Cześć, Czy spotkał się ktoś z Was z problemem jak poniżej? Zdarzyło mi się to 4-5 razy i za każdym razem rozwiązanie było takie samo. Nie mniej jednak jest to irytujące i koniecznie muszę znaleźć rozwiązanie. Opis: Otwieram normalnie samochód, odpalam i jadę. Przejeżdżam dostatecznie by rozgrzać silnik (bywało różnie - ostatnio mało bo 10km ale wcześniej ponad 100km). Parkuję, gaszę, wychodzę, zamykam z pilota, wracam po 5-10 min, otwieram, wsiadam, wkładam kluczyk, przyciskam START i... Nie odpala. Włącza się zapłon ale nie kręci nic. Ponowne próby nic nie dają. I teraz za każdym razem sprawdzało się odczekanie około 40 min i po tym czasie samochód odpala jak gdyby nigdy nic. Po wczorajszej takiej akcji wydaje mi się, że słyszałem jak po tych 40 minutach samochód coś "zrobił" (ciche dźwięki), włożyłem kluczyk i odpaliłem normalnie. Wiem, że to mało szczegółów ale może ktoś miał podobne sytuacje? Samochód: E90 320d N47 z 2008 (preLCI).