Pati123
Zarejestrowani-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
O Pati123
- Urodziny 08.05.1993
Informacje osobiste
-
Moje BMW
BMW e46, 2000
-
Zawód
Księgowa (AP/AR)
Osiągnięcia Pati123
Debiutant (2/14)
0
Reputacja
-
Blade1984 tu się z Tobą zgodzę. Ale czasem jest tak, że Twój obecny 22 letni samochód nie jest już w stanie podjechac nawet do przysłowiowego Lidla, a Ty musisz jeździć czymś do pracy, prawda ? A jak nie masz odłożonej żadnej gotówki, to jedynym wyjściem jest kredyt. Wiesz, tu nie mówimy o kwotach typu 120 tys, ale dużo niższych, bezpieczniejszych. I to też nie jest tak, że wtedy się kupuje najtańsze, pierwsze lepsze auto, bo za dwa miesiące znów nie będziesz mógł dojechać do "Lidla". Różnica między kupnem auta na kredyt a za gotówkę jest jedynie taka, że przy kredycie masz doliczone jego koszty.. No zycie, ale to też nie musi byc wcale duża kwota. Co do kosztów naprawy - no w zasadzie nie doszło nic związanego bezpośrednio z naprawą, te kilka poprawek, które mogły być zrobione od razu, ale nie zostały, sa nieuniknione praktycznie przy każdej eksploatacji auta, więc tragedii nie ma.
-
Koszt parę postów wyżej.. Osobiście nie widzę nic złego w braniu kredytu na samochód (o ile będzie to podparte AC :P ) A dom/mieszkanie to też koszt + utrzymanie...
-
Powiem szczerze, że od początku się nawet za to nie brałam, bo chodzenie po lekarzach i szarpanie się z nimi o każdą pierdołę się po prostu nie opłaca dla tak małych kwot.. Zresztą tak naprawdę nic poważnego mi się nie stało, ludzie mają większe problemy... Teraz tym bardziej.. mineło już ponad pół roku, ważniejsze jest dla mnie doprowadzanie auta do stanu sprzed wypadku.. Zostały same drobne poprawki. Zrobiłam 10 tys km i póki co nie narzekam. Z najdroższych rzeczy jakie mnie spotkały po złożeniu auta to wahacze.. (prawy - 3cm luzu..), naprawa była robiona naprawdę tanim kosztem, więc teraz małymi kroczkami ostatnie poprawki i mam nadzieję, że jeszcze wiele kilometrów przed nami :)
-
Fotograf ze mnie kiepski, ale wrzucam jeszcze zdjęcia spod maski http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0f65aab92eb84e81.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8281338368eda7ec.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1439d2d28747ff39.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/42aa0b1116f138bd.html Natomiast jeśli chodzi o efekt wizualny, jest kilka drobnych szczegółów do poprawki, ale ogólnie całość nie budzi u mnie zastrzeżeń... Nie wiem, czy tylko ja tak mam, że przed zamknięciem garażu jeszcze stoję przez parę minut, podziwiam i przyglądam mu się z każdej strony ? :) . . . I własnie taka będzie kolej rzeczy : najpierw zbieżność, oględziny auta, potem wszystkie inne części, ewentualne udziwnienia i inne dodatki na końcu, żeby w razie czego nie inwestować w coś, co nie będzie miało dłuższej przyszłości... Będzie dobrze :)
-
carl0s Jasne, zgodzę się z Tobą, jak już mówiłam - zdaję sobie sprawę z tego, że za 4 tys nikt nie zrobi tego idealnie... Aczkolwiek chciałam nawiązać do tego, że przykładowo dysponując tą samą kwotą 4 tys ( mówiąc 4 tys mam na myśli zwrot tych 3, które dostałam od niego + 4 200 , które sobie policzył, nie 1200 :) ), ciężko byłoby mi kupić auto w lepszym stanie, a w tym przypadku wydaje mi się, że lepsze 'znane zło'. I oczywiście, tak jak mówisz, będę w nim sprawdzać co się tylko da, ale wszystkiego od razu też nie zrobię. Mimo, że teoretycznie wiem co mam, to praktycznie jest to wielka niewiadoma póki co, więc tym bardziej mój licznik oscyluje w granicach wyznaczonych przepisami...
-
Na początku, jak ją odebrałam, miałam wrażenie, że to auto żyje swoim życiem... Byle zakręt, koleina czy auto z naprzeciwka i wydawało mi się, że ono zaraz odklei się od drogi i poleci... Ale sprawdziłam to i w innych samochodach czuję to samo :D więc to już raczej wina wyobraźni po wypadku, nie samochodu... :) Zgodzę się, ze za 4 tys nie da się wszystkiego zrobić, ale to co najważniejsze - jest, resztę drobiazgów można rozłożyć w czasie... Raczej nie kupiłabym nic "zdrowego" za 4 tys, a tak przynajmniej wiem czym jeżdżę... tzn przynajmniej teoretycznie :D
-
Witam Wszystkich jeszcze raz :) Postanowiłam odwiedzić ten temat, by opowiedzieć jak potoczyła się nasza historia... Otóż...odezwał się do mnie pewien Pan, który chciał kupić moje autko - jest handlarzem - rzecz wiadoma, by zrobić i zarobić. Sprzedałam za 3 tys ( początkowo cena była wyższa, ale wszyscy zainteresowani się wykruszali, auto korodowało, stało i stało a ja traciłam cierpliwość...). Spytałam go przy okazji, ile by sobie policzył, gdyby je dla kogoś naprawiał... (dodam, że wszyscy wołali od 5 do 7 tys ;/)... Wstępnie rzucił ok. 4 tys (robota włącznie z częściami). Nie bardzo chciało mi się w to wierzyć, ale dogadaliśmy się tak, że zrobi sobie to auto i się odezwie, a wtedy przyjadę je obejrzeć i zdecyduje, czy chcę je z powrotem. No i pojechałam... wróciłam z nią :) za 4 200 zł. Czy to był dobry wybór ? Od strony technicznej ciężko mi to ocenić, na mój kobiecy rozum powiem tak: wydaje mi się, że jest dobrze naciągnięta, jedzie idealnie prosto (lepiej niż przed wypadkiem ;O), generalnie jest kilka rzeczy do poprawki - spryskiwacze do zrobienia, prawe światełka przeciwmgłowe, no i ręczny, ale przy tym może już nawet sama pokombinuję :) Jeżdżę nim już ok półtora miesiąca, zrobiłam 2 tys i póki co jestem zadowolona. Mam nadzieję, że będzie tych km więcej:) Jeszcze raz dziękuje za wszystkie odpowiedzi. Wrzucam foto :) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cfbdf7809368ef63.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fe2abeaf1cc3e8ce.html
-
Tak jeszcze wracając do tematu, dzisiaj sąsiad, który ma u siebie jakiś mini warsztat, przyszedł to obejrzeć. Powiedział, że kielich jest przesunięty o jakiś centymetr. Podłużnice są mocno wygięte, prawa utrudnia ściągnięcie koła. Myślę, że Wasza propozycja dot. e36 jest dość dobrym pomysłem, aczkolwiek muszę to jeszcze na spokojnie przemyśleć, jak już emocje opadną. Zastanawiam się, czy nie lepiej jednak spłacić część kredytu ze sprzedaży, drugą część stopniowo podpłacać, drogą wyrzeczeń :D A jakbym już wyszła na zero (to troche potrwa) moglabym pomyśleć o następnym kredycie już bezpośrednio na auto, z solidnym AC. Ale tą refleksję na później. Pierwsze co - to sprzedaż. Dzięki za wszystkie pomysły !! :)
-
Zgadza się, ja ubezpieczałam w BRE, tam wychodziło najkorzystniej dla mnie, aczkolwiek AC nie moglam wykupić, ponieważ nie przewidują takiej możliwości dla aut starszych niż 12 lat.
-
Jasne. A morał z tego jest jeden - AC na przyszłość !! :)
-
Przeglądałam podobne auta na allegro w tym stanie i porównując do innych, podejrzewam, że za kupno w całości nikt by nie dał więcej jak 3-3.5. A jakby to rozbić na drobne, myślę, że za same skórzane fotele, felgi, silnik, katalizator i dojazdówkę już by wyszło więcej..
-
W takiej sytuacji żałuje tylko, że nie miałam jakiegoś rejestratora. Myślę, że przy następnym aucie warto będzie coś takiego sobie sprawić. Co do Policji - to ja dostałam mandat :D 50zł . . . za "niedostosowanie prędkości do zapanowania nad pojazdem" . . . Cóż . . . Lepiej będzie, tak jak mówicie - sprzedać go i podpłacić kredyt. Nawet jeśli miałabym zapłacić 5-7 tys za naprawę, a auto kupiłam za 11, to po prostu nie opłaca się. Może przy aucie o znacznie wyższej wartości taki remont wchodziłby w grę, natomiast tu... Odpuszczę sobie... Będzie mi jej brakowało ;( Niby tylko samochód, a jednak aż samochód . . .
-
Tak, to był zwykły kredyt gotówkowy. No trudno się mówi, podobno człowiek uczy się na błędach :) Spróbuje sprzedać, chociaż nie bardzo wiem za ile:D póki co, zainteresowanie jest bardzo duże, nie spodziewałam się takiego. Przeznaczę to na spłatę części kredytu, resztę jakoś przeboleję.. A jak wyjdę na prostą, to pomyślę o następnym :) Serdecznie dziękuję za każdą odpowiedź :)
-
Kilka zdjęć spod maski - o ile coś na nich widać: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/77c9aba4d1a80b15.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b3e78b33f7232af0.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a8f542230ded27eb.html Podłużnice są wygięte. Co do mnie - Dolny Śląsk, okolice Polkowic. Mi się nic nie stało, głowę lekko potłukłam, plecy bolą, barki, ramiona i kark, szyja. Kilka niedużych siniaków, generalnie wszystko jest ok ;)
-
Fakt, już mówie: z ubezpieczenia nie będzie nic . . . Pan z Audi za bardzo ściął mi zakręt, uciekłam w prawo... ale już nie wróciłam na drogę ;D za ślisko bylo :( AC nie miałam . . . :( A Pan z Audi pojechał dalej :)