będę szczery. "czy postąpiłem słusznie narażając swoje zdrowie i życie?" Mario, Ty tak na serio? jeszcze z synami tam pojechałeś... no to dostali lekcję życia chłopaki... dobrze,że to tak się skończyło,a nie na jakimś ciężkim uszczerbku na zdrowiu u kogokolwiek. i co Ci później by było z tej satysfakcji,że "byłeś na prawie"?? Współczuję Ci tych przeżyć,ale mam wrażenie,że na własne życznie pakujesz się w kłopoty. kupiłeś furę na wypasie, wiadomo remont kosztuje,ale może za te kilka stów więcej co dałbyś komu innemu niż panu mieciowi czy tam grzesiowi miałbyś auto zrobione porządnie. nikt inny poza tym gościem nie był w stanie wykonać tej usługi??? wiadomo,że masz ciśnienie żeby było na już , jak najszybciej żeby się nacieszyć nowym nabytkiem - każdy by tak miał,ale przez to łatwo o błąd albo niedopatrzenie. umowy żadnej z tym typem na zakres prac i opisującej stan zdawanego samochodu też pewnie nie miałeś? mało kto pewnie by się tak zabezpieczył,ale niestety teraz to jest słowo przeciwko słowu i pewnie się w tym sądzie skończy. no chyba ,że już się coś rozstrzygnęło ,a Ty stopniujesz napięcie ... współczuję i mam nadzieję,że ta epopeja znajdzie pozytywny finał. póki co wątek tego auta to gotowy scenariusz do TRUDNE SPRAWY.zdrowie najważniejsze :cool2: