Tomek_M
Zarejestrowani-
Postów
239 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Informacje osobiste
-
Moje BMW
nie powiem
-
Lokalizacja
Warszawa
Osiągnięcia Tomek_M
Współpracownik (7/14)
0
Reputacja
-
Jako takie schematy znajdziesz w katalogu części np. http://realoem.com :cool2:
-
Otoż nie można. "Buda" jak to nazywasz, jest w myśl przepisów samochodem. Zmiana "budy" to zmiana samochodu. Wszystkie elementy mechaniczne/wyposażenia -w tym także silnik, są częsciami wymiennymi. Nadwozie z numerami VIN to samochód. Nie wiem jak sobie wyobrażałeś tę przeróbkę....ale ostrzegam, za przebijanie numerów nadwozia jest paragraf... .....inna sprawa, skąd będzie pochodzić ta Twoja nowa "buda" co Ci ją proponowali :duh: :mad2: :nienie:
-
Johny odwaliłeś fuszerke jakich mało. Nie usunąłeś rdzy, jedynie zeszlifowałeś zewnętrzne jej wykwity, a całość zakleiłeś grubą warstwą żywicy i szpachli. Chłopie po tej zimie, zacznie Ci to wszystko pękać i odpadać płatami!!!! Piszesz o odwadze pokazując te zdjęcia.......ale ty nie wykazujesz odwagi, a zachowujesz się jak :duh: Chcesz zdjęć? Chcesz zobaczyć jak powinno wyglądać "od spodu" zdrowe e34? Prosze bardzo: %5B533%3A480%5Dhttp%3A//img.webme.com/pic/b/bmw-e34/img_0261.jpg %5B640%3A480%5Dhttp%3A//img.webme.com/pic/b/bmw-e34/100_2410.jpg %5B640%3A480%5Dhttp%3A//img.webme.com/pic/b/bmw-e34/100_4383.jpg %5B600%3A480%5Dhttp%3A//img.webme.com/pic/b/bmw-e34/cimg0942.jpg
-
aha! jeszcze jedno. Doprawidłowej pracy układu chlodzenia w e39 M62 niezbędny jest sprawny wentylator skraplacza klimatyzacji Wiskoza na wolnych obrotach nie ma zbyt wysokiej wydajnosci, dlatego często role dodatkowego schładzacza przejmuje na siebie wentylator klimy....a ten ostatni lubi się zepsuć. Rdzewieje obudowa i odklejają sie magnesy, padaja też rezystory (w modelach przed liftem)
-
to takie gadanie "szpeców" Może w przypadku instalacji gazopierdowych gdzie parownik jest najwyższym punktem w układzie, trzeba jakoś pochylać pojazd aby wywalić powietrze. W sprawnym, niezniszczonym instalacją na produkt paliwo-podobny, M50 jest zupełnie inaczej. W e34 M50 zmieniałem chłodnice - podobnie jak w przypadku e39 przyczyną był górny króciec... i powiem tyle.... Robota czysta łatwa i przyjemna. Miejsca od groma, a najwiekszy problem to odkręcenie wiskozy. Odpowietrzanie jest również bezproblemowe :cool2: Podobnie jak w przypadku e39 na zimnym silniku przez kilka dni po operacji warto "syknąć" odpowietrznikiem tak dla pewności. Zrobiłem tez tak u siebie, jednak leciał już tylko płyn :clap: Tu bym polemizował. O ile w M60 to faktycznie był problem, o tyle w M62 został on już wyeliminowany. Pamiętam jak dziś, gdy kilka lat temu po zakupie e39....i po lekturze wątku o pompach z przerażeniem leciałem na kanał sprawdzać co się dzieje u mnie.... Oczywiście nic sie nie działo, straciłem kilka godzin czasu i troche kasy na nowy olej, filtr oraz uszczelke miski :duh: :norty: to nie niemcy, a ekolodzy. To nowoczesność narzucona przez lobby zielonych. Pomyśl że w nowym e60 jest jeszcze gorzej :mrgreen:
-
Spokojnie, nie jest to dziwny problem, a przypadłość silników M62 przed liftem. Układ chłodzenia został "zepsuty" już na deskach kreślarskich.... Zmień też "szpeca" od BMW bo tak jak napisał Boogie, pojęcia o M62 to on nie ma. Powinieneś odpowietrzyć porządnie układ i obserwować co będzie dalej. Tyle że nie na podstawie wskaźnika, a ukrytego testu w zegarach (numer 7) Wskaźnik w zestawie zegarów, stoi pionowo od ok 85stC do 115stC!!!! Dzieje się dlatego, że termostat "thermotronic" ma spory zakres pracy. Chodzi o toksycznosć spalin. Jeżeli jeździsz spokojnie, niskie obroty, postój w korku, to silnik jest bardziej dogrzewany, dla efektywniejszego przepalania mieszanki i co za tym idzie, czystszych spalin. Temperatura w korku może oscylować pomiędzy 103 a 110st, w zależności od momentu włączenia wiska. U mnie trzyma cały czas 105-108st C Natomiast przy ostrej jeździe, silnik jest wystudzany aby go nie przegrzać - i wtedy temperatura bedzie oscylować pomiędzy 85stC a max 100stC. U mnie trzyma od ok 88stC do 98-99st C w zależności od prędkości i "ostrości" samej jazdy. Układ chłodzenia w M62 jest naprawde pokręcony. Pomijam już usterki mechaniczne jak np. pękające króćce chłodnicy, przypadłość wszystkich starszych beemek, a e39 przed liftem (po lifcie są szybkozłączki jak w nowych modelach). Chodzi mi głownie o temperature pracy. Wystarczy że masz wypalone świece, lub padajacą jedną cewke czy przytkane wtryski. Komputer widząc anomalie w spalaniu w cylindrach, bardziej dogrzewa silnik, aby się lepiej spalało....i dlatego w wielu beemkach po ostrej przegazówce spadają przewody.... Temperatura, rozszerzalnosć cieplna i problem gotowy. Jednak tak jak napisałem, zacznij od porządnego odpowietrzenia i obserwuj dokładnie temperature, jak bedzie sie zawierała w opisanych przeze mnie wyżej widełkach to mozesz spać spokojnie. Jak nie trzeba bedzie dalej szukać usterki. Prawidłowe odpowietrzenie M62 jest dość trudne. Dlatego np Pan Seweryn używa do tego specjalnej pompki. Jak nie dysponujesz podobnym sprzętem, bedzie trudno, ale też się da. Zakładam oczywiście że nie masz gasssu. Operacja przebiega mniej wiecej następująco. Silnik musi być zimny, odkręcasz odpowietrznik i korek wlewowy. Następnie równym i delikatnym strumieniem lejesz płyn, tak aż zacznie wyciekać przez odpowietrznik. Jeżeli spławik zacznie wypływać a odpowietrznik bedzie suchy, a stanie sie tak prawie napewno, możesz pomóc sobie krótkim odpaleniem silnika, lub dmuchaniem przez wlew. Gdy już płyn zacznie leciec, zakręcasz odpowietrznik i dolewasz płynu tak aby spławik był z 1cm ponad max poziomem. Następnie zakrecasz korek wlewowy, odpalasz silnik a w zegarach test 7 i obserwujesz prace układu. Temperatura bedzie rosnąć, przy 105 st C powinien otworzyć termostar, wąż od pompy zrobi się ciepły, a następnie w zależności od kondycji wiskozy przy ok 107-max 109st powinna się ona załączyć. Temperatura może dojść do max 110-111 stC, jak wychodzi dalej, coś jest nie tak. Następnie zagrzany samochód gasisz i czekasz aż ostygnie. W M62 odkręcenie korka przy 110 stC spowoduje fontanne płynu i jest to zjawisko zupełnie normalne, to nie M50 czy M52. Gdy temperatura spadnie do ok 70st C odkręcasz odpowietrznik i zakręcasz kiedy leci już tylko płyn. Następnie ubytek uzupełniasz i ponownie odpalasz silnik i grzejesz. Kolejnym etapem jest oczekiwanie aż silnik zupełnie wystygnie, np po nocy stania. Rano zanim zapalisz silnik odkręcasz odpowietrznik i obserwujesz czy leci powietrze czy płyn. Może sie zdarzyć tak, ze dwa dni pod rząd bedzie jeszcze wyrzucała powietrze. Oczywiście poziom płynu uzupełniasz do max poziomu - czyli spławik na równi z gwintem. Kilka dni i problem z głowy :mrgreen: Miłej zabawy, jak skończysz pochwal sie temperaturami pracy :cool2:
-
:duh: Silnik zaczął pracować jak V8 - bo zaczęły wypadać poszczególne cylindry - przytkane syfem z dna baku wtryski. Subiektywne odczucia wzrostu mocy przemilcze.... Natomiast przyczepie się do spalania. Otóż sygnał nie idzie z lambdy! Za odczyt spalania odpowiada algorytm w komputerze. Ustalajacy na podstawie wielu informacji z poszczególnych czujników, wartość która to jest następnie przemnażana przez 1000. Tą ostatnią wartością można manipulować, na poziomie ukrtytych testów w zegarach, dopasowując zużycie paliwa pokazywane przez kompa, do tego rzeczywistego. Przydaje się to np. po przejściu na zimówki (inne opory toczenia) Mało tego komputer NIE MÓGŁ pokazać Ci 48 litrów, gdyż maksymalna średnia wartość spalania, podawana przez kompa to 37l/100km. W chwilowym owszem, przez ułamek sekundy taka wartość mogła się pojawić....ale to też z poziomu ukrytych testów...i zaobserwować ją byłoby cholernie trudno :liar:
-
Johny, czytając Twoje wywody, odnosze wrażenie, iż masz 18 lat a e34 to Twój pierwszy samochód. W takim przypadku, Twoje zachowanie tłumaczyć można wiekiem....... ....natomiast jeśli jesteś starszy, a e34 to już n-te Twoje auto.....no cóż, też da się to wytłumaczyć, ale nie napisze tego prosto z mostu, gdyż A byłoby to naruszenie zasad forum, B poczułbyś się urażony :norty: Zakładam wiec wariant numer jeden......i na zakończenie napisze jedno. Magnetyzery czy innej maści ceramizery oraz magiczne oddrdzewiacze nie działają. To towar stworzony do wyciągania pieniędzy od tych mniej myślących. To taki zestaw chińskich noży z TV shop, który tnie cegły, beton, pręty zbrojeniowe, a następnie umożliwia obranie pomidora ze skórki :duh: :norty: Progamy, szczególnie z MTV nie są, najlepszym źródłem do czerpania wiedzy. W TV wszystko wygląda ładnie i kolorowo, jak te chińskie noże. W życiu jest już troche inaczej :norty: W samochodzie natomiast, najważniejsze jest zdrowe nadwozie. Mechanike zawsze da się doprowadzić do ładu. Nadwozia już nie. Nikt nigdy nie odtworzy fabrycznych powłok. Jak również, nikt nigdy nie pomaluje samochodu tak jak w fabryce. Fabryki nie da się poprawić! Nawet "profesjonalnie" zgodnie z technologią wymienione progi, nie będą już miały takiej trwałości jak te fabryczne. Z bardzo prostej przyczyny, fabrycznie po zgrzaniu nadwozie przechodzi przez kilka kąpieli w różnych roztworach. Są to m. in cynk, jak i specjalne podkłady. Te zabiegi przeprowadza się w celu dokładnego zabezpieczenia pojazdu w każdym, nawet najbardziej schowanym zakamarku profili zamkniętych. Tnąc i spawając, jedyne co mozesz zrobić, to przed zamknięciem profilu, pomalować od wewnątrz blache z wyłączeniem fragmętów gdzie będą zgrzewy. Następnie, profil za pomocą specjalnej dyszy rozpylacza, zalać jakimś woskowym preparatem antykorozyjnym. Jest to jedyny i najlepszy z możliwych sposób przeprowadzenia naprawy.....jednak nie ma co się czarować, tak naprawiony element jakością nigdy nie dorówna ementowi zabezpieczonemu w fabryce. Ty natomiast odwaliłeś fuszerke w stylu rodem z PRL, pt. wylep sobie samochód. Żywicy i mat szklanych używa się do produkcji łodzi, nie do lepienia elementów konstrukcji nośnej pojazdu. :duh: Kupiłeś złom na kołach, dałeś się zrobić w balona, ale z uporem maniaka i przy zastosowaniu idotycznych środków oraz metod nadal pakujesz w białego śruta pieniądze, nie dopuszczając do siebie myśli, że tak naprawde to miejsce dla tego białego pojazdu, jest na złomie. To nie jest konsekwencja jak wyżej napisałeś, to miejmy najdzieje, że tylko młodzieńcza....ale zawsze głupota Za kilka lat, sam zrozumiesz
-
....a to jakaś nowość :mrgreen: Nadwozia BMW z tego okresu były cynkowane, a e34 jest dobrze zabezpieczone przed działaniem rudego szkodnika. Jest jeden warunek, samochód musi być bezwypadkowy. Znajdz rzdze na moim 13-sto letnim e34, czy na 18-sto letnim e34Kuby, czy też 20-sto letnim e34 Marka (solarisa - moderatora) :norty: BMW e34/e32 cechyje wybitna odporność na rdze, znacznie gorzej są natomiast zabezpieczone nowsze modele. Oszczędności zaczęły się od e36, dotknęły e38/e39. Jak będzie z nowymi.....czas pokaże :worried:
-
to po co te progi malujesz :?: Ja jednak myślę, że żeby ta Twoja wiara nie legła całkowicie w gruzach, to po zamontowaniu tych anod czeka Cię już tylko: FOLLOW THE RAIN (i dbałość, żeby nic tam nie wyschło) ;) hej. Marek nie znasz się i tyle. To ustrojstwo działa! .....tak samo jak ceramizery czy innej maści magnetyzery :lol: :cry2: :lol: Johny, nie obrażaj się na nas, ale nie nigdy doprowadzisz swojego auta do "ideału" Po pierwsze, Twoje działania przynoszą, odwrotny od zamierzonego efekt i zamiast naprawiać, przedłużasz jedynie wegetacje. Po drugie.......musisz sie z tym pogodzić, z tej e34 już nic nie bedzie. Zdjęcia progów ukazują całą prawde o kondycji nadwozia. Twoje auto to zamęczony, powypadkowy, polepiony śrut. Przykro mi, ale taka jest prawda. W samochodzie najważniejsze jest nadwozie! Mechanikę, mniejszym lub wiekszym kosztem, zawsze uda się doprowadzić do dobrego stanu. Nadwozie niestety to juz zupełnie inna bajka. Co byś nie robił i jak nie spawał, złom pozostanie złomem :(
-
zaprojektowanie wydechu to nie taka prosta sprawa. Nie wierz magikom, jestem świecie przekonany, że Twój obecny tłumik "sportowy", daje jedynie.......sporą dawkę niepotrzebnego hałasu. Najlepszym wyjściem jest założenie oryginalnego ukłądu wydechowego. Tj. katalizatora i środkowego, oraz końcowego tłumika. Jeżeli nie stać cię na oryginalne elementy, możesz kupić markowe zamienniki. Nie bawiłbym się w zostawianie, przelotki marki krzak i montowanie smego tylnego tłumika. Ciszej będzie, ale czy bedzie dobrze? Loteria.
-
Poastaram się :cool2:
-
Dziękuję za konstruktywną krytykę, właśnie dzięki takim opiniom gazeta staje się lepsza :cool2: Co się zaś tyczy wpadek, fakt były..... są i będą (oby jak najmniej :oops: ) Ja za całość nie odpowiadam, ale prosiłbym Ciebie (Was - klubowiczy) - gdy znajdziesz jakiś błąd w tekście - wyślij mi informacje o tym na PRIV. Z góry dziekuje :cool2: Ciesze się też bardzo, że podobał Ci się test długodystansowy e34. W grudniowym wydaniu bedzie test e39 535iA 1998r na dystansie 60tys km (od ok 105 do 165tys km) Artykuł został napisany zgodnie z sugestiami forumowiczy, jakie mieli po lekturze wcześniejszej relacji z eksploatacji e34. Zdradzę też tytuł......."Będziesz Miał Wydatki" :norty: Odnośnie relacji 3xe34 - niestety w przypadku tego modelu, coraz częsciej przestaje być obiektywny. Wybacz więc fanatykowi, iż nie dostrzega wad, swojego ukochanego klasyka :mrgreen: :cool2:
-
....a najlepsze jest to, że wiekszość beemek w PL, stanem nie odbiega od białego śruta johnego :( ....stach sie z tym mijać....a co dopiero jeździć :shock:
-
o przepraszam, nie każdy :norty: Moja e34 ma na chwile obecną ok 308tys km przebiegu i fabryczny mechanizm jest jak nowy. Zero luzów, a do maski mu daleko. dodam tylko, że to auto jest jednym z 10-ciu może nawet 20-stu e34 w PL z oryginalnym, niekorygowanym dorobkiem kilometrowym :norty: