Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam wszystkich!

Chwalę się tu moim nowym nabytkiem.

Do BMW przymierzałem się już kilka razy, ale zawsze kończyło się na jakimś bardziej "rozsądnym" zakupie.

Tym razem jednak jest w końcu, to co powinno być wiele lat temu.

Ostatni raz zamiast e92 w benzynie, 6 garach i manualu, zakupiłem coś co jest właściwie przeciwieństwem tego auta. Czyli Opel zafira, diesel, automat.

Stare auto zostaje w domu, więc w razie czego możliwości transportowe mam i tym razem nie musiałem iść na prawie żadne kompromisy, poza ograniczeniami budżetowymi.


Założenie było takie bezwypadkowe e92, benzyna, 6 garów, manual i żadnego x-drive.

Oczywiście najlepiej 335i, ale 330i i 325i też było ok.

Brałem też pod uwagę e60 z tymi samymi silnikami i 130i, ale tylko w 3 drzwiach.

Oprócz tego zależało mi na sportowych fotelach i m-pakiecie.

Godziłem się z brakiem nawigacji i ksenonów.

Mieszkam w Niemczech, więc auto musiało być z rynku niemieckiego.

Przy założonym budżecie szybko okazało się że zakup takiego auta, to nie taka prosta sprawa.

Dodatkowo im bardziej zaawansowane były poszukiwania, tym większy foch stroiła żona.

Żeby polepszyć moją pozycje negocjacyjną, zacząłem pokazywać jej kabriolety, żeby mieć z czego spuszczać.

Ostatecznie stwierdziła że może być wszystko, byle by maiło stały dach i drzwi z tyłu.

Szybko zauważyłem że e90 jest albo tańsze, albo przy podobnych rocznikach w lepszym stanie, jednak trafienie auta bezwypadkowego w zadowalającej konfiguracji nie było proste. Albo ta ohydna standardowa kierownica, albo nie takie fotele, albo brak obniżonego zawieszenia, albo wszystko pięknie, ale automat. A jak wyskoczyło auto spełniające wymaganie, to było sprzedane, albo tylko na eksport. No chyba jednak budżet za mały. Trudno może nie tym razem. Zacząłem przeglądać ogłoszenia insygni 220ps, nawet obejrzałem dwie godne uwagi sztuki, ale przypominało mi to zakup sprzętu AGD. Auto zwyczajne i rozsądne już mam.

Pieniądze w sumie nie wielkie, ale to miało być coś extra, jak przesiadka z maluch na mondeo 20 lat temu, wtedy to było wielkie WOW! I teraz też miało być tak.

Czekać na to coś extra było o tyle trudno, że od kilku miesięcy małżonka ma nową pracę i ona ma daleko, a ja blisko, więc ona do pracy zafirą, a ja rowerem. No słabo.

Ale trzeba być cierpliwym i w końcu jest!

20200909_160910.jpg

20200909_160920.jpg

20200909_160932.jpg

20200911_185530.jpg

20200911_185621.jpg

20200911_192637.jpg

20200913_135617.jpg

20200914_140808.jpg

IMG-20200913-WA0002.jpg

IMG-20200913-WA0006.jpg

IMG-20200913-WA0009.jpg

IMG-20200913-WA0016.jpg

Nie ma M-pakietu, ale też jest zajebiście :)

Auto ma drobne mankamenty, poomykane zderzaki, drobne braki w wyposażeniu, ale jest wszystko to co ważne.

Przebieg nieco ponad 200k. Gdybym sam je konfigurował, dołożył bym podgrzewane fotele i to chyba wszystko.

Spodziewałem się niższego komfortu, a uto na 19 calowych felgach naprawdę ładnie wybiera nierówności i nie chce się przechylać nawet w ostrych łukach, jest idealnie.

Pierwsze odczucia? Spodziewałem większego kopa z miejsca, chociaż i tak jest dobrze, jednocześnie jestem pod wrażaniem jak auto potrafi odjechać ze 140 na 3 biegu.

Do 230 idzie jak burza, przynajmniej dla mnie po przesiadce ze 150 konnego diesla. Kocham charakter tego auta. To że się siedzi na glebie, że jest tak niby ciasno ale wygodnie i przytulnie. Że motor kręci ochoczo do samej odcinki. Właściwie im wyżej tym chętniej. Pierwsze auto w którym obrotomierz do czegoś służy. Zmieniasz bieg na wyższy nie jak przestaje ciągnąc, tylko jak dochodzi do siódemki, bajka! Spalanie? Nie oczekiwałem ekonomi. W mieście na krótkich odcinkach, przepisowo i spokojne 13-16, to nie istotne. Ważniejsze że w trasie, puki co jedynie 350 km do domu, przy przelotowej 180-200 wziął 9,5. Szybciej nie mogłem bo brat moją starowinka zafirą musiała nadążyć. Więc jak wyruszę do Polski na stare śmiecie i pocisnę nocą w trasę 1000 km to 11, czy 12 nie zrobi problemem.

Zakładałem że w benzynie z racji wyższych obrotów w trasie będzie głośniej, a jest ciszej. Auto ma dwa oblicza, można jechać od 80 km/h na 6 biegu i cichutko i żwawo przyspieszać. Jak automatem na autostradzie, albo wachlować i do 230 dobić na 4 biegu, wtedy go słychać, jednocześnie nie odnoszę wrażenia że bym go piłował.

Jak pomyśle że mogłem tym razem skończyć w insygni, to zimny pot mnie zlewa :D

Jetem pod jarany, może nawet trochę zaślepiony, ale to auto idealne, niemal doskonałe. Jestem mega zadowolony!

  • 2 tygodnie później...
  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

Taki bardzo poprawny samochód.

Planujesz jakieś zmiany?

Benzyna zamiast krwi...
Opublikowano
Jakie masz zawieszenie? Ładne spasowanie z tymi felgami:)

Zawieszenie jest obniżone, ale czy to tuning poprzedniego właściciela, czy tak auto wyjechało z fabryki? Nie wiem. W każdym razie bardzo mi odpowiada tak jak jest.

 

Taki bardzo poprawny samochód.

Planujesz jakieś zmiany?

Poprawny? Powiedz to mojej żonie. Według niej kupiłem sobie sportowego smoka, idealnego na podryw pod dyskoteką.

No ale zależy do czego się odniesiemy. Co do zmian, to generalnie nie. Ale jeżeli już to może z czasem wydech, auto jest za ciche.

Zobaczymy też jak sobie dają rade hamulce i ewentualnie jakieś tuningowiec tarcze i klocki, ale na dziś nie jestem w temacie i nie wiem czy takie nacinane i dziurkowane tarcze, dają coś więcej poza agresywną prezencją.


W samochodzie wymieniłem olej, auto dokładnie przejrzał mój mechanik.

Do wymiany klocki, tarcze przód, wszystkie amorki, uszczelka misy olejowej i simering z przodu silnika.

Przy okazji profilaktycznie zrobimy czyszczenie i wymianę uszczelek w zaciskach i wymianę płynu hamulcowego.

Poza amorkami, zawieszenie jest w idealnym stanie.

To plan na już, czekamy jeszcze części.


Później o ile po drodze nie wyjdzie coś nowego zmienię olej w skrzyni i dyfrze.


Najwcześniej wiosną polakieruje zderzaki, mają sporo rys, a przód na rogu jest konkretnie przytarty.


Długo zastanawiałem się nad kołami zimowymi. Do auta dostałem felgi 16' z oponami zimowymi. Felgi są zniszczone, jednym słowem biedne, a opony całkiem zdrowe.

Najpierw wymyśliłem że kupie drugi komplet dziewiętnastek i zimówki, albo wielo-sezonówki do użycia tylko zimą. Uważam że zimą bez śniegu wielo-sezonówki sprawdzają się lepiej. No ale szybko przekonałem się że nie ma takich opon w tych rozmiarach. Po wielu przymiarkach do rożnych rozmiarów felg i opon, doszedłem do wniosku że jeżdżę cały rok na letnich. Co mało prawdopodobne, ale jeśli sypnie śniegiem na chwile, to dzień czy dwa obędziemy się w domu jednym autem i bmw postoi, a jak jednak zdarzy się prawdziwa zima, no to założę te szesnastki. Nie wiem czy dobrze kombinuje. Zimy nie wiedziałem od lat. Pożyjemy zobaczmy. Nic jeszcze nie zdecydowane ostatecznie. Jak się zaczną jesienne słoty i przy każdym starcie auto będzie tańczyć to będę kupował coś na szybko. Ciągle nie wiem do końca.


Po za tym cieszę się każdym kilometrem i jeszcze dużo czasu i kilometrów trzeba abym spojrzał na to auto obiektywnie. Na dziś mam najlepsze auto na świecie :D

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.