Dzisiaj niestety beemka zrobila mi mala niespodzianke po 4 tys kilometrow, pojechalem na myjnie, wszystko bylo OK, zgasil auto, umylem, po odpaleniu i przelaczeniu skrzyni na D nic sie nie stalo - nie toczyla sie. Dodalem lekko gazu, kola tylne szarpnely i przeskoczyly i zaczela powoli jechac, na ekranie pojawil sie napis "Tramsmission faulty". Pojechalem od razu do zaprzyjaznionego mechanika, tem wyslal mnie do innego zajmujacego sie tylko automatami i po sprawdzeniu komputerem wydaje sie ze wszyatko jest ok poza "bledem" 3ciego biegu. Samochod chyba z niego rusza i wiekszego juz nie wrzuci. Olej w skrzyni jest, zero wyciekow. Samochod musialem zostawic ku wielkiemu zdziwieniu mechanika bo stwierdzil ze z tymi skrzyniami sie nic nie dzieje a walki wklada sie nawet do chipowanych audi... Czekam na jego telefon jutro postawi diagnoze. Tymczasem macie jakis pomysl co moglo walnac i na jakie koszta sie przygotowac?