Skocz do zawartości

Uwaga NIEUCZCIWY mechanik - Zawiercie


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Witam,

piszę ten temat jako przestrogę dla innych kierowców naprawiając samochód u jednego z mechaników w moim mieście Zawierciu (którego zdecydowanie odradzam) - co ciekawe dostałem do niego namiar od jego brata, który też naprawia auta, a serwisuje się u niego mój bardzo dobry przyjaciel, ale że nie mógł wykonać pracy to polecił brata – .... [sprawa w reklamacji - zobaczymy jak się skończy]

Pojechałem do "zaufanego mechanika", który miał mi poprawić uszczelkę pod klawiaturą bo się z niej pociło (sam wcześniej ją wymieniał za niemałe pieniądze - generalnie cała ta historia to jedna kontynuacja czegoś co zaczęło się od wymiany uszczelki pod klawiaturą)

- pojechałem na reklamacje za którą zapłaciłem 50 zł, gdyż mechanik powiedział że teraz jeszcze uczelni silikonem, normalnie tak się nie robiale skoro cieknie to trzeba posmarować – myślę wtedy, OK, niech będzie.

 

Od jakiegoś czasu natomiast ciekło mi z jakiegoś węża, pomału ubywał płyn chłodniczy - nie było tragedii, mogłem jechać samochodem na trasy 600 kilometrowe, byłem w Pradze, co chwilę wyjazdy do Warszawy itd.

Ale po przyjeździe po odbiór auta z reklamacji dowiedziałem się że pomierzył wszystko i objawy (brak kompresji, twarde węże) wskazują na walniętą uszczelkę. Auto chodziło równo, nie traciło mocy – naprawdę wszystko extra. Ale ok… skoro mechanik tak zaleca, to pewnie może być tylko lepiej. Choć ten koszt to około 1000 zł…

 

Miałem nadzieję wcześniej, że to coś mniejszego - nawet jak usłyszałem wymiana zbiorniczka za 160 zł to mi trochę włosy stanęły ale mechanik ocenił że jest jednak dobry i nie trzeba go wymieniać - ale głowicę by wypadało. Zapewnił mnie, że samochód może chodzić tylko lepiej.

 

OK, samochód oddany na parę dni i po w końcu telefon - auto gotowe 1400 zł!

Wymienił jeszcze taką chyba aluminiową tacę, która jest pod łączeniem świec i kabli za 150 zł oraz termostat za 250 zł.

Nic nie powiedział, że wymienia - po prostu wymienił - myślę OKKKK, przecież jest polecany. Przecież wie co robi.

Odebrałem auto i pierwszego czy drugiego dnia po odebraniu nagle jakieś szarpania, trzepanie autem (na szczęście tylko raz się zdarzyło!), ale w między czasie w odstępie 3 tygodni zdarzyło mu się zgasnąć kilka razy po odpaleniu, co wcześniej nie było problemem – zawsze odpalał. Fajnie, że wcześniej tego nie było.

Mało tego, płyn dalej znikał po wymianie uszczelki, ale tragedii jeszcze nie było, dało się jeździć i nawet zrobić kurs na 300 km.

 

Ale potem zaczęło mi na wolnych obrotach skakać auto, winny okazał się wąż od odmy, jak się do niego dostałem to okazało się, że prawie spada z silnika.

Mechanik potem bronił się tym, że go skracał bo był pęknięty na końcu. Ja założyłem opaskę i ścisnąłem - problem zniknął. Autko odpalało od razu, chodziło równo (tutaj dzięki pomocy kolegów z tego forum)

Ale nie zniknął problem z ubywającym płynem. Pojechałem ponownie, sprawdzali i nic nie znaleźli – choć mówiłem, że gdzieś mi zostawia ślad (podłożyłem tekturę). No cóż mechanik powiedział, że trzeba zostawić autko, obejrzą go dokładnie i zbadają gdzie cieknie. Następnego dnia dzwoni, że będzie reklamacja i odda głowicę ponownie do splanowania bo nie stwierdzili wycieku. Auto jest suche. OK, niech będzie.

 

Gdy auto było gotowe zadzwonili, że wszystko OK powinno być dobrze, koszt 200 zł. Wymienili cewkę, świece i końcówkę przyłączeniową.

- Końcówkę rozumiem, ale nie wiedziałem po co cewkę i świece :/

 

OKKKKKK - myślę sobie, już ostatni raz, oby się ten koszmar skończył., choć już mnie to wkurzało, że oddawałem auto na chodzie, a potem dowiadywałem się że coś wymieniają nie informując mnie.

 

Gdy już opuściłem mechanika, spostrzegłem że wyplakował mi tapicerkę, nie wiedziałem po co (tłumaczył, że kierownica się ubrudziła) ale praktycznie cały środkowy kokpit był wyplakowany (w nocy jak jechałem w deszczu to przez tą chemie tak mi parowały szyby, że mało co widziałem :? ) - ale o użyciu plaka sam nic nie powiedział.

 

Cały czas zastanawiałem się po co to zrobił - wydawało mi się to dość podejrzane- plak = ładny zapach. Ale prawdę mówiąc żaden (a przynajmniej mało który) mechanik nie robi tego tak od tak, by było miło dla klienta - a jeśli tak, to raczej o tym mówi - chyba że coś chce ukryć.

 

Prawdę mówiąc do dziś tego nie odkryłem choć mam pewne podejrzenia.

 

Następnego dnia, po odbiorze autka z reklamacji (wiedziałem już, że i tym razem płyn ubywa, bo sprawdziłem - to mechanik powiedział, że teraz to tylko uszkodzona w środku głowica i trzeba kupić nową :( :( - z uszczelką wszystko OK ). Następnego dnia wieczorem po odbiorze BMW wsiadłem do mojego kochanego auta i co go odpalę, to mi od razu gaśnie, odpale i gaśnie... kurde co jest. Przed oddaniem wszystko chodziło, teraz nie chodzi!!!! A dodatkowo zostawiłem kolejne 200 zł....

 

Na szczęście odpalił po dodaniu gazu, ale potem na ciepłym silniku też mi się tak zdarzyło... Ale następnego dnia już było OK, a przynajmniej trochę lepiej odpalał - co nie zmienia faktu, że przed oddaniem auta na reklamacje z tym problemu nie było - teraz brakuje mu mocy, przynajmniej zaraz po odpaleniu na zimnym silniku… Tak, oczywiście wcześniej problemu nie było.

 

Mówię, koniec... jadę do mechanika następnego dnia. Jak tylko dojechałem do niego i zgasiłem auto to para spod maski i płynie mi rzeczka płynu chłodniczego - mówię, no niemożliwe... gorzej niż było :(((( Co z tego, że wydałem 1600 zł!

Ale to jeszcze wszystko nie powód by skłonił mnie do napisania tego co piszę... Zawsze nawet najlepszemu może zdarzyć się wypadek przy pracy.

 

Dalej:

Mówię mu że mam wyciek, gdzieś cieknie (zresztą pokazałem mu rzeczkę płynu, która płynęła z mojego auta). Wziął go na kanał i mówi, nie widzi wycieku… !!! Dopiero jak mu film pokazałem, i miejsce to zechciał rozkręcić obudowę filtra powietrza – okazało się, że leje się ze zbiorniczka.

 

Leciało ze zbiorniczka, którego de fakto podobno nie trzeba było wymieniać, bo go sprawdził wcześniej i nie ciekło - dziura mogła się powiększyć w każdym momencie - DOBRA!!

Ciężko mi jest z czymś takim polemizować... nie będąc mechanikiem... choć mogło się tak faktycznie zdarzyć.

 

Ale fakt faktem, że wcześniej mogłem jeździć na trasy 500 kilometrowe, a teraz po tych wszystkich naprawach bałem się przejechać 20 km w obawie, że stracę płyn… Ale to jeszcze też nie powód, że piszę Wam koledzy ten post.

 

Trochę się starliśmy, nie ukrywam że byłem na niego zły, bo straciłem na to wszystko mnóstwo pieniędzy, czasu i nerwów. Może i też wyczuł mój gniew ale jako ktoś kto ma naprawiać samochody nie powinien mi siłą otwierać maski! Gościu zaczął mi za grille wyrywać maskę. Mówię, co pan robi, od tego jest dźwignia!!! W efekcie mam obruszane grille :/

 

Dalej temat przeszedł na odpalanie, że nie odpalało mi dzień wcześniej. Oczywiście wzbraniał się, że nie jego wina - może kable albo coś innego, może gaz (mam instalację gazową) zawinił i powiedział, by gasić go naprzemiennie raz na gazie a raz na benzynie, bo może po powtórnym planowaniu głowicy poziom się obniżył i że gaz może źle funkcjonować. Też ciężko mi z tym polemizować, nie będąc w temacie.

 

Oczywiście nie podłączył samochodu do komputera w tej sprawie, mimo że o tym powiedziałem żeby sprawdzić (ale ostatecznie wytłumaczył się tym co napisałem wyżej).

Umówiliśmy się, że kupie zbiorniczek i mi wymienią (ostatecznie owszem kupiłem, ale wymieniłem ale tym razem u innej, tym razem uczciwej osoby).

 

Jednak, to co mnie najbardziej zszokowało i zaskoczyło to, to co odkryłem wieczorem... z ciekawości zajrzałem by zobaczyć filr kabinowy.. bo mówię, przecież od czegoś te szyby parują, po części na pewno od plaka ale może ten mechanik nie wsadził filtra - wtedy już byłem gotów we wszystko uwierzyć. Tym bardziej, że jedna z pinesek obudowy filtra była innego koloru niż moja, ale wtedy pomyślałem, że może zgubił czy coś… ale okazało się, że włożył mi jakiś stary filtr… :/ No kur//… wa.

To już przegięcie… :nienie: :? !

 

I co się okazało? Że został zamiast mojego, który wymieniałem jakiś rok temu, a który był jeszcze w dobrym stanie (bo go widziałem gdy łączyłem 2 tygodnie wcześniej przewód od odmy) jakiegoś czarnego truuuupa. Stary zużyty filtr kabinowy.

 

Soooorrrrryyyy... :? :? :? . W tym momencie straciłem wiarę w ten cały warsztat i tych ludzi... I to jest decydujący powód dla którego napisałem ten post. I to jeszcze polecony mechanik... Oczywiście nie chodzi o filtr bo to groszę, ale o sam fakt że coś się takiego dzieje .

 

Oczywiście potem jak pojechałem w tej sprawie (w sprawie filtra ) oczywiście bronili się, że nic takiego nie wymieniali i że co ja chce, przecież "ten filtr jest jeszcze dobry" (uwaga, powiedział to wydawało mi się kiedyś - dobry mechanik)– co ciekawe pojechałem do osoby, która mi poleciła ten warsztat spytać o ten filtr – pokazałem mu go, on spojrzał i powiedział „Przecież ten filtr to tylko na śmietnik”. Gdy mu wyjaśniłem, że mi go wymienili... heh wzruszył ramionami.. zgadza się.. brak słów.

 

Oto prezentacja warsztatu samochodowego w Zawierciu, Pana ... [ aktualnie sprawa jest na reklamacji -zobaczymy jak się do niej dostosuje ten mechanik]

 

rrhoads

Edytowane przez rrhoads
Szukam BMW e90 150 km, benzyna :)
Opublikowano

to jest po prostu skur***syństwo!! ja oddałem auto do mechanika lakiernika "AUTOCOMPLEX. Sławomir Ścibiorek. ul. Bialska 96 43-512, Bestwina" do lakierowania i usunięcia szkody po wypadku, odebrałem auto i ładnie wyglądało zero podejrzeń oprócz tego ze plepalili mi tylną żarówkę postojówkę (która do tej pory nie działa dopuki nie uderzy sie w tylni reflektor, wtedy sie zaświeca...), po drugie poznikały mi osłony z pod samochodu!!! co zobaczylem dopiero kilka dni później, gość oczywiście o niczym nie wie... po trzecie 6 miesięcy po lakierowaniu odpada lakier z przedniego zderzaka!!! po czwarte krzywo założona uszczelka na szybe drzwi prawych (też lakierowanych) ogólnie fuszerka na maxa!! nie polecam, aha i połamane zaczepy na zderzak tylni :(

 

 

a jeszcze podobna sytuacja, za czasów szkoły jeszcze odbywałem praktyki w prywatnym warsztacie samochodowym. Przyjechała babeczka VW Sharanem na niemieckich blachach na wymiane amortyzatorów, gość wymontował sprawdził ze jeszcze są w miare ok i wysłał mnie po farbę do sklepu, pomalował te amortyzatory na czarno zamontował z powrotem do auta i pojechał kupić nowe amortyzatory :) babka przyjechała po swoje autko, dostała rachunek za wymianę i fakturę za nowe amortyzatory, zapłaciła i pojechała, a gość sprzedał nówki koledze... nie mogłem wtedy nic zrobić bo straciłbym praktyki... pozdrawiam

Opublikowano

Straszne, aż się scyzoryk otwiera jak się to czyta trzeba wprost pisać o takich sk********ch. Dlatego ja wszystko co da się samemu zrobić to robię sam, jak nie mam odpowiednich narzędzi to je kupuję zamiast płacić za robotę. Jak większe naprawy to działam z kolegom.

Napisz co dalej z autkiem ?

Opublikowano

Dlatego tak zatytuowany temat wiadomości - by każdy omijał z dala tego mechanika.

 

Oprócz tego, że robi źle (jak się okazało), wymienia części, to do tego jest DROGI!!! Żenada - w tym wypadku jakość idącą w parze z ceną można włożyć między bajki. Przykład - miałem w planach wymienić przednie amortyzatory - krzyknął 150 zł od amortyzatora!!! Ktoś inny wymienił mi za 50 zł od sztuki - tak samo dobrze i wiem na 100 %, że nie wymienił nic innego poza tym o co go prosiłem. Także broń Boże, jeśli ktoś jest z miasta Zawiercie lub okolic to niech omija mechanika w Rudnikach! Pana Kondasa.

 

Ale wracając do tematu:

 

- wymieniłem zbiorniczek - teraz jest puki co dobrze, płynu nie ubywa. Muszę jeszcze wymienić ten kruciec, gdzie jest odpowietrzenie - pewnie zajmę się tym w przyszłym tygodniu.

 

Samochód jak narazie chodzi dobrze, choć teraz po odebraniu go od tego "speca" zdarza mu się spadek mocy - szczególnie na zimnym silniku - brakuje mu mocy przez chwilę, potem wraca do normy... ale nie wiem co to może być.. :?

Szukam BMW e90 150 km, benzyna :)
Opublikowano
Zrobisz diagnostykę z livedata i wyjdzie bo tak to możesz tylko gdybać kolego a Twoja historia.....tacy mechanicy powinni mieć zakaz prowadzenia działalności :mad2: :mad2:
W razie pomocy pisać na PW,bo nie śledzę wszystkiego na bieżąco
Opublikowano
Zrobisz diagnostykę z livedata i wyjdzie bo tak to możesz tylko gdybać kolego

 

Kurcze, muszę kogoś poszukać z okolic Zawiercia (wiarygodnego), bo niesteeety - jak widzicie nie jest to takie proste :mad2: Ale dziękuję za poradę.

 

Dział specjalnie do tego założony. Mnie ciekawi czemu tą tapicerę tak odpicowali.

 

Też się zastanawiam... :duh: :duh: :duh:

 

Jaki silnik masz???

 

E46, rok 1998, 1.8i, 118 koni

 

Pozdrawiam!

Szukam BMW e90 150 km, benzyna :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.