Skocz do zawartości

dekadent

Zarejestrowani
  • Postów

    266
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    330Ci
  • Lokalizacja
    Małopolska

Osiągnięcia dekadent

Stały bywalec

Stały bywalec (8/14)

0

Reputacja

  1. 330Ci pojechało na eksport. Trafiło w naprawdę dobre i doświadczone w bmw ręce. Nie powiem, jest trochę nostalgicznie, parę wspomnień od 2014 i takie tam. Poza tym to jedyne auto które mi się po prostu podobało. Ostatnie zdjęcie, kurtyna.
  2. Wybacz że tak późno odpowiadam. Mam je już kolejny sezon na zimę, nie ma z nimi problemu, auta nie nosi. Tak, et to 34, wszystkie tej samej szerokości 8 cali, opony 225/45 - nie powinno być istotnych przekłamań prędkości, nie pamiętam dokładnie średnic które liczyłem 8 lat temu, ale wiem że wychodziło ok. Nie ocierają, choć z przodu jest już blisko krawędzi błotnika.
  3. Dzięki @zent i @Blade1984, taki trochę pomnik sobie postawiłem w garażu... nie wiem czy w tym roku nie przyjdzie czas na rozstanie, zobaczę jak ten świat będzie wyglądał. Wyciągnąłem ją dziś na spacer:
  4. Pochwal się co to za silnik :D Ostatnio też dojrzewam do kombi, a tracę podziw dla coupe, to chyba przychodzi z wiekiem :D
  5. Dzięki bart 328, mam nadzieję że efekt tej pracy chwilę się utrzyma.
  6. 04.2020-10.2020 Ponieważ w tamtym roku nie było tu znaku życia, nadrabiam małą aktualizacją... 2020, panował ogólny chaos, postanowiłem więc podłubać sobie przy podwoziu, by przedłużyć trochę życie tego 330Ci. Sama w sobie płyta podłogowa trzyma się bardzo dobrze, po zdjęciu zawieszenia i baku nie było tragedii. Najgorzej wyglądały elementy przykręcane, jak wahacze czy wózek dyfra. Po rozebraniu wszystkiego do wysokości skrzyni biegów, śruby, nakrętki, elementy mechanizmu ręcznego i inna drobnica trafiły do cynkowania. Ok 10% elementów nie przeżyło kąpieli w kwasie. W tym momencie zrobiłem też błąd, oddając zaciski hamulcowe do cynkowania przed malowaniem. Sądziłem, że można malować proszkowo na ocynk, a jednak odmówiono mi w 2 miejscach tłumacząc, że w czasie "wypiekania" farba nie chwyci. Zostałem więc z zaciskami z warstwą ocynku grubości 20μm. Ogólnie efekt mi się podoba, taka męska biżuteria :mrgreen: Elementy zawieszenia i osłony, po wywaleniu wszystkich tulei trafiły do piaskowania i malowania proszkowego. Mimo dominacji czerwonego koloru na zdjęciach, wahacze wzdłużne zostały jednak pomalowane ponownie na czarno. Niestety nie mam zdjęć z prac nad podłogą, ale... po umyciu chemią podwozia, ogniska rdzy zostały usunięte mechanicznie, następnie po odłuszczeniu trafił na to R-Stop, następnie dwie warstwy podkładu epoksydowego dwuskładnikowego od APP i na to wrzuciłem pistoletem masę z Sikaflex. Przewody hamulcowe były przygnite na wysokości baku, więc ułożyłem nowe. Dyfer nie był piaskowany, nie widziałem sensu by go rozbierać, dlatego został oczyszczony mechanicznie, na to r-stop, podkład dwuskładnikowy i... farba do zacisków, miałem żółtą pod ręką, więc taką. I tak pod podwozie nikt nie zagląda ;) I takie tam drobnostki, ogólnie satysfakcjonująca robota jeśli ktoś ma na to czas. Całość rozciągnęła mi się na jakieś 6 miesięcy, z czego 2 to oczekiwanie na elementy malowane proszkowo, które "zagubiono" :duh: . Bywało i tak, że przez tydzień nie miałem czasu by coś przy tym aucie zrobić. Przeważnie wpadałem na kilka godzin gdy miałem chwilę wolnego. Ogólnie jest to mordęga, wiele zapieczonych śrub, zespawanych tulei, czasem któraś śruba się ukręci i trzeba kombinować, 17 lat na drodze zrobiło swoje. Wszystkie elementy gumowe, tuleje, wpadły nowe - Lemforder lub Meyle. Nowe łożyska, piasty, wahacze poprzeczne, trochę nowych śrub, przewody hamulcowe i wiele wiele innych... Tanio nie było. Lepiej do tego nie doliczać własnych "roboczogodzin" ;) A to ciągle sama tylna oś i podłoga do wysokości skrzyni biegów. Plusy są takie, że tylna oś zrobiła się naprawdę cicha, a auto znacznie lepiej się prowadzi. No i satysfakcja przy składaniu nowych, czystych elementów, to były bezcenne chwile.
  7. Na golfa 7 to mało, ale golfa 6, który jest tak naprawdę liftingiem golfa 5, czyli 17 letniego trupa, wystarczy :mrgreen: Co nie zmienia faktu, że kilkunastoletnie BMW nie jest dla kogoś, kto chce mieć jak nowe. Zawsze coś się znajdzie do zrobienia. A tak swoją drogą to ciekawe co się stanie z rynkiem samochodów używanych. Nowe przestały się sprzedawać, będzie mniejsza podaż używek w przyszłości, więc teoretycznie mogłyby drożeć. Do tego dojdą pewnie nowe moto podatki, bo po tym wszystkim budżet będzie się musiał podnieść. Z drugiej strony znaczne bezrobocie, mniej pieniędzy w rękach mas, mniejsza skłonność do wydawania - ogłoszenia mogą długo stać, co wymusiłoby spadek cen. Będzie ciekawie.
  8. Ale bezczelnie; a tak właściwie ile mogła kosztować? 5-7k€? Zarobek byłby ładny.
  9. Może historia z ASO mogłaby coś powiedzieć o latach 01-07. Wyposażona bardzo przyzwoicie, wygląda zdrowo, jak z przebiegiem?
  10. Mam taki sam zestaw, potwierdzam różnicę w kosztach, chociaż dwumas ze sprzęgłem to taka sama cena dla obydwu ;) Swoją drogą przesiadka tego samego dnia z 1.3cdti w Astrze do 3.0 r6 w bmw jest ciekawym doświadczeniem.
  11. I już od startu jest grubo, naprawdę fajna sztuka! Szanuje za pozostawienie w garażu e46 :)
  12. Tak, były jeszcze oryginały jak zmieniałem amory z tyłu, z tego co pamiętam to nie czułem jakiejś ogromnej różnicy. Nie "testowałem" jednak ekstremów w zakrętach, więc nie wiem jak tu by wyglądało porównanie. Ciężko obiektywnie stwierdzić czy to dobry zamiennik, ale niestety wyboru wielkiego nie ma, można próbować jeszcze dopasować coś z Bilsteina. Podziwiam prace jakie wykonałeś przy silniku, teraz jest praktycznie jak nowy... Mało kto zdecydowałby się tak doinwestować e46. Godne podziwu :cool2:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.