krychu383
Zarejestrowani-
Postów
15 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Informacje osobiste
-
Moje BMW
nie powiem
Osiągnięcia krychu383
Debiutant (2/14)
0
Reputacja
-
bylem widzialem i niestety nawet silnik nie odpalil.. pol dnia stracone. jak sie okazalo na strzezonym parkingu auto stalo otwarte i zostalo okradzione z benzyny.. pomba paliwa pod siedzeniem zostala zespsuta przez zlodzieja srubokretem albo jakims przecinakiem (albo tak to mialo wygladac) najpierw zupelnie rozladowany akumulator, potem problem z zapalenie po wlozeniu mojego. a na koncu po podlaczeniu pod komputer blad w papie paliwa. juz przy powrocie jak mialem niecale 40km do domu dzwoni lepek i mowi ze odpalil i ze to musi chodzoc bo trzy tygodnie temu nia jezdzil normalnie, nawet namawial mnie zebym zawrocil i sie sam przekonal jak pieknie pracuje.. pierwsze wrazeniie swietne(wyglad) oczywiscie pelny wypas, male zuzycie w srotku i dodatkowo 4x4 szkoda mi naprawde bo ciezko znalesc taki egzemplarz na rynku ale nie chce wtopic pieniedzy. auto bylo na firme a polak kupil z placu od turasa... pozwolilem sobie zrobic fotke papierow. oczywiscie umowe mialem sobie zrobic na niemca jakiego bede chcial aslbo na firme z papierow. bede szukal dalej ale marnie to widze i juz mnie mysli przechodza czy za jakias audi sie nie rozejrzec..
-
w najlepszym wypadku to sprawdze wlasciciela(tutaj firme) i zadzwonie zapytac czy auto zostalo sprzedane, w jaki sposob i komu tak by sprawdzic jego legalnosc.. moga mi danych nie podac choc watpie jak poszlo do komisu i bede na polmetku wyjasnienia zagadki jesli cos bedzie wzbudzac podejrzenie to nie ryzykuje bo jak tu kolega napisal chodzi o zbyt duzo pieniedzy.. wogole nie powinno dawac sie dymac na jaka kolwiek kase nawet najmniejsza
-
dzwonil moj znajomy obeznany w sprowadzaniu aut. na pytanie czy moze dostac skan dokumentow dostal odpowiedz ze nie zna go wiec nieznajoemu wysylac dokumentow nie bedzie.. auto zostalo sprowadzone z placu za granica wiec firma(wlasciciel pojazdu) dala do "komisu" a Ci zajeli sie dalsza odsprzedaza auta z tad umowa z kims innym jak jest w papierach, podkreslam umowa nie faktora.. skoro gosc ma firme to czemu umowa? z ciekawosci bym pojechal zajzec do tych papierow i zobaczyc o co biega..
-
no i w tym problem ze jedyne wyjscie to odpuscic sobie.. u mnie w miescie jest mnostwo osob zajmujacych sie kupowaniem aut od polskich handlarzy i dalsza odsprzedarza, nie widza problemu bo to "normalne" dzialanie jak oni to nazywaja ze u polaka umowe podpisuje sie niemiecka z danymi kogos innego. tyle ze przypuszczam ze robia to mimo wszystko wiedzac ze auto wczesniej nie bylo rejestrowane na firme...
-
a zakladajac czysto hipotetycznie ze handlarz nie moze sprzedac auta i rejestruje je w koncu na siebie. jezeli stalbym sie wlascicielem juz zarejestrowanego auta to tak czy inaczej fiskus sciga ostatniego wlasciciela czyli w tym wypadku mnie.. czy moze handlarzyna ma obowiazek przed rejestracja oplacenia tez vatu (ale raczej watpie skoro by zarejestrowal tylko po to by sprzedac juz krajowy samochod)
-
wiec wszystko jasne. 1. sprzedajacy nie wystawia faktury 2. auto bylo zarejestrowane na firme 3. umowa kupna handlarza nie pokrywa sie z flepami auta idac tym tokiem auto moglo zostac sprzedane przez firme lizingowa handlarzowi zagranicznemu (czytac slup{choc moge sie mylic}) a potem polak je odkupil nie od firmy z brefu tylko od zagranicznego nastepnego wlasciciela (badz slupa) a mialem nadzieje ze bede mialm niegroznie uszkodzone auta w dobrej cenie...
-
chociaz koncowke vin-u podal co moglem sprawdzic autentycznosc przebiegu z ksiazki no i ze kradzione nie bylo bo tak aso by chyba zareagowalo na to ze pytam akurat o ten pojazd.. tylko mam dziwne przeczucie ze to walek jest jednak. rano to przeczytam jeszcze raz bo teraz juz mnie glowa rozbolala od tego studiowania wszystkich artykulow... dziekuje za pomoc, nie ukrywam ze od Ciebie dowiedzialem sie wiecej przez te pare godz niz z wszystkich stron czytanych od dwoch dni ktore ogolnikowo przedstawiaja sprawe niestety niezrozumiale dla kogos kto nie mial doczynienia ze sprowadzaniem auta i papierkami..
-
ok rozumiem a w jaki sposob odroznic czy auto bylo zarejestrowane na firme czy na osobe prywatna (jakas adnotacja w dowodzie/brief?) nigdy nie rejestrowalem auta zagranicznego wiec nie mialem stycznosci z takimi papierami.. spojrzalem na polskie dowody rejestracyjne i wspolwlascicielem jednego byla firma czy o to chodzi? czy poprostu wlascicielem bedzie wtedy "firma krzak" z wszystkimi danymi? jeszcze jedno; "jeśli kupujesz od osoby prowadzącej działalność gospodarczą " jezeli ten niby handlarz okaze sie osoba prywatna?
-
rozumiem, wiec w takim wypadku bede potrzebowal dwie umowy.. miedzy wlascicielem a handlarzem i miedzy handlarzem a mna? zeby byla ciaglosc prawa wlasnosci jak to w wydziale komunikacji nazywaja.. potem w razie gdyby cos bylo nie tak to w zasadzie auto kupowalem od goscia ktory mi sie wylegitymowal a nie od nieznajomego cudzoziemca(1 wlasciciela). czy taka faktora vat-marza w pewien sposob mnie chroni? sory ale juz zmeczony jestem troche i slabo kumam o tej godz(caly dzien od rana na pelnych obrotach)
-
i to wystarczy? sama faktura vat-marża tez mi pewnosci nie daje co do podatku... mam rozkmine teraz bo w srode mam juz jechac po fure, sprawdzenie w aso wroclaw i kwestia umowy.. w zasadzie dzisiaj konsultowalem sie z chandlarzami z mojego miasta (bezstronni i raczej chcieli pomoc) to przedstawili mi wlasnie mozliwosc taka ze umowa zostanie sporzadzona miedzy mna a poprzednim zagranicznym wlascicielem... nie czaje juz tego od tego czytania przez dwa dni o tych wszystkich oszustach i sposobach oszukiwania mam juz smietnik w glowie :mad2:
-
w zasadzie vin jest inny i nie wiem czy to tez kabi.. w dodatku uderzona w tyl lekko... dzwonilem do aso przebieg sie zgadza, w srode mam jechac ogladac i na sprawdzenie do aso zeby wiedziec czy zadnego haczyka nie ma... tylko teraz wyczytalem cos o podatku vat i przekretach i juz sam nie wiem co myslec czy to okazja czy cos jest nie tak..