:mrgreen: Anyway, wróciłem kolejny raz z Nurburgringu. Jak zwykle, nikt nie reprezentował najszbszych aut na świecie, same BMW, Porsche, McLareny, Lotusy, Lambo. Nie rozumiem, 1.99s do prawie setki i nikt nie chce tego na torze sprawdzać, cieszyć się tym i w ogóle :roll: :roll: :roll: I przy okazji, nawiązując do śmiertelności na drogach - w 90% zależy od infrastruktury (i przyzwyczajonych ludzi do niej), bo jeśli człowiek wie, że ma miejsca gdzie może gnać ile chce, to w pozostałych jeździ normalnie. Z Bielska na Nurburgring miałem dobre 200-300km autostrad bez ograniczeń, nawet się ściąłem z jakimś C63S do 300kmh, wszyscy żyją, nikogo nie zabito, nawet bym rzekł żadnych niespodziewanych sytuacji na drodze, typu Mariola w Punto wyjeżdża z 100kmh na lewy pas autostrady, bo nie rozumie co to za kategoria drogi. W większości krajów zachodnich (Austria, Niemcy, Włochy, Francja itp) 90% pokonywanych tras jest autostradami, stąd liczba wypadków bardzo mała. W Polsce chce człowiek gdzieś dojechać, to musi się pchać krajówkami przecinanymi terenem zabudowanym i nierealnym 50kmh. No bardzo się dziwię, że Adam się nie wypowiedziałeś, ale widzę dyskusja z słonikiem tak zażarta, że aż się czytać nie chce :D Ile razy to samo można. Sławomir Cu pisać, wiadomo, że elektryki nie startują, bo ich osiągi są teoretyczne :mad2: