Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Orange...

 

A ja dla odmiany będę trzymał Twoja stronę.

Nie mam kwalifikacji rajdowych, ale przez ostatnich kilka latek w róznych warunkach jeździłem po Polsce jako kierowca/kurier dyrekcji spółki KGHM Polska Miedź SA. Kto się orientuje w tej branży to wie, że raczje powoli siętam nie jeździ.

 

Z moich doświadczen paruset tysięcy kilometrów wynika, że zimą tylnonapędówką można jeździć, ale dopiero Audi S6 quattro naprawdę usprawnił mi pracę.

 

Aha, co do tematu pt. "wszyscy prawym pasem 70 a ja 120"... nie widzę tu nic zdrożnego. Tak jak opisał sprawę Orange, kluczem jest poznanie swojej własnej prędkości bezpiecznej, a doświadczenie w prowadzeniu samochodu, jego czucie, powoduje, że zachowaniem samochodu jesteś w stanie określić, co jest np. pod śniegiem, asfalt czy lód, obserwując koła poprzedzających pojazdów możesz określić czy to woda czy gołoledź itp.. itd...

 

Podsumowując dysputę pt. RWD czy FWD - moje zdanie jest takie - FWD jest lepszy dla mniej doświadczonych kierowców.

 

To tylko i wyłącznie moje zdanie.

 

PS. Dodam że przez kilka lat szybkiej jazdy Audi S6 quattro, Honda Accord 2.2 i-CTDI, Mercedesem V-klasse 220 CDI i podobnymi nie miałem ani jednego wypadku, a zawsze jeździłem szybko, bo musiałem, taki zawód.

http://i3.photobucket.com/albums/y100/kabaty/Dsc00102.jpg

Śnieżnobiała Księżniczka Monachijka... :]

  • Odpowiedzi 111
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano
Orange...

 

Aha, co do tematu pt. "wszyscy prawym pasem 70 a ja 120"... nie widzę tu nic zdrożnego. Tak jak opisał sprawę Orange, kluczem jest poznanie swojej własnej prędkości bezpiecznej, a doświadczenie w prowadzeniu samochodu, jego czucie, powoduje, że zachowaniem samochodu jesteś w stanie określić, co jest np. pod śniegiem, asfalt czy lód, obserwując koła poprzedzających pojazdów możesz określić czy to woda czy gołoledź itp.. itd...

 

 

PS. Dodam że przez kilka lat szybkiej jazdy Audi S6 quattro, Honda Accord 2.2 i-CTDI, Mercedesem V-klasse 220 CDI i podobnymi nie miałem ani jednego wypadku, a zawsze jeździłem szybko, bo musiałem, taki zawód.

 

Hmmm nie zrozum mnie źle nie mma zamiaru udowadniać kto ma rację wolny kraj :) ale nie wieże w nieomylność ludzką wiem doświadczony kierowca może wiele przewidzieć ale dla mnie napisanie iż jedziesz 120 km/h po śniegu i umiesz dokładnie określic co jest pod spodem troszkę wyobraźni hmm przecierz na odcinku 10 km może być śnieg bez oblodzonej jezdzdni a na 100 metrach będzie lód i co to też przewidzisz ??

Warunki na drodze jeszcze w zimę sa tak zmienne iż mozna łatwo sie pomylić np piszesz iż obserwując koła wymijanych pojazdów można stwierdzic czy jest slisko hmmm nie raz jechałem po drodze gdzie był niby tylko mokro posypane a tu zonk pod spodem cienka warstwa lodu ....... a spod kół leciała woda i wszyscy jadą aż ktoś nie zaliczy dzwona i wtedy wszyscy hamują i cooo brak przyczepnosci ................

a pojęcie własnej prędkośći bezpiecznej hmmm a inni cię nie obchodzą ??

Dobra to jest moje zdanie ........... a każdy ma swoje racje hmmm

:D

 

pozdrawiam i życzę bepiecznie przejechanych kilometrów

http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/834/uaec.jpg

Był Polonez, Golf III, E36, E46, .................

Jest E61i jest Git ..................................... :)

Opublikowano

Jak była taka bardziej pusta ośnieżona droga, rozbujałem się do 120 i powiem szczerze że niby nic nie wozi, niby prosto a czułem że lecę jak klocek.... strach skręcić, hamulec jakby go nie było, jak są trudne warunki to jeżdże powoli. Często jest że niby fajnie a lód pod spodem.

Jak 'czuję' że robi się nie fajnie zwalniam i jadę tyle ile mogę, nawet jak ma TIR na mnie trąbić to nie przyspiesze. Po tym jak przede mną w pierwsze dni zimy Pani wpadła do rowu moja wyobraźnia się mocno pobudziła. Jeżdże wolniej niż mi się wydaje że mogę.

  • Moderatorzy
Opublikowano
red orange po co gadać bez sens? Mam dwie propzycje aby to zweryfikować. Zapraszałem Cię do Warszawy na tor ( możemy się umówić, że jeżeli objedziesz samochód z napędem na przód, samochodem BMW z napędem na tył po śniegu i lodzie ) to ja zrefunduję Ci koszty przejazdu i wynajmę tor ( 2 godziny wystarczy ?? ). Mnie do Katowic nie chce się jechać ale mam dobrego Kolegę w Sosonowcu który jeździ Golfem 1.9TDI , może chcesz się z nim sprawdzić?? Powiedz gdzie i kiedy?? Wyniki zamieścimy na tej stronie aby wszyscy mieli jasność kto się mylił. Napisałeś, że troszeczkę jeździłeś w rajdach więc myślę, że jesteś lepszym kierowcą niż ja czy Bartek, tak więc będziesz miał przewagę doświadczenia a my tylo napędu :). Wybieraj.
Opublikowano
Orange...

 

A ja dla odmiany będę trzymał Twoja stronę.

 

A ja dla odmiany zgodzę się i nie zgodzę :shock: :D :mrgreen:

 

Te 100-120 km/h może być prędkością bezpieczną na śniegu, tu i teraz, w tym konkretnym punkcie.

 

red orange, jeżeli masz poczucie pełnego panowania nad samochodem przy takich prędkościach i jesteś w stanie zachować spokój, jeżeli sytuacja pod kołami pogorszy się, to w porządku.

 

Normalne, że każdy kierowca ma inaczej ustawiony pułap instynktu zachowawczego. Jeden odpuści przy 50 km/h, inny przy 120 km/h, w tych samych warunkach. I obaj jadą bezpiecznie.

 

Ale Sobiesław Zasada napisał też, iż kierowca jest częścią ruchomej, zmiennej sytuacji na drodze. Co chwilę napotyka przechodniów, rowerzystów oraz innych kierowców. Także nierozgarniętych, jeżdżących dużo gorzej, niekiedy zachowujących się zaskakująco.

 

I właśnie ze względu na nich nawet najlepszy kierowca nie powinien jeździć z górnymi prędkościami, które są według niego bezpieczne.

 

Czyli możemy przyjąć, że na pustej dwupasmówce możesz sobie z czystym sumieniem jechać 120 km/h, chociaż... Zawsze jest ryzyko, że wyskoczy sarenka, albo że wjedziesz na krystaliczny lód i zaczną się piruety, które nigdy nie są w pełni kontrolowane.

 

Niestety, te 120 km/h na śniegu przestanie być bezpieczne z chwilą, gdy dogonisz inne samochody.

 

Bo chociaż, red orange, będziesz nadal panować w pełni nad swoim samochodem, to w tym momencie do gry wejdą "elementy nieprzewidywalne": kierowcy tych samochodów.

 

Być może jeden z nich, nie dostrzegając dużej różnicy prędkości między Tobą a wolniejszymi (120 a 70 km/h) zacznie wyprzedzać, zjeżdżając nagle na twój pas, zajeżdżając Ci drogę :?:

 

Być może któryś wpadnie w poślizg w chwili, gdy będziesz go wyprzedzać :?:

 

Przy niższych prędkościach będziesz mieć więcej miejsca i więcej czasu na reakcje pozwalające wyjść obronną ręką z niespodziewanej sytuacji.

 

To jest koronny argument za tym, żeby nie jeździć dużo szybciej niż przeciętni kierowcy, nawet mając duże umiejętności poparte doświadczeniem, nawet dysponując bezpiecznym, znakomicie hamującym, świetnie trzymającym się drogi, naszpikowanym pomocną elektroniką samochodem.

 

Inny guru Witold Rychter napisał kiedyś, że nie sztuką jest mieć wypadek i nie być sprawcą. Sztuką jest nie być sprawcą i nie mieć wypadku.

- No, stał tutaj! Był! Patrzył na swoje paznokcie! Rozpłynął się! Nie ma go!

(Bogumił Kobiela we "Wszystko na sprzedaż". Rok później rozbił się na amen swoim białym BMW).

Opublikowano
tylni napęd jest bespieczniejszy i skuteczniejszy ale wymaga wiekszych umiejetności, dla niedzielnego kierowcy przedni napęd jest lepszy.
http://img412.imageshack.us/img412/7442/niskamala0udjt7.jpg
Opublikowano
Mam niejakie doświadczenie w jeździe samochodem ( przez 15 lat około 500 tys km ) i powiem tak : po opanowaniu w miarę dobrze auta i "nabiciu sobie łapy na kierownicy" większość zaczyna nadmiernie wierzyć w swoje umiejętności , co mnie również spotkało - dwa auta skasowane nie z mojej winy , tylko z powodu wyjeżdżajacego dziadka z podporządkowanej ( pierwszy przypadek ) lub skręcającego w niedozwolonym miejscu ( również dziadek :)) podczas gdy ja go wyprzedzam ( przypadek drugi ) . W obu sytuacjach moje samochody uległy kasacji , ja wyszedłem cudem bez większych obrażeń , natomiast nauka z tego wynikła dla mnie taka : choćbym był nie wiadomo jak dobrym kierowcą i jeździł nie wiadomo jak dobrym autem , to na drodze są jeszcze inni , niejednokrotnie mniej doswiadczeni lub gorszymi samochodami , których błędy dotknąć mogą mnie . W chwili obecnej uważam się za dość doświadczonego drivera , jeżdżę ok. 5-8 tys km miesięcznie , różnymi autami ( przednio- i tylnonapędowymi ) , ale stosuję zasadę ograniczonego zaufania w stosunku do innych użytkowników dróg , a nawet w sytuacjach , gdy droga jest pusta - staram sie uważać ( miałem już sarenkę na zderzaku ) . Ubezpieczając się , powiem , ze nie jeżdżę jak dziadek , ale też życie nauczyło mnie nie ufać za bardzo w swoje możliwości . Na koniec jako ciekawostkę podam Wam moje spostrzeżenie : gdy jadę samochodem i jednocześnie rozmawiam przez telefon ( zestaw ) , to zauważam , ze pokonuję zakręty i niebezpieczne odcinki z o wiele większą prędkością niż gdy jadę i nie rozmawiam - odnoszę wrażenie , ze moja podświadomość prowadzi bardziej agresywnie :) Odnosi sie to oczywiście do sytuacji , gdy rozmowa trwa dość długo - np. 20-30 min. a nie 5 minut . Spotkaliście sie z czymś takim ?
Opublikowano
Samochód o tylnim napedzi na sliskiej nawierzchni w rekach doswiadczonego kierowcy jest znacznie szybszy od jakiej kolwiek przednionapedowki.

 

RWD odpuszczamy lekko gaz aby dociazyc przod i mocnym depnieciem po gazie zrywamy przyczepnosc kół tylnich nadrzucamy tył, operujac tylko i wyłacznie gazem wychoidzimy z zakretu (pomijam ze trzeba zapiac kontre ale to chyba jest oczywiste). Jego intuicyjnosc polega na tym ze aby wyjsc z poslizgu nalezy odpuscic gaz a w FWD nacisnac na gaz co bardzo czesto i u bardzo duzej ilosci kierowcow jest nie do przeskoczenia. Plusem (ale i minusem w sytuacjach krytycznych) jest ze trudno FWD wprowadzic w poslizg.

 

Majac dobre opony i troszeczke wyobrazni normalny kierowca w zasadzie nie odczuje roznicy w prowadzeniu. zauwazmy ze bardzo duzo kierowcow (wg moich obserwacji 95%) jezdzi grubo ponizej predkosci nawet grozacych jakim kolwiek poslizgiem.

 

 

Śmieszne rzeczy opowiadasz , że tylno-napędówka szybciej się zbiera na śliskim niż przednionapędówka w rękach dobrego kierowcy . Bez urazy ale ja akurat śmigam w KJSach i miałem juz przyjemność dostać łomot Na Bemowie jak i u siebie w Białymstoku od przednio-napędówek . Nie ma bata żebyś był szybszy to jest nie wykonalne . Przerabiałem opony szerokie z wielkimi rębami i cienkie z dużą ilością lameli nic to nie dało.Trochę poprawiło ale nie na tyle by dorównać przednio-napędówkom , fakt że to co napisałeś „”że jedziesz ujmujesz gaz dociskasz nos kontra zakręt t i gaz to i prawda „”” ale sprawdza się to wtedy gdy jesteś napędzony i masz jakąś prędkość . Ale ruszanie i napędzanie lepiej wychodzi przednio-napędówkom i 4x4 . Naprawdę chciałby zobaczyć jak taki jesteś kozak jak łoisz du….ę przednio-napędówkom i dołączam sieę do Andrzeja wypowiedzi i deklaracji , jeżeli udowodnisz to co Andrzej ci zaproponował na Bemowie to ja ci daje jeszcze na dwa baki paliwa byś mógł wrócić zadowolony i usatysfakcjonowany , a jak nie to ja wrócę z pełnym bakiem . Co ty na to ??? :wink:

Opublikowano
Na koniec jako ciekawostkę podam Wam moje spostrzeżenie : gdy jadę samochodem i jednocześnie rozmawiam przez telefon ( zestaw ) , to zauważam , ze pokonuję zakręty i niebezpieczne odcinki z o wiele większą prędkością niż gdy jadę i nie rozmawiam - odnoszę wrażenie , ze moja podświadomość prowadzi bardziej agresywnie :)

 

Mam szczęście nie gadać często przez telefon w czasie jazdy.

Bo u mnie to kłopotliwe.

Włącza mi się funkcja Save Brain Power for Driving. :twisted2: :twisted2: :twisted2: :twisted2:

 

Efekt jest taki, że o ile wszystkie czynności związane z prowadzeniem robię w 95 % tak dobrze jak bez gadania przez telefon, to czasem rozmówca zastanawia się, czy ze mną jest wszystko OK. :mrgreen:

 

Po prostu zaczynam niekiedy wyraźnie wolniej mówić, czasem gubię wątek rozmowy, albo w ogóle milknę w pół zdania. Stopień wyłączenia z rozmowy zależy od poziomu komplikacji sytuacji na drodze.

 

Nie wiem czemu tak jest, chyba Ten-Na-Górze taki software mi wrzucił :twisted2: :twisted2:

 

Dlatego raczej staram się jak mogę skracać rozmowę, albo poszukać wygodnego pobocza, gdy trzeba gadać dłużej.

 

A styl jazdy nie zmienia mi się w trakcie rozmowy.

- No, stał tutaj! Był! Patrzył na swoje paznokcie! Rozpłynął się! Nie ma go!

(Bogumił Kobiela we "Wszystko na sprzedaż". Rok później rozbił się na amen swoim białym BMW).

Opublikowano

Jak prowadzę, to nie gadam przez telefon. Mam głośnomówiący, ale to mnie i tak irytuje. Jak stoję w korku i nie mam perspektywy ruszenia przez dłuższą chwilę, to odbiorę i szybko załatwię sprawę. W czasie jazdy nigdy.

 

Odetnę się z deczka od Waszych sporów.

Napęd na tył dla mnie to przede wszystkim zabawa. Zimą jakoś instynktownie prawie każdy zakręt robię lekko bokiem, nie potrafię sobie tego odmówić. Przyczepność sprawdzam za pomocą ABS, a taki test daje czasami do myślenia i zmniejsza prędkość dalszej jazdy. Wyobraźnia zaczyna działać i po prostu szkoda mi auta.

Odnośnie FWD, mnie osobiście jeździ się takimi o wiele gorzej. Taki ma moja siostra, takie są firmówki. Jedna z najbardziej mylnych dla mnie teorii, to, że w zimie auto FWD lepiej na zakrętach się zachowuje. Nic bardziej bzdurnego, po dodaniu gazu auto jedzie po linii wzdłużnej pojazdu usilnie dążąc do wypadnięcia z zakrętu! Potestujcie... W BMW, lekkie energiczne puknięcie w gaz (broń boże nie powoli, tylko ENERGICZNIE, bo inaczej polecimy jak FWD) i koryguję ustawienie auta na zakręcie przez zarzucenie tyłu.

Tej zimy zakopałem się 2 razy. Raz, bo penetrowałem parking, którego wcześniej pług nie penetrował, a drugi raz, bo za moim autem nagle napadało ćwierć metra śniegu (przypuszczam, że pogodzie pomógł pług), a mi się tego nie chciało rozgarnąć :)

Dalej idąc... z praktyki wiem, że pod ośnieżoną (bo z oblodzeniem tylko T34 sobie radzi) górkę prościej ruszyć RWD, niż FWD. Zawsze ruszając BMW na śliskim trzeba wykazać się delikatnością - wtedy pojedzie bez problemów.

 

Ogólnie trening, trenieng i trening - potem jest zabawa.

 

Ja tam zostanę przy RWD.

Kai
Opublikowano

Kai, zgadzam się z każdym słowem. Od siebie dodam, że nawet na suchym FWD jeździ się kiepsko.

 

A co do ruszania pod górkę - nie prościej ruszać pod górkę tyłem? Wtedy mamy napęd FWD :)

Opublikowano
Hehehe - gdybym ja chciał w swojej robocie zjeżdżać na pobocze i zatrzymywac się przy każdej rozmowie tel . to musiałbym stać połowę czasu przeznaczonego na jazdę ...Co do zalet i wad obu rodzajów napędów , to zgodzę sie z przedpiszcami , że RWD jest dla bardziej wymagających kierowców , natomiast FWD ma swoje zalety w postaci łatwego prowadzenia w zakrętach ( gorzej natomiast gdy wpadnie sie już w poślizg ) . Poza tym nie widuję zbyt często emerytów pokonujących zakręty półaltonnenem :)
Opublikowano
Kai, zgadzam się z każdym słowem. Od siebie dodam, że nawet na suchym FWD jeździ się kiepsko.

 

A co do ruszania pod górkę - nie prościej ruszać pod górkę tyłem? Wtedy mamy napęd FWD :)

 

No chyba nie za bardzo (ja tak nie stosuję, może z braku potrzeby), BMW - rozkład 50/50, a FWD mają na przód około 65% masy. Nieistotne, może masz rację.

 

Natomiast w FWD przypomniała mi się jeszcze jedna paskudna cecha. Szczególnie przy dobrej przyczepności lub nierównomiernej przyczepności. Głównie w mocniejszych autach. Kiedyś jeździłem golfem GT (nie moim). Przy konkretnym przyspieszaniu trzeba BARDZO MOCNO trzymać kierownicę, bo szarpie. Wystarczy kamyk/piasek pod jednym z kół i rów staje się możliwym realiem. Jednak wolę oddzielenie układu napędowego od sterowania, to jest komfort i pewność.

Kai
Opublikowano
To jaką Ty masz radoś z jazdy jak komputer steruje samochodem?

 

 

Chyba nie zrozumiałeś co napisałem w poście, napisałem że zimą poruszam się na włączonym systemie, a w lato radość z jazdy oczywiście bez kontroli trakcji (ESP). Wszelkie poślizgi opanowane :cool2: :8)

  • Moderatorzy
Opublikowano

Hmm, to chyba dobry jesteś. Ja np. wolę się slizgać zimą bo jest:

1. łatwiej ( mniejsze szybkości, jak coś nie wyjdzie to i dzwon będzie mniej kosztowny )

2. nie niszczy się opon

Ty z kolej jeździsz poślizgami w lecie gdzie trzeba sporej szybkości na suchym asfalcie aby polecieć bokiem.

Opublikowano
Hmm, to chyba dobry jesteś. Ja np. wolę się slizgać zimą bo jest:

1. łatwiej ( mniejsze szybkości, jak coś nie wyjdzie to i dzwon będzie mniej kosztowny )

2. nie niszczy się opon

Ty z kolej jeździsz poślizgami w lecie gdzie trzeba sporej szybkości na suchym asfalcie aby polecieć bokiem.

 

 

 

Ze wszystkim się zgodzę i dodam, spróbuj w lato na jakimś dużym np. parkingu trochę poćwiczyć (opświęć jakieś opony), zobaczysz że to nie jest takie trudne szczególnie jak jeździsz 540 :wink: :8)

  • Moderatorzy
Opublikowano
Nie jest to takie łatwe, na zawodach drifftingowych zazwyczaj polewa się tor wodą! Tak nawiasem mówiąc to letnie opony wystarczają mi na jakieś 10-15 000 km :)
Opublikowano
Nie jest to takie łatwe, na zawodach drifftingowych zazwyczaj polewa się tor wodą! Tak nawiasem mówiąc to letnie opony wystarczają mi na jakieś 10-15 000 km :)

 

Tak myślałem :wink:

Opublikowano

Tak patrze na ten temat posta i wydaje mi sie ze odpowiedz jest oczywista -- Nalezy jezdzic bokiem :8)

 

A szczerze to tył naped trzeba lubic i zimą pewne niedogodnosci mozna mu wybaczyc . Staram sie unikac mniejsc w których mozna sie zakopac chociaz bywa ciezko kiedy snieg spada z nieba na bogato a pługi sie spózniają . Poza tym nie parkuje w zaspach . Jakos sobie radze i jestem zdania ,ze tył naped i tak daje wieksza przyjemnosc z jazdy.

Jazda BMW to podobnie jak jazda TIRem tylko zapas miejsca zostawiam po stronie zewnetrznej

http://img389.imageshack.us/img389/8589/obraz037editedeg8.jpg

Opublikowano

Pare moich spostrzeżeń na temat zimy w mocnym aucie.

 

Pisałem już że auto jedzie bardzo stabilnie, ASC miga, autem troche trzącha, ale jade prosto do przodu. Zdecydowanie sprawniej niż wszystko inne na ulicy.

 

Zacząłem na śniegu wyłączać ASC.

Jak wchodzę w zakręt pokryty jakąś tam wartstwą śniegu, to ASC

POWODUJE PODSTERWONOŚĆ !! i to straszną.....

Kilka razy wyjechałem poza zakręt przodem.

Wyłączenie ASC, i nie ma probelmu, troche poleci nam tył, niezauważalnie dla pasażerów, ciut ciut, ale auto jedzie ładne, w zakręcie.

Czasem nawet wyłączam ASC na łuku, specjalnie, bo się zaskoczyłem pare razy....

W 540 jest ciężki przód, stąd obsesyjne likwidowanie nadsterowności przez ASC na śniegu jest bez sensu, i niebezpieczne, bo zamiast tego pojawia się mocna podsterowność.

 

P.S. wczoraj było -2 i suchutko, suchuteńk.

Wracająć do domu wieczorem dałem ciut w palnik.

:shock: auto zrywało przyczepność przy zmianie na 2-ke z włączonym ASC, i to tak, że śmierdziały zdrowe palone opony....

Gdyby nie ASC, to jakaś latarnia moja :-))

To tak w kontekście opon zimowych 225 i zarzucania tyłem.....

Opublikowano

Chciałbym zauważyć ze z wątku jak sobie poradzić na śniehu zrobił się wątek,który napęd jest lepszy. Wszyscy wiemy co jest najlepsze.Poprzedniej zimy pojechałem sobie na narty w góry i przed samym wjazdem na szczyt był około 300 metrowy stromszy podjazd,oczywiście mocno wyslizgany.Ja jechałem swoim autem w 4 osoby (zaznaczam,że mam szperę) i musiałem się zatrzymać pod górkę.Przednionapędówki w ogóle nie mogły ruszyć a ja wjechałem spokojnie omijając innych.

 

Mam kolege,który przesiadł się w zimę na BMW 530 z Opla Corsy i też nie umiał jeździć.Przesiadając się z FWD na RWD trzeba oduczyć się nawyków z RWD.Trzeba zmienić styl jazdy.

 

Obecnie jeżdżę VW Passatem FWD i jadąc pod tą samą górkę w tym roku miałem też problem aby podjechać ale ASR jakoś mnie wyciągnął. Strasznie brakuje mi tylnego napędu ale zauważyłem,że przedni ma parę zalet,trzeba się mniej pilnować, np z RWD przy duzej mocy trzeba się pilnować przy wyprzedzaniu innych gdy jesy slisko aby nam tył nie wyjechał a w FWD prawie to nie występuje.Natomiast chyba największą wadą jest uciekanie przodu na zakręcie przy dodaniu/odjęciu gazu.Strasznie mnie to denerwuje ale już się przyzwyczaiłem.

Opublikowano

Z tylnim napędem jest i może trudniej, ale bardz oszybko można się przyzwyczaić.

 

Mam jeszcze dwa autka przednio napędowe, ale nimi nie jeżdze, bo jak wsiąde to wnętrze mi nie pasuje i napęd jak dam więcej gazu na śniegu i zaczną ślizgać mis się przednie kółka :twisted:

 

Polecam tylni napęd.

BMW wieczna miłość...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.