Bled jest piękne, warto było Z Bled wracaliśmy do domu trasą przez tunel Karawanki na granicy z Austrią, żeby się tam dostać, trzeba się wspiąć przez góry. To znaczy tak mnie wysterowało google maps, bo jest jeszcze jedna trasa, łagodniejsza, ale bez tych widoków już ;) Na tej trasie jest kilka miejsc, gdzie nie mieściłem się z przyczepą i autem z przeciwka na asfalcie (albo zwyczajnie między domami...), ale na szczęście rozsądni ludzie tamtędy jechali. Cieszę się, że mam zapas mocy w aucie :) jak czytałem później, to niektórzy pisali, że wdrapywali się na pierwszym biegu :mrgreen: Ale widoki z tej trasy są mega... zdjęcia nie oddają nawet połowy. No i pochwalę auto za spalanie. Z trasy 3000km bez przyczepy zrobione może 200km, tempomat, gdzie tylko się dało, ustawiony na 104km\h - wynik z kompa 10,6 litra. Później przeliczę z tankowań. W zeszłym roku inna trasa, ale jazda taka sama - spalanie było bliżej 12 litrów. Czyżby chip tak pomógł? A tu takie "ciągnie swój do swego", za każdym razem jak wracałem do auta zostawionego gdzieś na parkingu :) Niestety nigdy nie było kierowcy, żeby wymienić uprzejmości ;)