Skocz do zawartości

Chcę kupić F10/11 porady,opinie, porównania.


Kirył

Rekomendowane odpowiedzi

  • Zasłużeni forumowicze

Czyli z fabryki nie mogl tak wyjechac. A skad wiadomo że nie miala mpak?W opisie tak dali jakby to jakis pakiet z 550 czy cos :roll: jeszcze nie ogarniam f10 co jak z czym wychodzilo. Wersja nie powiem bogada. Ale jak to bylo przerabiane to sobie odpuszczam.

Z tego co sprawdzilem po rejestracji auto wyprodukowane w 2010 a do holandii przyjechało w 2011. Czyli import zapewne z niemiec.

Ok widze na ostatnim foto logo m w swiatelku drzwi. To juz wszystko mi mowi :D

🙃🙃

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
A to nie mozna bylo zamowic np tylko zewnetrzny? A moze to auto wczesniej bylo 550 diesel :mrgreen: dziwne jest. Sprobuje dorwac VIN co wtedy mi to auto powie

🙃🙃

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do M-pakietu - w PL jest jakaś mania M-pakietu - Niemczech znowu lubują się podobno w Luxury Line, co nie znaczy, że nie lubią M paków, ale co zauważyłem konfigurując nową X4 - właśnie wybrałem M-pakiet i tak naprawdę zrobiłem to dla zarąbistej kierownicy, bo reszta tak naprawdę to trochę kicha - tzn, w tym sensie, że różnice w stylistyce są naprawdę małe - dla mnie za mało wyraziste w stosunku do zwykłej wersji. Dopiero felgi 19 (opcjonalne) cali zaczęły robić robotę. I tak ostatecznie kupiłem coś innego...

Ja w swojej F10 chciałem M-pakiet, ale dla mnie najważniejsze to było jasne wnętrze, a to wykluczało wersję z M-pakiem - przynajmniej jak brałem w grudniu - co stało do wzięcia od ręki. Ale to są właśnie różne priorytety.

 

A modelu 520d zawsze będę bronił - choć z pośród 3 pojazdów u mnie w garażu to najsłabszy pojazd - to jest jak najbardziej wystarczający, daje mi sporo satysfakcji, szczególnie idealny w trasy. Dlatego M-pak do tej wersji jak najbardziej pasuje - to wcale nie jest słaby samochód. A i tak M5 inaczej wygląda - no nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy

Interesuję się poważnie tym samochodem

https://www.otomoto.pl/oferta/bmw-seria-5-bmw-f10-520d-m-pakiet-prywatnie-zadbany-oryginalny-przebieg-bezwyp-ID6zds1k.html

Czy ktoś z Was ma możliwość sprawdzenia po VIN, czy nie miał jakiś "dzwonów" i autentyczności przebiegu? Oglądałem autko, na żywo wygląda jeszcze lepiej, niż na zdjęciu, ale kiedyś się naciąłem na składaka. Sprzedawca oczywiście zapewnia, że auto jest bezwypadkowe i że licznik nie kręcony, ale wiecie, jak jest :)

Kiedyś, jak kupowałem E60, to dopiero 11 samochód, który oglądałem nie był "kombinowany"... Miałem kolegę w serwisie, to mi sprawdzał, ale niestety kolega już nie pracuje :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Koledzy

Interesuję się poważnie tym samochodem

https://www.otomoto.pl/oferta/bmw-seria-5-bmw-f10-520d-m-pakiet-prywatnie-zadbany-oryginalny-przebieg-bezwyp-ID6zds1k.html

Czy ktoś z Was ma możliwość sprawdzenia po VIN, czy nie miał jakiś "dzwonów" i autentyczności przebiegu? Oglądałem autko, na żywo wygląda jeszcze lepiej, niż na zdjęciu, ale kiedyś się naciąłem na składaka. Sprzedawca oczywiście zapewnia, że auto jest bezwypadkowe i że licznik nie kręcony, ale wiecie, jak jest :)

Kiedyś, jak kupowałem E60, to dopiero 11 samochód, który oglądałem nie był "kombinowany"... Miałem kolegę w serwisie, to mi sprawdzał, ale niestety kolega już nie pracuje :(

 

To auto kolegi tkwiat z forum, więc raczej nie jest to jakaś machlojka ;) Co do auta się nie wypowiem ale kolega z forum wydaje się być spoko więc polecam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy

Interesuję się poważnie tym samochodem

https://www.otomoto.pl/oferta/bmw-seria-5-bmw-f10-520d-m-pakiet-prywatnie-zadbany-oryginalny-przebieg-bezwyp-ID6zds1k.html

Czy ktoś z Was ma możliwość sprawdzenia po VIN, czy nie miał jakiś "dzwonów" i autentyczności przebiegu? Oglądałem autko, na żywo wygląda jeszcze lepiej, niż na zdjęciu, ale kiedyś się naciąłem na składaka. Sprzedawca oczywiście zapewnia, że auto jest bezwypadkowe i że licznik nie kręcony, ale wiecie, jak jest :)

Kiedyś, jak kupowałem E60, to dopiero 11 samochód, który oglądałem nie był "kombinowany"... Miałem kolegę w serwisie, to mi sprawdzał, ale niestety kolega już nie pracuje :(

 

Cena raczej odpowiada zadbanemu F10 z 2010 roku. Z bardzo podobnym przebiegiem sprzedawałem kombiaka bez Mpak za 67 brutto, a jak wiadomo na rynku wtórnym w tym roczniku za Mpak "dyszkę" trzeba doliczyć. Wygląda na zadbane auto, z resztą jeśli ktoś bez problemu udostępnia VIN, numer rejestracyjny i datę pierwszej rejestracji to już jest jakiś plus, bo wiadomo jak większość ogłoszeń wygląda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

A modelu 520d zawsze będę bronił - choć z pośród 3 pojazdów u mnie w garażu to najsłabszy pojazd - to jest jak najbardziej wystarczający, daje mi sporo satysfakcji, szczególnie idealny w trasy. Dlatego M-pak do tej wersji jak najbardziej pasuje - to wcale nie jest słaby samochód. A i tak M5 inaczej wygląda - no nie?

 

No widzisz, co człowiek to inna opinia. Bo wg mnie po pierwsze 2.0d to nie jest silnik do BMW, a jeśli nawet to z pewnością nie do tak ciężkiej krowy jak F10. A po drugie M-pakiet w praktycznie najsłabszym kopciuchu jest co najmniej śmieszny. Dlaczego? Ano dlatego, że M-pakiet sprawia, że auto wygląda jakby było sportowym bolidem o mocy tryliona KM. A czym jest 2.0d? Mułem roboczym dla taniego akwizytora. Ani to nie ma osiągów ani brzmienia ani nie jest specjalnie bezawaryjne. Typowa flotowa jednostka dla kadry średniego szczebla. Oczywiście, jeśli porównamy do Skody Fabii z 1.2 MPI+LPG to ten 2.0d będzie demonem prędkości i osiągów. Ale nie oszukujmy się, poruszamy się w świecie BMW, a tutaj 2.0d dupy nie urywa mówiąc kolokwialnie. Co z tego, że będzie ten M-pakiet skoro czar pryśnie jak tylko uruchomisz klekota albo staniesz z kimś w szranki na światłach i się ośmieszysz? Wg mnie M-pakiet powinien być dostępny powiedzmy od 3.0i albo najlepiej tylko w połączeniu z V8. Bo w innym przypadku ten M-pakietowy klekot 2.0d dostanie bęcki od pierwszego lepszego Passata po lekkim chiptuningu. A chyba nie tak to powinno wyglądać. Od klasy premium należałoby wymagać czegoś więcej. Dlatego uważam, że zanim ktoś wybierze M-pakiet powinien najpierw środki przeznaczyć na lepszy silnik, a dopiero potem, jeśli finanse pozwalają, myśleć o M-pakietach. W innym przypadku to będzie obciach. Takie jest moje zdanie. Niestety, w Polsce to jest kuriozum - ludzie najpierw myślą o wyglądzie samochodu, a dopiero potem o osiągach. Do tego te wszystkie M-pakiety często są montowane na zardzewiałych furach w opłakanym stanie technicznym. To jest prawdziwy dramat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A modelu 520d zawsze będę bronił - choć z pośród 3 pojazdów u mnie w garażu to najsłabszy pojazd - to jest jak najbardziej wystarczający, daje mi sporo satysfakcji, szczególnie idealny w trasy. Dlatego M-pak do tej wersji jak najbardziej pasuje - to wcale nie jest słaby samochód. A i tak M5 inaczej wygląda - no nie?

 

No widzisz, co człowiek to inna opinia. Bo wg mnie po pierwsze 2.0d to nie jest silnik do BMW, a jeśli nawet to z pewnością nie do tak ciężkiej krowy jak F10. A po drugie M-pakiet w praktycznie najsłabszym kopciuchu jest co najmniej śmieszny. Dlaczego? Ano dlatego, że M-pakiet sprawia, że auto wygląda jakby było sportowym bolidem o mocy tryliona KM. A czym jest 2.0d? Mułem roboczym dla taniego akwizytora. Ani to nie ma osiągów ani brzmienia ani nie jest specjalnie bezawaryjne. Typowa flotowa jednostka dla kadry średniego szczebla. Oczywiście, jeśli porównamy do Skody Fabii z 1.2 MPI+LPG to ten 2.0d będzie demonem prędkości i osiągów. Ale nie oszukujmy się, poruszamy się w świecie BMW, a tutaj 2.0d dupy nie urywa mówiąc kolokwialnie. Co z tego, że będzie ten M-pakiet skoro czar pryśnie jak tylko uruchomisz klekota albo staniesz z kimś w szranki na światłach i się ośmieszysz? Wg mnie M-pakiet powinien być dostępny powiedzmy od 3.0i albo najlepiej tylko w połączeniu z V8. Bo w innym przypadku ten M-pakietowy klekot 2.0d dostanie bęcki od pierwszego lepszego Passata po lekkim chiptuningu. A chyba nie tak to powinno wyglądać. Od klasy premium należałoby wymagać czegoś więcej. Dlatego uważam, że zanim ktoś wybierze M-pakiet powinien najpierw środki przeznaczyć na lepszy silnik, a dopiero potem, jeśli finanse pozwalają, myśleć o M-pakietach. W innym przypadku to będzie obciach. Takie jest moje zdanie. Niestety, w Polsce to jest kuriozum - ludzie najpierw myślą o wyglądzie samochodu, a dopiero potem o osiągach. Do tego te wszystkie M-pakiety często są montowane na zardzewiałych furach w opłakanym stanie technicznym. To jest prawdziwy dramat.

 

Myślę, że jednak dla większości właścicieli to czy jakiś passat po czipie "objedzie" F10 spod świateł ma na prawdę marginalne znaczenie. 520d kupuje się do taniego przemieszczania w dobrym poziomie komfortu. To nie jest auto sportowe i nie będzie, bo i tak ma duże rozmiary i masę własną. Osiągi 520d pozwalają po prostu na bezpiecznie poruszanie się i jeśli własnie takie jest zastosowanie 520d to nie rozumiem dlaczego właściciel tego auta nie mógłby sobie M-Pakietu zafundować. Niekoniecznie potrzebuje większą moc, natomiast sprawy estetyczne mogą nie pozostawać bez znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O gustach sie nie dyskutuje chce m pakiet ma chce spoiler na tylnej klapie ala subbaru impreza ma pokrowce z krowy na siedzeniach tez ma ja osobiscie nic bym z tego u siebie nie zamontowal jak rowniez kół 20 spokojniej sie jeździ i moge uwage zwracac na co innego niz dziury w asfalcie :mrgreen:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat silnika 2.0d w F10 chyba nigdy się nie skończy :duh:

Dopiero co skończyliśmy na poprzednich stronach dyskusję na temat "m-pakiet do 2.0d" , a tu powstał na nowo - jak feniks z popiołów :mrgreen:

 

Dajcie spokój, każdy ma swoje indywidualne potrzeby i inne punkty widzenia na ten temat. Szkoda czasu na takie przepychanki :cool2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

 

Myślę, że jednak dla większości właścicieli to czy jakiś passat po czipie "objedzie" F10 spod świateł ma na prawdę marginalne znaczenie. 520d kupuje się do taniego przemieszczania w dobrym poziomie komfortu. To nie jest auto sportowe i nie będzie, bo i tak ma duże rozmiary i masę własną. Osiągi 520d pozwalają po prostu na bezpiecznie poruszanie się i jeśli własnie takie jest zastosowanie 520d to nie rozumiem dlaczego właściciel tego auta nie mógłby sobie M-Pakietu zafundować. Niekoniecznie potrzebuje większą moc, natomiast sprawy estetyczne mogą nie pozostawać bez znaczenia.

 

 

Wg mnie sam sobie przeczysz, ale to tylko moje zdanie. Do taniego przemieszczania kupuje się np. Octavię, Astrę, Megane czy innego Golfa. Kolejna sprawa tyczy się M-pakietu. W przypadku nowego F10 kosztował on sporo ponad 20tys. zł. W przypadku używanego widziałem już porady typu "dolicz 10tys. zł". Jak to się ma do taniego przemieszczania się? Wg mnie ponownie sobie przeczysz, bo albo ktoś kupuje "tanie wozidło po jak najniższych kosztach" albo zaczyna kręcić nosem, że może wyższy segment samochodu, może klasa premium, może sportowe dodatki itp. Jeśli zatem ktoś kupuje F10 z klekotem (żeby było tanio) i M-pakietem (żeby zadać szyku, popisać się, whatever) to tak jak już pisałem, sam się wystawia na pośmiewisko, bo zestawia wodę z ogniem. Zupełnie jak w przypadku Januszy, którzy kupują V8 i zakładają instalację gazową, bo "dużo pali". Nosz kuźwa, jak dużo pali to kup sobie Cinquecento, będzie palił mniej ;) M-pakiet z 2.0d to tak jakby paszczura ubrać w markowe ciuchy i myśleć, że ma się u boku modelkę. Niestety, to tak nie działa. Ślepy może się nabierze, ale kto choć troszkę zna się na motoryzacji od razu wyczuje, że coś tu nie gra. Równie dobrze od razu pozakładajcie spinnery na felgi, neony oświetlające ulicę pod samochodem, skrzydło na tylnej klapie. Będzie jeszcze bardziej jak na tanim bazarze czy tam na odpuście ;) Oczywiście, wszystko jest dla ludzi i jak ktoś się uprze to sobie zamontuje M-pakiet nawet w rowerze. Tym niemniej są ludzie, którzy o takich praktykach mają zdanie takie jak wyżej opisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim zwracam uwagę, że zestawienie wyrazów tanio i komfortowo celowo pojawiło się w jednym zdaniu. Wiem, że tanio to nawet nie octavia, a citigo w gazie, ale jeszcze dochodzi pominięty, a przeze mnie wspomniany aspekt komfortu. Osobiście poza dźwiękiem (który w warunkach tras-autostrad ma bardziej marginalne znaczenie) nie widzę powodu, dla którego miałbym w stosunku do 520d zapłacić za 550i żeby tak samo jechać na tempomacie 160 czy 180. A o ile jeszcze takim 520d potrafię jeździć po prostu normalnie, dzięki czemu mam zasięg 800-1000 km, o tyle jeśli mam mocną benzynę to praktycznie zawsze auto spala mi minimum 15 litrów - dla przykładu M40i miało zawsze między 15 a 30 średnie spalanie. Efekt - non stop jestem na stacji. Mam to gdzieś w przypadku typowego funcaru, ale robiąc ok 5000 km/miesiąc oznacza to nieustanne tankowanie. Pomijając koszt - jest to zwyczajnie irytujące. I jakoś nadal nie rozumiem robienia z F10 sportowca za pomocą dużego silnika. W porównaniu do np. M2 nadal będzie to ponton w zakręcie. Z pewnością M5 jest świetnym autem i zewnętrzny pakiet sportowy fajnie podkreśla jego moc, tym niemniej jest autem o zupełnie innym zastosowaniu. Uściślając - nie miałem w żadnej piątce M-Pakietu, ale absolutnie nie nazwałbym "pośmiewiskiem" osoby która taki pakiet sobie w 520d czy nawet 518d (jeśli się da) - zamówiła. Przecież to jej ma się auto podobać, a na prawdę nie wydaje mi się, że chodzi tutaj o popisywanie się. Niby jak, niby przed kim, niby po co ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

 

każdy ma swoje zdanie na ten temat (ja nie mam M-pakietu, ale podoba mi się), ale napisze tylko tak:

jeżdżę 6000km/miesiąc - 520d spala mi poniżej 6l/100km ropy, wymarzony 535ix przy takim samym użytkowaniu spali mi co najmniej 9l/100km

 

czysta matematyka: 180 litrów więcej, czyli 850zł miesięcznie więcej lekką ręka, a biorąc pod uwagę różnicę w cenie zakupu oleju napędowego i benzyny to będzie i 1000zł miesięcznie więcej!

 

Jak ktoś nie ma ambicji bycia pierwszym spod świateł, tylko chce KOMFORTOWO podróżować - to zawsze polecam ten silnik :cool2: a jak do tego podoba mu się M-pakiet, to co w tym zdrożnego? M-pakiet to TYLKO wersja stylistyczna, a nie fotele kubełkowe i klatka bezpieczeństwa!

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Jak zwykle - każdy ma tutaj po części rację :) Wiadomo, że F10 z racji gabarytów i masy nie jest najlepszym samochodem do wyścigów na 1/4 mili, ale to jest w końcu BMW. Czym jest BMW? Wg mnie samochodem, który łączy jakość wykonania, wyposażenie, komfort podróży z ponadprzeciętnymi osiągami i dynamiką. A skoro tak - silnik 2.0d odpada w przedbiegach, bo nie zapewnia należytych osiągów i dynamiki. Poza tym BMW ma to do siebie, że ma w ofercie ponadprzeciętne motory. Diesla 2.0 można mieć w Skodzie, a moim zdaniem do BMW przesiada się po to, aby mieć więcej i lepiej. Dlaczego więc ktokolwiek kupuje 2.0d w budzie BMW? No właśnie, chyba tylko ze względów na niski koszt zakupu oraz stosunkowo niskie zużycie paliwa co ma uzasadnienie chyba tylko w przypadku służbowych samochodów. Bo jeśli już osoba fizyczna chce tanio podróżować, raczej nie pokusi się o BMW tylko wybierze wspomniane wcześniej Citigo, Octavię czy Astrę. Skoro zatem ktoś kupuje 2.0d w BMW, żeby w miarę tanio podróżować, a z drugiej strony bierze M-pakiet, żeby wyglądać bardziej sportowo...no to się na mój gust wyklucza. Dlatego uważam, że M-pakiet powinien być zarezerwowany tylko dla mocniejszych wersji, żeby nie było obciachu, że sportowo wyglądająca Beemka dostaje baty od tatusiowoza w postaci Octavii kombi. Producent, podobnie jak wielu kierowców, uważa jednak inaczej. Spoko, choć nadal pozostaję przy zdaniu, że takie połączenie jest przynajmniej komiczne.

 

Wracając do rozważań diesel/benzyna. No cóż, nie każdy mieszka w samochodzie. Ja np. miesięcznie robię nie więcej niż 1000km, a w takim przypadku naprawdę nie odczuwam różnicy w spalaniu między dieslem, a benzyną. Poza tym szczerze mówiąc najmniej mnie interesuje czy podjadę na stację jeden czy dwa razy w miesiącu. Nawet jak zdecyduję się w danym roku jechać samochodem na wakacje kilka tysięcy kilometrów to specjalnie nie boli. Miałem 530d przez prawie 5 lat, więc jakieś porównanie diesel/benzyna mam. Eksploatacja wychodzi praktycznie na to samo, bo teraz wydaję odrobinę więcej na paliwo, a w przypadku klekota więcej wydawałem na serwis. Biorąc zatem pod uwagę porównywalne (w moim przypadku) koszty eksploatacji oraz fakt, że 535i bije na głowę 530d pod względem kultury pracy, dźwięku, czystości i co najważniejsze - pod względem osiągów, wniosek nasuwa się sam, a zwróćcie uwagę, że mowa o pancernym 6-cylindrowym 3.0d uznawanym za jedną z najlepszych jednostek napędowych od BMW. Jestem przekonany, że porównanie 535i z 520d byłoby jeszcze bardziej miażdżące, więc 2.0d w ogóle bym nie rozpatrywał jako silnika do serii 5 dla użytkownika, który chce czerpać z motoryzacji troszkę więcej niż tylko jeździć z punktu A do B. Sytuację troszkę może zmienić fakt, że ktoś pracuje samochodem i jeździ kilka razy więcej niż przeciętny kierowca. Wtedy rzeczywiście można stwierdzić, że strata osiągów i komfortu jest warta tych kilku stówek miesięcznie, choć to też indywidualna decyzja. Pamiętajcie jednak, że koszt eksploatacji samochodu to nie sam koszt paliwa. Takie porównywanie nie ma sensu, bo np. zaoszczędzisz kilka stówek na paliwie, a za chwilę wywalisz 5tys. zł na rozrząd albo jeszcze więcej na remont/wymianę całego silnika jak nie zmienisz w porę rozrządu. Takich przykładów można podać więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego sOnar widzę że wśród setek wad i głupoty właścicieli z zakupu silnika 2.0, bardzo dużą uwagę przywiązujesz do owych osiągów, objeżdżania silnika 2.0 przez czipowane passaty i tatowozy itd końca nie widać...To ja Ci napiszę że wole dostać takie baty od dobrze zrobionego passata niż w tych mocnych benzynowych silnikach BMW zostać zjedzony przez skromnego ale dobrze porobionego np crx ;) i możesz mieć Mpakiet gdzie tylko chcesz. Co on Ci da w takim momencie ? Nic odpowiem. Stać Cię ok jeździj sobie swoją benzyną. Ale nie umniejszaj komuś kto zakupił auto z silnikiem 2.0 bo być może to było jego marzeniem na które zbierał X lat kosztem pewnych wyrzeczeń. A skoro tak Cię kłuje ten motor to może petycja do BMW żeby zaprzestali produkować ;) Ja się przesiadałem z CC który też miał silnik 2.0, mam teraz klekota 525, zrobiłem program i mi spokojnie 260 koni na ten moment starcza. I wiem że to była dobra decyzja bo mimo że nie czuje jakiegoś spustu jak ten silnik brzmi to zajebiści..e mi się tym autem podróżuje. I jak napisałeś przesiadałem się żeby mieć więcej i lepiej. MAM :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego sOnar - naprawdę trzeba się zaprzeć, żeby te Twoje dyrdymały w całości przeczytać... Może powinieneś był być dziennikarzem (ale nie motoryzacyjnym broń Boże :shock: )

Czyli wg Ciebie w BMW pracują idioci, że dają możliwość tak skonfigurować auto... W ogóle może do 520d felgi aluminiowe nie pasują, tak jak i skóra i skrzynia automatyczna, bo to tylko 520d...

A na marginesie - poza idiotami w fabryce BMW, to większość wszystkich użytkowników F10/F11 to także pajace, bo zamiast kupić "tatusiową Octavię" czy Passata i se go podkręcić "chipem" to kupują BMW 2.0 diesla. Barany.

 

Pomijam fakt, że praktycznie nie jeździsz, bo 1000km/m-c to jest mało. Ale wyobraź sobie, że można inaczej podchodzić do motoryzacji, przemieszczania się... I wcale nie chodzi o koszty - choćby o fakt co pisał @fzhut - częste irytujące tankowania...

 

Pisząc, że chcesz mieć więcej i lepiej - dla mnie to ewidentnie efekt kompleksów. Czym Ty chcesz się popisać i przed kim? A przede wszystkim czym? Samochodem to w latach '80 brylowało się... Że masz szybszą brykę niż przeciętne inne samochody na ulicy? I tak zaraz ktoś koło Ciebie pojawi się i będzie szybszy - to bez sensu. A z resztą 535i to wcale nie jest jakiś demon mocy... są tańsze i szybsze auta, jeśli miałoby tylko o moc chodzić :duh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego ja uważam, że bardzo fajny jest model dwóch samochodów, jeśli ktoś sobie może pozwolić oczywiście i lubi poszaleć. Właśnie na trasy takie auto pokroju 520d i do zabawy coś niedużego i mocnego. Radzę przejechać solidną górską serpentynę najpierw F10 535i a potem M135i - silnik ten sam, moc ta sama, a przyjemność jakby na innym poziomie :) I wcale nie chodzi mi o to, że M135i "zrobi setkę" sekundę szybciej, bo to ma najmniejsze znaczenie. Z resztą jak pojeździsz trochę bardzo szybkimi samochodami, to okazuje się, że po czasie już nawet okolice 3 sekund do setki przyzwyczajają i nie robią takiego wrażenia, jak za pierwszym razem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Jak komuś się nie podobają wypisywane przeze mnie "dyrdymały" to niech nie czyta, przecież nikt nikogo nie zmusza do lektury. Wybaczcie, że nie wszyscy ludzie na świecie podniecają się 2-litrowym klekotem. Mam również świadomość, że moje 360KM to nie jest żaden szczyt, ale uważam, że jak na polskie drogi samochód ten zapewnia odpowiednie osiągi przy zachowaniu odpowiedniego stopnia komfortu. M.in. dlatego nie pokusiłem się o serię 1 czy 3, bo to troszkę za małe wozidła i nie oferują takich gadżetów wyposażeniowych jakie można już mieć w serii 5. Wg mnie takie jedynki czy trójki nadają się dla singla, ewentualnie jako drugi bądź trzeci samochód w rodzinie. CRX? Wybaczcie, ale ilekroć widzę jakieś "zrobione CRX" to jest to zardzewiały klamot prowadzony przez upośledzonego dzieciaka w czapeczce z daszkiem. Kierowca taki jedzie 20km/h uważając, żeby nie zgubić ospojlerowania na byle studzience czy nie połamać zawieszenia na dziurze. Poza tym chciałbym go zobaczyć w dłuższej trasie jak mu wiadro założone na wydech spowoduje taki ból głowy, że nie będzie słyszał własnych myśli. Stąd pomysł na BMW - pojazd, który zapewnia (a przynajmniej powinien wg mnie zapewniać) komfort limuzyny z namiastką auta sportowego, choć typowym sportowcem nigdy nie będzie, bo tak jak już wspominałem wielokrotnie - nie te gabaryty i nie ta masa.

 

Jeśli zaś mowa o "szpanowaniu" to chyba ktoś tu się z czymś na głowy pozamieniał albo zupełnie nie zrozumiał idei moich wypowiedzi. Wg mnie bardziej "szpanują" właśnie ci, którzy szukają 2.0d z M-pakietem, choć tak naprawdę nie mają czym. Za cenę tego M-pakietu wolałbym wziąć fotele Komforty albo lepszy silnik właśnie, żeby nie zamulać na drodze. Kto się ze mną nie zgadza, ma takie prawo, ale uszanujcie moje zdanie o tym jakie powinno być BMW. Mnie np. śmieszą współczesne wymysły producentów samochodów, którzy oferują jakieś sportowe pakiety do diesla albo robią sportowe układy wydechowe, wstawiają do auta dwie rury wydechowe, a pod maską 1.4 o astronomicznej mocy 120KM. Śmiechu warte. Niestety, takie czasy, że dzisiaj byle pierdziawka rozpędzająca się do setki w pół godziny może wyglądać jak bolid, który właśnie zjechał z toru F1. A może to spełnienie oczekiwań nabywców? Janusze i Mariany nie chcą płacić za paliwo w mocnych furach, ale chcą, żeby ich samochody wyglądały jakby miały 500 kucy pod maską? Na to już sobie sami odpowiedzcie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem o dobrze porobionym CRX poszukaj projektów w necie skoro mi tu piszesz o jeżdżących trupach ;) Też nie rozumiesz co się do Ciebie mówi.

Dlaczego więc ktokolwiek kupuje 2.0d w budzie BMW? No właśnie, chyba tylko ze względów na niski koszt zakupu .

 

A jeszcze pominąłem te szlachetne zdanie. Zobacz ile kosztuję dobrze wyposażona G30 z tym silnikiem a potem pisz o niskim koszcie zakupu. Niski koszt zakupu to jak już wspomniałeś Astry, cytryny itd. Dla przeciętnego Kowalskiego to kosmos cenowy kolego...Tym bardziej że w cenie dobrze wyposażonej 2 litrówki masz np Passata B8 w najmocniejszej konfiguracji. To gdzie te niskie koszty zakupu kolego ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Napisałem o dobrze porobionym CRX poszukaj projektów w necie skoro mi tu piszesz o jeżdżących trupach ;) Też nie rozumiesz co się do Ciebie mówi.

Dlaczego więc ktokolwiek kupuje 2.0d w budzie BMW? No właśnie, chyba tylko ze względów na niski koszt zakupu .

 

A jeszcze pominąłem te szlachetne zdanie. Zobacz ile kosztuję dobrze wyposażona G30 z tym silnikiem a potem pisz o niskim koszcie zakupu. Niski koszt zakupu to jak już wspomniałeś Astry, cytryny itd. Dla przeciętnego Kowalskiego to kosmos cenowy kolego...Tym bardziej że w cenie dobrze wyposażonej 2 litrówki masz np Passata B8 w najmocniejszej konfiguracji. To gdzie te niskie koszty zakupu kolego ?

 

Porównaj z kosztem zakupu albo sprowadzenia G30 np. w wersji 540i i wtedy możemy dyskutować, bo ja porównywałem koszt zakupu 2.0d do 3.0i właśnie tyle, że na podstawie F10. Trudno, żeby praktycznie najsłabszy silnik w gamie był najdroższy. A skoro nie jest najdroższy to logicznie myśląc można przyjąć, że koszt jego zakupu jest relatywnie niski (nadal w porównaniu do zakupu 3.0i czy większych motorów, a nie w porównaniu do zakupu np. Citigo). Ponadto jak widuję 2.0d to są najczęściej golasy ze szmatami na fotelach, często z manualną skrzynią, bez grama wyposażenia typu Komforty, wentylacje, masaże, HUD-y, HiFi, systemy rozrywki z tyłu, podgrzewana kierownica, grzana tylna kanapa, asystenci kierowcy, miękkie domykanie drzwi, elektryczna klapa bagażnika, automatyczne skrzynie, 4-strefowe klimatyzacje, adaptacyjne zawieszenie, adaptacyjne reflektory, kamery, piloty do bram, fajne felgi itp. itd., długo by wymieniać. Bo tu się raczej stawia na niski koszt, więc tego wyposażenia dodatkowego jest może z 10%. Nie powiesz mi zatem, że te samochody kosztują fortunę w zestawieniu z dobrze wyposażonymi 3.0i czy 4.4i, bo na moje oko są przynajmniej 2x tańsze tak w salonie, jak i na rynku wtórnym. Jak ktoś bierze 3.0i czy 4.4i to najczęściej automatycznie dobiera 50-90% wyposażenia dodatkowego.

 

Co jest tak ogólnie dużym czy niskim kosztem dla przeciętnego Kowalskiego ciężko dyskutować, bo dla każdego będzie to inna kwota. Śmiem twierdzić, że dla przeciętnego Kowalskiego zakup choćby opon do BMW byłby sporym wyzwaniem finansowym.

 

Idąc dalej - doskonale wiem co napisałeś, ale szczerze - ile masz w Polsce tych "dobrze porobionych CRX-ów"? Dwie, trzy sztuki? Nie ma w ogóle o czym gadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.