Cześć, niestety miałem jakiś czas temu lekką stłuczkę, w wyniku której lekkiemu uszkodzeniu uległy m.in. przednie lampy - pękły im uchwyty i lekko obudowa. Kupiłem zestaw naprawczy, obudowę pospawałem i generalnie niby jest ok, ale niestety w lewej lampie nie jestem w stanie uruchomić xenonu. Są to lampy ALC, z tym dodatkowym sterownikiem. W momencie stłuczki jechałem na DRL, żarniki były wyłączone. Jeszcze przed naprawą, po stłuczce, lewy xenon przestał świecić, ale wtedy uznałem, że pewnie padł żarnik. Wczoraj do późnej nocy bawiłem się z lampami i pozamieniałem stronami żarniki, zapłonniki, przetwornice oraz sterowniki ALC. Niestety lewy xenon nadal nie świecił. Po podłączeniu lewej lampy po prawej stronie zaświeciła jednak normalnie. Przy ostatniej próbie, po podłączeniu obu świateł - zaświeciła lewa i prawa. Zostawiłem to do dzisiejszego poranka, zszedłem do garażu, montuję wszystko i... znów to samo - lewa nie świeci. Nie sprawdzałem wczoraj, czy prawa lampa zaświeci po lewej stronie, natomiast sprawdziłem przewody wiązki po lewej stronie, ale nigdzie nie widzę, aby uległy mechanicznemu uszkodzeniu. Jeden z przewodów masowych był odizolowany (za lewą lampą jest punkt masowy), ale zaizolowałem go i nie sądzę, żeby to miało jakikolwiek wpływ na sprawę. Czy ktoś z Was ma jakąś sugestię, gdzie szukać problemu? Czy to może być jeszcze kwestia któregoś ze sterowników?