Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Sekunda.

 

Stacja diagnostyczna za co wzięła pieniądze? Zapewne zawarłeś z nimi umowę na sprawdzenie czy z samochodem mechanicznie jest wszystko ok oraz czy vin zgadza się w dowodzie tak? Jeśli tak to nie ma co się do nich przyczepić.

 

Osoba prywatna więc musisz udowodnić zła wolę i pełną świadomość, że coś jest nie tak. Jeśli masz na piśmie czy w sieci itp zawarte, że podali ci vin niezgodny z tym co przyjechałeś oglądać to być może będzie to jakaś podstawa do roszczenia na drodze cywilnej ale tutaj idź do prawnika a nie na forum.

 

Czyli tak, jedziesz do stacji diagnostycznej celem sprawdzenia auta bo polegasz na nich i poswiecasz im swoje ciezko zarobione pieniadze za ktore za chwile kupisz trefne auto.

Masz przeciez do nich pelne zaufanie bo to profesjonalisci i z autami maja do czynienia na co dzien, a oni Cie robia w wala bo nie potrafia glupich cyferek porownac z papierow do samochodu lub odwrotnie i to ma byc niby ok?

Wczesniej koles podaje mu lewy VIN i tez jest wszystko ok :duh: Ja pie...ole normalnie takie cuda tylko w Erze :D

 

Jakby ktos tu takie cos w Stanach odwalil to nie daj B jak trafi na typa co bedzie mogl zrobic kolo du..y to im zrobilby z du..y jesien sredniowiecza z cala armia prawnikow pod soba za opchniecie trefnego auta. Albo lepiej jakby tu jakis diler opchnal tutaj komus jakis trefny woz to do kilku miesiecy nie ze masz prawo tylko nalezy Ci sie zwrot kasy jak chlopu ziemia bo nikt sie nie chce po sadach szlajac za jakis glupi samochod... No chyba ze kupisz na gieldzie rozbitka to wtedy po wyjechaniu za brame mozesz ich pocalowac w nos...

 

Koledzy, być może źle się wyraziłem. Otóż sytuacja wyglądała tak:

Wypatrzyłem auto na allegro. W rozmowie telefonicznej dowiedziałem się, że auto jeżdziło po Niemczech, ale w 2007 roku zostało kupione przez lekarkę i użytkowane w Polsce. Gość który sprzedawał auto jest drugim właścicielem w kraju, kupił auto od lekarki (swojej szefowej). Poprosiłem o podanie nr VIN żeby nie jechać oglądać auta na darmo. Koleś podał telefonicznie ten: WBABD31080JX26452. Po sprawdzeniu (dekodery VIN + jakaś płatna strona) VIN okazał się ok, więc umówiłem się na obejrzenie auta. Umówiłem sobie wizytę na stacji diagnostycznej i pod stacją się spotkaliśmy. Tam auto było badane blisko 2 godziny. Na stacji porównali VIN auta z VINem w dokumentach, który się zgadzał (a ja nie wiedziałem, że VIN jest inny niż gość mi podał przez telefon, bo tego nie sprawdziłem, więc wina leży tylko i wyłącznie po mojej stronie). Myślałem, że skoro stacja specjalizuje się w sprawdzaniu aut przed zakupem (bo taka jest informacja na ich stronie internetowej), to że ma dostęp do jakichś baz aut powypadkowych, więc o Vin się już nie martwiłem. Przegląd okazał się ok (ma parę wad auto, ale to robota na 1500zł max). Podpisałem umowę z gościem, wróciłem do domu. Dopiero na miejscu porównałem prawdziwy VIN auta (wbabv13414jt20021) z numerem, który zanotowałem na kartce podczas rozmowy telefonicznej. Okazał się zupełnie inny. Wrzuciłem go w google, no i się okazało co się okazało - auto z USA, skrzynia automat (teraz jest manual), w dodatku powypadkowy. Dlatego napisałem tutaj - chciałem dowiedzieć się, czy jest jakiś sposób aby odnaleźć zdjęcia jak wyglądało auto po wypadku w USA. Czy była to niegroźna stłuczka czy poważny wypadek gdzie pół auta trzeba było wymieniać.

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Takie auto to można komuś na zamówienie kupić, gdy klient sam się decyduje widząc uszkodzenia itd. Nie wiem czy teraz mając wiedzę jak był uszkodzony ktokolwiek będzie chciał go kupić. Ciekaw jestem co mówi sprzedający o przeszłości tego Astona. :) Ciekaw też jestem ile takie coś kosztuje w DE, bo może to jest 2/3 ceny.
Opublikowano
witam, poproszę o sprawdzenie WBAFR1C58BDS35543

 

http://allegro.pl/show_item.php?item=5183836321

 

 

http://easycaptures.com/fs/uploaded/779/8102141016.jpg

http://easycaptures.com/fs/uploaded/779/4965254957.jpg

http://easycaptures.com/fs/uploaded/779/3101087171.jpg

http://easycaptures.com/fs/uploaded/779/0336185739.jpg

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Wg mnie nie ma tragedii jak na jankesa...
Opublikowano
Ciekaw jestem ile mial przebiegu w USA przy wypadku, mozemy porownac ile stał i ile w tym czasie zrobil w Polsce kilometrow :mrgreen:
Opublikowano
Sekunda.

 

Stacja diagnostyczna za co wzięła pieniądze? Zapewne zawarłeś z nimi umowę na sprawdzenie czy z samochodem mechanicznie jest wszystko ok oraz czy vin zgadza się w dowodzie tak? Jeśli tak to nie ma co się do nich przyczepić.

 

Osoba prywatna więc musisz udowodnić zła wolę i pełną świadomość, że coś jest nie tak. Jeśli masz na piśmie czy w sieci itp zawarte, że podali ci vin niezgodny z tym co przyjechałeś oglądać to być może będzie to jakaś podstawa do roszczenia na drodze cywilnej ale tutaj idź do prawnika a nie na forum.

 

Czyli tak, jedziesz do stacji diagnostycznej celem sprawdzenia auta bo polegasz na nich i poswiecasz im swoje ciezko zarobione pieniadze za ktore za chwile kupisz trefne auto.

Masz przeciez do nich pelne zaufanie bo to profesjonalisci i z autami maja do czynienia na co dzien, a oni Cie robia w wala bo nie potrafia glupich cyferek porownac z papierow do samochodu lub odwrotnie i to ma byc niby ok?

Wczesniej koles podaje mu lewy VIN i tez jest wszystko ok :duh: Ja pie...ole normalnie takie cuda tylko w Erze :D

 

Jakby ktos tu takie cos w Stanach odwalil to nie daj B jak trafi na typa co bedzie mogl zrobic kolo du..y to im zrobilby z du..y jesien sredniowiecza z cala armia prawnikow pod soba za opchniecie trefnego auta. Albo lepiej jakby tu jakis diler opchnal tutaj komus jakis trefny woz to do kilku miesiecy nie ze masz prawo tylko nalezy Ci sie zwrot kasy jak chlopu ziemia bo nikt sie nie chce po sadach szlajac za jakis glupi samochod... No chyba ze kupisz na gieldzie rozbitka to wtedy po wyjechaniu za brame mozesz ich pocalowac w nos...

 

Koledzy, być może źle się wyraziłem. Otóż sytuacja wyglądała tak:

Wypatrzyłem auto na allegro. W rozmowie telefonicznej dowiedziałem się, że auto jeżdziło po Niemczech, ale w 2007 roku zostało kupione przez lekarkę i użytkowane w Polsce. Gość który sprzedawał auto jest drugim właścicielem w kraju, kupił auto od lekarki (swojej szefowej). Poprosiłem o podanie nr VIN żeby nie jechać oglądać auta na darmo. Koleś podał telefonicznie ten: WBABD31080JX26452. Po sprawdzeniu (dekodery VIN + jakaś płatna strona) VIN okazał się ok, więc umówiłem się na obejrzenie auta. Umówiłem sobie wizytę na stacji diagnostycznej i pod stacją się spotkaliśmy. Tam auto było badane blisko 2 godziny. Na stacji porównali VIN auta z VINem w dokumentach, który się zgadzał (a ja nie wiedziałem, że VIN jest inny niż gość mi podał przez telefon, bo tego nie sprawdziłem, więc wina leży tylko i wyłącznie po mojej stronie). Myślałem, że skoro stacja specjalizuje się w sprawdzaniu aut przed zakupem (bo taka jest informacja na ich stronie internetowej), to że ma dostęp do jakichś baz aut powypadkowych, więc o Vin się już nie martwiłem. Przegląd okazał się ok (ma parę wad auto, ale to robota na 1500zł max). Podpisałem umowę z gościem, wróciłem do domu. Dopiero na miejscu porównałem prawdziwy VIN auta (wbabv13414jt20021) z numerem, który zanotowałem na kartce podczas rozmowy telefonicznej. Okazał się zupełnie inny. Wrzuciłem go w google, no i się okazało co się okazało - auto z USA, skrzynia automat (teraz jest manual), w dodatku powypadkowy. Dlatego napisałem tutaj - chciałem dowiedzieć się, czy jest jakiś sposób aby odnaleźć zdjęcia jak wyglądało auto po wypadku w USA. Czy była to niegroźna stłuczka czy poważny wypadek gdzie pół auta trzeba było wymieniać.

Sytuacja wyglada jakby coś tam przeszczepił. Ale jakaś dziwna kombinacja na pewno miała miejsce. Rozmawiałeś z poprzednim włascicielem? Co on na to.

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Szkoda, auto praktycznie 1,5 roku stało...
  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

i ten pierwszy właściciel...

a ta naklejka carmax to skąd?

jestem ciekaw co było robione że wokół zamków maski powycinano, żeby dostać się do środka?

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
jaka naklejka? maska się pewnie zakleszczyła i musieli dziurawić zapewne...
Opublikowano (edytowane)
Za jaka kwote mozna kupic w takim stanie samochod po wypadku na aukcji ? A ile za topielca w podobnym roczniku ? Edytowane przez chemik2000
Opublikowano

car max masz na tylnej klapie, kolega prowadzi sklep z częściami o takiej nazwie ale to napewno nie on;)

Ogólnie auto dostało takiego strzała jak na tych filmach z crash testów tyle ze dużo lżejsze go.

Tragedii nie ma jednak chodzi o fakt, może zadzwoń zapytaj się gościa skoro sam Sprowadził to może prawdę ci powie

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
jeździł tylko w niedziele do kościoła :D

dla chłopka z Mińska to obowiązkowe :mrgreen:

1.VIII.1944 - 3.X.1944 Pamiętamy 63 Dni Chwały

Opublikowano

a ta naklejka carmax to skąd?

 

Carmax to wielki komis samochodowy. Wszystko tam mozesz kupic / wymienic swoje stare i wyjechac nowszym.

W gruncie rzeczy maja dobra opinie

 

http://www.carmax.com/

 

 

Za jaka kwote mozna kupic w takim stanie samochod po wypadku na aukcji ? A ile za topielca w podobnym roczniku ?

 

Ciezko powiedziec. Za dzownka jeszcze Ci podbija troche, co do wody to roznie zalezy jak bardzo zalane, niemniej bylem przy ''biciu'' kilku aut z wody i schodza za grosze...

 

Mozesz wejsc sam na http://www.copart.com wyszukac jakiegs topielca zobaczyc kiedy jest aukcja i podpatrzyc za ile pojdzie bo od jakiegos czasu masz podglad na wszystkie auta ktore schodza w dany dzien na coparcie (oraz ceny za jaka ludzie bija) bez logowania sie nawet na stronie.

 

Edit: http://allegro.pl/show_item.php?item=5183836321

 

Zdjecie ekranu DVD: ''Chlopaki nie placza'' juz sie zaczyna zebys nie plakal po kupnie ''bezwypadkowego'' szrotu hehe

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

Carmax to wielki komis samochodowy. Wszystko tam mozesz kupic / wymienic swoje stare i wyjechac nowszym.

W gruncie rzeczy maja dobra opinie

 

http://www.carmax.com/

o tym pisałem, ale nie wiedziałem że mają dobrą opinię... dzięki za info

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
Wg mnie nie ma tragedii jak na jankesa...

 

Lekko też nie jest. Nawiasem mówiąc, to ciekawy sposób otwierania maski znaleźli. Metoda "na fleksa". :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.