Ale w kwestiach ekonomicznych puszka wosku zawsze wygra z butelką powłoki, natomiast wliczając czas potrzebny na aplikacje wosku co miesiąc - już niekoniecznie. Moim zdaniem powłoka wielokrotnie trwalsza od wosku. Mając zaaplikowane Fusso myłem auto tylko ręcznie (bo od myjni bezdotykowych znikał w oczach) a z powłoką jestem na myjni średnio raz na tydzień i prawie cały czas jeżdżę czystym autem. Ja do czasu aplikacji powłoki też uważałem wosk za najlepszy sposób. Natomiast teraz stwierdzam że szkoda na to czasu, szczególnie w aucie użytkowym. Co innego w takim które stoi i jest wyprowadzane raz na ruski rok... i tam uważam że nie warto inwestować w powłokę, bo wosk jak najbardziej da radę, bo będzie mało ekspleatowany, a efekt równie dobry. Tak więc mam całkowicie odmmienne zdanie do ///M Luki. Porównanie powłoki za 3k do wosku za 100zł też jest nietrafione... bo w przypadku powłoki koszt dekontaminacji + przygotowania powierzchni (korekta) to 70% ceny, a tu rozmawiamy o cenie samej puszki wosku. A na duże przebiegi to najlepszym rozwiązaniem jest folia, szczególnie gdy auto jest użytkowane na autostradach z dużymi prędkościami. Wtedy przedni zderzak i lampy są zmatowione i wypiaskowane już po 50kkm.