Witam,
od wczoraj mam następujący problem z układem chłodzącym. Mianowicie rano auto uświadomiło mnie na komputerze OBC że mam mało płynu chłodzącego. Sprawdziłem i rzeczywiście było ledwo na dnie w zbiorniczku wyrównawczym. Auto trzyma temperaturę, ogrzewanie działa. Problem polega na tym że dolny wąż ten za termostatem strasznie puchnie i jest zdecydowanie zimniejszy od górnego jak już auto się nagrzeje. Silnik trzyma temperaturę, nic się nie przegrzewa ani nie spada podczas jazdy. Próbowałem już kilka razy odpowietrzać układ i dalej to samo. Kupiłem nowy korek zbiorniczka wyrównawczego i dalej to samo. Po dłuższej jeździe puchnie dolny wąż, mocno twardnieje i cały płyn ucieka ze zbiorniczka tak że prawie nic w nim nie ma. Górny wąż też jest lekko spuchnięty i bardzo twardy. Głowica jest kupiona używana regenerowana i rok temu wymieniana. Jak auto ostygnie parę godzin i odkręcę korek to płyn wraca do właściwego poziomu.
Sprawa jest świeża i stało się to tak z dnia na dzień. Czy głowica walnięta/UPG? czy może termostat? Chłodnica ma niecałe 2 lata od NRF. Pompa wody SKF też ma ledwo 3 lata. Jutro zrobię test na co2. Jakbyście mieli jakieś rady albo podobne doświadczenie to prosiłbym o radę.
P.S Na kompie sprawdziłem że przy temperaturze wody 95 stopni nie otwiera się termostat od razu. Musiałem go "poklepać" żeby puścił.