Skocz do zawartości

BMW X5 45e


snajper21

Rekomendowane odpowiedzi

..... Jak masz panele to nie musisz nic za to płacić...... Mówiłem ze rachunek ekonomiczny jest spełniony tylko jak ma się gdzie ładować i najlepiej panele wiec za darmo....ę mówić tu o rekuperacji ;)

 

Wtrącę swoje 3 grosze, nieprawdą jest to, że mając panele to masz energię za darmo. Mam instalację fotowoltaiczną 8,5 kW, mam nadwyżkę energii przez nie produkowanej, ale nie mogę powiedzieć, że mam prąd za darmo. Inwestycja zwróci mi się za 10-15 lat, a od nowego roku sytuacja się pogorszy. Niby tych prosumentów, którzy założą instalacje do końca 2021 roku nowe przepisy nie obejmą, ale nie ma gwarancji, że za rok albo dwa sytuacja się odmieni.

Sam przymierzam się do 45e i pewnie go kupię, ale nie dla oszczędniejszej eksploatacji bo taka nie jest, ponieważ różnica w cenie zakupu skutecznie ją niweluje.


Teraz jeżdżę F15, po 150 tyś km padła sprężarka, dpf i 2 wtryski - naprawa kosztowała prawie 30k. Następne bmw będzię w benzynie, a dla mojej fanaberii hybryda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście masz racje. Inwestycja musi się zwrócić wiec zaczniesz zarabiać jak suma rachunków które byś musiał zapłacić przewyższy kwotę zakupu paneli. Samochod hybrydowy (elektryczny jeszcze bardziej) przyspiesza ten proces. Powinieneś przy Twoim założeniu paliwo które byś musiał zatankować do auta traktować jako kwotę spłaty. Jeśli masz panele i nie planowałem zakupić hybrydy czy elektryka to można powiedzieć ze jeździsz za darmo bo nie wliczałes tego w kalkulacje spłaty ;)


Edit: odnośnie nowych wytycznych od 2022 to faktycznie będzie gorzej, ale po prostu będzie trzeba się nauczyć korzystać z paneli inaczej. Bieżącą produkcje najlepiej od razu wykorzystywać na autokonsumpcje. Zreszta tych co założyli panele wcześniej sytuacja za 15 lat tez ma dotyczyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Prąd mnie miesięcznie kosztuje ze 300 stówki, rata za x5 każdy wie jaka płaci. Jaki jest sens wydać 30-50k na fotowoltaike w której w przyszłości tez na pewno się cos zepsuje i będzie trzeba znowu dołożyć a jeszcze później ograniczać swoją wygodę/komfort żeby korzystać z pradumtylko wtedy kiedy panele ten prąd produkują? Kilkukrotnie podchodziłem do tematu i to troszkę nie ma sensu. Ja bym przyjął zasadę ze jak ktoś jezdzi bardzo krótkie odcinki glowniemoo mieście, zadko zapuszcza się w trasy to lepsze 45e jak ktoś głównie jezdzi trasy, zadko po mieście to wtedy diesel.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Z tym domowym prądem podzielam zdanie slonika40. Nie ma mowy żebym sobie panele montował. Płacę za prąd podobną kwotę co kolega i żadnych dodatkowych problemów sobie na głowę brał nie będę. Natomiast za tą oszczędność w jeździe miejskiej to nawet nie chciałoby mi się bujać z podłaczaniem kabli w garażu. Przy koszcie eksploatacji samochodu są to kwoty pomijalne.

Gdyby nie często fałszywa ekologia to nikt by żadnych silnikow elektrycznych do samochodów nie pakował. W przyszłości gdy nastąpi jakiś przełom w technologii baterii to może mieć sens a narazie to jest mieszanie ludziom w głowach żeby zmniejszyć kary które koncerny motoryzacyjne płacą za nadmierną emisje.

Narazie zacząłem wyjątkowo dbać o moje samochody żeby mogly mi służyć dłużej niż przeciętnie. Nie mam w żadnych z nich nawet mild hybrid i niech tak pozostanie jak najdłużej. Gdybym szukał oszczędnosci w jeździe miejskiej to nie jeździłbym 2,5 tonowym suvem i benzynowym V8 w pięciometrowej limuzynie. Oprócz przemieszczania się z punktu A do B lubię czuć frajdę z jazdy bez nadmiernego komplikowania sobie życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wejdzie na dobre technologia perowskitów (już wchodzi) to te wszystkie panele fotowoltaiczne trafią na śmietnik. Tak czy siak najbardziej istotne staje się magazynowanie energii wytworzonej, ale na razie na to nikt nic mądrego i taniego nie wymyślił, a bez tego wytwarzanie energii ma słaby sens, patrząc na czas zwrotu z inwestycji.

Co do hybryd to… pierdzielić się z kablami po to, żeby na prądzie przejechać w porywach 50 km ? Nie dziękuję.

Jak zrobią ogniwa/aku gdzie zasięg auta będzie na poziomie min. 700 km przy NORMALNEJ jeździe, a nie emeryckiej to wtedy elektryk zacznie mieć sens dla mnie. Jazda elektrykiem i walka o każdy km zasięgu to nie dla mnie zabawa. :nienie:

Pozdrawiam

KrzychoM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest niebywałe. Najpierw jest na 45e bo jest hybryda i lepiej mieć samego spaliniaka. Argumenty bo tak. Teraz panele nie bo się mogą zepsuć. Wiecie ze samochod tez się noże zepsuć? I ten spalinowy i ten elektryczny. Takim tokiem myślenia to proponuje wyrzucić telefon, tablet i telewizor. No widzisz. Ja zużywał prawie 7Mwh energii rocznie i rachunki miałem po 800 zł na 2 miesiące. Jeśli nie rozumiecie jak działają panele, nie lubicie technologii lub nie widzicie u siebie zastosowania nie oznacza ze innym się to nie przyda. Swoją droga wróćcie i napiszcie to za 2 lata jak prąd pójdzie 100% w górę.

Odnośnie hybryd to jaki problem jest z tym ładowaniem? Kabel wisi w garażu. Otwierasz tylko port i wkładasz wtyczkę. Jeśli robisz po 200 km dziennie to może faktycznie sensu to nie ma. Tym bardziej po autostradzie. Ja robię 5-40 km dziennie w tygodniu i do jazdy w korku gdzie i tysiąc koni mechanicznych mi nic nie da bo nie przelecę nad innymi góra wystarczy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Wejdzie na dobre technologia perowskitów (już wchodzi) to te wszystkie panele fotowoltaiczne trafią na śmietnik. Tak czy siak najbardziej istotne staje się magazynowanie energii wytworzonej, ale na razie na to nikt nic mądrego i taniego nie wymyślił, a bez tego wytwarzanie energii ma słaby sens, patrząc na czas zwrotu z inwestycji.

Co do hybryd to… pierdzielić się z kablami po to, żeby na prądzie przejechać w porywach 50 km ? Nie dziękuję.

Jak zrobią ogniwa/aku gdzie zasięg auta będzie na poziomie min. 700 km przy NORMALNEJ jeździe, a nie emeryckiej to wtedy elektryk zacznie mieć sens dla mnie. Jazda elektrykiem i walka o każdy km zasięgu to nie dla mnie zabawa. :nienie:

 

:cool2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
To jest niebywałe. Najpierw jest na 45e bo jest hybryda i lepiej mieć samego spaliniaka. Argumenty bo tak. Teraz panele nie bo się mogą zepsuć. Wiecie ze samochod tez się noże zepsuć? I ten spalinowy i ten elektryczny. Takim tokiem myślenia to proponuje wyrzucić telefon, tablet i telewizor. No widzisz. Ja zużywał prawie 7Mwh energii rocznie i rachunki miałem po 800 zł na 2 miesiące. Jeśli nie rozumiecie jak działają panele, nie lubicie technologii lub nie widzicie u siebie zastosowania nie oznacza ze innym się to nie przyda. Swoją droga wróćcie i napiszcie to za 2 lata jak prąd pójdzie 100% w górę.

Odnośnie hybryd to jaki problem jest z tym ładowaniem? Kabel wisi w garażu. Otwierasz tylko port i wkładasz wtyczkę. Jeśli robisz po 200 km dziennie to może faktycznie sensu to nie ma. Tym bardziej po autostradzie. Ja robię 5-40 km dziennie w tygodniu i do jazdy w korku gdzie i tysiąc koni mechanicznych mi nic nie da bo nie przelecę nad innymi góra wystarczy ;)

 

30-40 lat temu ludzie myśleli ze maja juz komputery i moc obliczeniowa ktora zmieni świat.. Teraz nasze telefony miażdza owczesne komputery NASA. Dziś wydaje wam sie koledzy ze macie prywatną elektrownie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie będą sprawniejsze ogniwa. W oknach albo bardziej dostępne cenowo. Ale skoro teraz fotowoltaika bilansuje zużycie domu i auto hybrydowe czy spalinowe to jest już niezłe. Dobra odbiegamy od 45e. Kupno tego samochodu jak każdego phev ma sens jak masz gdzie ładować. Jeśli dodatkowo możesz jeszcze obniżyć koszty prądu przez fotowoltaika i robisz głównie po mieście do 50-70 km dziennie to super sprawa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Super sprawa to by była jakbym dojechał za darmo ( ładując w domu) z Warszawy do Krakowa i z powrotem. Przejezdzajac 50km muskajac gaz i oszczedzajac przy tym 5 litrow paliwa to jest bardzo daleko od super. To jak dla mnie nie warte jakiegokolwiek zainteresowania. Gdybym chciał zaoszczedzic dziennie 20zl to wolałbym sobie kanapki zabrac do pracy zamiast zamawiac lunch :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super sprawa to by była jakbym dojechał za darmo ( ładując w domu) z Warszawy do Krakowa i z powrotem. Przejezdzajac 50km muskajac gaz i oszczedzajac przy tym 5 litrow paliwa to jest bardzo daleko od super. To jak dla mnie nie warte jakiegokolwiek zainteresowania. Gdybym chciał zaoszczedzic dziennie 20zl to wolałbym sobie kanapki zabrac do pracy zamiast zamawiac lunch :lol:

 


:cool2: Dobre

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... od 2022 to faktycznie będzie gorzej, ale po prostu będzie trzeba się nauczyć korzystać z paneli inaczej. Bieżącą produkcje najlepiej od razu wykorzystywać na autokonsumpcje. ...

 

Tu jest problem, bo od października do kwietnia korzyści z paneli nie ma. W tym czasie korzysta się z 20% stratą z nadwyżki wyprodukowanej w słonecznych miesiącach. Wg nowych przepisów zakładanie/inwestowanie(w skali domowej) OZE traci zupełnie sens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super sprawa to by była jakbym dojechał za darmo ( ładując w domu) z Warszawy do Krakowa i z powrotem. Przejezdzajac 50km muskajac gaz i oszczedzajac przy tym 5 litrow paliwa to jest bardzo daleko od super. To jak dla mnie nie warte jakiegokolwiek zainteresowania. Gdybym chciał zaoszczedzic dziennie 20zl to wolałbym sobie kanapki zabrac do pracy zamiast zamawiac lunch :lol:

 


Ja bez tankowania spalinowym tez nie zrobię trasy wwa-krk i z powrotem, więc jeśli mamy porównywać to weźmy to też pod uwagę.

Oczywistym też jest, że elektryki nie są autami optymalnymi na długie trasy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Nikt tu nie pisze ze fotowoltaika jest be ale nieprawda jest ze mając fotowoltaike jeździsz za darmo bo najpierw trzeba wydać te30-50 kilo jak nie więcej. To siemkiedys tez zepsuje lub zużyje i trzeba będzie sporo grosza dopłacić, do tego dochodzi ryzyko uszkodzenia dachu lub innych elementów. Argument Ze prąd może podrożeć 100 procent to żaden argument bo tak samo falownik może paść od przepięcia i gwarancji nie uznają. Czy ktoś kiedyś liczył realny koszt kilowatogodziny przy posiadaniu fotowoltaiki uwzględniając inflacje od zapłaconych pieniędzy, amortyzację sprzętu i to ze 20 procent od części wyprodukowanej energii trzeba oddać? Kolega wyżej pisał ze płacił 400 zł rachunki miesięcznie, to jest 5 kilo rocznie. Za 50 kilo to jest prąd na 10 lat i do tego święty spokój.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisze kilka słów o FV, którą sam użytkuje od półtora roku. Mam 4.4kWp. W zeszłym roku wyprodukowała jakieś 4500kWh.

Wcześniej miałem rachunki w okolicach 250-300zł miesięcznie. FV kupiłem w eko-kredycie (niski procent) i skalkulowałem kredyt tak, że rata miesięczna jest 300zł przez 7 lat. Dodatkowo załapałem się na dopłatę 5tys i resztę inwestycji odpisałem od dochodu.

Zawsze trzeba coś zapłacić za prąd - opłaty dystrybucyjne, chyba 25-30zł miesięcznie. Mi wychodzi jakieś 50zł miesięcznie - trochę mi brakło prądu ze słońca w stosunku zużycia w zeszłym roku.

Ogólnie inwestycja (jeżeli nic się nie będzie działo) zamortyzuje się po około 8 latach. Moje panele mają 25lat gwarancji na uzysk (chyba 80% mocy - musiałbym sprawdzić).

Niech to będzie 20lat to i tak mam kilkanaście lat prąd za darmo.

Pozdrawiam

Arljazz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Pod warunkiem ze falownik tyle wytrzyma. To jest dosyć drogowa cześć a gwarancja ze 7 lat pewnie. Czy 25 lat taki falownik jest w stanie działać? Czy są wogole jakieś sprzęty na rynku które działają przez 25 lat bez żadnego serwisu i naprawy? Jeszcze pytanie gdzie masz panele. Jeśli na dachu to czy przez 25 lat dach nie będzie wymagał żadnego remontu. Jest sporo niewiadomych i albo się zarobi albo i nie. Dla mnie przynajmniej to jest trudna i nieoczywista decyzja. Dla kolegi oczywiście życzę jak najlepiej, oby wszystko działało jak najdłużej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod warunkiem ze falownik tyle wytrzyma. To jest dosyć drogowa cześć a gwarancja ze 7 lat pewnie. Czy 25 lat taki falownik jest w stanie działać? Czy są wogole jakieś sprzęty na rynku które działają przez 25 lat bez żadnego serwisu i naprawy? Jeszcze pytanie gdzie masz panele. Jeśli na dachu to czy przez 25 lat dach nie będzie wymagał żadnego remontu. Jest sporo niewiadomych i albo się zarobi albo i nie. Dla mnie przynajmniej to jest trudna i nieoczywista decyzja. Dla kolegi oczywiście życzę jak najlepiej, oby wszystko działało jak najdłużej.

Dach jest nowy i solidny :) Nie ma się czym martwić i na pewno nie będzie wymagało ingerencji.

Co do falownika - jest dobrej austryjackiej firmy, podobno jeden z lepszych na rynku. Pożyjemy zobaczymy :)


Ja oczywiście nikogo do niczego nie namawiam. Chciałem tylko, jak zwykle podzielić się swoimi wrażeniami jako użytkownik/posiadacz.

Pozdrawiam

Arljazz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

W temacie planowania rozwiazań technologocznych na 25lat do przodu to juz nawet trudno mi sie powaznie do tego odnosić. Czy zdajecie sobie sprawę jaki postęp czeka nas w magazynowaniu i wytwarzaniu energii przez tak dlugi okres czasu?

Sądzę, że za 5-10 lat te dzisiejsze instalacje będą do wymiany i to wstawienia do muzeum. Coś na co trzeba wydać kilkadziesiąt tys zl co ma się amortyzować 10lat o ile unikniemy awarii i innych problemow opłacalne nie jest z mojego punktu widzenia. Zostaje chyba satysfakcja, że oto zużywam prąd ktory sam sobie wyprodukowałem. Są tacy którzy mają przydomowy ogródek z warzywami a inni hodują kury. Ekonomicznie wątpliwe ale dla wielu atrakcyjne mimo to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie planowania rozwiazań technologocznych na 25lat do przodu to juz nawet trudno mi sie powaznie do tego odnosić. Czy zdajecie sobie sprawę jaki postęp czeka nas w magazynowaniu i wytwarzaniu energii przez tak dlugi okres czasu?

Sądzę, że za 5-10 lat te dzisiejsze instalacje będą do wymiany i to wstawienia do muzeum. Coś na co trzeba wydać kilkadziesiąt tys zl co ma się amortyzować 10lat o ile unikniemy awarii i innych problemow opłacalne nie jest z mojego punktu widzenia. Zostaje chyba satysfakcja, że oto zużywam prąd ktory sam sobie wyprodukowałem. Są tacy którzy mają przydomowy ogródek z warzywami a inni hodują kury. Ekonomicznie wątpliwe ale dla wielu atrakcyjne mimo to.

 

Postęp technologiczny jest nieunikniony. Każdy, chyba sobie z tego zdaję sprawę.

Tylko czy w związku z tym moje panele nie będą działać i wytwarzać energii za 10lat? Tak, będą! Czy będą robić to tak samo efektywnie jak te za 10lat - pewnie nie.

Każda technologia się starzeje, ale czy w związku z tym mam nie kupić nowego samochodu albo telefonu albo ... wstawcie sobie cokolwiek... bo za kilka lat będzie lepszy?

Pozdrawiam

Arljazz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Róznica jest taka że kupując telefon czy samochod nie planujesz używać go przez 25lat. Poza tym z telefonu i samochodu masz korzyści tu i teraz a nie dopiero, jak wyliczyłeś, za 8 lat jeśli nie pojawią się nieprzewidziane problemy.

Kalkulujesz ile zyskasz na panelach przez 25 lat a prawdopodobnie za 5-10 lat nie będzie się juz oplacało używać dotychczasowej instalacji. W ogóle założenie, że przez 25 lat bedziemy mieszkali w tym samym miejscu jest odważne. Może się zdarzyć, że będziesz spłacał raty za panele na cudzym dachu. Mój rekord to narazie 8 lat w tym samym mieszkaniu/domu.

Na fotowoltaice narazie super biznes robią jedynie firmy ją montujące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Róznica jest taka że kupując telefon czy samochod nie planujesz używać go przez 25lat. Poza tym z telefonu i samochodu masz korzyści tu i teraz a nie dopiero, jak wyliczyłeś, za 8 lat jeśli nie pojawią się nieprzewidziane problemy.

Kalkulujesz ile zyskasz na panelach przez 25 lat a prawdopodobnie za 5-10 lat nie będzie się juz oplacało używać dotychczasowej instalacji. W ogóle założenie, że przez 25 lat bedziemy mieszkali w tym samym miejscu jest odważne. Mój rekord to narazie 8 lat w tym samym mieszkaniu/domu.

Na fotowoltaice narazie super biznes robią jedynie firmy ją montujące.

 

Chyba się za bardzo zapędziłeś w tych wywodach. Z samochodu mamy korzyści tu i teraz - tak? Czyli kupujesz go za gotówkę - taka X5 - 400tys albo w leasingu - rata kilka tys. I ten oto samochód jest super inwestycją, nie traci na wartości i jeszcze na siebie zarabia :) OK w firmie może tak, .... ale raczej nie X5 a jakaś Dacia Dokker :)

A panele na dachu nic nie robią przez 8 lat i dopiero po tym okresie, jak się spłacą, to zaczynają produkować prąd :)


Czemu po 5-10 latach nie będzie się opłacało używać instalacji, która jest obliczona dla mnie i praktycznie w 100% pokrywa moje zapotrzebowanie na prąd? Nawet jeżeli - sprawdziłem w specyfikacji - po 25 latach ich sprawność ma być dalej na poziomie 83% początkowej, to tylko 20% prądu będę musiał kupić. Po 25 latach!


Co do miejsca zamieszkania to już sprawa bardzo osobista i nie ma tutaj nic do rzeczy, ale nawet sprzedając dom, myślę że panele na dachu tylko podniosą jego wartość.

Pozdrawiam

Arljazz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno. Trochę poszukałem w sieci i znalazłem taki oto wykres.

https://en.wikipedia.org/wiki/Solar_cell_efficiency#/media/File:CellPVeff(rev210104).png

Jest to krzywa z jaką poprawiała się efektywność paneli w czasie.

Moje jak i pewnie większość popularnych jest wykonana w technologii krzemowej - te niebieskie kreski.

Zdaje się, pewny nie jestem, że moje konkretnie to niebieska kreska z pustym kwadratem. Weźmy ją jako przykład, ale trend dla wszystkich kresek jest w miarę podobny.

W roku 1995 mają około 17% efektywności a w roku 2020 23%.

Dosłownie skok taki, że te z 1995 roku nadają się tylko i wyłącznie do kosza.

Pozdrawiam

Arljazz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jeden problem z fotowoltaiką o którym nikt nie mówi: w razie pożaru ze względu na swoje bezpieczeństwo (~1000v) strażacy będą prewencyjnie polewać dobytek sąsiadów, nie będą gasić domu z panelami. Każda instalacja fotow. jest umieszczona w bazie straży pożarnej, po to by przypadkiem jej nie polewać. Są odpowiednie układy zabezpieczające, ale w opinii straży. nie ma pewności, że w czasie pożaru będą działać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.