Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Boze jaki ulep, przeciez to po zdjeciach nawet widac, jak chcesz wtopic 200k to sa lepsze sposoby...
  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano (edytowane)

Jaki ulep?????? Auto bardzo lekko uszkodzone. Jak dobrze zostało naprawione, to dokładnie sprawdzić i kupować. Skontrolować przede wszystkim tylny wózek i zawieszenie bo na pewno dostało strzała. Sprzedawca udostępnił od razu VIN, nie zaznaczył w opisie opcji "bezwypadkowy" więc jak widać nic nie kombinuje. Zresztą przy takim uszkodzeniu auta zatajanie przeszłości byłoby głupotą. Bogaci ludzie też potrafią liczyć i jak mogą wydać 200 tys zł zamiast 400 tys zł to często wybiorą pierwszą opcję.

 

Do kolegi zenta. Fragmenty poszycia wycina się na polecenie rzeczoznawcy wyceniającego szkodę w celu obejrzenia ewentualnych głębszych uszkodzeń karoserii. Typowa procedura w USA.

Edytowane przez mmw
Opublikowano
człowieku, gość nawet nie zrobił zdjęć miejsca powypadkowego.. nic dodać nic ująć, pozatym auto chyba nie miało tylko jednego wypadku, trzecie zdjęcie pokazuje że zderzak który był wymieniany, ma kolor jak klapa i drzwi ale gryzie się z kolorem tylknego nadkola z słupkiem. Ogólnie oglądając zdjęcia wydaje mi się że samochód jest w dwóch innych kolorach
Opublikowano

Żeby każde auto z USA było tylko tak uszkodzone :cool2:

Jakbym szukał F10 to na pewno nie przekreśliłbym tego egzemplarza - bo uszkodzenia jak na auto z USA są wręcz "kosmetyczne". Auto kosztuje jakieś 40% wartości początkowej, przebieg praktycznie znikomy - więc z czegoś to musi wynikać.

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Żeby każde auto z USA było tylko tak uszkodzone :cool2:

Jakbym szukał F10 to na pewno nie przekreśliłbym tego egzemplarza - bo uszkodzenia jak na auto z USA są wręcz "kosmetyczne". Auto kosztuje jakieś 40% wartości początkowej, przebieg praktycznie znikomy - więc z czegoś to musi wynikać.

 

Ja bym się nim zupelnie nie interesował, bo zbytnio cenie sobię te 200 tys żeby kupować ulepa składanego do kupy przez nie wiadomo kogo. Dokładając 30-50 tys kupie bezwypadkową prawie nówkę, z jednolitym kolorem, oryginalnym poszyciem i nienaruszoną strukturą samochodu / zawieszeniem. Dla mnie zakup takiego auta w takiej cenie jest przejawem skrajnej głupoty i zupełnym przeciwieńswem "dobrego interesu" czy też okazji, co niektorzy koledzy wyżej chcą powiedzieć...

Opublikowano

Nie będę się sprzeczał bo to nic nie wnosi

Ale w tym F10 nie ma co "składać do kupy" - zmieniasz kompletne zawieszenie, wstawiasz poszycie błotnika dostępne nawet w ASO: http://www.bmwstore.pl/pl/katalog/diagram/41_1974-szkielet-boczny/i53590/kL/sN#part04 wymieniasz drzwi, pewnie tłumik. A kolor - to kwestia lakiernika - ja znam gościa który nawet w "srebrnym" zrobi zaprawkę, także nikt nie pozna.

To auto na pewno warto było kupić z USA i naprawić - teraz masz argument do negocjacji ceny.

Ja też cenie sobie 200tys i wolałbym kupić to auto prosto z USA za pewnie połowę tej kwoty

Opublikowano
Żeby każde auto z USA było tylko tak uszkodzone :cool2:

Jakbym szukał F10 to na pewno nie przekreśliłbym tego egzemplarza - bo uszkodzenia jak na auto z USA są wręcz "kosmetyczne". Auto kosztuje jakieś 40% wartości początkowej, przebieg praktycznie znikomy - więc z czegoś to musi wynikać.

 

Ja bym się nim zupelnie nie interesował, bo zbytnio cenie sobię te 200 tys żeby kupować ulepa składanego do kupy przez nie wiadomo kogo. Dokładając 30-50 tys kupie bezwypadkową prawie nówkę, z jednolitym kolorem, oryginalnym poszyciem i nienaruszoną strukturą samochodu / zawieszeniem. Dla mnie zakup takiego auta w takiej cenie jest przejawem skrajnej głupoty i zupełnym przeciwieńswem "dobrego interesu" czy też okazji, co niektorzy koledzy wyżej chcą powiedzieć...

Całkowicie popieram co napisałeś :cool2: Szkoda tylko, że jest nas tylko dwóch i w dodatku "myślących inaczej"

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Również uważam, że to auto jest za drogie jak na przeszłość i pochodzenie. Powinno kosztować góra 170 tys zł. Wtedy jest już tańsze od niemieckiego odpowiednika o 70-80 tys zł a nie 30-50 i to jest warte przemyślenia. Pisanie jednak, że jest ulepem jest niedorzeczne bez obejrzenia samochodu. Uszkodzenia miał śmieszne i już widzę, jak po takiej drobnej kolizji każdy sprzedaje swoje F10 bo to ulep. Większość naprawi bezgotówkowo w ASO (co nie jest dobrym pomysłem pod kątem jakości) a potem przy sprzedaży będzie twierdził, że kosmetycznie było uszkodzone. No ale ten z USA to ulep przecież. :duh:
Opublikowano
Ja chyba do końca nie wszystko "rozumiem" Gość wystawia auto po naprawie za cenę bezwypadkowego. To, że nie zaznaczył tej opcji to jeszcze wszystkiego nie załatwia. Jak znał historię auta to powinien wkleić zdjęcia uszkodzeń, bądz je opisać, a nie żeby takie kwiatki wychodziły po forumowym śledztwie. Do tego adekwatna cena i można rozmawiać. a tak to ewidentnie wychodzi na to, że gościu udaje jarząbka. Nie wiem kto i dlaczego w takich okolicznościach uwaza, ze wszystko jest ok.
  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Po pierwsze na bezwypadkowe trzeba wydać jakieś 250 tys zł. Po drugie rozumiem, że jak sprzedawałeś kiedykolwiek samochód, który był wcześniej naprawiany, to umieszczałeś od razu w ogłoszeniu zdjęcia sprzed naprawy? Nie przesadzasz troszkę? :) Zresztą jakie śledztwo????? Podał VIN umożliwiając bezproblemowe znalezienie zdjęć uszkodzonego auta i jeszcze Ci źle? 99% sprzedających nie podaje w ogóle VINu w ogłoszeniu czego ja osobiście nie rozumiem, ale taka jest rzeczywistość. Tu facetowi pewnie szkoda czasu na telefony łowców okazji, którzy za 50 tys mniej oczekują bezwypadku, więc podał VIN i nie zaznaczał, że auto bezwypadkowe i jeszcze niektórym nie pasuje. :duh:
Opublikowano
Rzeczywiście wmówiłeś mi, że chyba jestem nienormalny tylko dlatego, że chce jezdzić autem bezwypadkowym. Takimi jezdzę bo tylko takie kupuję i również w takim stanie sprzedaję. Tak kolego, jak coś mi się przydarzy to przy sprzedaży o tym informuje. To takie moje hobby, ale asertywność na tym forum nie popłaca, bo jest to niemile widziana cecha.
  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Pogadamy jak zaczniesz czytać ze zrozumieniem bo Twoja odpowiedź w ogóle nie ma nic wspólnego z moją wypowiedzią. ;)
  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

Omawiane tu F10 jest w cenie zupełnie niekonkurencyjnej dla aut bezwypadkowych. Sam przebieg wiosny nie czyni. Mówię ulep, bo auto jest ewidentnie ulepione, co widać na zdjęciach (chociażby prżód i ta "niezgrabnie" ułożona klapa, ktora jak podejrzewam wystrzeliła w gorę przy uderzeniu w tyłek). Całóśc na zdjęciach wygląda jakby lepił to ślepy z głuchym, przy cenie 100-120 tys i napisaniu w pierwszym zdaniu "AUTO POWYPADKOWE Z USA, POKAŻE FOTKI NA ŻYCZENIE" nie miałbym nic do ogłoszenia.

 

A ja sobie zbyt cenię 200 tys żeby w ogóle kupować jakieś f10.

 

Powiem Ci że ja też. Ale przy działalności już jest ciut inaczej, dla mnie szalę przelała gwarancja i święty spokój. W posiadane E91 wrzuciłem tylko w tym roku z 6 tys brutto ... :( (nowy aku, nowe amorty, naprawa klimy, jakieś drobne rzeczy), wole to płacic w racie leasingowej za nowe auto.

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Jakby można było odliczyć jeszcze całe 23% vat'u, to rzeczywiście na firmę opłacalny interes. Chyba że dopisałeś do PKD, "wypożyczalnia samochodów" :D

 

Calego niestety nie, ale ciągle dziala trik z wykupem i odliczeniem 2gi raz. Minusem natomiast jest ubezpieczenie AC, nie można wrzucić całego w koszt, o czym przekonałem się "po fakcie" - trzeba liczyć procent wartości do max 20 tys EUR, czyli np jak masz auto ubezpieczone na 200k, to liczysz ile procentowo tego ubezpieczenia jest auto od 80k i tyle możesz wpisać w koszty. Reszta to Twój wkład. Państwo wie jak kraść lepiej niż nieuczciwi sprzedawcy ;)

Opublikowano
Pogadamy jak zaczniesz czytać ze zrozumieniem bo Twoja odpowiedź w ogóle nie ma nic wspólnego z moją wypowiedzią. ;)

Rzeczywiście wyszło trochę niefortunnie. Masz rację i przepraszam.

Opublikowano
Minusem natomiast jest ubezpieczenie AC, nie można wrzucić całego w koszt, o czym przekonałem się "po fakcie" - trzeba liczyć procent wartości do max 20 tys EUR, czyli np jak masz auto ubezpieczone na 200k, to liczysz ile procentowo tego ubezpieczenia jest auto od 80k i tyle możesz wpisać w koszty. Reszta to Twój wkład. Państwo wie jak kraść lepiej niż nieuczciwi sprzedawcy ;)

 

 

Przy leasingu? :roll: Bo jeśli mówisz zakupie prywatnym i późniejszym wrzuceniu samochodu w tzw. środki trwałe, to rzeczywiście tak jest jak piszesz, niestety.

Opublikowano

Panowie - tak gwoli uzupełnienia- z tym autem nie wszystko Wam powiedziano...

Ja mam info z Carfaxu np. o wystrzelonych poduchach - tu nie widać by coś strzeliło. Chyba, ze kurtyna w drzwiach.

To auto jest EWIDENTNIE przygotowane pod jelenia.

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Minusem natomiast jest ubezpieczenie AC, nie można wrzucić całego w koszt, o czym przekonałem się "po fakcie" - trzeba liczyć procent wartości do max 20 tys EUR, czyli np jak masz auto ubezpieczone na 200k, to liczysz ile procentowo tego ubezpieczenia jest auto od 80k i tyle możesz wpisać w koszty. Reszta to Twój wkład. Państwo wie jak kraść lepiej niż nieuczciwi sprzedawcy ;)

 

 

Przy leasingu? :roll: Bo jeśli mówisz zakupie prywatnym i późniejszym wrzuceniu samochodu w tzw. środki trwałe, to rzeczywiście tak jest jak piszesz, niestety.

 

Sorry za OT, ale skoncze temat. Tak, przy leasingu również, księgowość pokazała mi interpretacje obowiązującą m.in. w małopolskim.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.