Witam wszystkich. Ostatnio duże mrozy, przestała moja E90 palić. Najpierw wymiana świec, nadal to samo. Więc sterownik. Dzwonię po wszystkich sklepach, hurtowniach, wszędzie odp: Panie, dzisiaj sprzedałem ostatni, czekamy na dostawę, schodzą jak świeże bułeczki. To był piątek, myślę sobie pozostaje serwis. Umówiłem się na sobotę - koszt sterownika 440 zł + 150 wymiana. Wtedy sobie pomyślałem. Spróbuje się skontaktować z: Roger-Nysa. Dodam, ze autko od poniedziałku potrzebne, sypie długie trasy i nie mogę sobie pozwolić na nieodpalenie po nocy gdzieś pod hotelem. Roger nie odbiera, prawie się poddałem. Dodzwoniłem się i gość mówi ze na sobotę już mam umówione inne autka. Ładnie prosząc umówiliśmy się na godzinne 5 rano. Dodał, ze jak zmienię w serwisie to znowu jest duża szansa na podobna sytuacje. W tych sterownikach są slabie luty, coś się tam pali - on naprawia to na wieki. Pojechałem do niego - 350 km - Krzysiek okazał się człowiekiem punktualnym, sama wymiana 30 min, więcej się nasiedział nad komputerem - 1,5H :D . Zdiagnozował furę od stop do głów, na wszystko popatrzył, zwiększył dawkę paliwa do rozruchu i nie wiem co jeszcze bo się po prostu nie znam. Ostatecznie nawet pochwalił autko, wszystko ok, nic się tam strasznego nie dzieje. A wracając do tematu, pisze tego posta bo dzięki niemu trafiłem na Rogera-Nysa i chce mu serdecznie podziękować. Autko każdego ranka pali na dotyk. Gość jest naprawdę - fachowiec pełną gębą. I mało tego - odkrył ze moje E90 nie ma 163km tylko jakieś 190-200. A to tak tylko na marginesie. Pozdrowionka dla Krzyska z Nysy.