Filtr paliwa ma kilka miesięcy i jakieś 3 tys km. Pompy nie ruszałem, poziom paliwa nie ma wpływu na poranne objawy. Próbowałem też 98-mki - żadnej zmiany. "siuwaks" do czyszczenia wtryskiwaczy lałem - żadnej zmiany. Co się dzieje 30 kilka sekund po odpaleniu (tuż przed spadkiem obrotów do 700) ? wtedy zaczyna się cyrk. Silnik zapala idealnie na zimno i na ciepło. Po rozgrzaniu nie prycha, nie faluje, na obroty się wkręca. W mieście pali 10.5-11.5 (raczej krótkie trasy), poza miastem 7.5-8.0 jedyne błędy to "cylinder missifire" - zwykle 2 i 5, ale pokazał też 1. Jak odłączę przepływomierz to raportuje jego brak :), ale nie ma missfire. I jeszcze jedno - mierzyłem kompresję na zimno i ciepło. Widzę że wszystkie poradniki pomiaru piszą żeby sprawdzać tylko na rozgrzanym silniku - Czy test zimnego ma sens w takim razie ?