"Ręcznej myjni na drobne/" A co to znaczy? Ręczną myjnię odwiedzam co tydzień/dwa, razem ze mną dziesiątki innych beemek, merców, audi, jaguarów i inncyh range roverów, w tym coraz więcej nówek, wprost z show room-ów. Jakby jakaś chemia sprawiała problem to chyba szybko stałoby się to głośne? Z drugiej strony co zwykła chemia do mycia może(powinna być) zrobić zabezpieczonym antykorozyjnie powierzchniom metalowym? Zakładam że to jest rdza a nie jakiś nalot od klocków, bo ten z reguły ma inny kolor. Pierwszy raz zauważył to teść podczas wizyty w kraju, jeszcze w marcu, jak auto miało jakieś 3 tys przebiegu, oczywiście dużo mniej nasilone. Jeśli to jest rdza, to faktycznie gwarancja tego nie obejmuje? Bo jeśli tak to trochę szkoda czasu i energii na z góry przegraną walkę, najwyżej zapłacę za pomalowanie tego szajsu bez bezsensownego kopania się z koniem. Ale jeśli naprawa gwarancyjna w takim przypadku zależy od "siły przebicia" to jak najbardziej jestem gotów na to :twisted: Nie chodzi o to, że sprawia problem chemia. Tylko czasami właśnie w przypadku słabego zabezpieczenia lub braku zabezpieczenia antykorozyjnego pojawia się taki nalot po wizycie na myjni gdzie np. poprzez błąd maszyny lecą niewłaściwe proporcje chemii. Jedyna opcja tego załatwienia to grzeczne zapytanie w salonie czy mogliby ten estetyczny problem usunąć choć podejrzewam, że jak odpowiedź będzie negatywna to raczej nic nie ugrasz. Powiedzą, że coś tam zastosowałeś i dlatego tak jest. :roll: