Zodiac

Boogie --> to chyba nie jeździłeś 535d. Tam nie trzeba przekraczac 2 tys obrotów by czuć że już masz moc, jak to w dieslu. Benzyna ma troche inna charakterystyke, a moja to jest prawie nówka i w trybie sport 333km wciska w fotel ;) tora --> poniżej 14 raczej nie zejdziesz po miescie w 4.4 benz.

Jak mówie - nie jestem inżynierem BMW, więc cięzko jest mi konkretnie Ci odpowiedzieć. Ale widać wiele podzespołów jest identycznych, skoro 3.0d nie mają dobrej opinii, a użytkownicy i mechanicy 2.5d je chwalą. Inna sprawa że 3.0 kupują ludzie "dla sportu" by je chipowac i katowac, a 2.5d z racji niższej mocy ludzie o umiarkowanej potrzebie bicia rekordów prędkości. Na temat 2.5d vs 3.0d składa się wiele czynnikow i nie musisz udowadniać sobie czy mnie. Ja wiem swoje, spora grupa ludzi którzy nad tymi autami pracują naście lat wiedzą swoję, a ja tylko tą wiedzą się wymieniam z nimi i w miare możliwości tutaj na forum. Jeśli chcesz coś udowodnić, to podeprzyj swoją tezę konkretnymi faktami. Jakie to podzespoły dokładnie są inne w 530d a w 525d, które czynią te auta tak samo wytrzymałymi, niezależnie od działających na silnik mocy?

Ale - jeżeli juz jesteśmy przy podstawach matematyki - na silnik 3.0 i jego podzespoły oddziaływują większe siły niż na 2.5 w tym samym wszechświecie, tak więc naturalnie ulega on i jego podzespoły szybszemu zużyciu. Oczywiście wiele innych czynników ma na zużycie wpływ, jednak nie jestem inżynierem mechaniki, by o tym merytorycznie dyskutować.

Ilość koni mechanicznych, moment obrotowy - różnice mówią chyba same za siebie.

Użytkowałem rok i pełne zadowolenie. Mój zaprzyjaźniony elektronik zajmujący się BMW poinformował mnie właśnie gdy auto kupiłem, że jest to dużo lepszy wybór niż 530d. Mniej awaryjne, bo mniej wyżyłowane, a mocy w sam raz na tą budę do spokojnej jazdy. Ja podczas eksploatacji wymieniłem czujnik położenia walu czy coś takiego (300 PLN) oraz jakiś element związany z elektryką (nie ładowało aku, jakiś element, przekaźnik czy coś takiego przy alternatorze).

535d jeździło mi się bardzo fajnie, już od dołu łapie dużą moc. Nie trzeba kręcic jak w 4.4 benz powyżej 2-3 tys żeby czuć moc. To co mnie najbardziej przeszkadzało w tym modelu to klekot (omg, ale to klekocze, 745d brzmialo dużo lepiej moim zdaniem). No i możliwe problemy. Jeśli będziesz kupował z niskim przebiegiem i zaszanowaną, możesz spać spokojnie. Ale jeśli trafisz na pechowy model, to odłóz pare groszy na 2 turbinki i inne podzespoły. Nigdy nic nie wiadomo z tak wyżyłowanymi dieslami :)

Zgadzam się, że brawurową głupotę trzeba karać. Codziennie na trasie spotykam się z sytuacjami, gdy jakiś "miszcz" kierownicy firmowym autem wyprzedza mnie na trasie "dla sportu". Ja zazwyczaj staram się jeździć przepisowo, mimo że mam motor z 333 koniami mechanicznymi, nie kupowałem go do jazdy 250km/h. Staram się jeździć rozsądnie i przede wszystkim z wyobraźnią, a tego ostatniego wielu kierowcom brakuje. Sumowanie punktów to jest dyskusyjna sprawa. Ja nazbierałem w tym roku 14, za 2 wykroczenie. Droga 2 pasmowa na Śląsku, zgubiłem się i jechałem na "luzie" z górki, szukając jakiegoś znaku, cyk i 8 punktów. Było ograniczenie do 50, a ja leciałem 92. Sorry, ale wolniej to mogłem tam tylko iść pieszo. Druga łapanka na jedynce, wiozłem kolege co przyjechał z Niemiec do Polski i jako że był spóźniony, jechałem cały czas 110-120. No ale w jednym miejscu było ograniczenie do 80, a ja (również z górki) leciałem 116 i tylko w tyle zobaczyłem panów w srebrnej Vectrze. Niemniej zapłaciłem trochę za te lekcje i w tej chwili staram się bardziej szanować oznaczenia na drodze. Co nie zmienia faktu, że po Polsce jeździc się NORMALNIE nie da.

Postaram się odpowiedzieć konkretnie na pytanie - temat wątku. Sam przez ten dylemat przechodziłem. Nie będę wnikał w moje subiektywne doznania (miałem okazje jeździć 535d, mam 745i i mogę powiedzieć co nieco w temacie co mnie się wydaje lepsze w jeździe po Polsce, w codziennej eksploatacji). Przejdźmy do wyliczeń. Zrobiłem sobie tabelkę w Excelu swego czasu. 4 auta (E60 i E65): 530d, 530i, 545i oraz 745i. Chciałem kupić 5, a 7 traktowałem jako ALTERNATYWE. Zakup auta: benzyna zazwyczaj jest tańsza w zakupie, to duży plus. 535d w ogole nie brałem pod uwagę, bo chciałem się zamknąć w budżecie "studenckim" do 130-140 tys PLN. Mniej więcej podane przeze mnie ceny zakupu rozsądnych cen za dobry stan auta: 530d 120 tys, 530i 100 tys, 545i 120 tys, 745i 110 tys. Mierzyłem w roczniki 2004+ dla 5er i 2002+ dla 7er. Wiadomo można znaleźć tańsze/droższe, ale ogólnie trend jest taki, że dobrego diesla z niedużym przebiegiem, bezwypadkowego tanio nie kupimy. Paliwo. Liczyłem się z zakupem pojazdu na kilka lat (4-5) z racji planów konkretnych pakowania gotówki na inne cele niż samochód. Co prawda benzyne tankuje po 4.62 PLN na BP, ale w obliczeniach dla ułatwienia podana jest cena 5 PLN za benz i 4 PLN za diesla. Bo wiadomo, będzie ciągle drożeć, a róznica jest mniej wiecej taka, jaka byc powinna (1 PLN). Spalanie średnie, z doświadczenia, 530d 9l, 530i 11l, 545i 13l, 745i 14l. O dzilo w 7er to spalanie się zgadza z moim aktualnym, a wpisywałem je przed zakupem :) Zakładając że jeździł będę 1200km miesiecznie, to koszta roczne paliwa rozkładają się następująco: 530d 5100 pln, 530i 7900 pln, 545i 9300 pln, 745i 10 tys pln. Różnica znacząca. Wrzuciłem plik online, można go sobie obejrzec tutaj: BMW.xls - 25088 To jest oczywiscie moja twórczość, ale chetnie przeczytam Wasze komentarze :) Wybrałem jednak 745i i jestem z wyboru zadowolony.

Dokładnie coś koło 140-160 PLN mam na jakieś fakturze. U mnie też zaczyna szwankowac, czasami po otwarciu slychac jeszcze 3-4 sekundy, ze mechanizm ciagle dziala.

Pojeździłem trochę więcej i wyszło, że oczywiście macie racje :) Na trasie spali i nawet 10 litrów, tj. nie koniecznie na autostradzie czy2-pasmowej, ale na normalnej drodze bez wiekszych korków. Jak jest trochę wyprzedzania, to 12-13 ze spokojem. Teraz BARDZO dużo jeździłem lokalnie, a że przerabiają nieopodal skrzyżowanie na rondo, są dość spore korki. Efekt: 200km przejechane i jakieś 35 litrów w baku mniej. Pokazuje niby 16l/100, ale i tak widocznie więcej pali. Niemniej jestem z tego auta i tak dalej ogromnie zadowolony. 333hp i to przyśpieszenie robią robote i jeździ się bardzo przyjemnie. Tak bardzo, że codziennie muszę znaleźć sobie jakiś powód, żeby tym autem troche pojeździć :D

Wtryski do 530d sprzedawane na sztuki? Chyba koncowki wtrysków. Tam jest common rail :mad2: I cały zestaw właśnie kosztuje coś koło 1500 (coś koło tego, nie pamiętam ale jakiś czas temu pytałem bo myślałem że coś pada, ale wyszło na komputerze że to jakiś czujnik był i po sprawie).

Tez jak szukałem zgłębiałem temat. Ogólnie - aut z filtrem nie da się czipowac za mocno bo sie filtr posypie. Bez filtra natomiast auto bardziej dymi, jak przygazujesz. Z tego co wyczytałem jak filtr padnie to powinien się pokazać jakiś komunikat że jest do wymiany. Ale nie wiem na 100%, my ludzie z benzynami nie mamy takich problemów :D

To jest podobno dość standardowy problem. W moim aucie było to naprawiane w serwisie rok temu (jest jakiś zestaw naprawczy za grosze do mechanizmu otwierania) i w tej chwili też klapa zaczyna dziwnie się zachowywać (jak już się otworzy, to jeszcze przez 5-6 sekund słychac ze chcialaby otwierac sie dalej).

Mylisz się.

Potwierdzam, że ludzie majątendencje do naklejania na klape napisów V6. Ostatnio dość często widuje wiekowego, ale na prawdę zadbanego 315i. I jest na nim napisane V6. Stanąłem jak wryty gdy to zobaczyłem :)

Mnie polecono przy w dieslu co 15k km. W benzynie którą posiadam teraz dyży serwis robiony był przy 80 tys przez poprzedniego właściciela. Ja zrobie kolejny przy 95 tys. I teoretycznie komputer pokazuje mi właśnie że przy tym przebiegu powinienem pojawic sie w serwisie. Ale np. informacja jest że olej ma być wymieniony za 18 tys km dopiero (czyli 110 tys przebiegu). Wymiana wiele nie kosztuje, więc myślę że nie ma czego załować. Kwestia tylko wyboru serwisu, prawdopodobnie Sikora. Albo Bawaria Motors w Katowicach. Właśnie, czas najwyższy się zorientować w temacie, gdzie warto serwisowac auto (oczywiscie w naszych granicach) :)

Nowe 3 coupe wygląda pięknie. Sam myślałem o takim, ale w tej chwili myśle już o autach rodzinnych :) 335d to w tej chwili chyba najlepszy wybór. Oczywiście nowe lub w miare nowe, z gwarancją. Duża moc, duża ekonomicznośc, nic tylko brac 250k pln (pewnie cos kolo tego kosztuje) i kupować :D

Już widze ogłoszenie: "niebita nierobiona od nowości bmka na wypasie". Bo na pewno za auto z przekładanym silnikiem weźmiesz więcej. :mad2: Silnik 183 (czy 181, juz nie pamietam) i 194 to te same silnikiw zasadzie, zmieniła sie lekko elektronika z tego co pamiętam i podnieśli moc. Silnik 194 i 218 to też elektronika, o ile kojarze zmian było więcej. Ale nie powiem Ci na 100%, bo sam brałem pod uwagę zawsze tylko i wyłącznie wersje 218, więc nie interesowały mnie różnice w dół. A że motor ten produkowali do 2005 roku bez podnoszenia mocy, to znaczy że jej się bez problemów jakie Ciebie spotkały podnieść za wiele nie dało. Owszem, ludzie chipują sobie auta. Dla samego sportu. Tylko że Ty nie myślisz logicznie. Co się bardziej opłaca, mocna benzyna kupiona w dobrej cenie i więcej kasy na paliwo, czy moze diesel plus podkręcanie go, ogromne ryzyko awarii i problemy, przy pewnej oszczędności na paliwie. To gdzie ta oszczędność, skoro i tak będziesz kupe kasy wyrzucał na naprawy. Na benzynie na pewno na dzien eksploatacja będzie droga, ale nie musisz bawić się w wirusowanie, masz dużą moc, możesz sobie poszaleć bez usterek, które mogłby by się pojawić w dieslu. Takie jest moje zdanie.

Nie chce zrobic na nich fortuny, tylko sprzedac, bo mnie podobają się inne 19". Wystawie na allegro i zobacze, czy bedzie jakies zainteresowanie :)

535d to bardzo miłe auto. Jeździłem, robi wrażenie. Gdyby nie to, że środek 5tki wygląda dla mnie co najmniej biednie w porównaniu do 7ki, to pewnie bym się na ten model zdecydował osobiście. No ale znów, wracając, rozmawiałem z kolegą który ma serwis merca. On twierdzi, że nowe diesle to auta dla bogatych ludzi. Do niego są kolejki na 2-3 tygodnie, i to są nowe auta. A osprzęt do silników diesla do merca i bmw robi ta sama firma. Tak więc powtarzam, informacje o awaryjności to nie są bajki. Wszystko zalezy od tego, kto od nowości autem jeździł, jak je szanuje, i jak jeździ teraz. Jak nie kupował do driftu, nie kreci po odpaleniu pod czerwoną linię, nie robi 300 hp z 3.0 silnika, to jest duża szansa, że bezawaryjnie autem jakiś czas pojeździ.

Witam! Zanim zapakuje felgi i zawiozę do specjalisty (a to jest troche pracy, bo trzeba będzie pewnie zdjąc opony), chciałbym zorientować się lepiejw temacie regeneracji. Posiadam od poprzedniego właściciela auta felgi 20 cali z oponami. Bardzo ładne, niestety też bardzo obite. Nie są powykręcane, zniekształcone, mają tylko miejscami mocno uszkodzone (obite, zdarte) miejsca tuż przy końcu felgi, gdzie zaczyna się opona. Zrobię jakieś zdjęcia jeśli potrzeba, będzie od razu wiadomo o co chodzi. Są to felgi takie jak te, oferowane na aukcji: http://moto.allegro.pl/item251478164_oryginal_bmw_20_c_e_65.html Teraz pytanie: jaki (orientacyjnie, przedzial, np 100-300 pln czy 500-1500 pln, jestem zielony w temacie) może być koszt regeneracji takich felg i jak taka regeneracja bedzie wygladać (domyślam się, że na koniec będą felge malować, bo słyszałem że tak się robi)? Chcę te felgi sprzedać (pewnie na wiosnę, bo na zimę raczej mi się to nie uda) i zastanawiam się, czy warto poddawać je regeneracji. Jeśli koszt byłby nie duży, to myślę że tak, bo nieuszkodzona felga na pewno sprzeda się szybciej. Jeśli regeneracja będzie nieopłacalna, wówczas wystawie je w jakieś atrakcyjnej cenie, tylko nie wiem jak takie felgi schodzą. Pewnie słabo. Chciałbym za nie dostać 4-5 tys PLN. Mam jakieś realne szanse?

Witaj w klubie, też miał to być mój nowy samochód i po dokładnym rozpoznaniu tematu zrezygnowałem z zakupu tego modelu. Powiem wprost i krótko - nie jestem mechanikiem, nie robie 100 tys km rocznie, potrzebuje mało awaryjnego auta z dobrym motorem do przyjemnej jazdy na weekendy i wyjazdy. Dlatego po konsultacji z rodziną z Niemiec (pracownicy BMW), serwisantami BMW (z Niemiec) oraz moim znajomym elektronikiem który zajmuj się (głównie) naprawą BMW, zdecydowałem się na 4.4 benz. Mocny motor, mało ekonomiczny, ale jak dla mnie idealny. Z 530d z pierwszych lat produkcji, przed liftem silnika (z 218 na 235 hp w 2005 roku), jest sporo problemów. Oczywiście nie z każdym samochodem na rynku. Ale kupując używkę, nie wiesz czy poprzedni właściciel(e) nie katowali jej z myślą odsprzedaży gdy zacznie już padać. Czy nie chipowali jej ile się da, bo podkręcic diesla jest dziś "cool". W wikeśzosci wypadków kupujesz w ciemno. Takie jest moje zdanie. Nie wiem dlaczego, ale według moich rozmówców lepszym wyborem jest 525d - mniej problemów. Jeśli już musisz mieć diesla, to ja bym brał ten silnik. Ale podkreślam po raz drugi - takie jest moje zdanie i moja opinia. Jesteśmy (jeszcze) wolnymi ludźmi i możemy decydować według własnej woli :)

Gdybyś był zainteresowany, zaufany człowiek (rodzina) z Niemiec właśnie przymierza się do sprzedaży swojego 523i '98. Zadbany, ładny srebrny z ksenonanmi, serwisowany w BMW (jest pracownikiem BMW). Z tego co wiem auto było zarysowane chyba na zderzaku czy coś takiego. W Polsce na parkingu... ;) W razie czego napisz na priva, ja go zapytam i ewentualnie dam namiar.

Osobiście nie mam zamiaru kupowac niczego powyżej 100k km. 745i kupiłem z przebiegiem 80k km, ale tylko dlatego, że mniejsze przebiegi (50-60) były już znaczenie droższe, a to było bardzo zadbane.

Gdyby 1-2 osoby mówiły "nie bierz 530d", nie zastanawiałbym się i brałbym w ciemno. Ale mówiło mi to wiele osób, które z tych samochodów korzystało. Mój mechanik, który się E60 zajmował od czasu jak wyszły na rynek. Rodzina która w fabryce pracuje. Znajomi którzy E60 posiadają/posiadali. Dla mnie też to był samochód docelowy przez długi okres czasu. Tak samo jak wcześniej 530d E39. 525d E39 kupiłem przez przypadek, bo dobrego 530d E39 nie było na rynku a mnie się spieszyło. Nie załowałem, żadnych problemów z silnikiem przez rok, padł tylko czujnik położenia wału (czy coś takiego) + eksploatacja. Dziś tym autem jeździ mój kolega. Nie miałem problemów ze sprzedaniem go koledze (moralnych czy z jego strony, jest zachwycony tym autem), bo nie była to jakaś padaka, jakie handlarze puszczają na otomoto, tylko bardzo zadbany samochód. Diesel to piękna sprawa. Szczególnie nowy. Rodzina z de jeździła 745d, ostatnio mieli na weekend nowe 530xd, z którego byli ogromnie zadowoleni. Ale jak kupuje auto z przebiegiem 150 tys, a diesla z niemiec poniżej tego przebiegu ciężko jest dostać, to muszę grać w "totka". Albo ktoś jeździł normalnie autem i będę miał lata spokoju, albo je katował i czekają mnie lata awarii. Nie ma 100% pewności że każde 530d padnie. Ale nie ma żadnej gwarancji, że każde będzie chodziło bez awaryjnie. I to właśnie spowodowało, że zacząłem się zastanawiać. Szukałem auta na 4-5 lat. Bezawaryjnego. Z dużym silnikiem, nie żeby jeździć szybko, ale dynamicznie (szczególnie przyśpieszenie mnie interesowało). Dlatego wybrałem bezawaryjne 4.4 w benzynie. Ten silnik rodzina z de określiła jako jeden z najlepszych silników jakie zrobiło BMW. Przynajmniej tak twierdzi ich kolega, mechanik z serwisu w de. Nie wiem ile w tym prawdy, ale ja jestem bardzo z niego zadowolony i jestem pewien, że znalazłem dla siebie auto na 4-5 lat.