Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Ciekawe, jak różne można mieć filozofie w tym względzie. Dla mnie akurat teraz jest NAJLEPSZY moment na kupienie NOWEGO F10. Wszystko, co mieli poprawić, poprawili. Wszelakich części i modów jest obfitość. Człowiek wie, co kupuje i ma spokój.

 

A nowy model to ZAWSZE zagadka. Trzeba dać mu ze 2 lata na sprawdzenie, dopracowanie, wyrobienie własnego zdania na podstawie swoich jazd, "testów prasowych", feedbacku z rynku (pewnie na początku głównie flotówka), doświadczeń odważniejszych znajomych, etc. Moim zdaniem, najlepiej zaczekać 3-4 lata i kupić po lifcie.

 

Taka jest przynajmniej moja strategia. Moja srebrna strzała jest w 4-letnim leasingu i mam nadzieję, że zastąpi ją poliftowe G30. A do tego czasu czeka mnie radość jeżdżenia dojrzałym, NOWYM autem, zrobionym dla mnie i bez nieznanej mi przeszłości (nigdy nie miałem używanego auta, za wyjątkiem dwóch, które za młodu odkupiłem od taty ;) ).

 

Kwestia priorytetów. Dla mnie samochód jest prawie jak członek rodziny. Pewnie to chore, ale nie umiem traktować aut jak przedmiotów użytkowych i dbam o nie strasznie. Taka mała radość :)

 

rgds

 

Absolutnie nie neguję Twojego podejścia - tez lubię auta, ale mimo to mocno rozgraniczam coś, co żyje, co lub kto jest członkiem rodziny - a samochód? F10 podoba mi się strasznie, też patrzę na auta ciepło, ale stary - popatrz na swoją srebrną strzałę inaczej i uwolnij się z tej niewoli. A jak jutro ktoś Ci w tyłek zaparkuje jakimś busem to się przecież z takim podejściem zapłaczesz! I co z tego, że dla Ciebie zrobiony, że nowy (był, już ma jakiś przebieg i jest używany :)) A jak będzie miał 25.000km to też będzie nowy dla Ciebie? No właśnie - taki właśnie można kupić 35% taniej z PS - i mam gdzieś resztę.

Ale zaznaczam - nie śmieję się z Ciebie, nie neguję - szczególnie, że jesteś świadomy, że to trochę chore :) Zauważ - tylko tyle radości i szczęścia Ci to daje, ile potem odbiera z nawiązką przy każdej niepomyślności (stłuczka, rysa, awaria itp).

No ale wszyscy jesteśmy jakoś skrzywieni :lol:

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

Tak długo, jak czytasz mój post z przymrużeniem oka, to ok, rozumiemy się :)

 

Sprzedawałem niedawno swojego opelka, miał 90tys km. I serio było mi smutno. Ciągle był dla mnie "jak nowy", mega zadbany, fajnie dłubnięty. I owszem, przeżywałem każdą rysę i drapnięcie.

 

 

sent from my iPhone (sorry for typos) via Tapatalk

Pierwszy SUV... pierwsze V8...

 

(ex F10 520d; F10 535d; G11 LCI 740d)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.