu 50 tys max. brakującego, który też będę w stanie szybko spłacić, albo po prostu odłożyć całość w nieco dłuższym okresie. Z nowym/kolejnym autem podchodzę z dużą dozą rezerwy, tak więc ten temat założyłem z myślą aby zacząć powoli nad tym myśleć, a nie żeby już na hurra w ciągu tygodnia coś kupić pod wpływem emocji :). Niemniej bardzo pomocne są tutaj wypowiedzi wszystkich za co jestem bardzo wdzięczny. Również bardzo doceniam kulturę wypowiedzi użytkowników, także mega propsy dla Was wszystkich za to!

 

Odnośnie kredytu na dom.. z jednej strony masz rację, że lepiej może i inwestować nagromadzone środki, z drugiej.. miałem kilka mniejszych inwestycji czy to w akcje firm, czy krypto i niestety w końcowym rozrachunku wyszedłem na minus 😄 także niestety brak mi doświadczenia i szczęścia w inwestowaniu przez co w ostatnim czasie się trochę zblokowałem z tym. Oczywiście gdzieś tam mam w głowie inwestycję być może w nieruchomości aby też się jakoś wesperzeć finansowo na starość i np. też biję się z myślami czy jakbym już odłożył 200,300 tys zł to czy nie lepiej by było przeznaczyć to na jakąś nieruchomość (co prawda przy obecnych cenach to pewnie jakaś mikro kawalerka w "Pcimiu" ewentualnie jakaś działka..) bo jednak auto co by nie było jest raczej kiepską inwestycją :D. Chyba, że mówimy o jakimś rzadkim klasyku w b. dobrym stanie, którego ceny rosną. Swoją drogą pamiętam czasy, jak można było kupić Toyotę Suprę MK4 w dobrym stanie za 30 tys zł.. ah, że też człowiek wtedy nie przewidział do jakich szalonych cen to auto będzie dochodzić :D. Ale równie dobrze można sobie powiedzieć, że trzeba było kupić te bitcoiny jak były za grosze.. 😄 itp.. itd

Dla wyjaśnienia, pisząc o inwestycjach zamiast wcześniejszej spłaty kredytu miałem na myśli ultra bezpieczne rzeczy i relatywnie szybko zbywalne typu lokaty, obligacje, ewentualnie nieruchomości itd. - żadnych akcji czy tym bardziej krypto 🙂 Jest bardzo prawdopodobne ze oprocentowanie dobrych lokat będzie lepsze niż odsetki od kredytu hipotecznego w drugiej jego połowie, i zawsze masz te pieniądze do dyspozycji.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, proarnes napisał(a):

Dla wyjaśnienia, pisząc o inwestycjach zamiast wcześniejszej spłaty kredytu miałem na myśli ultra bezpieczne rzeczy i relatywnie szybko zbywalne typu lokaty, obligacje, ewentualnie nieruchomości itd. - żadnych akcji czy tym bardziej krypto 🙂 Jest bardzo prawdopodobne ze oprocentowanie dobrych lokat będzie lepsze niż odsetki od kredytu hipotecznego w drugiej jego połowie, i zawsze masz te pieniądze do dyspozycji.    

Właśnie ostatnio przeglądałem sobie aktualne lokaty, na ten moment mBank ma bodajże np. 7,5%. Co prawda realna inflacja pewnie jest wyżej niż NBP obwieszcza i w praktyce nawet taka lokata 7,5% na dzień dzisiejszy to pewnie ledwie powyżej inflacji. Jednak trzymanie kasy na koncie 0% to tym bardziej strata. Chciałem nadpłacać kredyt, aby z jednej strony zmniejszyć sobie ratę miesięczną i za jakiś czas mieć ją stosunkowo niską, komfortową dla psychiki a przecież można też coś odkładać równolegle na lokatę, cytując "why no both?" 😄

 

48 minut temu, luk_byd napisał(a):

Jak już tak temat się przerodził nieco w pogadanke o życiu to...

 

Opisze swój... 'problem' - przed laty, ale i ten ciągnie się dziś.

 

Pochodzę raczej z biednej rodziny, ale od małego zapieprzałem gdzie mogłem (głownie IT) i jakoś sobie radziłem. Dziś jestem gdzie jestem i jest OK, ale więcej chcieć - owszem. Kto by nie chciał więcej? Ale do brzegu.

Od małego byłem pasjonatem motoryzacji ale i IT. Lubiłem gadżety, ale takie oryginalne, niestety drogie. Na szczęście nie potrzebuje zegarków i drogich ciuchow.

Ale zawsze mówiłem - tyle sobie odmawiam, a kupuje 2.0d. I pare razy mialem V6, R6. Wiem, przy V8 nadal to nic. Ale ... zawsze mnie ciągnęło do dużych silników z myślą że jako 'petrolheadowi' należy się. W sensie ... zasługujesz na to, dasz rade.

Ale pojawiał się zdrowy rozsądek, i koniec końców wolałem auto 3-4 lata młodsze, lepiej wyposażone ale z 2.0d biturbo 🙂 które dla mnie też jedzie. Nie brzmi, ale wystarczająco jedzie.

Te eventy M na torze. około 7k to kosztuje. Kurde, chciałbym tam być, ale mimo to... czuje jak by nie bylo mnie stac. BTW: Co jesli tam cos rozwale?

No i marzy mi się troche wyjazd nowym 5 czy 330e z salonu, ewentualnie Tesla ale to nie to samo. Teoretycznie mógłbym, ale... po co mam płacić ileś 'k' skoro mam 3 letnia 3  i 4 letnią 5. Nie psują się, VATu sobie nie odliczę itp itd.

 

Sorki za wylewanie żalu na forum

Luzik 😄 fajna dyskusja, fakt zaczęło się od dylematu jakie G21, ale lubię takie dyskusje i poznać zdanie na takie bardziej obszerne podejście do życia, inwestycji, preferencji, priorytetów 🙂 Także o ile nie łamiemy zasad i moderatorom/administratorom to nie przeszkadza to dla mnie jak najbardziej spoko 😄 Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Godzinę temu, luk_byd napisał(a):

No i marzy mi się troche wyjazd nowym 5 czy 330e z salonu, ewentualnie Tesla ale to nie to samo. Teoretycznie mógłbym, ale... po co mam płacić ileś 'k' skoro mam 3 letnia 3  i 4 letnią 5. Nie psują się, VATu sobie nie odliczę itp itd.

Mialem 3 sztuki BMW z PS (~3 letnie z przebiegami rzedu 20-50k km) i ostatnie kilka lat 3 nowki Tesle z salonu i teraz nowa i4 M50 i jak dla mnie roznica pomiedzy nowym a PS jest pomijalna.

Moze jak ktos jest jakims strasznym esteta i zwraca uwage na kazda ryse czy zmarszczke to zauwazy roznice natomiast nowka z salonu po miesiacu niczym sie imho nie rozni od PS.

Atutem za nowka z salonu moze byc ewentualnie finansowanie (np na Tesle potrafili dawac kredyty 1% w czasach stop procentowych 5%) badz tak niewielka utrata wartosci kilkuletnich aut ze dla 10 czy 20% oszczednosci nie oplaca sie brac uzywanego z PS (tak np mialem w przypadku i4 M50, 2-latki ludzie chcieli sprzedawac za 90% ceny nowego w salonie)

Wiec ja jezeli chodzi o te mityczne wyjezdzanie z salonu pachnaca nowka jestem obojetny szczerze mowiac i jakbym mial 3 letnie PS za ~60% wartosci to by mi powieka nawet nie drgnela przy zakupie uzywki.

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
3 minuty temu, adamjttk napisał(a):

Mialem 3 sztuki BMW z PS (~3 letnie z przebiegami rzedu 20-50k km) i ostatnie kilka lat 3 nowki Tesle z salonu i teraz nowa i4 M50 i jak dla mnie roznica pomiedzy nowym a PS jest pomijalna.

Moze jak ktos jest jakims strasznym esteta i zwraca uwage na kazda ryse czy zmarszczke to zauwazy roznice natomiast nowka z salonu po miesiacu niczym sie imho nie rozni od PS.

Atutem za nowka z salonu moze byc ewentualnie finansowanie (np na Tesle potrafili dawac kredyty 1% w czasach stop procentowych 5%) badz tak niewielka utrata wartosci kilkuletnich aut ze dla 10 czy 20% oszczednosci nie oplaca sie brac uzywanego z PS (tak np mialem w przypadku i4 M50, 2-latki ludzie chcieli sprzedawac za 90% ceny nowego w salonie)

Wiec ja jezeli chodzi o te mityczne wyjezdzanie z salonu pachnaca nowka jestem obojetny szczerze mowiac i jakbym mial 3 letnie PS za ~60% wartosci to by mi powieka nawet nie drgnela przy zakupie uzywki.

To jest aspekt finansowy. Pozostają uczucia, odczucia i feeling.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.