Nie ma najmniejszego znaczenia ile lat ma samochód. Przejdź 10 niemieckich podwórek i na każdym, gdzie będzie stała 10-letnia bmka na żadnej nie znajdziesz grama rdzy, później przejdź 10 tureckich podwórek, a w każdej bumci dłoń wsadzisz w próg. Rocznik auta nie ma żadnego znaczenia. Widziałeś na ulicy 10letnie Volvo, chociażby S60tkę, gdzie właziłaby ruda? Niedawno sprzedaliśmy Volvo S40 z 2001r., bez grama korozji, żaden element nigdy nie lakierowany ponownie. Czemu w Polsce każda E-klasa jest zgnita, a w Niemczech na taryfach jeździ tego masa i nigdy nie zauważyłem choćby rdzawki? Na każdym bitym ulepie zawsze wyłazi ruda. Oczywiscie są samochody, gdzie wina leży po stronie producenta, jak chociażby Mazdy 6stki. Nie ważne, czy przed, czy po lifcie, gniją w oczach. U nas panuje błędne przekonanie, że liczy się rocznik, co jest jedną wielką bzdurą, liczy się konkretny egzemplarz auta.