W poprzedniej generacji tak było i komu to przeszkadzało? Piątka nawet była określana mianem "baby seven". Bo mogłeś mieć w zasadzie wszystko z serii 7 tylko w mniejszym nadwoziu. Przy czym piątka od zawsze była samochodem dla kierowcy, a siódemka - zależnie od konfiguracji. Jeśli miałeś swojego kierowcę i większość czasu planowałeś jeździć z tyłu to pozostało konfigurować serię 7 "dla pasażera tylnej kanapy" - tutaj można było zrobić z tyłu niezły gabinet, a przód zostawić jako taki, bo kogo interesują warunki pracy kierowcy 😉 W serii 5 np. nie mogłeś zamówić z tyłu oddzielnych, rozkładanych foteli z wentylacją i masażem. Co najwyżej kanapę 40:20:40 z podgrzewaniem skrajnych miejsc. Tak samo rolety - w serii 7 wszystkie są elektrycznie sterowane, a w serii 5 tylko tylna, a te boczne trzeba zasłaniać/odsłaniać ręcznie nad czym ubolewam. Dlatego mimo podobieństw, seria 5 od 7 mogła się różnić dość znacznie. I nie do końca przyjmuję argument, że klienci woleliby wypasioną 5 niż 7. To auta kierowane do innych segmentów odbiorcy. Ostatnio nawet jak testowałem nową serię 7 to powiedziałem zaprzyjaźnionemu handlowcowi, że auto całkiem fajne, ale póki co wolę mniejszą i zwinniejszą piątkę, a po siódemkę przyjdę jak będę siwy, na karku będę miał 60+ lat i nie będę już tak dynamiczny jak obecnie. Bo tak odbieram siódemkę - auto dla starego dziada do wygodnego, nie za szybkiego przemieszczania się pontonem.