Czy 90%, to nie wiem, bo nie prowadzę takich statystyk, ale na pewno większość tego co wystawione na sprzedaż w Polsce, to podpicowane egzemplarze z cofniętym licznikem, sfałszowaną książką serwisową oraz zamaskowanymi śladami po pracach blacharskich. Te egzemplarze zbijają cenę na polskim rynku, dlatego pewnie czasem trafi się jakiś rodzynek w podobnej cenie, ale dobrym stanie technicznym. Niczego nie można z góry przesądzać, każdy egzemplarz trzeba oceniać indywidualnie. Z zakupem za zachodnią granicą też nie jest tak różowo. Tam też są handlarze picujący auta na sprzedaż. Do niedawna złą sławą cieszyli się Turcy, ale teraz podobno doszli do nich Rosjanie, Ukraińcy czy Polacy. Dlatego lepiej kupować u dilera, który raczej nie będzie ryzykował wałków (cofnięcie licznika jest tam przestępstwem). Co innego taki Ahmed czy Sasza.