Cackać, czy nie cackać? ;) Ja się jednak przejąłem. Auto zrobiło 3500km bez szczególnego katowania i dzisiaj dostało nowy olej. Wlałem Millers EE LongLife C3 5W30. Na pierwszy "rzut ucha" silnik pracuje dokładnie tak samo, jak na specyfiku, który wlali w fabryce. Zrobiłem dopiero 40km po wymianie, więc pewnie olej dopiero co rozprowadził się po silniku i jego "zbawienne nano-działanie" jeszcze nie miało szansy pokazać pełni możliwości ;) Swoją drogą, całe to moje dbanie o nieobciążanie silnika szlag trafił. Bo, jak sprawdziłem spalanie po odebraniu samochodu z Auto Fusa (gdzie robili mi zbieżność), to wykres nie schodził poniżej 15l / 100km. Coś mi mówi, że ktoś nieźle dał w palnik. I, prawdę mówiąc, wpienia mnie to. Oddaje człowiek samochód, ufając, że ludzie, którzy nim się zajmą, będą rozsądni i zachowają się odpowiedzialnie. A wychodzi, że po prostu bezmyślnie korzystają z okazji i robią sobie cudzymi samochodami zabawę na całego :nienie: Tak się dzielę :) m.