Witajcie po powrocie! :) Najpierw powiem Wam że wyjeżdżałem już następnego dnia o 4 rano po poprzednim mailu i daję słowo że przeczytałem wszystkie 12 stron (może średnio ze zrozumieniem), ale po zgraniu na płytkę oczywiście obrazu, nie odtwarzało w samochodzie a średnio miałem już czas na dalsze kombinacje i czytanie (pakowanie się, kupowanie itd) i nie wiedziałęm jak sprawdzić czy mam czytnik MK4. Zaś dotychczasową mapę którą posiadam to tylko na Polskę i teraz jak byłem przy granicy to okazuje się że również co najmniej na Litwę. Na Niemcy mam oddzielną płytkę i na Skandynawię też. Sama zaś Białoruś jest o dziwo...... niesamowita! Jestem wciąż w szoku co tam zobaczyłęm. Miasta bardzo zadbane, czyste, widać ekipy sprzątające, budynki z poodnawianymi fasadami niczym nie różniące się od naszych, sklepy nie na kartki ale z normalnym asortymentem. Ceny różne, niektóre rzeczy droższe niektóre tańsze. Drogi lepsze od... polskich. Nawet na wsiach asfalt jest bez żadnych dziur! Tu jednak odkryłem prawdę - okazało się że jeśłi temperatura przekracza 24 czy 25 stopni to ciężkie samochody mają zakaz poruszania się :) No i poraziło mnie to co zobczyłem już przy granicy z Polską w Grodnie - masa polskich babć opowiadających o historii i ichniej teraźniejszości ze łzami w oczach, o zarobkach 150$ miesięcznie i o obronie kościołów własnym ciałem przed zburzeniem przez komunistów - kilka się udało i są po dzień dzisiejszy główą atrakcją miasta. Cudowne barokowe wnętrza (za tydzień powinienem mieć własną stronkę www to zdjęcia kto chce to zobaczy). Msze w kościołach są 5 razy dziennie w języku.... polskim a dwa w rosyjskim. Białoruski nie istnieje - sami Białorusini rozumieją go ale już mówić nie potrafią. Telewizja, gazety oznaczenia drogowe prawie tylko po rosyjsku. Największy ich problem to brak pracy- granica na zachód zamknięta więc jeżdżą wszyscy do Rosji pracować (nie trzeba wiz) no i znają rosyjski. Mówią że rządzi Putin rękami Łukaszenki i utrzymuje na naprawdę solidnie ekonomicznym poziomie nieopłacalny kraj w zamian za.... pełną rusyfikację. Takie sytuacje to znam tylko z historii a tak naprawdę to dzieje się dziś 200 km od Warszawy - trudno pojąć. Za ileś lat może tam być podobna historia do Ukrainy, ale tylko podobna, bo to o wiele słabszy kraj.... Kiedy już wracałem zatrzymałem się w mieście Wołkowysk aby odpoczać i zaczęło lać niemiłosiernie, więc wszedłem do miejscowego kościoła - wnętrze przeciętne ale po kilkunastu minutach zaczęli schodzić się ludzie, póżniej zaczęła się msza, byłem w szoku że tu też po polsku a w końcu przyszły dzieci na biało ubrane i okazało się że to pierwsza komunia polskich dzieci.... Wzruszające. Byłem też m.in. w Nieświeżu i tamtejszy robiący gigantyczne wrażenie Pałac Radziwiłłów przerobiony jest na muzeum (a je generalnie średnio lubię), w którym m.in. w gablotach są dokumenty pisane oczywiście po polsku rękami Radziwiłłów, polskich królów i książąt - dla mojego pokolenia to takie nienaturalne chyba, że za naszymi granicami tyle Polski jeszcze się znajduje - takie moje małe odkrycie. Dobra, kończę te wypociny, powiedzcie proszę jak sprawdzić czy mam MK4 :)))