Mandus
Zarejestrowani-
Postów
713 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez Mandus
-
Mowa o Alpach oczywiście - o tym, że coś może mieć nie tak ze skrzynią nie pomyślałem - na spokojnie skonsultuje to z nim, może tragizował za bardzo i w ogóle niepotrzebnie męczył się ręcznym trybem? Skoro u Ciebie jest OK, to powinien mieć podobnie. Choć cały czas upieram się, że mnie to się często w automatach zdarza, że ostatni bieg rzadko wchodzi albo prawie wcale na prostej (szczególnie land Cruiser) Co do myszkowania tyłu (sway) - temat przerabiałem również - szczególnie jak 3 rowery z tyłu przyczepy montowałem... Najważniejsze, do dobrze dociążyć przód przyczepy, musi być dobry nacisk na hak jednocześnie odciążając tył przyczepy (logiczne) - wtedy efekt ten minimalizujemy.
-
Powiem szczerze, że osobiście tej X6 nie prowadziłem z tą przyczepą po Alpach - tylko jechałem obok... i tak jak wspomniałem, mocy nie brakuje, ale skrzynia na bank nie wrzucała sama 7 i 8 biegu (chyba, że jadąc z góry). Ja ten problem zauważyłem w innych samochodach - choćby we wspomnianym LandCruiserze - tam jest 5 biegowy automat i piątego biegu praktycznie automat nie wrzucał (stąd wysokie spalanie). Kłócił się z tobą nie będę, nie po to piszę, ale jestem niemal pewien, że pod obciążeniem skrzynia nie wrzuci 8 biegu (a nawet i 7) - dlatego szwagier robił to czasem manualnie - chyba, że jedziemy z góry, co jest naturalne, że zestaw jest odciążony. Jeszcze jest kwestia prędkości, z jaką ciągniemy - może my po prostu jechaliśmy za wolno, żeby skrzynia wrzucała 8 bieg? zazwyczaj było 90 - 100 wg GPSu. Co do przyczep kempingowych, to dodam, że największą zmorą nie jest ich waga, co właśnie gabaryt - czyli opór powietrza - taki klocek potrafi nieźle trzymać - czoło przyczepy i ściana z tyłu. Znacznie lepiej ciągnie się cięższą łódź niż lżejszą przyczepę.
-
Opiszę swoje doświadczenia... Ja akurat sporo naciągnąłem się przyczep jak dotąd, kiedyś ciężarówkami dla frajdy w rodzinnej firmie, ostatnie lata ciężka przyczepa kempingowa, czasem trafiała się duża laweta, różne konie pociągowe itp. Teraz np. czasem ciągnę dość ciężką łódź za samochodem... Nie to, żebym się przechwalał - ale mając trochę doświadczenia w temacie - jak mam kupić używany samochód i widzę na nim hak - to omijam z daleka :) Dlaczego? a bo jak ktoś woził tylko rowery, to OK, ale jak ktoś ciągnął choćby kemping i nie miał o tym pojęcia, to samochód dostał w kość. Dla mnie najważniejsze kryteria co do samochodu do ciągnięcia ciężkich przyczep to (w takiej kolejności): 1. Dobre chłodzenie silnika - NAJWAŻNIEJSZE 2. Dobrze dobrana skrzynia biegów - najlepiej manual 3. Masa samochodu - im cięższy tym lepszy 4. Moc silnika A mówi się, że grunt, to mocne auto do ciągnięcia przyczepy - a to gów... prawda. A szczególnie właśnie BMW średnio do tego nadaję się - to tak trochę teoria ogólna, ale tak jest - pamiętam, jak raz podpięliśmy niedużą przyczepę kempingową do 530d E39 - no 200KM to przecież beta nie powinna była tego w ogóle czuć, a tu du..a. Grzała się masakrycznie. Aż trudno było uwierzyć. Podobnie ostatnio kolega w Galaxy 2.0 TDCi 140KM i nieduża przyczepa 1300KG DMC - co górka, to temperatura w górę, tryb awaryjny... A ja w tym czasie ciągnąłem Renault Grand Espace 2.0dci 173KM - przyczepa większa, szersza, 1600KG DMC - kompletnie zero problemów - kolega nie wierzył. Ale po otwarciu maski od razu widać było różnicę - w Espace chłodnica 2 razy większa i 2 wentylatory. Przykładów takich z autopsji mam sporo - w tym roku szwagier ciągnął przyczepę 1500kg DMC - BMW X6 40d - mocy to tam nie brakuje, bo to jest czołg a nie samochód, ale już skrzynia nie koniecznie daje radę - cały czas jechał na manualu, bo mu skrzynia już 6 biegu nie chciała wrzucić, nie mówiąc o 8. Czasem się zapomniał, trochę ją przygrzał itp. Sam stwierdził, że źle mu się jedzie. Podobne miałem odczucia kiedyś przy LandCruiserze - 3.0 D4D 173KM automat - wydawało mi się, że to idealne auto do ciągnięcia, a tu skrzynia kompletnie gubiła się, o 5 biegu mogłem zapomnieć - a spalanie miałem 18 litrów - ta sama przyczepa w Espace - spalanie 12,5l, no ale właśnie... manualna skrzynia. Teraz ciągnąłem łódź 2000KG na haku - takim wynalazkiem 2.0 115KM, manual - obawiałem się mocno, ale powiem, że jest bardzo dobrze (!!!) - góry, temperatury 34st C, a tu zero problemów. Właśnie dobre chłodzenie jest kluczem... i manual :)
-
Trochę mi się nie zgadza jedna rzecz - wszyscy piszecie o samym haczyku i modułach, ale jak ja chciałem zamontować hak, to też podlegała wymianie chłodnica + wentylator - całość w ASO ponad 10k PLN i to wersja ręczna (nie elektryk). Sama wymiana haka to tylko półśrodek - szczególnie w 520d. Oczywiście, że można gdzieś zamontować hak za 1500zł hak i też będzie tylko pytanie, co i gdzie chcemy ciągnąć i z jakim skutkiem dla silnika i skrzyni...
-
Generalnie F10 z dieslem 150KM nie będzie powalać osiągami - to ciężkie auto, jeździć będzie, ale czemu akurat w tej wersji 518d? To ten sam silnik co 520d, tyle że w bardziej okrojonej wersji mocy - zdecydowanie brałbym 520d, to takie minimum w tym samochodzie i zarazem optymalny wybór. Co do awaryjności - silnik B47 też jest dość nowy, ale na razie jakoś specjalnie nie słyszę o jego awaryjności, ale mogę się mylić. Dodam jeszcze tylko, że Insignia to na pewno fajne auto, osobiście podoba mi się, ale do F10 nie ma co porównywać - zdarza mi się jechać czasem Insigniom czy na full wypasie Talismanem też 160KM - to jest naprawdę różnica, żeby nie pisać, że przepaść. Poza ogólnym całokształtem, to wydaje mi się, że tam są koniki, a w BMW są KONIE, jak się je ostrzej batem potraktuje, to tak jakby moce tych samochodów były zupełnie inne, a na papierze wydaje się, że sa porównywalne... wiem, skrzynia w BMW jest świetna i to też jej zasługa...
-
Są 2 szkoły - otwocka i jeszcze ta druga. Ale obie mówią, że leasing odnawialny (wynajem długoterminowy) z definicji nie może się opłacać bardziej niż normalny leasing finansowy. Więc nie wiem, czy 70tyś jest do ugrania, może mniej, ale na pewno czysto ekonomicznie jest to gorsze rozwiązanie. Ale skoro jest auto za 430tyś, to kto powiedział, że ma być tanio - argumenty Tomka2791 są jak najbardziej na miejscu - jeździmy i mamy wszystko gdzieś. Tylko pamiętaj, że przy zdaniu samochodu już tak różowo nie jest, za każdą ryskę i odprysk zapłacisz (jeśli nie będziesz zgłaszał na bieżąco wszelkich strat ubezpieczycielowi). Mam 2 kumpli, co byli zafascynowani tym typem finansowania do czasu, aż oddawali auta :D Mam też kumpla w dużej firmie zajmującą się wynajmem długoterminowym i flotami i wiem, że biznes tam jest na odsprzedaży tych samochodów po wynajmie - więc tanio być nie może. Przy leasingu na własność jesteś gospodarny poprzez cały okres eksploatacji, a przy wynajmie długoterminowym gospodarność (agresywnie) włącza się przy przejmowaniu samochodu od Ciebie. Wtedy tam już nie ma tej samej miłej Pani z działu sprzedaży, tylko gość odpowiadający za przejęcie auta i często rzeczoznawca :lol:
-
A czego się spodziewasz - że przychodzisz, bierzesz co chcesz na ile chcesz... no raczej nie. Mogłem jeździć ponad godzinę gdzie chciałem, a że nie miałem czasu i nie jestem dzieckiem - wystarczyło mniej :wink: A i umawiałem się na konkretną godzinę 2 tygodnie wcześniej na G30 - bo nie było innego terminu wolnego. Ssanie na G30 jest naprawdę spore, z resztą jest na co - wizualnie bez rewolucji, ale jazda odczuwalnie lepsza. A że drożej niż "folkswagenowskie" Audi - to przecież zaleta - jakby G30 kosztowało tyle co passat, to nie dość, że na ulicach byłyby same BMW, to kto by kupował Passaty??? :shock:
-
I ja dzisiaj odbyłem w Bavarii w Katowicach jazdę próbną z sympatyczną Pani Magdą :) Model 530d w xDrive Odczucia: różnica spora pomiędzy F10 - a i gadanie, że nie ma przepaści pomiędzy Passatem B8 do G30 to żart. To przepaść międzykosmiczna (znam dobrze hitlerwageny) Mnie urzekło zawieszenie i ogólnie prowadzenie tego wózka - prawdziwa perfekcja - ciężko o lepsze auto. Po wejściu do swojego... no cóż... powoli czas na zmianę :) Ale jeszcze nie, jeszcze leasing trwa.... No i wiadomo - klank 6 cylindrów i zdecydowanie leszy kop przy starcie - też swoje robi, ale jesli dane mi będzie wybierać G30 - będę miał dylemat, czy bardzo dobra ekonomia czy rewelacyjna 6 cylindówka... daj Boże takie dylematy...
-
No więc sam widzisz - pisałem o N47 :mad2: - i nadal uważam, że ostatnie roczniki po poprawkach są OK. Więc raczej się nie pomyliłem... Od pewnego czasu tak jest z nowościami, że dopiero użytkownicy - rynek testuje i na bieżąco producenci starają się gasić pożary. Dzisiaj nie ma czasu na testy, czas to pieniądz, księgowi górą... Wiecie, że jak projektowali Fiata Tipo (tego pierwszego) - to okres projektowania i wdrożenia produktu na rynek trwał 8 lat (wiem, i tak średnio im to wyszło - no ale taki był kiedyś Fiat) a dziś nie ma czasu.... tabelki, słupki, wykresy, kto pierwszy... Dlatego jeszcze nie zamawiam G30 :wink:
-
N47 czy B47? No cóż... współczuję, ale tak czy siak nadal uważam, że motor jest bezawaryjny, co nie znaczy, że nie można trafić na pecha... to w każdym silniku. N47 był montowany w zdecydowanej większości modeli w setkach tysięcy sztuk i dlatego uważam, że skala problemów jest i tak obecnie znikoma. A co do większych silników - chłopaki - no jasne, że też lubię duże silniki i jasne, że byłbym hipokrytą, gdybym wam i sobie wmawiał, że bym nie chciał 6 cylindrów w BMW. Ja tylko bronię 2.0d, bo nie jest zły i tyle. Dla mnie właśnie jako wół roboczy na co dzień sprawdza się w 100%. Dla odskoczni i osiągów to są motocykle czy zabawa na wodzie, gdzie nie ma fotoradarów itp :wink: i jest wiele innych ciekawszych rzeczy do robienia niż podniecanie się samochodem i kilkoma koniami mechanicznymi w tą czy w tą. Chyba że M5 - albo naprawdę super stan E32 - ale to inne historie.
-
Wiem, wiem, jestem mało obiektywny :lol: No cóż, trochę na pewno, no ale cóż zrobię, jestem z tego wozu zadowolony i tyle :roll: No właśnie - oczekiwania - jak wyjechałem z salonu to micha mi się śmiała i byłem pod wrażeniem - a dlaczego? bo naczytałem się, że 520D nie jedzie i tam takie. Gdybym wtedy wyjechał 530D i naczytał się, że to mega rakieta - to bym czuł zawód. Oczekiwania...
-
Panowie - ja wiem, że 2.0d już zawsze będzie za sobą ciągnął złą opinię (głównie z powodu łańcucha rozrządu) - ale po 2012r, gdzie poprawiono wszelkie jego mankamenty (niektóre źródła piszą, że 2011r) to jest obecnie jednostka absolutnie bezawaryjna!!! Mało tego, to optymalny napęd do tego samochodu - tak, nie pomyliłem się. Ten kto ma 520d - jakoś nie narzeka. Są opisane różne przypadki tego motoru, bo jest ich 90% na rynku!!! A to, że wolałbym usłyszeć u siebie 530d pod maską, albo V8 to również prawda :wink: , ale jak kupuje się nowe, to różnica w cenie około 80.000PLN jest po prostu zbyt duża. Do tego naprawdę zaskakująco niskie spalanie i wystarczająca dynamika powoduje u mnie taką opinię a nie inną - więc ja bym go nie skreślał z listy życzeń, tym bardziej, że nieprzypadkowo jest ich na rynku najwięcej wobec czego jest w czym wybierać. A jak ktoś myśli, że do 530d jest straszna przepaść, to się myli - owszem jest różnica, w końcu co 6 cylindrów to 6, ale różnica w cenie... ho ho... 525d - pomimo 2 turbin wcale nie przysparza problemów, ale moja sugestia: 520d bez xDrive - OK, jak z xDrive to 525d. Po prostu xDrive zabiera trochę spontaniczności... jak dla mnie przyjemniej się jeździ 520d niż 525d xDrive - i to nie tylko moja opinia na tym forum. Nie jeździłem 525d bez xDrive, bo jest ich jak na lekarstwo, myślę, że to zloty środek osiągi a cena przy jeszcze obecnej akcyzie. Dziwi mnie jedno - ludzie, którzy kupują nowe i za kasę 200.000 a i czasem +300.000 PLN mogliby różne wozidła nabyć z silnikami V8 czy V12, ale często wybierają 2.0 diesla i się z nich po prostu cieszą. Ktoś za 80.000PLN chce kupić F10, najlepiej trzylitrowego, bo przecież 2.0 nie jedzie i jeszcze ma koncert życzeń i masę uwag... Czy nie ważniejszy powinien być stan techniczny samochodu?
-
Jakoś wcale mnie ta nowa akcyza nie rusza, po prostu uważam, że to jeden ze sposobów okradania ciemnogrodu w Polsce - i tak za 530d swoje trzeba będzie zapłacić i nie łudziłem się, że będzie znacząco taniej. Niestety miałem rację. Ciągle nie potrafię zrozumieć, dlaczego w innych krajach rządy nie okradają tak obywateli jak u nas. A co do elektryków - he he, też się łudzicie, że tutaj nie wymyślą nowej akcyzy dla e-pojazdów? Oczywiście będzie ona niższa - to taka łaska i gest w stronę ciemnego narodu... Szkoda gadać :beksa:
-
Chyba ten Zachar z filmu nie za bardzo umie liczyć - co do zasady naliczania akcyzy - zgadzam się z nim, ale jakie marże musieliby mieć dealerzy, że by akcyza z 19% zrobiła się tylko 5% ??? Chyba, że ja czegoś nie rozumiem...
-
Tak, załóż na zimę standard 245 - jest OK. Felgi nadają się - najważniejsza zasada, to nie stosować na zimę alusów z elementami polerowanymi - tam sól im daje radę bardzo szybko. Standardowe malowane (szczególnie ori) są zabezpieczone i przystosowane na zimę. Ale Twoje pytanie wcale nie jest bez sensu - nie każda alufelga daje radę zimą - raz kupiłem do mojego Espace'a alufelgi znanej niemieckiej firmy, niby na zimę przystosowane itp. no i po 2 zimach wyszły bąble od środka - no i zostawiłem je na lato, a na zimę jeżdżę na oryginałach. W sumie wyszło na plus, ale dość przypadkowo :lol:
-
Mój punkt widzenia jest taki... Pracuje dłużej niż człowiek na etacie mniej więcej o 50% w tygodniu w weekend i tak myślę o firmie pewnie 25% czasu Ryzyko jakie ponoszę jest większe znacznie większe niż pracownika, bo odpowiadam całym majątkiem spółki, a w szczególnych warunkach, swoim własnym a przy DG 100% swoim Skoro więcej pracuje to więcej zarabiam a przynajmniej powinienem o tym później Skoro pracownik jedzie pod kościół firmowym autem to pracodawca już nie odlicza całości podatku VAT i już na tym traci, a pracownik zyskuje....zauważyłeś to czy Ci umkło? Zarabiam więcej to wydaje więcej w znacznej większości w kraju bo tu mieszkam. Tak na marginesie podatki place tam gdzie się wychowałem i skończyłem szkole w dowód odpowiedzialności, rewanżu czy jak sobie to nazwiesz Przypomnij sobie zmiany w odliczaniu VAT była krata potem wzór Lisaka, dalej siedzenia z przodu i ładownia a w końcu pickupy które w końcu uwalili ze np. 6 osobowy Transit z otwarta skrzynia tzw brygadówka nie ma odliczenia VATu - a nie jest to auto pod opere. Taka dobra twoja władza wypuściła takiego babola Pomyślałeś że wiele firm wymieniło flotę samochodów na ten walnięty wzór Lisaka żeby za 8 miesięcy znowu nie mieć odpisu VATu. Państwa i twój cudowny rząd wprowadzając prawo powinno być trwałe przez 3,4 czy np 5lat w przypadku samochodów, do pełnego zamortyzowania Reasumując Pracuje więcej, daje prace innym, często zatrudniam opiekunkę do dziecka, do sprzątania itd czyli znowu daje prace bo mnie nie ma w domu bo.......pracuje Wiec choć pod kościół mogę pojechać firmowym autem w niedziele, bo to jedna z niewielu chwil kiedy widzę rodzinę......a władza czynnik rodzinny ma w d.pie, sorry nie ma dała 500+ tym co i tak do pracy nie pójdą a ja mam to sfinansować.....sorry Jak masz pisać takie kartoflane myśli to nie pisz już nic więcej, bo p.erdolisz Zgadzam się w całej rozciągłości. Ja też wolałem odpuścić 100% Vat z odliczenia, choć w cale nie uważam tego za słuszne. Wolę, żeby np. mi zdjęć pod szkołą nie robili, jak zawożę dzieciaki. To nic, że często jadę dalej załatwiać swoje firmowe sprawy, że haruję do wieczora, wolałem dla świętego spokoju odpuścić, choć moja 520d to typowy wół roboczy do pracy. Na urlop nim nie jeżdżę. A kolega @leszek G może jest mi wstanie wyjaśnić, dlaczego to my mamy płacić akcyzę w ogóle? Kolega wie, co to jest za podatek? Dlaczego Niemiec czy Czech nie płaci takiego czegoś? Dlaczego tam można normalnie odpisać cały Vat od samochodu na firmę? Dlaczego nas się tak okrada? I to Ci się podoba? Może Cię to zdziwi, ale ja też uważam, że płacić podatki należy, biznes należy prowadzić uczciwie, też nie lubię kombinatorstwa, a i też czasem drażni mnie rozpusta wśród użytkowników samochodów służbowych - ale przecież ja za to nie płacę, tylko ich pracodawcy - więc co mi do tego? Skoro pracodawca płaci pracownikowi sporadyczne wypady rodzinne - to czemu nie? To umowa pomiędzy nimi - i zaręczam Cię - pracuję w biznesie za długo, żeby tego nie rozumieć - dobry pracownik, dobry handlowiec pracuje nawet wtedy, jak zawozi teściową do lekarza po południu - po prostu mamy teraz taki zwariowany świat - zapier.alamy non stop... I tak jestem pod wrażeniem, że tak szybko zdanie zmienili co do tych odliczeń - powiedziałbym, że plus dla nich, ale że w ogóle taki pomysł przyszedł im do głowy... :mad2:
-
Co za bzdury - weźcie proszę nie piszcie głupot. Jak się lansuje po mieście czy w niedzielę do kościoła, to można i tak. Dla mnie auto bez porządnej navi, to niepełnowartościowy samochód. U mnie navi częściej jest włączone niż nie włączone. I najważniejsze - jak najbardziej mam w navi prof funkcje RTTI z aktualnymi korkami i informacjami on-line i wszystko chodzi OK w całej Europie, gdzie w smartfonie już za granicą może cię to nieźle kosztować. A teraz w ASO aktualizacja nawigacji nie kosztuje już majątek. Jasne, że czasem korzystam z navigacji googla, ale to jest dla mnie uzupełnienie.
-
Sorry za offtop, ale ja trochę obronię skórę Dakotę - mam co prawda obecnie tylko 75tyś nalatane, ale ostrygowa Dakota jest jak nowa - oczywiście po wyczyszczeniu :lol: Ciekawy jestem w jakich kolorach skóry tak Wam ta skóra zmarniała... może kolor ma znaczenie?
-
Nie no, każdy może mieć swoje zdanie i nie będziemy się wymądrzać, ale powiem Ci, że to co Ty wybrałeś to rozważam dla żony, która rocznie robi 8tyś - 10 tyś km, ale i tak chyba padnie na "serię 4". Ja robię około 30-40tyś i dla mnie to "nieporozumienie za ponad 200k z automatem i 2 litrami pod maską" jest w zupełności wystarczające, po bułki do piekarni, dzieciaki do szkoły czy na spotkanie businessowe na drugim końcu Polski - jest OK a i tak szybciej tym Audi nie będziesz jeździł ode mnie (mam na myśli codzienną normalną jazdę). Pojeździj trochę 520d a przekonasz się, że się mylisz ze swoimi uprzedzeniami do tego modelu. Napęd 4x4 - jasne, że jest bezpieczniejszy, ale to my za kółkiem siedzimy i nieważne jaki mamy napęd - zawsze możemy przesadzić i wylecieć, to żadna gwarancja. W zeszłą zimę ani razu nie miałem problemu z podjazdami czy w ogóle z jazdą, a trochę jeżdżę, dlatego wolę RWD - jest bardziej żywiołowe i daje więcej funu (i mniej problemów :) ), więc trochę te napędy 4x4 idealizujemy - chyba, że mieszkasz w górach, to co innego. Ale to kwestia gustu i jeśli ktoś chce, to czemu nie, trakcja na pewno jest bez porównania lepsza. I na koniec - nie ma idealnego samochodu - to oczywiste.
-
Wrócę do kilkunastu postów powyżej i bezsensownej dyskusji o przewadze jednej marki nad drugą, przewagi quattro itp. Panowie - lećcie do Audi czy do Mercedesa i zamawiajcie a nie piszcie o bzdur, że to czy tamto lepsze. Gdyby wszystko było takie samo, to po co nam różne marki? Wszyscy jeździlibyśmy tym samym... A czy quattro jest lepsze? Zawsze byłem zwolennikiem quattro, ale dziś wiem, że jest na pewno gorsze od xDrive, a 4matic to w ogóle porażka. Ale zgoda - quattro jest trwalsze od xDrive - zaczynam i ja pisać bez sensu, i tak dla mnie BMW to RWD i nie kupię xDrive, chyba, że kupię X4 żonie to w SUVie xDrive pasuje :wink: . Ja się cieszę, że cenowo G30 nie jest jakąś masakrą (że teraz nie ma rabatów, to normalne) i że nie zepsuli "nowej piątki" - podoba mi się wizualnie, choć na pewno nie zrobiła na mnie takiego efektu WAW, jak ileś lat temu zobaczyłem w gazetach i na żywo F10. Byłem (i jestem) zachwycony, podoba mi się i tyle, komuś nie musi - przecież to gusta, a tutaj każdy ma inny. Swoją drogą, o gustach się nie dyskutuje, ale jestem mocno rozczarowany nową klasą E - jak można zrobić tak podobny model do sporo tańszej C klasy? Gdzie tu polot i finezja? A wnętrze z tymi dupnymi ekranami to dla mnie bezguście totalne... No ale dlatego jestem tu i na tym forum coś czasem piszę i czytam, a nie na Mercedesie... :wink:
-
W sumie to jaki chcesz... Pytanie, czy chcesz młode auto z małym przebiegiem czy duży motor ale już trochę bardziej polatany... Zalezy ile jeździsz itd. To Twoja decyzja.
-
Co do kosztów F10 520d - ja kupiłem niecałe 2 lata temu prawie nowe, no ale nie całkiem, bo z BMW z PS. Miałem 24tys a mam teraz 70tys nalatane i tylko wydałem na serwis olej, filtry itp. jakieś 2800zł. Kupiłem 2 kpl opon - na zimę i na lato, no to był jakiś koszt, ale to chyba normalna rzecz - opony. Ubezpieczenie nie jest jakoś specjalnie drogie jak za taki samochód - full pakiet około 2500zł (tak do tej pory było). Padła tylko chłodnica klimatyzacji, ale to była wadliwa seria, zresztą na gwarancji wymieniona. U mnie jak na razie sprawdza się dewiza, że jak kupisz drożej, to potem mniej płacisz za naprawy, a radość posiadania większa. Wiem, wiem, Ameryki nie odkryłem, a i ta reguła nie zawsze się sprawdza. Jestem zadowolony, bo spalanie niskie, koszty eksploatacji nie są przerażające, auto wygodne, wystarczająco dynamiczne.
-
No bo jak stać Cię na nowe, to o tym nie myślisz, a jak cie nie stać, to racjonalizujesz sobie, że jak dobrze, że nie kupiłeś nowego, bo tyle bym przecież stracił - i tez się cieszysz. Ot taka ludzka przypadłość, zresztą całkiem rozsądna :)
-
Ja dokładnie jeżdżę swoją F10 od 1,5 roku - auto z Premium Selection. Jedynie miałem wymienioną chłodnicę klimatyzacji, bo była seria wadliwych, na którą trafiło moje auto. Generalnie jestem mega zadowolony - dla żony też zaczynam rozglądać się za serią 2 lub 4, bo żona jak wsiada do Bumy, to nie dziwi mi się, że chetnie jadę do klienta na drugim końcu Polski - he he - coś w tym jest, bo odkąd mam to auto, to chętnie i bez zastanowienia jadę w sprawach biznesowych gdzie tylko mnie chcą - i stąd też zauważam większe obroty w firmie, odkąd zmieniłem samochód :lol: Polecam :twisted: Na forum każdej marki znajdą się wpisy, że to masakra, auto tylko na serwis jeździ itp. Tak miał mój tata z mercedesem E280 i to fabrycznie nowym - jeden wielki dramat, a inni jeździli, dalej kupują merce i są zadowoleni. Po prostu niefart i tyle...
-
Przy dużej mocy ma zrywać z rwd - w końcu po to kupujemy RWD i dużą moc, no nie?