wybaczcie mi wtręt nie w temacie 30d vs 40i, bo historia dotyczy innego silnika i innej marki, ale za to o spalaniu Do lutego miałem Volvo V90 Cross Country z silnikiem T6 (2-litrowa, 4-cylindrowa benzyna, 320 KM wg dokumentów, ok 290 wg hamowni). Przesiadłem się do tego auta prosto z mojego F10 535d (miało ponad 360KM po wirusie). I szoku doznałem w wielu kwestiach, ale spalanie było największym. W mieście, auto paliło 12-13 litrów i nie chciało być mniej, niezależnie od eco-trybów, spokojnego ruszania, braku deptania w podłogę, unikania korków, etc. Na trasie... cóż do 150km/h zadowalało się 12-13 litrami, ale powyżej spalanie można było szacować wg wzoru "prędkość / 10". Przy 190 pojawiało się już 20 l / 100 km... masakra. Rzadko osiągałem 500km na baku (coś ok. 60 litrów razem z rezerwą) W F10 535 przy 170-180 km/h (autostrady oczywiście) spalanie było na poziomie 9-10 litrów tak pomyślałem, że się podzielę w kontekście, ile to spala 2-litry vs V8 ;)