Wszystko jest do zdarcia, jeśli się zaniedba. A w PL dużo jest takich artystów, którzy chcieli by jeździć bez włożenia złotówki. Jeśli się dba, wymienia olej, tankuje dobre paliwo i nie katuje na zimnym, to nie ma lepszego silnika w BMW. A raczej jest, ale też R6 B58, z tym, że tu przy ciężkiej nodze większe wiry :-) Od 2007 użytkowałem 3.0D, najpierw w e46, potem w e91, a od 6 lat w F31, wszystkie mapowane i nigdy nic w żadnym się nie stało. A jeśli ktoś kupuje gruza po przejściach, gdzie nie wiadomo, co się z autem wcześniej działo i się potem psuje to nie wina silnika, tylko zaniedbań. Tu sie zgadzam :cool2: Dla mnie tez najlepszy w serii f jest b58 po nim b57 i pozniej n57, bez dwoch zdan, ale, no wlasnie, sa do zajechania, szczegolnie n57, dwa pierwsze jeszcze za "mlode", stare m57 bylo korbowo mocniejsze.