adalbert

To nie masz innego wyjscia, musisz go kupić. Tylko po co ta cała gadka, nie potrzebujesz żadnej pomocy sam sobie wszystko wytłumaczyłeś :)

Żeby było więcej ludzi kumających jak ty, to tego działu już dawno by nie było :mrgreen:

Na to co ściemnia sprzedający i to co sam widzisz i jakie wnioski z tego wszystkiego wyciągasz.

Ja się spotykałem tylko i wyłącznie z gorszym widokiem stanu tapicerki na żywo. Albo nie miałem farta. :D

Co sprowadzają polscy handlarze z Francji można zobaczyć w programie Turbo kamera :mrgreen: Na placach gdzie stoją zmasakrowane auta z ubezpieczalni, przyjeżdzają prawie tylko sami Polacy. Nawet inne nacje nie chcą tego brać.

Co rusz pojawiają się igiełki z tamtych okolic. Z tego Zwolenia było już kilka sztuk. ktoś tam chyba nawet jezdził i oglądał ale same bardaszki.

Przez kogo przebieg był sprawdzany i gdzie? Zapytaj o to. 84tys km między serwisami, dobrze widzę?

Też tak myślę :roll:

Kiepsko naprawione? O czym ty mówisz? Ja nie znam określenia "dobrze i ze sztuką zrobione auto" Nigdy z czymś takim nie miałem styczności, nie chcę mieć, nigdy nie będę miał i staram się każdemu naświetlić co się w tym temacie dzieje w Polsce, a to już dochodzi do skali obłędu. O całej reszcie bardziej szczegółowo na pewno porozmawiamy, ale już raczej na pw. z tym że muszę mieć ze 3 dni wolnego, bo temat jest taki, że nie wiem od czego zacząć :mrgreen:

Moja "teoria" wynika z autopsji, ale masz rację, to nie jest czas ani miejsce na dyskusję, która i tak nie będzie miała "szczęśliwego" finału :D

Na przykład dla Polski i jeszcze wielu krajów, gdzie takie postępowanie jest tolerowane. Kup w Niemczech, Szwajcarii, Belgii, Holandii i innych krajach rozbite auto, jedz tam na diagnostykę w celu zarejestrowania samochodu. U uczciwego diagnosty nie przejdzie. Takiego auta tam nie zarejestrujesz i tylko to chciałem powiedzieć.

Nie, nie ma problemu. Uszkodzenia elementów nośnych (konstrukcyjnych) że o innych nie wspomnę, już dyskwalifikują auto. Stwierdzenie przez diagnostę śladów ich naprawiania powoduje, że samochód nie jest dopuszczony do ruchu na drogach danego kraju. I gdzie takie auto trafia? (oprócz pieca hutniczego) Na największy szrot na świecie :D

Ja całego auta nie widzę, a ty tu o mpaku :D

Zapewne wiesz jakie uszkodzenia wchodzą w zakres tego pięknego słowa, wypadkowy. W cywilizowanych choć trochę krajach oczywiście :D Masz rację, w Polsce nie ma definicji niczego.

Wątpię :mrgreen:

Skoro kupił z ubezpieczalni, to powinien mieć pełną dokumentację papierową i fotograficzną. Czy ma? nie wiem. Ale jak nie ma. to zle. Przepraszam, nie kupił tylko "wziął za darmo" :mrgreen:

Ja bym się martwił stanem emocjonalnym Niemca, który oddał to auto ubezpieczalni, oraz stanem obecnego własciciela, któremu ta ubezpieczalnia oddała auto za przysłowiowy psi grosz i za taki chce go sprzedać :D A tak na poważnie jak napisałem, uszkodzenia są powierzchowne i wyglądają na bardzo świeże. Reszta jest tajemnicą :)

"Dobry rocznik, dobra cena :lol: uszkodzenie wygląda jakby zostało zrobione przed chwilą :mrgreen: Aż dziwne, że auto nie zostało z powodu tego uszkodzenia oddane na szrot. No comment :mad2:

Holenderka, więc warto dobrze sprawdzić przebieg.

Teraz to już raczej odwrotnie :mrgreen:

Nie możesz sam obejrzeć? Mam wrażenie że niepotrzebne są tobie żadne wskazówki, dotyczące skutków nieprawidłowych i niefachowych przeróbek "anglików" Poczytaj sobie czym to grozi i zwróć się do fachowca, który wie jak to powinno wyglądać. Innej prawidłowej oceny bezpieczeństwa jazdy takim bolidem nie widzę.

Nie przeszkadza ci dodatkowo, że to Anglik?

Fotel zrypany częstym wsiadaniem i wysiadaniem, albo spodniami na ćwiekach :mrgreen: Myślę że na miejscu zobaczysz co te zdjęcia i opis są warte.

To teraz czekamy na wjazd własciciela :D

Wszedł na forum typek i od razu zaczyna od wyzywania :mad2: Wypad stąd "glombie" "bonie" ręczę za dalsze swoje teksty.