-
Postów
2 284 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez Zodiac
-
Jak dla mnie samochód wygląda bardzo fajnie, dobrze że zmienili żółte kierunki na białe, sam to zrobiłem u siebie, bo żółte to tragedia w tym aucie. Wyposażenie bardzo fajne (ogólnie Dynamic Drive, Hi-fi pro warto mieć). DVD mimo wszystko na bardzo długie podróże się przyda. Przebieg nie jest taki nierealny, moje 745i z tego rocznika miałoby dziś przebieg pewnie 10 tys od tego większy. Nie wszyscy tymi autami robią spore trasy, często jest to któryś samochód w rodzinie i można bardzo często rodzynki z niskiem przebiegiem dostać. Co do zużycia, to na 99% jeśli nie ma zawieszenia EDC, będą do wymiany amorki. Ja zmieniałem przy 90-kilku tys, mimo że auto zrobiło po polsce wowczas 50 tys. Co prawda na kompie pokazywało stan dobry, ale po wyjęciu wyszło, że nie nadaja się do niczego. Auto na nowych zupełnie inaczej się prowadziło. Sinik - ten silnik zasadniczo żyje długo i spokojnie, jeśli się go nie katuje, tak samo skrzynia. Niech jakis serwis Ci auto sprawdzi przed zakupem. Ogólnie bardzo fajny egzemplarz, sam byłbym zainteresowany zakupem, gdybym czegoś podobnego szukał. Jeśli cenowo zejdziesz na 70, zrobisz sobie serwis zawieszenia i co tam do zrobienia jest, to będziesz na pewno bardzo zadowolony z zakupu. Te auta są genialne.
-
Roczniki do marca 2003 są dość problematyczne, przerobiłem to na własnej skórze. Od tego okresu zrobili update elektroniki i ogólnie ja jestem w końcu z auta niesamowicie zadowolony. Z reszta sporo było różnic w przypadku BMW 745i rocznik 2002 i 2003. Stary miał chłodzenie na visco, ten ma wiatrak elektryczny z przodu. Ogólnie dużo lepiej się spisuje. Pierwsze roczniki są w dobrej cenie, ale miej się na baczności podczas zakupu. Nie jestem mechanikiem, ale w serwisach sporo aut spotkalem które biorą sporo oleju i niestety mało kto bierze sie za naprawe, bo koszta ogromne w porównaniu do wartości auta. Elektronika bedzie płatać figle - u mnie aku padł, jak na noc zostawiłem nie zamkniete auto w garażu. Zaczęła się choinka wszelkich możliwych błędów.
-
Mnie stuka ewidentnie magiel lub kolumna. Bo co ciekawe, bardziej to słychać z wewnątrz, niż na zewnątrz. Szczegolnie przy dobrym wygłuszeniu (podwójne szyby) nie ma żadnych odgłosów z zewnątrz, a właśnie słysze coś "pod zegarami" że puknie i czuć to na kierownicy. Będę temat drązył póki nie dojde co to i nie usune, jak zawsze.
-
Zdecydowanie bajery to fajna sprawa, ale kosztowne. U mnie to jest koszt drugiego takiego samego auta w wersji podstawowej. Nie wyobrażam dziś sobie auta bez logic7, podwójnych szyb i paru innych bajerów. Jak się przyzwyczaisz, to potem jest problem. Dlatego dobrze zrobiłes, że wziałeś słabsze - będziesz miał okazje dostać coś lepszego w przyszłości :) Wracając - u mnie właśnie stuka na komforcie, kiedy zawieszenie jest miękkie, kompensuje nierówności i właśnie magiel sobie z tym nie radzi (jest z tego co wiem na sztywno złączony z kołami przednimi). Tak więc kiedy amorki działają idealnie i kompensują dziury, magiel sobie na nich lata i wówczas, przy wolnej jeździe, na dziurach, coś czasami stuknie. Panowie z firmy ktora regenerowała mi magiel dali dziś znać, żebym sie zgłosił w celu usunięcia stuków. Pozostaje tylko trzymać kciuki.
-
Elektroniczna kontrola amorków. Mozna sobie zmienic amortyzacje na sportową (robi sie twardo) albo komfortową (ultra miękko i wygodnie).
-
Nie, te amorki w E65 są tylko, jak masz na wyposażeniu EDC (elektroniczna kontrola trwardosci zawieszenia). Jak podniesiesz maske, to zobaczysz że w komorze silnika od amorków idą kabelki. To sterowanie EDC. Też się tym martwiłem, bo sztuka do E65 ok 3 tys, czyli komplecik 12 tys. A ja jestem można powiedzieć fanatykiem i jeśli byłby nawet 1 znak, że są zużyte, to od razu wymieniam. W poprzedniej E65 z tego względu specjalnie unikałem amorów EDC i zawieszenia DD. Przy 95 tys około wymieniłem całe przednie zawieszenie, bo amorki już ledwo zipaly (na kompie pokazywało super stan, ale dopiero po wyjęciu było widać że sie nie nadaja do używania). Auto od razu inaczej jeździło. W aktualnej mam EDC i mam DD. DD jest genialne, na prawde E65 to cięzkie i masywne auto, a płynność z jaką wejdziesz w każdy zakręt oraz 0 przechylenia auta na boki dzięki właśnie DD kładzie wszystko. Bez DD to jest inne auto. EDC - te amroki mają bardzo długą żywotnośc i serwis twierdzi, że jeżdżac od 0km po naszych drogach, przeżywają spokojnie 200 tys km, podczas gdy zwykłe już co najmniej raz zmienisz w tym czasie. Do tego jest firma która regeneruje te amorki (kilka osób w E38 to już robiło) i jeśli będę musiał zrobic wszystko, to pewnie się zdecyduje. Jeśli na strone, to zawsze można poszukać oryginałów w dobrej cenie. Komfort EDC + DD to jest zupelnie inna jazda niż goła E65, którą miałem wcześniej. To jakbyś porównywał 2 zupełnie różne auta.
-
Czyli coś w tym moze być. Ja też.
-
Z tego co wiem to nie. Też pytałem. Po prostu będzie to dalej upierdliwe i dalej będzie stukać. Taka konstrukcja maglownicy i po prostu tak sie dzieje. Czlowek z ktorym rozmawialem był przez jakiś czas kierownikiem serwisu w ASO i mowil, ze mieli dość ciekawą sytuacje. Klient wziął nowe E65 na gwarancji, był wyczulony i zwrócił na to uwage podczas insepkcji. Wymienili na nowy. Zrobil troche km (kilkadziesiąt, nie wiem) i znowu to samo. No to kolejny magiel. Zrobil okolo 1000 km i znowu stuki. Oddał ASO do sądu, nie wiem jak się skończyło. Ten problem jest nieunikniony w tych autach, zastanawiam się tylko nad jego genezą. Może ma to coś wspólnego z pompą, jak są problemy z zaworami, może magiel dostaje przez to za duże ciśnienie i zaczyna padać? Troche nie mogę się nadziwić, że to tylko kwestia dziur. Masz u siebie Dynamic Drive (pompa LUKa) czy nie (pompa ZF)? W nowych modelach (np. E65 po lifcie) podobno to poprawiono. Z tym że magiel przy skręcaniu wydaje z siebie dźwięki (takie naciąganie spręzyny, jak ze starego tapczanu). Wnioskuje z tego, że po prostu nawkładali tam jakiś sprężyn które mają trzymać mechanizm, żeby się nie rozłaził i nie stukał.
-
Ja mialem to samo, o maglach w E60 i E65 mozna napisac ksiązke. Padają jak muchy. Kto ma szczeście, będzie miał wymieniony na gwarancji, lub też po prostu jak częśc znajomych, w ogóle nie zwróci na to uwagi. Ale do rzeczy. Ja u siebie zauważyłem pierwsze symptomy 3 miesiace po przywiezieniu auta w Niemiec. Mam podwójne szyby, w środku cisza, a czasami przy BARDZO wolnej jeździe, właśnie przy skręcaniu w lewo najcześciej (tak mi sie wydaje), słychać było puknięcie i CZUĆ na kierownicy. Strasznie mnie to irytowało, bo to kurcze limuzyna, więc od razu wziałem się za szukanie rozwiązania sprawy. W serwisie powiedziano mi, że magiel w E65 żyje na naszych drogach max 30 tys, do 50 tys i pojawiają się takie stuki, jak u mnie. Ich klienci to mają i po prostu jeżdża. Ale ja nie chciałem. Nowy magiel w ASO z montażem 10 tys PLN na okrągło. Regeneracja groszowa. Sprawa była więc prosta - po raz pierwszy w życiu coś "regenerowałem". Najpierw miał to zrobić serwis w Łodzi, który sie w tym specjalizuje - umówiłem się na termin, wszystko sprawnie, ale dzwonie dzień przed żeby się upewnić (nie chce tracic dnia i jechać w ciemno). Pan zwany szefem odbiera telefon i mowi że dobrze (dla mnie) że dzwonie, bo oni mojego auta nie wzieliby na zdjęcie i założenie magla - za dużo roboty i "zajmę im stanowisko". W BMW podobno ciężko magiel wyjąć - szkoda że maja taką obsługę, że powiedzieli mi to od razu... cóż, taka obsługa w dzikim kraju (jak mówi rodzinka z DE). Nic więc, szukałem czegoś lokalnie, na Śląsku. W internecie dobrze prezentował się "Twój Serwis" z Bytomia, umówiłem się, podjechałem, słodzienie że zrobią, że na 96% będzie OK. Ja mówie wprost - chce usunąć stuki, mnie procenty nie interesują, ja chce mieć to zrobione, by nie stukało. Znowu typowo dzika obsługa. Miało być na drugi dzień, było ledwie na 3ci i to z łaską ktoś odebrał telefon i mnie poinformował na zasadzie "będzie jutro - odłożenie słuchawki". Ale nic, przyjechałem, odebrałem, zadowolony, wyjeżdżam, niby spokojnie, niby wszystko OK. Do czasu, aż nie wrociłem do jeżdżenia zwnou wolno i po dziurach (teren wewnętrzny szpitala, mega dziury, codziennie 2x trasa by podwieść żonke na staż). Raz stukało, raz nie, ale kiedy jechałem rano i słyszałem te stuki, to od razu miałem popsuty dzień. A więc kilkakrotne umawianie się na sprawdzenie, co sie dzieje, w serwisie - bo na usługe jest GWARANCJA. Niby jest, bo za pierwszym razem mnie spławiono po przejażdżce z "szefem", a po drugim sprawdzili, obejrzeli, puścili bajke że to są jakieś dziesiątki milimetrów luzy i nic z tym nie zrobią. Gwarancje sobie moge wsadzić. Oni nic nie zrobia i koniec rozmowy. Po doświadczeniach z dzikimi firmami, postanowiłem że zrobie wszystkie inne pierdoły ktore mi dokuczają i zajme się maglem - bo stuka raz na jakiś czas, czasami w ogóle, czasami przy wolnej jeździe stuknie. No i teraz nadszedł czas na zamkniecie sprawy magla. Sprawdziłem temat u producenta - cena 3600 netto nowy magiel z gwarancją od ZF. Kompletny. Czekam tylko na informacje o dostepności i warunkach zakupu. Jeśli się uda, to zamawiam i zakładam. Regeneracje odradzam, bo to jest nic innego jak naciąganie. Jeśli z magla się leje, to może to ma sens, bo regeneracja w większości firm wygląda tak, że wymieniają uszczelnienia i wkładają z powrotem. Może w Łodzi robią to lepiej. Ale ogólnie z opinii jakie słyszałem, regeneracja w naszych autach nie działa, bo te magle są wadliwe i tyle. Jedyna opcja - wymienić na nowy. Najlepiej produkowany do aut po 2005 roku, bo potem już poprawili. Ja tak wlasnie zamierzam zrobić.
-
Wygląda wygląda. Właśnie użyłem na swojej fajny specyfik - diamentowa ochrona lakieru Diamondbrite i czuje się jak prawie 3 lata temu, kiedy pierwsza E65 kupiłem. Chyba sie zakochałem :D
-
Ale jak moze stukac zarow przy pompie wspomagania? Masz Dynamic Drive?
-
3.0 twin turbo to nie jest następca linii 745d. Inaczej nazywałby się właśnie 745d i 750d. Następcą ma być 3.0 tri-turbo (3x turbo), o mocy w okolicach 350 KM i ogromnym momencie. Teraz kwestia, jaka będzie żytownośc tego silnika? NIe wiadomo. Pewnie niska, skoro ciągle go nie wprowadzili. Poza tym, mówisz tak, jakby 745d było długowiecznym i supertrwałym silnikiem. A to wcale nie jest trwały, ekonomiczny w eksploatacji silnik i dlatego BMW z niego zrezygnowało. Jakakolwiek grubsza awaria i nie podchodź bez 10-15 tys w ręce. Wiadomo, jeśli to nowe auto, to można sobie kolejne dziesiątki tysiecy w nie wkładać. Ale niebawem to już będzie staroć, jak moje 745i i weź teraz wymień czy nawet zregeneruj 8x wtryski diesla do common rail, czy 2x turbo, czy inne elementy (a są to zużywająca sie od momentu skrzynia, most, inne elementy eksploatacyjne). Jakkolwiek, też wolałbym 745d w wersji V8 niż 3.0 z 3 turbo. Mimo wszystko, ten ostatni będzie najbardziej wysilony i nie ma bata, milionowych przebiegów to ja mu nie wróże.
-
Jeździłem 320d E91 i powiem że w zakresie prędkości do 20-80 całkiem fajnie i dynamicznie się to prowadzi. Z automatem. Super zapina, wszystko plynnie, daje rade. 520d niestety nie miałem okazji sprobować, ale jakbym wsiadł z 4.4 to pewnie czułbym więcej niż niedosyt. Kwestia przyzwyczajenia, jak wszystko.
-
Ja bym rzekł, że 3.0l ale w dieslu, to wybór najbardziej optymalny do E60 - moment i moc pozwalają na na prawde fajną jazdę. Sam przechodziłem drogę z planowanego 3.0d właśnie w E60, poprzez 3.0i w E60, na 4.4i w E65 kończąc i powiem szczerze że z mojego punktu widzenia 3.0i przez swój niski moment (bo moc ma fajną) pozostawi pewien niedosyt, czy to w E60, czy E65. Za to w E46 czy E90 3.0i bym nie pogardził. Wracając do benzyn - masz racje ogółem, że 3.0i w E60 wystarczy spokojnie. Tylko zależy dla kogo. Ja znam ludzi co maja 520d i niczego więcej im do szczęscia nie potzeba.
-
Nie jest to średnia z warszawskich korków, niemniej kilka razy po 10-20 minut ostatnio jechalem z prędkościa 2km/h. Wynik 16.6-17.2 widziałem tylko raz - kiedy codziennie, 2x dziennie robiłem trase po 12 km, na zimnym silniku, podrzucając żonke do pracy. Ale to mnie nie dziwi, w zasadzie to całkiem niezły rezultat i tak. Kiedyś jak sie nudziłem i robiłem sobie trasy dla sprawdzenia możliwości tego silnika jeśli o spalanie idzie, na trasie osiągnąłem wynik 8.2 po 150 przejechanych kilometrach (2-3x postój na światłach). Ale to trasa. Poza wyżej wymienionym przypadkiem nigdy nie miałem okazji zrobić 100km w pełnym korku, w zatłoczonym mieście, tak więc nie powiem Ci jednoznacznie jaki miałbym wynik, ale zakładam że 18-19 to raczej pewne. Na codzień jednak mam wyniki porównywalne z osobami, które jeżdzą 530i i muszą je mocniej cisnąć żeby troche dynamiczniej jechać.
-
Dyskusja sie zrobila troche jałowa, bo niby wszyscy mamy racje, ale nie każdy rozumie racje tego 2giego (czy 3ciego) ;) Żeby wysoko nie kręcić silnika, musimy miec wysoki moment w niskich zakresach obrotów, bo jak wiemy, moment określa moc osiąganą przy danych obrotach. A ta przy niskich obrotach, w niedoładowanym R6, niezależnie jakie by to R6 nie było - będzie niższa niż w analogicznym, ale 50% bardziej pojemnym (3l vs 4.4l) silniku. Momemt w niedoładowanej benzynie z moich obserwacji jest ściśle powiązany z pojemnością. I tak w M54 3.0l mamy 300 Nm, przy 3500 obr, natomiast N62 ma okolice 380-400 już na samym dole (gdzieś miałem wykres, jak znajde to wrzuce). Punkt kulminacyjny to 450Nm przy 3600 obr. czyli 50% wiecej. Reasumując, można by rzecz, że jeśli postawimy 530i obok 545i, to kiedy ten pierwszy będzie trzymał obroty przy 3500 obrotów (max moment), to gość w 545i w każdym zakresie ma większy moment, czyli większą moc, czyli po prostu niezależnie od obrotów, będzie jechał szybciej. Upraszam, ale takie są fakty :) Dlatego powtarzam po raz n-ty, że V8 będzie zawsze lepsze od R6 w każdych warunkach. Kultura pracy jest z tym ściśle związana, ponieważ ja mam ciągle niskie obroty na swoim aucie jeżdżąc po naszych drogach bardzo dynamicznie i nie mogę na kulturę tego silnika złego słowa powiedzieć. Jest tak jak lubie: zawsze cisza (niskie obroty), zero drgan, spokoj, cichy szmer (kiedy stoje na zewnatrz, bo w środku jest cisza) spod maski, płynna jazda (ale to zaleta genialnego automatu już). W R6 natomiast by jeździć jak się przyzwyczaiłem, musze wciskać gaz ciągle wysoko, żeby mieć moc pozwalającą mi na dynamiczne poruszanie się.
-
Raczej tarasa autostrada droga bo ja jade misto 70% i mam w 3,0 16,9 średnio od 30tysi Dlatego właśnie jestem przeciwnikiem 3.0 w tak cięzkim aucie, bo pali więcej niż V8 :)
-
Z tego co mi wiadomo, ceny często w DE są niższe. Kwestia niższego VATu i podejścia do pewnych usług. No i tam ASO to jest ASO. Przykład z życia wzięty. Chce sobie zrobić update softu, w naszym dzikim kraju (jak mówi rodzinka z de, która nota bene w BMW pracuje, wszyscy od młodego do starego) i owszem, zrobią, ale jak podpisze świstek, że biorę odpowiedzialność jak jakiś sterownik padnie na siebie. A padaja, bo wystarczy że będzie jakaś przerwa w danych przy reflashu i sterownik do wyrzucenia. W DE to nie do pomyślenia, jak coś zepsuje ASO, to ASO to naprawia. Koszt u nas 600 netto bodajże, ale nie pamiętam dokładnie bo olałem temat. W DE 80 EUR lub coś koło tego. Zupełnie zgadzam się z kolegą vip83. Posiadanie użytwanego auta w pełni sprawnego, w dobrym stanie i nie wydawnia 50% jego wartości na eksploatacje po drodze (co w przypadku BMW wcale nie jest trudne do zrobienia), to kwestia rozsądnego kalkulowania kosztów. I tyle w temacie.
-
W E65 jest zupelnie inne V8 niż w E38. E38 nie używalem i nigdy nie miałem zamiaru kupować, wiec chyba mnie pomyliłeś z kimś :) Mimo wszystko dalej nie mogę uwierzyć, że R6 ma lepszą kulture pracy niż V8. Fakt, jest miłe, zgabne, etc. ale w każdych warunkach kultura pracy jest lepsza na korzyść silnika mocniejszego, czyli V8. Nie dlatego że jest V8, ale dlatego że ma większą moc przy niższych obrotach i kiedy R6 musisz cisnąć na 3000-4000 żeby dynamicznie się rozpędzić - ja mam max 2000 i ciesze się ciszą w aucie ;)
-
Paliwo to koszt stały, niezaleznie czym jeździmy. Filtr to zbędny i głupi wydatek, szczególnie przy aucie starym, które ma wartosc kilku takich nowych filtrów. Ja przez 30 tys km, czyli zeszly rok, wydalem lekko ponad 20 tys na paliwo i ciagle uwazam, ze wymiana filtra w starszym dieslu to zbedny wydatek ;)
-
Wszystko jest fajnie kiedy auto jest nowe. Ale potem jak kupujesz używke a 50, 30 czy 20 tys, to wydawanie na filtr 3-6 tys PLN cyklicznie staje sie upierliwe i nasi sobie na pewno z tym jakoś poradzą :)
-
Przesuwając tą dźwignią góra / dół powinieneś zwiększać / zmniejszać prędkośc docelową, strzałka albo coś takiego bedzie informowało jaka jest ustawiona. Naciśnięcie hamulca albo sprzegła wyłącza tempomat o ile pamiętam.
-
Ja nie rozumiem, czemu piszesz że to obciach tankowac LPG - a co Ciebie obchodzi, co gosc w fiacie czy skodzie o Tobie pomyśli. Nie wpadajmy w jakieś dziwne kompleksy. Tankuje się to, co sie nam bardziej kalkuluje. W niemczech montuja gaz do aut nowszych, bo widzą w tym zysk i tam nikt sie nie wstydzi tego, że jest zaradny i żyje oszczędnie, szczególnie jeśli LPG sie kalkuluje. Bo nie zawsze. Ja osobiście nie wkładałbym 10 tys w gaz do 14 letniego auta, bo znając historie 'z życia wzięte' z tego forum, wsadzenie gazu oznacza, że kolejne tysiące będziesz dokładał do auta na obsługe gazu, eksploatacje, itp. Według mnie, za te 10 tys lepiej kupić drugie auto, a 750 zostawić do jeżdżenia na trasę czy kiedy nie stoi się w korkach. Zaoszczędzisz w ten sposób dużo więcej, niż wkładając gaz do 750i. Tak ja bym postąpił.
-
Jeśli masz tempomat aktywny (z powiedzmy "radarem" z przodu - taka kulka w zderzaku, pod rejestracją), a na to wygląda, to w Twoim modelu będzie się załączał dopiero od prędkości ok 30-40 km/h. Jadąc szybciej spróboj poprzestawiać co nieco i zobaczysz jak sie zachowa. Wcześniej będzie tylko prędkość wyświetlało. Jeśli jest padniety, to miałbyś informacje o błędzie raczej.