Skocz do zawartości

Krzysiek BMW Jabłonna

Zasłużeni forumowicze
  • Postów

    2 242
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Krzysiek BMW Jabłonna

  1. Hej. Moim zdaniem jest to trochę inne złącze, inna kostka. Zdjęcia są słabe, więc Twoje ryzyko, choć kasa nieduża, więc możesz próbować.
  2. Kolego Breras, trzy sprawy. 1. Wykropkowane przekleństwo, to dalej przekleństwo. 2. Jeśli mam info, źródło bardzo pewne, to mam to zachować dla siebie, czy lepiej podzielić się z kolegami? Złodziejstwo to biznes, jak ktoś coś u Ciebie zamawia, to mu to dostarczasz, nie pytasz po co, ważne, żeby na koncie przybyło. Chyba nie myślisz, że złodzieje kradną tylko nowe fury :duh: 3. Przeczytałem Twoje inne posty i nam sugestie, wypisuj te swoje idiotyzmy gdzie chcesz, ale moje tematy zostaw w spokoju, bo widzę, że nie jesteś wartością dodatnią dla tego forum :nienie:
  3. Koledzy, dostałem cynka, że złodzieje ze stolicy i okolic mają zamówienia na E60, także pilnujcie swoich autek.
  4. Serio wyszło rewelacyjnie, a miałeś te mikropęknięcia, czy tylko porysowane, matowe? Nie bardzo rozumiem ruski, ten spray, który używali jako pierwszy, to jakaś benzyna ekstrakcyjna, zmywacz, czy co?
  5. A w jakim stanie miałeś lampy przed lakierowaniem? Natrafiłem na film człowieka, który mnie wkurza i irytuje, ale daje do myślenia z tym lakierowaniem...
  6. Hej. Nie wyszło idealnie, człowiek powiedział, że za dużo tych pęknięć. Jest lepiej, ale do perfekcji trochę brakuje. Nawet nie chciał kasy za robotę. Jednak, będę malował przedni zderzak i gość od lamp powiedział, że można jeszcze spróbować delikatnie lampy zmatowić i prysnąć klarem, to może znacznie poprawić przejrzystość. Będę próbował, co mam do stracenia.
  7. Poczekaj z wymianą kloszy, wczoraj oddałem swoje lampy do regeneracji, bo też miałem milion mikropęknięć. Trafiłem na gościa, mieszka 2km ode mnie, nakłada ciekły poliwęglan na klosze, który wypełnia te pęknięcia. Moje lampy wyglądały tragicznie. Dziś odbieram, wrzucę zdjęcia w mojej galerii. Koszt mycia lamp wewnątrz jakimś specjalnym szuwaksem, szlifowanie, nakładanie poliwęglanu i na koniec warstwy zabezpieczającej - 200zł za dwie lampy. Chyba śmieszna kasa, czekam na efekt. Wrzucam jak do wczoraj wyglądała jedna z moich lamp, okropna no nie..
  8. No to proszę, 7 rano, mgła na mazurskiej wsi:
  9. Z tej okazji, że właśnie pykło wspólnie 100 tysięcy kilometrów 242000 jest obecnie, zrobiłem bejcuni kilka zabiegów odmładzającyh. Skorzystałem z okazji, że część urlopu spędzałem u teście na Mazurach, czyli do dyspozycji był garaż z kanałem i duży ogród. Na pierwszy ogień poszły oleje w skrzyni i w dyfrze. Wielkie dzięki dla kolegi guzior2, podpowiedział jakie specyfikacje kupić, a Motul był dla mnie jedynym wyborem, od lat tylko tej marki używam. O ile w dyfrze olej wyglądał dobrze (wchodzi 1l, ale udało mi się spuścić 0,7), to w skrzyni była tragedia, wyglądał jak czarna woda, fuj :cry: Na następny ogień poszły moje włoskie podróbki felg Mpower, wyglądały strasznie, podrapane, zniszczone, patrzeć na nie nie mogłem. Pracy było dużo, dwa dni darłem papierem 60, 400, a na koniec 800, poszły mi dwa spraye 400ml koloru, jeden spray 400ml podkładu i dwa 400ml bezbarwnego utwardzacza, wszystkie spraye specjalne do felg ale efekt wyszedł super, strasznie mi się podoba. Kilka osób pytało, czy kupiłem nowe fele Tak wyglądało po pierwszym delikatnym szlifie W trakcie a tak już po robocie Naklejki Mpower też już są. Uważam, że wyszło super, zmieniłem też delikatnie kolor, nie chciałem tego chromowego blasku, teraz jest spokojny stalowy kolor. Pracy było dużo, ale z efektu jestem zadowolony. Ostatnio miałem tez trochę walki z hamulcami, pisałem o tym w innym temacie. Skończyło się na tym, że uznano mi reklamację, co mnie bardzo zdziwiło, mam nowy zestaw tarcz i klocków Textar i w końcu spokój z biciem kierownicy. Dzięki tej przygodzie miałem dokładnie sprawdzany zawias z tyłu i z przodu, wymieliłem dolny wahacz i łącznik stabilizatora (prawy przód), reszta w perfekcyjnym stanie. W międzyczasie padł rozrusznik, niełatwo było się do niego dostać, teraz siedzi zregenerowany i tylko gwiżdże jak kręci :D Przy okazji znalazł się też nowy płyn chłodniczy, żeby wyjąć rozrusznik, musiałem odkręcić rury i stary płyn poszedł w ścieki. Śmieszną sytuację miałem z poduszką skrzyni biegów. Postanowiłem ją wymienić, bo drgała wajcha od biegów, zanim włożyłem nową poduchę, zanim wszystko poskręcałem i wyszedłem z kanału, to teściu starą wspawał jakoś do taczki jako amortyzator koła :shock: Nie zrobiłem zdjęcia, kiedyś zrobię, ale teść mówi, że teraz świetnie się śmiga taczką po kamieniach :mrgreen: To chyba na tyle, po wakacjach chcę oddać Bejcunię na profesjonalną polerkę i ceramikę. Chodziła mi po głowie myśl, żeby przesiąść się na F10, nawet zacząłem się już rozglądać, ale po co, jeździ mi się dobrze, poważnych awarii przez ponad 5 lat żadnych. Dobija mnie tylko, że od niedawna zmieniłem zajęcie i robię bardzo dużo kilometrów. W tym roku zrobiłem już prawie 40kkm. Jak tak dalej pójdzie, to zaraz pyknie 300kkm, a wtedy kto ją kupi.. Z plusów, postanowiłem, że skoro robię tyle kilometrów, to będę bejcunię oszczędzał, jeżdżę powoli, jak dziadek w kapeluszu. Rzadko przekraczam 120km/h, ale ze spalaniem nie przekraczam 5l, mój rekord to 4,3l/100km, niesamowite no nie? 1200-1400 km na zbiorniku, to norma. Nie myślcie, że tu chodzi o sknerstwo, to już ponad 5 lat razem...sami wiecie, to jak członek rodziny. Ostatnio moja Córka, lat 9, opiepszyła swoją koleżankę, która z nami jechała, bo ta pobrudziła butami mój fotel od tyły. Powiedziała koleżance, że Bejcunia to jej starsza siostra i nie wolno jej kopać :D Dobra, co Wam będę przynudzał. Dawno się tu nie udzielałem, to teraz nadrobiłem :mrgreen:
  10. Ledy nie dadzą rady, nie ściemniają się jak zwykłe żarówki. Działają albo na maxa, albo w ogóle. Też o tym myślałem.. :roll:
  11. Podpora wału, hamulce, łącznik wału ze skrzynią lub mostem. Te rzeczy bym sprawdził.
  12. Masz inny silnik, nie wiem czy u Ciebie jest tak samo, jednak odkręcić śruby można bez problemu bez zdejmowania kolektora, ale wyjąć go, to już nie. Za mało jest miejsca, przeszkadzają przewody elektryczne i rury z płynem chłodzącym, a dwóch rąk tam nie wsadzisz, w tym jest problem. Walczyłem z godzinę ruszając rozrusznikiem w każdym kierunku i się nie udało. Dopiero jak zdjąłem kolektor i odkręciłem plastikowy trójnik, to się udało.
  13. Tak dla potomnych. W piątek odebrałem zregenerowany rozrusznik, koszt 230pln, w sobotę zamontowany, pięknie gwiżdże. Tak wszystkim na przyszłość, używajcie do odkręcani nasadki TORX 12, żadnych tam zwykłych nasadek, bo naklniecie się jak ja. Do kupienia w obi, lerła itp za 10zł. No i podstawa, zdjąć kolektor dolotowy, zajmuje to 20 minut, a bardzo ułatwia sprawę. Wokół rozrusznika jest strasznie ciasno, żałuję, że od tego nie zacząłem. U mnie okazało się jeszcze, że pęknięty był wężyk od ciśnienia w poduszce silnika, bez zdjęcia kolektora bym o tym nie wiedział, oczywiście wężyk naprawiony i prawie kompletnie zniknęły drgania na budzie. Chyba z naprawy wężyka jestem bardziej zadowolony niż z "nowego" rozrusznika. Także operacja zakończona, mogę śmiało ruszać w trasy. PS. Bardzo dziwne, ale mam inny rozrusznik niż pokazuje realoem.. :shock:
  14. Oj Panowie. Dwa dni walczyłem, żeby go wyjąć. Nasadka 10 omknęła mi się na torxie, zjechała główkę i prawie się poddałem. Ale dziś kupiłem właściwą nasadkę torx 12, wbiłem ją jakoś na objechaną główkę i poszło. Mechanik, który wymieniał mi sprzęgło musiał się nadmiernie przyłożyć do dokręcenia śrub, tylko po co :mad2: Z wyjęciem rozrusznika, to też walka, w 530 jest więcej miejsca, w 520 wszystko jest bardziej ściśnięte, u mnie się zapierał o jakieś przewody. Skończyło się na zrzuceniu kolektora. 20 minut więcej roboty, ale rozrusznik już jest u specjalisty, jutro ma być jak nowy. W sumie przy okazji wyczyszczę kolektor z sadzy i gnoju, a zebrało się go tam trochę, no i do wymiany miałem jedną świecę, więc jest ok. Zawsze obawiam się zdejmowania kolektora, bo boje się, że coś wpadnie do otworów w głowicy. Przy okazji wymienię też płyn chłodniczy, musiałem stary spuścić, bo rury przeszkadzały w wyjęciu rozrusznika i trzeba było je porozpinać..
  15. Cześć chłopaki. Musze się pokalać, bo doradziłem koledze mając doświadczenie z rozrusznikiem w e46 z takim samym silnikiem, a dziś i mnie to dopadło i jednak to nie to samo. Rozrusznik kręci gdy silnik jest zimny, ale gdy ledwo zgaszę, to słychać, że bendyx się przesuwa, ale nie kręci. Myślę, że to szczotki. Obdzwoniłem wszystkie zaprzyjaźnione warsztaty, żeby ktoś się tym zajął, ale czas oczekiwania dwa tygodnie, chodzi głównie o wyjęcie. Mam obok siebie warsztat, który regeneruje rozruszniki, ale trzeba im dostarczyć już wyjęty. Więc jutro zakasam rękawy i samemu chcę wyjąć cholerstwo. Zauważyłem jednak, że to nie to samo co w e46, rozrusznik jest znacznie wyżej. No i teraz pytanie, czy ktoś już to robił i podpowie jak się za to zabrać? Wygląda, że muszę zrzucać kolektor, a niezbyt mi się chce. Ktoś coś podpowie?
  16. Tak tylko poinformuję, może się komuś przyda, zakończyłem swój bój z hamulcami, przejechałem około 1000km i jak na razie wibracji nie ma. Zawieszenie jest w super stanie, to nie była przyczyna. U znajomego podpieliśmy zegar do mierzenia odchyłów tarcz i jedna szła idealnie, nawet najmniejszego drgnięcia wskazówki, a druga miała minimalne drgania. Kupiłem najtańszą możliwą tarczę, założyłem zamiast swojej, a swoją zawiozłem do tokarza. Gość przetoczył delikatnie, potwierdził, że była malutka krzywizna, tarcza wróciła na miejsce i mam święty spokój. Co było przyczyną wykrzywienia, pewności nie mam ale... Podejrzewam, że klocki. Do nowych tarcz założyłem "stare" klocki. Niedawno je zmieniałem, są w stanie jak nowe, ale pewnie były wyrobione do starych tarcz i niedokładnie przylegały i przegrzały tarczę w jednym miejscu. Nie pomyślałem, że takie mogą być skutki. Za głupotę się płaci. Teraz mam nowe tarcze, nowe klocki, a inni niech uczą się na moich błędach. Wymieniać kompletami.
  17. Takich sąsiadów, to mam akurat pełno, tylko czekają w sobotę, żeby Krzysiek grzebał się przy bejcuni :wink: Wracając do tematy, pod siedzeniem są dwa wizjery, za kierowcą jest pompa z wężykami, a za pasażerem bez wężyków. Mi padło po stronie pasażera. Po odkręceniu wizjera stało tam paliwo i było widać ścieżkę, którędy paliwo ścieka po zbiorniku, także jestem pewny, że to wina uszczelki. Uszczelka, to tylko oring, ale pewnie odporny na działanie paliwa, zwykły z OBI raczej nie wyda.. Takie ustrojstwo, to tylko serwis, ale akurat jutro będę obok serwisu w Białymstoku, to zajadę i kupię, o ile będą mieli, a w sobotę garaż i sąsiedzi :mrgreen:
  18. Na tis to nawet nie patrzę, do wszystkiego trzeba specjalistyczne narzędzia... No niby nic trudnego, tylko na filmiku gdy gość odkręca tą dużą nakrętkę - pierścień, to środek mu się nie rusza, a u mnie kręci się wszystko, czyli również ten plastik z wtyczką i tu się boję, że coś się może ukręcić, urwać, ułamać w środku.. Będę musiał poprosić sąsiada, bo dwie ręce to za mało, a jak sąsiad, to znowu .. ehhhhh jak żyć?
  19. Hej. Zaczęło mi wyciekać paliwo ze zbiornika, w miejscu pod tylnym siedzeniem, tam gdzie jest dostęp do pompy. Pewnie uszczelka, tak chyba duży oring siedzi. Próbowałem dziś odkręcić tą dużą nakrętkę, wiadomo czym, śrubokręt i młotek, ale razem z nakrętką kręcił się, jak to ładnie nazwano na realoem "zespół pompujący z czujnikiem poziomu". Przerwałem w obawie, że może coś się tam urwać w środku i teraz mam do Was dwa pytania, macie na to jakiś sposób, jak odkręcić nakrętkę, tak żeby nie ruszał się ten "zespół" w środku, a jeśli już ktoś to robił, i ten "zespół" się obracał, to czy nic się w środku nie urwało, nie ułamało?
  20. Lekkie pukanie, to mogą być gumy na drążku stabilizatora, mechanik mógł tego nie wychwycić, bo do tego trzeba ściągnąć osłonę silnika, mechanikowi mogło się nie chcieć tego zrobić, a że trochę ściąga na nierównościach, to pewnie zasługa szerokich, może już słabych opon.
  21. Pięknie wujek, boczki i mieszek psują wystrój, ale wierzę, że to szybko ogarniesz. Czym malowałeś, jakiś pistolet, czy ręcznie gąbeczką?
  22. Byłem dziś właśnie na diagnostyce. Tak jak i dyzio, ja też za bardzo w to nie wierzę, ale w jednym miejscu jest właśnie warsztat, gdzie przetaczają tarcze i robią przeglądy, czyli diagnosta. Wjechałem na diagnozę i powiedziałem gościowi, że będę u nich przetaczał tarcze i że jego koledzy kazali mi dokładnie sprawdzić czy zawieszenie jest ok. Zablefowałem, ale szarpał bejcunią z 10 minut, na wszystkie sposoby, stwierdził, że zawieszenie jest w idealnym stanie i dziwił się, że po przebiegu 220kkm wymieniłem tylko jeden wahacz. Pogadałem z ludźmi z warsztatu, powiedzieli żebym jeszcze zmienił opony na letnie, zobaczył czy to coś zmieni i dopiero wtedy przyjechał do nich na robotę z tarczami. Także przygody ciąg dalszy.
  23. Nawet tu na forum ktoś się udzielał pod nickiem regeneracja reflektorów czy coś podobnego..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.