Rozebrałem i wyczyściłem, przykładając się bardziej do tych prowadnic, przesmarowałem (Liqui Moly). Teraz cieplej, cisza z tyłu, przód bardzo delikatnie za pierwszym razem piśnie... może jednak ten klocek i nacinana tarcza i tak będzie, nie wiem. Generalnie nie przeszkadza, bo jest przez chwilę.
Ale załamałem się. Przód wymieniałem sam w maju chyba, tył niedawno teraz dałem do zrobienia w serwisie przy okazji wymiany oleju. Już wiem dlaczego pytali, na moją prośbę o sprawdzenie dlaczego przód piszczy, czy czyszczone i smarowane "o jak tak, może takie klocki". Na tyle nie wyczyścili zacisku na bank, bo więcej brudu niż na przednich i zero pasty na klocku... po prostu jedne wyjęte, drugie włożone.
Teraz żałuję, że nie chciało mi się zdjęć robić, bo już się ciemno zrobiło i zaczynało padać, a na dworze się bawiłem. Dla siebie, bo na reklamację nie chce mi się jechać i tłumaczyć i tak sam to poprawiłem. No myślałem, że to spoko warsztat...